Gdy redaktor Kordecki dostaje zaproszenie na otwarcie nowego hotelu, Zojka ma nadzieję, że zabierze ją ze sobą. Ale szef przygotował dla niej inne zadanie. Zazdrosna wyrusza do hotelu, by mieć Kordeckiego i jego towarzyszkę na oku, a przy okazji zrelaksować się w luksusowym spa. Tych troje pod jednym dachem to znak, że weekend wcale nie będzie spokojny…
Tymczasem aspirant Chochołek przygotowuje się, by stanąć na ślubnym kobiercu. Niestety, nie mieści się w żaden garnitur, więc musi zrzucić nadmiarowe kilogramy. Czy znany dietetyk przekona go, że trzy śniadania dziennie to jednak trochę za dużo?
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2019-07-31
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 336
Język oryginału: polski
„Złość piękności szkodzi” podobnie jak i jej „siostry” to powieść pełna zabawnych scen, przy których uśmiech nie schodzi z twarzy, a perypetie bohaterów zwłaszcza aspiranta Chochołka na długo zapadają w pamięć. Kto z nas nie chciałby w dniu ślubu wyglądać zjawiskowo? Chciałby każdy, poza Pawłem Chochołkiem, bo on zjawiskowy już jest, a przynajmniej ciężko go nie zauważyć, kiedy się zjawia ;) Jego osobiste notatki przy rozpisce od dietetyka chyba sobie wydrukuję na lodówce :D W książce oczywiście nie mogło zabraknąć kryminalnej afery, a to, co odkryje samozwańcza detektyw Zojka, mogła wymyślić tylko Joanna Szarańska! Boska zabawa! Szczególnie zwracam Wam uwagę na koniec, na posłowie, bo autorka zabiera nas w podróż po wszystkich tomach, przypominając charakterystyczne sceny, a robi to tak plastycznie, że czujemy wiatr, wiejący ze wzgórz, zapach lip, słyszymy gwizd pociągu. Kupcie bilet na podróż do Lipówki! Warto :)
Podobała mi się. Jak zwykle autorka stanęła na wysokości zadania.
Weekendowy wyjazd we dwoje to doskonała okazja, by zbliżyć się do siebie i szeptać romantyczne słówka. Chyba że nagle pojawi się jeszcze ta druga…
Gdy redaktor Kordecki dostaje zaproszenie na otwarcie nowego hotelu, Zojka ma nadzieję, że zabierze ją ze sobą. Nie tym razem… Zazdrosna wyrusza do hotelu, by mieć Kordeckiego i jego towarzyszkę na oku, a przy okazji zrelaksować się w luksusowym spa. Tych troje pod jednym dachem to znak, że weekend wcale nie będzie spokojny…
Tymczasem aspirant Chochołek przygotowuje się, by stanąć na ślubnym kobiercu. Niestety, nie mieści się w żaden garnitur, więc musi zrzucić nadmiarowe kilogramy. Czy znany dietetyk przekona go, że trzy śniadania dziennie to jednak trochę za dużo?
"Złość piękności szkodzi" jest czwartym i chyba (oby nie ?) ostatnim tomem cyklu Kroniki pechowych przypadków. Autorka umiejętnie zwodziła nas, co do tego czy Zojka i Kordecki będą w końcu razem. W każdym razie w tej części do gry wkroczy jeszcze jedna kobieta i trzeba będzie zawalczyć... Ale jak to się już wszystko skończy, nie zdradzę.
"Za moich czasów inaczej się takie rzeczy załatwiało! Siadało się za taką jedną w kościele i wrzucało szczypawicę za kołnierz bluzki. Jak pannica poczuła, że jej łazi, i z wrzaskiem skakała po ławce, od razu amantowi ochota przechodziła. Na żeniaczkę i nie tylko."
Ponownie dałam się porwać stworzonej historii, przezabawnym zbiegom okoliczności i wydarzeniom. Wiadomo, gdyby nie barwne, charyzmatyczne postacie, nie byłoby tego całego cyrku! Uwielbiam sposób, w jaki autorka prowadzi fabułę, jakie wymyśla dialogi. Cięte riposty pomiędzy bohaterami sprawiają, że chciałoby się stanąć z nimi oko w oko. Jeśli więc komedia kryminalna to tylko Joanny Szarańskiej.
