Najpiękniejsze święta są podobno w górach. Nawet jeśli Gwiazdka zapowiada się zielona i wciąż nie spadł ani jeden płatek śniegu.
Zanim jednak nadejdzie ten niezwykły zimowy czas, w górskim miasteczku odbędzie się koncert, na którym wystąpi nieco już zapomniana gwiazda lat dziewięćdziesiątych i kilku młodych muzyków. Jeden z nich zaprzyjaźni się z Lidią, młodą dziewczyną mocno związaną z rodziną i domem. Markus to człowiek z daleka, a jednak niektórym wyda się dziwnie znajomy. Ich relacja nie wszystkim przypadnie do gustu. A perspektywa wspólnej Wigilii sprawi, że święta staną się prawdziwym wyzwaniem.
A w tym roku Gwiazdka w rodzinie Skalskich ma być wyjątkowa. Dziadek Ignacy, powszechnie lubiany, pełen energii senior rodu, będzie hucznie obchodzić osiemdziesiąte urodziny.
Ale ludzie nie zawsze są tymi, za których się podają. A dawne tajemnice w każdej chwili mogą wyjść na jaw. Zwłaszcza że na uroczystości rodzinnej ma się pojawić niespodziewany gość...
Autorka w niepowtarzalnym stylu wprowadza w świąteczny nastrój i sprawia, że książkę czyta się jednym tchem.
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2023-11-08
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
Kocham to miejsce o każdej porze roku. Te pola, łąki, lasy, ta cisza i spokój. Ja wiem, że w mieście to jest dopiero życie, sklepy na każdym rogu, taksówka za taksówką, a u nas to tylko ala uber i to w wyjątkowe dni. Rodzice namawiają mnie na wyjazd, na studia w Krakowie, na życie w wielkim mieście, ale to nie dla mnie. Ja kocham tą naszą wieś i to z nią wiążę swoją przyszłość.
I właśnie do tej naszej zapomnianej wsi, na końcu świata, zawita zespół uwielbiany przez wielu dorosłych. A razem z nimi dobrze rokujący zespół jako support. Przyjaciółka wciąga w pracę kelnerki do miejsca, w którym ekipa będzie nocować. I choć nie szukam miłości w przyjezdnych osobach, ten jeden ma w sobie coś magnetycznego, przyciągającego. I choć jest Niemcem, mówi bardzo ładnie po polsku. Co mi szkodzi jedna kawa z nim?
Muszę przyznać, że choć mimo wiulu różnic, rozmawia mi się z nim naprawdę dobrze. Na tyle, że zaprosiłam go do rodzinnego domu na posiłek! A to mi się nie zdarza. Moja rodzina jest bardzo uprzejma, troskliwa, nikomu złego słowa nie powie, a jeszcze głodnym od siebie nie wypuści. A tymczasem dziadek siedzi jakiś taki milczący, patrzy na chłopaka spod byka, by po chwili strzelać pytaniami jak z karabinu maszynowego. Co się dzieje?!
Nie sądziłam, że przyjazd zespołu i moja praca kelnerki okaże się początkiem wielkiej życiowej rewolucji. I myślałam, że wszystko już wiem, gdy zaczęły spadać na mnie bomby, jedna po drugiej. Takich emocji się nie spodziewałam... I to, jak przez wiele lat żyłam w niewiedzy...
„Najpiękniejsze święta są podobno w górach. Nawet jeśli gwiazdka zapowiada się zielona i wciąż nie spadł ani jeden płatek śniegu”. Czy Ty również jesteś tego samego zdania?
Rodzina Skalskich będzie obchodziła okrągłe urodziny dziadka Ignacego, który jest bardzo lubiany wśród społeczności. I to nie byle jakie urodziny, bo okrągłe osiemdziesiąte. Bardzo się wszyscy cieszą w rodzinie, ponieważ uwielbiają spędzać czas w swoim towarzystwie. Lecz czy tym razem będzie sielankowo? A może jakieś tajemnice z przeszłości zakłócą celebrowanie?
Lidia pomimo tego, że studiuje w Krakowie, wie, że wróci w rodzinne strony. To właśnie tu czuje się bezpiecznie, szczęśliwie wśród swojej kochanej rodziny.
W miasteczku odbędzie się koncert, na którym główną gwiazdą będzie muzyk z lat dziewięćdziesiątych oraz kilku młodych muzyków. Lidia wnuczka Ignacego bliżej poznaje jednego z muzyków, Markusa. Od tej chwili zaczynają spędzać ze sobą każdą wolną chwilę a nawet myślą o spędzeniu wspólnej Wigilii w jej rodzinnym pokoleniowym domu.
Młodzi nie mogą się od siebie oderwać. I choć przyszłości wskazuje, że będą musieli się rozstać ponieważ Markus na co dzień mieszka z zagranicą, a Lidia nie opuści swojej rodziny. To właśnie w wieczór wigilijny wyjdą na jaw tajemnice skrywane przez lata, którymi podzieli się dziadek Ignacy. Co łączy rodzinę chłopaka z dziadkiem Lidii?
Pani Krystyna Mirek umie w klimat świąt. Jej powieści zawsze są przepełnione mądrością i sprawiają, że czytelnik po przeczytaniu ma ochotę zrobić sobie rachunek sumienia. Czy aby wszystko to co robi w swoim życiu jest takie bajeczne i nie wymaga osądów innych. Dziękuję bardzo za przepiękne wprowadzenie w okres świąteczny. Chciałoby się rzec, że takiej historii pragnęło moje wnętrze.
