Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: b.d
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 47
Takie tam Stasiukowe "bajdurzenie". Chłopaki ze wsi to mają dobrze, bo żyją blisko gór, drzew, zwierząt i natury, a dziewczyny z dużych miast to niczego nie potrafią dostrzec i śmigają tylko przez wieś na błyszczących rowerach, wjeżdżając wprost do wnętrza Banickiej Góry.
Najnowsza książka Andrzeja Stasiuka to niezwykły zapis podróży na Wschód – podróży we wspomnienia do obrazów z dzieciństwa...
Dukla małe miasto w południowej Polsce to metafora życia przeanalizowanego. Nie chodzi tu zresztą o sam wynik tego rachunku, co raczej o oniryczną...
Przeczytane:2019-02-19, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2019, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu - edycja 2019,
Ta niewielka książeczka Andrzeja Stasiuka trafiła do mojej biblioteczki z blogosfery. Nie tylko estetycznie, ale i ładnie wydana i zilustrowana obrazami Kamila Targosza zawiera pięć mini opowiadań, w tym tytułową Zimę.
O czym Andrzej Stasiuk w nich opowiada? Opowiada o zwykłym życiu tych, którzy zostali dotknięci przemianami w Polsce i wegetowali gdzieś na popeegerowskich terenach województwa podkarpackiego wśród wzgórz Beskidu Niskiego, żyjąc z dnia na dzień ze swoją biedą i marzeniami.
"Paweł" jest na rencie, schodzi z góry, gdzie mieszka, w dół do autobusu, którym jedzie do Gorlic, bo tam jest dzień targowy, na który zjeżdżają kupujący z Dukli i Sącza. Jest kolorowo i gwarno. Nigdzie mu się nie spieszy więc zwiedzamy z nim miasto a on przy tej okazji zdobywa interesujące go informacje, z którymi podzieli się, gdy wróci do siebie.
"Mietek" z kolei, który nigdy nie wyjechał do brata na Śląsk, jest przewodnikiem dla myśliwych a prowadza na tereny łowieckie głównie obcokrajowców. Później ma temat do snutych opowieści wieczorem U Basi.
"Grzesiek" marzy o nowym samochodzie a w zdobyciu go ma mu pomóc miedziany drut odcinany od izolatorów na słupach, który wydaje się być już niepotrzebny, gdy straż graniczna używa motoroli. Drut ten ładuje do swej starej syrenki martwiąc się czy pokona ona z tym ciężarem drogę, która jest przed nim i czy nikt go nie zauważy.
Heniek z "Paris-London-New York" spełnia marzenia kobiet, które tam gdzie się pojawi otaczają jego skrzynię cudów ze zdobyczami z dalekiego świata, a przywiezione z hurtowni. On przed nimi rozpościera te zdobycze a one je dotykają, przymierzają aż w końcu podejmują decyzję.
I "Zima", biała,śnieżna, groźna. Zasypało po dachy, tunele trzeba kopać wokół domów a nadal wieje i zawiewa. Takich zim być może nie pamiętamy a tam walka z żywiołem, maszyn i ludzi.
Andrzej Stasiuk wprowadza czytelnika w świat ludzi prostych, żyjących bez pośpiechu, nie żądających wiele. Świat, w którym wyraźnie widać, że stare odeszło, chociaż bez huku to jednak bezpowrotnie, a jego resztki w postaci niechcianych już przedmiotów, urządzeń, maszyn, które potrafiły służyć człowiekowi przez wiele lat a teraz ulegają korozji ustępując miejsca nowym rzeczom, nie starzejącym się, lecz w niedługim czasie stającym się nieprzydatnymi do niczego śmieciami, z których wieje pustką.
Język jakim posłużył się Autor, bogactwo słownictwa, plastyczność opisów przyrody, ale również klimat poszczególnych opowiadań "Zimy", do którego wydatnie przyczyniły się postaci ich bohaterów, to wszystko sprawiło, że czytałam ją z dużą przyjemnością.