"Złość piękności szkodzi, a tobie to akurat uroda może się przydać. Męża jeszcze nie masz!"
"Złość piękności szkodzi" doskonale domyka cykl, choć bez przeszkód można by jeszcze podrzucić bohaterom, jak i czytelnikom jakąś zagadkę do rozwiązania w kolejnej części. ? To ciepła, pełna humoru powieść, która każdego wprawi w dobry nastrój. Pakująca się w kłopoty Zojka, przystojny redaktor Kordecki, odchudzający się aspirant Chochołek oraz jedyna w swoim rodzaju babunia Łyczakowa ze swoją sławetną siekierką - poznajcie konieczne tę zwariowaną bandę! Ja z przyjemnością wybrałam się na urlop z Zojką i chętnie zrobiłabym to znowu. A co!
„Ale to już było i nie wróci więcej...” śpiewa Maryla Rodowicz w jednej ze swoich piosenek. Mogę zanucić razem z nią lub mieć nadzieję, że jednak to nie koniec, że kiedyś wrócimy jeszcze do Lipówki. Przez cztery tomy śledziliśmy losy fantastycznej dziennikarki, którą kłopoty lubią tak jak babunia przepada za siekierą a Chochołek za jedzeniem. Cykl „Kronika pechowych wypadków” umila czas, wzbudza same pozytywne emocje, bawi i wzrusza.
Uczucie, jakie łączy Kordeckiego i Tuszyńską nabiera rumieńców. Z każdą wspólnie spędzoną chwilą motyle dają o sobie coraz wyraźniej znać. Jeżeli tak właśnie wygląda sprawa, oczywistością jest, że gdy redaktor otrzymuje dwuosobowe zaproszenie do ekskluzywnego hotelu, osobą, która będzie mu towarzyszyć będzie Zojka, prawda? No właśnie nie. Kobieta w zamyśle Kordeckiego, w czasie kiedy on będzie realizował zaproszenie, zajmie się jego psem. Każdy, kto zna Zojkę, doskonale wie, że tak ot tej kwestii nie pozostawi. Tym bardziej, że weekend u boku Marcina spędzi Arleta.
Zojka wyrusza w ślad za ukochanym i wraz z babunią trafia do hotelu, w którym więcej jest znaków zapytania niż jasnych sytuacji. Uhonorowani zaproszeniem goście mają przed sobą, w ich zamyśle, wspaniały czas. Plany właścicieli jednak takiego scenariusza nie podzielają. Godziny spędzone w hotelu zapiszą się w pamięci szczęśliwców na długo.
Z kolei Chochołek staje przed trudnym zadaniem. Musi porzucić smakołyki, którymi mógłby zajadać się bez końca a wszystko po to, aby w ten najważniejszy dzień w życiu prezentować się nienagannie. Robi to, rzecz jasna ze względu na narzeczoną...
Wszystko świetnie, ale to naprawdę ostatni tom? Szkoda! Przemierzanie z Zojką ścieżek nie tylko Lipówki było rewelacyjną rozrywką na najwyższym poziomie. Obserwacja, jak dziennikarka wychodzi z kłopotliwych sytuacji, przyprawiała o uśmiech za każdym razem. Tak samo było z babunią Łyczakową, każdy chciał by mieć taką krewną! A u Kordeckiego niemal od samego początku można było dostrzec zauroczenie Tuszyńską... No i Chochołek! Bez niego seria nie byłaby taka sama. U Joanny Szarańskiej ujmuje mnie również, że wątek uczuciowy gdzieś się chowa posłusznie ustępując miejsca innym jakże interesującym zdarzeniom z życia bohaterów.
W cykl wchodzą kolejno:
1. Kłopoty mnie kochają,
2. Do zakochania jeden rok,
3. Coś tu nie gra,
4. Złość piękności szkodzi.
Jak zwykle świetna. Bez lukru by zemdliło, ostra jak apryczka chili w niektrych momentach. A babunia wymiata. Nic dodać nic ująć.
Przyznam, że to moja pierwsza czytelnicza przygoda z Zojką, redaktorem Kordeckim i aspirantem Chochołkiem i już żałuję, że nie zdążyłam przeczytać wcześniejszych, ale na pewno w najbliższym czasie nadrobię ?