Która rodzina jest tak idealna, że nie ma swoich sekretów? 🤔
ZIELONA GWIAZDKA to dojrzała powieść oprószona świątecznym klimatem, o więzach rodzinnych i ukrywanych przez latach tajemnicach.
Krystyna Mirek jak zawsze zachwyca w zimowej osłonie. Tym razem zabrałam mnie do malutkiej górskiej wioski i opowiedziała historię pełną zawirowań i niedomówień. Taką słodko-gorzką historię, skłaniającą do refleksji.
Skrywane przez lata tajemnice, w końcu muszę wyjść na jaw, dlatego tegoroczna Gwiazdka dla rodziny Lidii ma być całkiem inna, a to za sprawą tajemniczego gościa przy wigilijnym stole.
Fabuła została ciekawie napisana, w dodatku akcja bardzo intryguje. Co rusz zachodziłam w głowę, co tam dziadek Lidii może skrywać przez tyle lat, czego nie mówi bliskim. Autorka również wyśmienicie oddała klimat świąt, mimo braku śniegu u bohaterów, za sprawą aromatów wigilijnych i rodzinnej atmosfery, odczułam święta całą sobą.
Słominki to nieduża miejscowość, gdzie ma się wrażenie, że czas stanął. Tu liczy się tradycja, czas płynie wolniej i w sumie nic takiego się nie dzieje. To właśnie tu mieszka Lidia, jej rodzice i dziadek, czyli prawie cała rodzina Skalskich. Młoda dziewczyna od dawna wie, że zostanie na gospodarce, nie wyobraża sobie zamieszkania gdzie indziej. Nie jest jak inni młodzi ludzie, którzy marzą, aby się stąd wydostać. Namówiona przez rodziców studiuje w Krakowie, przed nią ostatni rok i tak naprawdę nie może się doczekać, aby go skończyć.
Niebawem ma odbyć się wielkie wydarzenie w Słominkach, ma być koncert, a nie jest to coś, co tam odbywa się często, a wręcz przeciwnie. Wystąpić ma sławny piosenkarz z lat dziewięćdziesiątych, a także kilka młodych gwiazd. Z jego powodu w hotelu potrzebują dodatkowych par rąk do pracy, a dzięki przyjaciółce Lidia ją dostaje. Tak poznaje Markusa, jednego z członków zespołu. Ich znajomość nie kończy się wraz z jego wyjazdem, choć tak początkowo myśleli.
Mija pewien czas, zbliżają się dziewięćdziesiąte urodziny dziadka Lidii. Ten dzień bardzo wiele zmieni, światło dzienne ujrzą tajemnice skrywane od lat. Jakie? Co z tym wszystkim ma wspólnego jej dziadek? Jak potoczy się znajomość Lidii i Markusa? Czy kobieta spełni swoje marzenie i zostanie w ukochanym domu?
Tajemnice, sekrety skrywane przez wiele lat potrafią nie tylko zranić, ale również wiele namieszać i to nie tylko w życiu osoby, która je ma, ale również jej bliskich. Tak właśnie było w historii, jaką znalazłam w książce. Według mnie była ona ciekawa, wciągająca i to bardzo. Ja przeczytałam ją naraz, z przyjemnością śledząc losy bohaterów i wszystko przeżywając wraz z nimi. Akcja nie była bardzo szybka, ale również niewolna czy nudząca.
Główną bohaterką jest Lidia, młoda kobieta, która doskonale wie, co chce robić w życiu. Wspierana przez kochającą rodzinie, ma przed sobą ostatni rok studiów, wiele planów i marzeń. To osoba ciekawa, dająca się lubić.
„Zielona gwiazdka” to książka, w której znalazłam ciekawą i wciągającą historię. Z przyjemnością polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
"Miłości trzeba dać czas..."
Lidia, pomimo tego, że studiuje w Krakowie, to kocha swoją górską wieś, swój dom, gospodarstwo i rodzinę, która jest dla nie najważniejsza.
Gdy pewnego razu, niemiecki zespół muzyków, z jednym bardzo w typie Lidki i w dodatku, mówiący płynną polszczyzną, zjawia się na koncercie, życie Lidki, jej rodziny, ale także wielu ludzi zmienia się diametralnie. Kaskada wydarzeń, prowadzi do rozbudzenia tajemnic z przeszłości, które prawdopodobnie, mogą rozdrapać stare rany, lub nieoczekiwane naprawić stare błędy.
Tajemnice z przeszłości.
Nieoczekiwana i nieprzewidywalna miłość.
Kłamstwa.
Znaki zapytania i oczyszczenie, bez ktego, nic ne da się naprawić....
"Zielona gwiazdka", autorstwa Krystyny Mirek, to bardzo przyjemna, ale bardzo intrygująca książka. Emocjonująca i wciągająca historia, w której każdy z bohaterów, jest elementem pewnej układanki, której do samego końca, możemy nie być w stanie ułożyć.
Gorąco polecam!
Lektura idealna na zimowy wieczór.
"Uwielbiał koniec grudnia, nigdy mu się nie nudziły polskie tradycje. Kochał każdy punkt programu i nawet jeśli była to jakaś cholerna zielona Gwiazdka bez jednego płatka śniegu, to przecież jakie to miało znaczenie! Zawsze liczyło się tylko to, co tutaj przyjdzie tym stole."
⭐️⭐️⭐️
Na pewno każdy z nas marzy o białych świętach Bożego Narodzenia.
Nie oszukujmy się, chciaż śnieg nadaje im niepowtarzalnego klimatu, to nie jest niezbędny.
Co to, to nie 😊
Ostatnimi czasy niemal co roku mamy zieloną Gwiazdkę i nie ma w tym nic złego. W końcu to ludzie tworzą atmosferę świąt.
A to najbardziej magiczny czas w roku. To czas pojednania i pokory. To czas, gdzie wszystkie spory odchodzą w zapomnienie, a serca pozostają radosne i czyste. To czas miłości i cudów.
Dla rodziny Skalskich będą to niezapomniane święta, a szczególnie niezapomniana będzie wigilijna noc. Bo wtedy nie tylko senior rodu - Ignacy - obchodzi swoje osiędziesiąte urodziny, ale także w jego domu wydarzy się prawdziwy cud. Cud w postaci przebaczenia. Tej nocy, cała rodzina stanie twarzą w twarz z demonami przeszłości i tajemnicami, jakie przez lata, skrywała na dnach swoich serc. Właśnie tej nocy udowodnią sobie jak wielką wartość ma zwykła rozmowa, jak wielką moc mają słowa "przepraszam" i "wybaczam". A jak wiemy, te dwa z pozoru proste wyrazy, najtrudniej przechodzą przez gardło... Dlatego Wigilia jest najlepszym momentem na ich wypowiedzenie, bo tylko tej nocy, mogą być pewni, że są szczere.
Dla rodziny Skalskich ta Wigilia będzie przełomowa. Będzie trudnym powrotem do przeszłości, otworzy zasklepione rany, które tak naprawdę, mimo upływu lat, jeszcze nie zdążyły się zagoić. Ta noc, z pozoru radosna i wesoła, przywoła smutne wspomnienia, sprawi, że po policzkach popłyną łzy. Łzy nad straconym czasem, ale też łzy oczyszczenia i wiary w lepsze jutro. Bo pozbyli się ogromnego balastu w postaci tajemnic i niewypowiedzianych słów, które powinny paść dawno temu. Teraz będą mogli ruszyć naprzód. Z czystymi sercami, z lekkością na duszy.
Wierzę, że właśnie nadszedł dla nich czas prawdziwej radości. Że teraz razem pokonają każdą przeszkodę. Bo nikt i nic nie ma takiej siły, jaką ma RODZINA ❤️
"Zielona Gwiazka" to niezwykle piękna i niezwykle wzruszająca powieść, do której ja z sentymentem będę powracać. Ukazuje magię świąt i ich niepowtarzalny klimat. Udowadnia, że tej jednej, jakże ważnej nocy, dzieją się prawdziwe cuda. Czasami nie są one widoczne dla oczu, bo dzieją się w sercach ❤️
Serdecznie polecam ❄️❄️❄️
"Zielona gwiazdka" to bardzo klimatyczna, otulająca powieść, opowiadająca nam o pewnej wielopokoleniowej rodzinie, w której przeszłości odcisnęła swoje piętno na teraźniejszości. I pomimo, że głównymi bohaterami są tu przedstawiciele młodej generacji, czyli Markus i Lidia, to nawiązania do przeszłości są tu dosyć obszerne. To duży plus. Historia nie skupia się głównie na wątku miłosnym. Nie znajdziecie to zatem słodkiej, nieskomplikowanej historii, z przewidywalną fabułą. Chociaż wątek miłosny również był uroczy, a sama relacja Lidii i Marcusa - romantyczna. Dostaniecie za to ogrom emocji i wrażeń a sama fabuła wprawi was w nostalgiczny nastrój. Historia dziadka Ignacego była tajemnicza i bardzo ciekawa. Wieczór wigilijny przyniósł wiele ekscytacji i wrażeń, zarówno bohaterom , jak i czytelnikowi. Bohaterowie, pomimo trzecioosobowej narracji, dali się bardzo dobrze i wzbudzili moja sympatię. Ich historia wciąga i wzrusza, wprawia w świąteczny i przede wszystkim rodzinny nastrój, w którym relacje odgrywają najważniejszą rolę. Polecam
To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki, a za mną zdecydowana większość jej powieści. Pani Krysia jest jedną z tych pisarek, po których książki sięgam w ciemno, tak też było z jej tegoroczną zimowo - świąteczną odsłoną, czyli powieścią "Zielona gwiazdka". Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w dotyku odbiorze co sprawia, że książkę czyta się niesamowicie szybko. Mi zapoznanie się z historią bohaterów zajęło jedno popołudnie. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona i bardzo dobrze poprowadzona, natomiast bohaterowie zostali naprawdę świetnie i bardzo autentycznie wykreowani, to postaci, które z powodzeniem moglibyśmy spotkać w rzeczywistości oraz utożsamić się z nimi w wielu przypadkach. Na kartach powieści tak naprawdę mogłam poznać losy kilkorga bohaterów, co moim zdaniem było świetnym pomysłem, tym sposobem każda z postaci odgrała tutaj istotną rolę, dostarczając Czytelnikowi wielu emocji oraz wrażeń, a tych tutaj nie brakuje, uwierzcie. Mogłam poznać ich myśli, odczucia, dowiedzieć się z czym się borykają, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Większość bohaterów od samego początku zyskała moją sympatię, innych polubiłam dopiero z czasem. Początkowo atmosfera panująca w domu, w rodzinie Skalskich była wręcz sielankowa, jednak pojawienie się w ich życiu Markusa zapoczątkowało oddrapywanie starych ran oraz przyczyniło się do stopniowego odkrywania rodzinnych tajemnic, które jak się później okazało znacząco wpłynęły na życie wszystkich bohaterów. Muszę przyznać, że kiedy zaczęła czytać tą książkę spodziewałam się ciepłej świątecznej książki, a dostałam miejscami trudną, wielowątkową i poruszającą historię, która nie jeden raz mnie zaskoczyła. Autorka w niesamowicie interesujący sposób przedstawiła tutaj więzy i relacje rodzinne, ukazała do czego mogą prowadzić niedomówienia oraz zbyt długo skrywane tajemnice. Ta historia z pewnością nie jednego Czytelnika zmusi do refleksji. "Zielona gwiazdka" to emocjonująca, miejscami poruszająca i pełna życiowych mądrości, doświadczeń i prawd książka, z którą miło spędziłam czas. Polecam!