Urzekła mnie główna bohaterka, jej sercowe rozterki, zdolność przyciągania kłopotów, a także niezwykłe poczucie humoru. Bardzo spodobał mi się pomysł fabuły, rozgrywającej się podczas otwarcia luksusowego hotelu, do którego zaproszeni zostali dziennikarze z całego regionu wadowickiego - m.in. Kordecki z osobą towarzyszącą (którą bynajmniej nie była Zofia Tuszyńska ?) oraz Zojka wraz z niezwykle młodą duchem i umysłem babunią ? Nie zabraknie tu zabawnych zbiegów okoliczności, akcji mrożących krew w żyłach, a nawet wyrafinowanych przestępców ?
Opowieść o kolejnych życiowych przypadkach Zojki wręcz pochłania się wyjątkowo szybko, a styl pisania autorki to czysta uczta dla czytelnika ?
Przeczytane:2021-01-24, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2021, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku - 110, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021,
Bohaterką serii Kronika pechowych wypadków Joanny Szarańskiej jest Zojka a oficjalnie Zofia Tuszyńska. Jednakże nie ona jedna nosi w rodzinie to imię i dlatego pragnie się odróżnić. Jest to dziennikarka, która przyjechała do domku babci w Lipówce na chwilę a została rok. W tym czasie zdążyła się wplątać w trzy afery kryminalne, ale też zadomowić. Tylko z redaktorem Marcinem Kordeckim wciąż bardziej się czubią zamiast porozmawiać o uczuciach.
Obie wadowickie redakcje otrzymują zaproszenia na otwarcie nowego hotelu pod miastem. Zazdrosna o zainteresowanie swojego szefa (Kordeckiego) osobą Zojki, Arleta Kulik zmienia ustalenia, by móc z nim pojechać i rozkochać w sobie. Nie spodziewa się jednak, że los będzie jej przeciwny i Zojka również pojawi się na miejscu.
Można się zatem spodziewać wielu zabawnych sytuacji oraz afery kryminalnej, w której środku znajdzie się Zojka. Czy to prawda? Gwarantuję Wam, że zniknięcie żony szefa, tajemnicze rozmowy podsłuchane w nocy, cudzy pies pod opieką, babcia z niezwykłą zawartością walizki oraz obecność aspiranta Chochołka sprawią, że będziecie świetnie bawić się podczas lektury. Zwłaszcza, że bardzo szybko można odkryć, że w hotelu coś śmierdzi a właściciel zachowuje się podejrzanie. To nic, że zaproponował swoim gościom zabawę terenową...
Czwarty tom z Zojką w roli głównej pełen jest humoru słownego i sytuacyjnego oraz ironicznych tekstów bohaterki, która wplątując się w coraz to nowe afery i przygody stara się - chociaż część - ukryć przed światem. Tym razem musi stawić czoła zazdrości o faceta i znosić humorki Arlety, walczyć w terenie o wygraną swojej drużyny, pocieszać odchudzającego się policjanta oraz działać na innych frontach. Jak zakończy się pobyt w hotelu?
Jestem pewna, że będziecie zadowoleni z lektury. Zapewniam zwroty akcji podczas weekendu, który z zamierzenia miał być romantyczny, jednak żadna z postaci nie może tego potwierdzić. Sprawdzicie dlaczego nie było bajecznie?
Joanna Szarańska podarowała nam nie tylko masę śmiechu, ale też wątek z dreszczykiem, rywalizację, tajemnice i niecne plany. Postacie przez nią wykreowane są realistyczne, z krwi i kości, z planami, marzeniami, zazdrością i zemstą. Autorka "straszy", że to chyba ostatni tom z tej serii, ale ja liczę na powrót do Lipówki czy Wadowic, choćby po latach, by podejrzeć co zmieniło się u bohaterów.
Podsumowując - "Złość piękności szkodzi" to doskonała komediowa propozycja na rozweselenie, na chandrę. Zojka i babcia Łyczakowa prześcigają się w aferach, sama nie wiem, która dała więcej czadu :) To miła, lekka, przyjemna i szybko czytająca się książka, w której poznajemy smak zdrady, zemsty, nienawiści, obsesji, kłamstwa czy konsekwencji czynów. Polecam!