Lubicie historie świąteczne z intrygującą tajemnicą w tle?
Autorka powieści "Zielona gwiazdka" zabiera nas do domu rodziny Skalskich. Tam odbywają się Święta Bożego Narodzenia, które miały być najpiękniejsze i wyjątkowe. Rodzinne święta, ciepło, życzliwość i radosna atmosfera. Senior rodu, dziadek Ignacy, szanowany i uważany mieszkaniec miejscowości Słominki obchodzi osiemdziesiąte urodziny. Jednak pojawienie się niespodziewanego gościa na uroczystości wigilijnej sprawia, że wszyscy doznają szoku. Na wierzch wychodzą skrywane tajemnice rodzinne z przeszłości i okaże się, że idealna rodzina Skalskich to fikcja.
Jeśli chcecie dowiedzieć się jak tajemnice rodzinne wpłyną na całą rodzinę i co ukrywał senior rodu to przeczytajcie tę książkę.
Fabuła powieści wciąga już od pierwszej strony i trzyma w napięciu do samego końca. Cudownie wykreowani bohaterowie. Polubiłam ich od pierwszego wrażenia. Śledziłam losy bohaterów z zapartym tchem i zastanawiałam się, co ukrywa Ignacy, co wyniknie z rozwijającej się relacji pomiędzy Lidią a Markusem. Podczas czytania nasuwało się mnóstwo pytań. Czytałam bez przerwy i przewracałam namiętnie kartkę za kartką, by poznać dręczące mnie pytania.
Przekonacie się, że tajemnice, kłamstwa, sekrety z przeszłości, brak zaufania, niedomówienia ranią i niszczą relacje rodzinne. Natomiast ból i traumy z przeszłości ciągną się za człowiekiem przez całe życie i nie można zaznać ani szczęścia ani spokoju. Autorka zwraca nam uwagę na to, że starsi ludzie też potrzebują uwagi, czułości oraz bliskości. Autorka sprawiła, że poczułam magię świąt i uwierzyłam, że w wigilijny wieczór dzieją się cuda.
Piękna historia o rodzinie, która nie jest bez wad, a jednak swoją siłą udowadnia, że pomimo wszystko warto trzymać się razem i wybaczyć sobie urazy z przeszłości. Pamiętajcie, że dopóki żyjemy możemy wszystko naprawić. Przekonacie się też, że zwierzęta mogą wnieść wiele szczęścia do naszego życia.
Jeśli chcecie przeżyć wzruszające chwile przepełnione ciepłą rodzinną atmosferą to przeczytajcie "Zieloną gwiazdkę". Autorka kolejny raz oczarowała mnie swoim cudownym piórem.
Bardzo emocjonalna i chwytająca za serce.
Polecam na długie zimowe wieczory.
BRUNETTE BOOKS
Krystyna Mirek w swojej najnowszej powieści wprowadza nas w zdecydowanie wyjątkowy klimat, niekoniecznie świąteczny (a przynajmniej na początku), ale równie piękny!😊
Zabiera nas do górskiego, wiejskiego domu, a którym mieszkają Skalscy - kochająca się rodzina, ceniona i uwielbiana przez lokalną społeczność, ale też mająca swoje sekrety...
Kiedy w okolice przyjeżdża wielka gwiazda estrady wraz z młodszym zespołem, Lidia, przedstawicielka najmłodszego pokolenia rodziny, zaprzyjaźnia się z jednym z muzyków.
Jej relacja z Markusem szybko się rozwija, choć chłopak nie wzbudza zachwytu u innych, zwłaszcza u seniora rodu - Ignacego.
W dodatku zbliżają się święta i osiemdziesiąte urodziny mężczyzny, a emocje i tajemnice coraz bardziej się kumulują...
Kiedy to wszystko wybuchnie?
Czy ta rodzina w rzeczywistości okaże się tak idealna, na jaką wygląda z zewnątrz?
Losy Skalskich poznajemy z kilku perspektyw, co pięknie buduje cały obraz i pozwala na ocenę sytuacji z różnych stron. Autorka kusi nas tajemniczością i sprawia, że chcemy wiedzieć, co się dalej wydarzy, co jeszcze wyjdzie na jaw i jak się to wszystko skończy.
Nie powiem, żebym była jakoś bardzo zaskoczona, raczej szybko domyśliłam się rozwiązania tego głównego "sekretu", ale i tak z zaciekawieniem czytałam i chciałam poznać reakcje poszczególnych bohaterów na kolejne zdarzenia.
Lubię takie historie z rodzinnymi tragediami i tajemnicami w tle, lubię, kiedy bohaterowie coś tam ukrywają, coś koloryzują i coś wypierają, więc dobrze się z rodziną Skalskich bawiłam.😊
Mamy tutaj pokazane różne rodzaje miłości, a także różne jej odcienie - również te szare i czarne, ale jednocześnie możemy zobaczyć, jaką ta miłość ma siłę. I nie mówię jedynie o wątku romantycznym z "młodymi" w roli głównej, ale też o historiach sprzed lat, czy o miłości rodzinnej, a nawet jedynie tej wymarzonej, platonicznej.
To tak skomplikowane uczucie, że nie sposób pokazać je w całości, a moim zdaniem autorce się to udało.
Jak wspomniałam na początku, bardzo spodobał mi się stworzony tu klimat! Chwilami aż wydawało mi się, że czuję zapach tego świeżo pieczonego chleba czy ciast, a także sadu owocowego i gór. Może dlatego, że są mi to bliskie klimaty, a może z powodu przedstawienia takiej pięknej i sielankowej wiejskości, z jaką dzisiejsza wieś już raczej nie jest kojarzona. 😉
Książka mi się podobała, była wciągająca i świetnie pobudziła moją wyobraźnię, a także wywołała mnóstwo emocji!
Jest w sam raz na taki listopadowy lub grudniowy wieczór, zwłaszcza, że tak jak bohaterowie, zbliżamy się do tego wyjątkowego czasu w roku!
Polecam!7/10🩵
Lidia Skalska mieszka w niewielkim górskim miasteczku. Uwielbia to miejsce i po skończonych studiach, chce wrócić do niego na stałe. W starym, wielopokoleniowym domu mieszkają jej rodzice, rodzeństwo i dziadek Ignacy. Pewnego dnia do miasteczka przyjeżdża przebrzmiała już gwiazda muzyki i jej support składający się z kilku młodych chłopaków, aby zagrać koncert. Dziewczyna bliżej poznaje jednego z członków boysbandu, Markusa. Od tego momentu zaczynają spędzać ze sobą coraz więcej czasu, a przed nimi jest perspektywa spędzenia wspólnej Wigilii. Jednak czy rodzina Lidii jest z tego faktu zadowolona? Dlaczego zawsze otwarty na innych ludzi dziadek Ignacy sceptycznie spogląda na chłopaka i przestrzega Lidię przed nim?
Krystyna Mirek stworzyła historię, w której w miarę zagłębiania się w fabułę, eskaluje wszystko. Zmieniają się grudniowa aura, ale też obrazy postaci. Tak, jak początkowo grudzień w miasteczku jest zielony i nic nie zwiastuje śniegu, tak w rodzinie Lidii emocje i dawne tajemnice zaczynają wychodzić na jaw, żeby dać im upust w tym najważniejszym, dla rodziny bohaterki i jej samej, dniu.
Jeśli macie ochotę poczuć klimat zbliżających się świąt, pachnącego, domowego chleba, rodzinnej miłości, przytulnego domu i górskiej aury, to zachęcam Was do odwiedzin w tym niewielkim miasteczku niedaleko Krakowa. Tam z pewnością Lidia i jej rodzina zaprosi Cię do swojego domu i sprawi, że poczujesz się jak u siebie.
Musisz wiedzieć, że rodzina Skalskich zawsze dba o swoich gości, więc jeśli nie lubisz nudy, to zadba też o to, żeby jej nie było. Kiedy na pozór wszystko wydaje się idealne, od wewnątrz relacje bohaterów zaczynają się sypać. Utrzymanie pozorów będzie dobrym pomysłem tylko do pewnego momentu.
Autorka świetnie zawiązała główne wątki. Wrzuciła kij w mrowisko, pogmatwała i naraziła na szwank idealne relacje rodzinne, zachwiała zaufaniem, wplotła w to uczucie, a to wszystko posypała szczyptą miłości i chęcią zmian.
__
Książkę nie tylko czyta, ale i słucha, się bardzo dobrze. W momentach, kiedy akurat wygodniej było mi przestawić się na audiobook, odpływałam przy magicznym głosie Kamili Baar.
__
“Zielona gwiazdka” to idealna książka na teraz! Pobudza do refleksji i jednocześnie otula ciepłem rodzinnego domu.
Kolejna świąteczna opowieść autorstwa Krystyny Mirek, której historie wprost uwielbiam czytać. Tym razem autorka też nie zawiodła i zabrała swoich czytelników do małego miasteczka w górach, w którym każdy zna każdego i tradycje, więzy rodzinne oraz patriotyzm lokalny wciąż jest w cenie.
W takich właśnie okolicznościach poznajemy Lidię oraz Markusa, który do tej zapomnianej przez innych mieściny przyjeżdża wraz z zespołem – gwiazdą lat 90. – na koncert. Młodzi poznają się więc zupełnie przypadkiem. Mimo że dzieli ich sporo, to jednak od pierwszej chwili coś ich do siebie przyciąga. Ta z pozoru przyjaźń, wbrew woli rodziny, przeradza się w coś poważniejszego. Zdawałoby się, że nic nie jest w stanie zmącić ich szczęścia, a żadna siła nie rozdzieli zakochanych w sobie młodych ludzi. Jest jednak pewna tajemnica…
Historia rozpoczyna się kilka miesięcy przed Bożym Narodzeniem. Skalscy tworzą idealną, szanowaną rodzinę. Lidia studiuje w Krakowie, rodzeństwo osiadło w rodzinnym domu, a senior rodu, Ignacy, w Wigilię będzie obchodził 80 lat. Nikt jednak nie przeczuwał, że ten właśnie dzień na zawsze zmieni życie domowników, a na światło dzienne wyjdą od lat skrywane sekrety. Dziewczyna poznaje artystę, który od razu staje się jej bratnią duszą. Do tej pory skoncentrowana jedynie na rodzinie, wreszcie postanawia powalczyć o swoje szczęście. Jednak nie wszystkim się to podoba. Dlaczego? Kim jest Markus i jego babcia? Co łączy ich z Ignacym? Co zakłóci sielankę w życiu prywatnym Lidii i Markusa?
„Zielona gwiazdka” to opowieść o rodzinie, miłości, przywiązaniu do tradycji oraz poszukiwaniu szczęścia. Udowadnia, że więzi rodzinne potrafią być silniejsze niż waśnie, a każda krzywda będzie przebaczona, jeśli w domu panuje szacunek i wzajemne zrozumienie. Pokazuje, iż każda – nawet najgłębiej skrywana tajemnica – kiedyś wyjdzie na jaw. Przeszłość zawsze upomina się o swoje. Natomiast walka o szczęście innych bywa wyboista i nie zawsze kończy się wzajemnym zrozumieniem. Często bywa przyczyną bolesnych rozstań na wiele lat. Prowadzi do szeregu nieporozumień i może bardzo zaszkodzić kolejnym pokoleniom.
Cóż, wniosek jest taki: żadna rodzina nie jest idealna, ale każda zasługuje na miłość i oddanie, a miłość rzadko bywa prosta i pełna szczęścia. Częściej za to wymaga zrozumienia oraz puszczenia w niepamięć dawnych krzywd. Wszyscy jesteśmy zwyczajni, mamy wady i zalety, ale jesteśmy ludźmi. Popełniamy błędy, których żałujemy. Na przebaczenie nigdy jednak nie jest za późno. Wigilia to czas, kiedy spełniają się marzenia o bliskości przy rodzinnym stole. To czas przebaczenia, zapomnienia oraz nowego początku. Warto więc spojrzeć na innych z życzliwą pobłażliwością, a stare rany z czasem się zabliźnią. Każda sytuacja wymaga elastyczności, ponieważ życie nie jest wyłącznie czarne lub białe. Miewa swoje odcienie szarości, na które każdy powinien znaleźć miejsce w swoim sercu.
Powieść Krystyny Mirek „Zielona gwiazdka” to pełna ciepła historia odpowiednia na czas oczekiwania na Boże Narodzenie. Jest w niej zaduma, ale też pełna ciepła opowieść o rodzinie. Bywa również irytująca, ale tylko po to, aby pokazać, jak różni są ludzie, ich oczekiwania oraz sposób realizacji celu. Gorąco zachęcam do przeczytania tej niezwykłej historii, w której każdy znajdzie coś dla siebie.
📖Sonia i Adam mieszkają w małej miejscowosci wraz z ojcem mężczyzny Ignacym.Maja córkę Lidię oraz dwóch synów.Przyjazd znanego wokalisty wraz z zespołem jest początkiem zmian w spokojnym życiu rodziny.
Lidia poznaje młodego muzyka Marcusa.Ta znajomość jest początkiem odkrywania tajemnic przeszłości….
„Zielona gwiazdka” jest historią skrywającą wiele tajemnic i sekretów przeszłości.
Autorka przenosi czytelnika do małej miejscowości,która zachwyca pięknem krajobrazu nieskażonym cywilizacja.Radość z korzystania z własnych wyprodukowanych dóbr powoduje,że z chęcią skosztowałabym te smakowitości,ponieważ są naturalne i takie prawdziwe.
Postać Lidki i jej miłość do rodzinnej tradycji wzbudziła mój zachwyt.Mimo młodego wieku cieszy się z małych rzeczy i jest to urocze.Dopiero spotkanie Marcusa powoduje w niej dotąd nieznane uczucie i pragnie przeżycia w życiu czegoś więcej.
Jest to wspaniała przedświąteczna powieść dzięki której możemy poczuć magię świat i kultywowanie tradycji Bożonarodzeniowych.
Opowieść jest bardzo rodzina i ciepłą historia pokazując życie i sploty wydarzeń doprowadzających do długo oczekiwanej odkrytej prawdy.
Sięgając po tą wyjątkowa książkę przygotujcie się na ogrom emocji oraz wzruszeń podczas jej czytania.
Gorąco wam ja polecam
Dla rodziny Skalskich najbliższe Boże Narodzenie miały być wyjątkowe i jeszcze bardziej radosne niż we wcześniejszych latach. Wszak w tym wyjątkowo rodzinnym czasie powszechnie lubiany senior rodu Skalskich, Ignacy miał hucznie obchodzić dziewięćdziesiąte urodziny. Cała rodzina nie mogła doczekać wspólnego rodzinnego spotkania przy choince i złożenia dziadkowi Ignacemu urodzinowych życzeń. Jednak nie wszystko idzie po myśli rodziny, bo kiedy Lidia zaprasza na Święta swojego nowego znajomego nie wie, że ta znajomość będzie punktem zwrotnym w życiu jej najbliższych.
Sięgnięcie po tę książkę to było tak naprawdę spotkaniem z autorką, po której twórczość nie sięgałam już od kilku lat. Być może przez ten czas nieco zmienił się mój gust czytelniczy, ale książka mnie nie zachwyciła a momentami nawet nużyła. Tak naprawdę przez większą część fabuły nie działo się nic, co by mogło przykuć moją uwagę. Dopiero pod koniec, jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki na jaw zaczęły wychodzić tajemnice, które namieszały w życiu rodzinnym Skalskich. Rodziny, która do tej pory wydawała się wzorem do naśladowania. Aż tu nagle okazało się, że idealne życie to tylko pusta wydmuszka i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością... Rodziny, do której należała Lidia... Idealna Lidia, której nie byłam w stanie polubić. Lidia, która ,,zakochała'' się z wzajemnością w muzyku... Chociaż nie wyczułam między nimi chemii. Lidia, która wraz z ,,ukochanym'' zaopiekowała się bezdomnym pieskiem. Niestety ta scena, gdzie Marcus go odnalazł wyskoczyła niczym królik z kapelusza a przez to wyszła sztucznie. Była jakby wstawką...
Zielona gwiazdka to książka, która mnie zawiodła. Była słaba i wyraźnie było czuć, że autorka nie do końca wierzyła w to, co pisała. Niestety, ale to jedna z gorszych książek zimowo- świątecznych, jakie udało przeczytać mi się w ostatnim czasie.
Każdy z nas marzy o białych, mroźnych świętach, a przecież tak właściwie to nie śnieg sprawia, że ten czas jest piękny, ale atmosfera jaką tworzą ludzie.
Wigilia w domu rodzinnym Lidii zawsze była dniem pełnym radości i miłości, pachnącym pysznymi potrawami. Ale czy musi tak być już zawsze?
Fabuła książki rozpoczyna się jesienią, kiedy w sadach zbierane są jabłka, a liście w lesie pachną tak jak nigdy wcześniej.
I muszę przyznać, że autorka oddała urok tej jesieni bardzo realnie i pięknie, aż chciałoby się wyjść na spacer w góry i do lasu.
Potem powolutku zaczął zbliżać się czas świąteczny, który miał dopieścić czytelników swoją magią, ale...
No właśnie, czy musi być jakieś ,,ale"?
Ta książka jest w pewnym sensie magiczna, fabuła opowiada o pięknej choć dość nietypowej miłości, która mimo przeszkód potrafiła się rozwinąć. Dwoje młodych ludzi żyjących w dwóch różnych światach zostało trafionych strzałą Amora.
Być może było to coś nierealnego w dzisiejszym świecie, bo przecież ona skromna, chociaż dobrze wykształcona dziewczyna z niewielkiej miejscowości, utożsamiająca się z pracą na gospodarstwie i marząca jedynie o spokojnym życiu w rodzinnym domu i on, chłopak z wielkiego świata, pragnący przygód, wielkiej kariery muzycznej, wielkich pieniędzy i podróży po świecie. Dwa bieguny, dwie różne osobowości, czy takim ludziom można wróżyć wspólną, szczęśliwą przyszłość?
Myślę, że wiele czytelniczek polubi zarówno Lidię jak i Markusa, a także pozostałych bohaterów tej historii.
Oprócz tej dwójki młodych i zakochanych w sobie ludzi, mamy tutaj jeszcze pewnego starszego, dość tajemniczego pana, który przez całe życie skrywa przed najbliższymi pewien rodzinny sekret. Kocha swoich bliskich nad życie, syn, synowa, wnuki, są jego szczęściem i radością, ale on nie potrafi się przed nimi otworzyć i wyznać czegoś, co może zaważyć na całym życiu jego bliskich. Dopiero niespodziewany świąteczny gość zmusza go do otwarcia przenośnej skrzyni wspomnień, w której schowane zostały latami skrywane żale i strach będący towarzyszem każdego dnia.
Przyznam szczerze, że czytałam tę powieść z zapartym tchem, kibicowałam uczuciu młodych i chociaż od jakiegoś momentu domyślałam się jaką tajemnicę skrywa senior rodu, to byłam bardzo ciekawa finału tej historii.
To piękna, ciepła opowieść o miłości i domu, w którym ona zamieszkała, domu pachnącym świeżo pieczonym chlebem i zerwanymi z drzewa jabłkami.
To również opowieść o marzeniach, które mogą się spełnić, jeżeli bardzo mocno w nie się uwierzy.
Ale to także historia pewnego rozstania, które na długie lata pozostawiło w sercach złość i żal.
Wigilia będąca jednocześnie dniem urodzin seniora rodu i to urodzin ważnych, bo osiemdziesiątych, została pokazana w powieści jak wielkie, nie tylko rodzinne święto, ale tak właściwie święto całej miejscowości, bo osób, które się w tym dniu zgromadziły w domu Lidii, trudno było zliczyć.
Opowiedziana w książce historia to nie tylko opowieść o miłości, ale też o relacjach rodzinnych i celach jakie ludzie stawiają swoim przyszłościom.
Każdy z domowników ukrywa w sercu jakieś tajemnice, to nie były kłamstwa, ale niedopowiedzenia, które w pewnym momencie nieźle namieszały w życiu tej zwyczajnej, kochającej się rodziny.
Moim zdaniem ta książka, to taka trochę sentymentalna podróż w głąb ludzi, pokazująca zarówno plusy i minusy ludzkiej psychiki, ale dająca nadzieję.
Wplecione w fabułę tajemnice i sekrety rodzinne dodają jej pewnego rodzaju smaczku, doprawiają ją przyprawą zaciekawienia.
Nie ukrywam, że postać Lidii i jej miłości do rodzinnych tradycji, do rodzinnego domu zaskoczyła mnie i zarazem zachwyciła. Rzadko kiedy młode kobiety dobrowolnie zostają na gospodarstwach, gdzie zamiast ciekawych doznań przyszłości czeka je ciężka praca i wielka odpowiedzialność.
Myślę, nie będę gołosłowna, jeżeli napiszę, że sięgając po tę lekturę, każdy powinien przygotować się na sporą dawkę emocji.
Ciekawie wykreowani bohaterowie wpleceni w intrygującą fabułę z pewnością dostarczą wielu przyjemności.
,,Najpiękniejsze święta są podobno w górach. Nawet jeśli gwiazdka zapowiada się zielona i wciąż nie spadł ani jeden płatek śniegu..."
Czy tajemnice z przeszłości mogą popsuć magię świąt?
Na to pytanie znajdziecie odpowiedź w losach rodziny Skalskich, która celebruje nie tylko tradycje rodzinne, ale również huczne dziewięćdziesiąte urodziny seniora rodu, dziadka Ignacego.
Mniej więcej w tym samym czasie do miasteczka przyjeżdża Marcus wraz z zespołem, który lata kariery dawno ma już za sobą, jednak boysband ma zagrać koncert w górskim miasteczku.
Marcusowi w oko wpada Lidia, wnuczka Ignacego. Związek pary nabiera tempa, a wspólne święta migoczą na horyzoncie.
Jednak jest ktoś, komu nie jest to na rękę.
Wraz z pojawieniem się chłopaka, na jaw zaczną wychodzić skrywane tajemnice, które mogą złamać niejedno serce.
Co takiego stało się lata temu?
Czy jest jeszcze ratunek dla rodzinnych świąt?
"Zielona Gwiazdka" cudowna historia o rodzinnych tajemnicach, życiowych błędach i przebaczeniu, na które pod choinką zawsze warto znaleźć trochę miejsca.
Autorka stworzyła cudowna opowieść idealna na nadchodzący świąteczny czas. Znajdziecie tu tajemnice, łamiące serce, ciepło rodzinnego ogniska oraz magię świąt w pięknych górskich okolicznościach.
Choć książka chwilami jest przewidywalna, to czyta się ją zdecydowanie przyjemnie. Bohaterowie wykreowani są bardzo prawdziwie dzięki czemu łatwiej możemy wczuć się w ich uczucia. Z każdą stroną można poczuć górski klimat i rozterki, jakie targają rodziną.
Na kilka słów zasługuje również okładka, która jest prześliczna i już tylko dla niej chce się sięgnąć po ten tytuł ?
Podsumowując.
Jeżeli szukacie lekkiej książki, która przeniesie Was, choć na chwilę w całkiem inne miejsce, to jest to właśnie idealna historia dla Was ?
"Najpiękniejsze święta są podobno w górach..."
Lidia jest młodą góralką, bardzo kocha swoich bliskich. Mieszka w niewielkim domu położonym w górach, to jej miejsce na ziemi, tutaj czuje się dobrze i bezpiecznie. Swoją przyszłość wiąże właśnie z tym miejscem u boku jednego z miejscowych chłopaków. Na jej drodze staje Markus, młody mężczyzna, który do życia podchodzi lekko, jest piosenkarzem i lubi chadzać własnymi ścieżkami. Między młodymi rodzi się uczucie. Na jaw zaczynają wychodzić tajemnice rodzinne...
Szczęście rodzinne bywa pozorne, skrywane tajemnice mogą sprawiać ból i zakłócać spokój.
Klimatyczna, przeurocza, otulająca swoim ciepłem opowieść. Fabuła ciekawie poprowadzona, niesie emocje, daje do myślenia i ukazuje pokomplikowane relacje międzyludzkie. Autorka czaruje słowem, wyraźnie ukazuje emocje, jakie targają naszymi bohaterami, a tych im nie brakuje. Oni sami zajmująco, realnie ukazani, borykają się z wieloma trudnościami, jakie niesie codzienność. Od początku miałam wrażenie, że między nimi wiszą niedopowiedzenia.
Przepiękne górskie widoki, świąteczny klimat, aromaty wigilijnych smakołyków, zapach choinki i oni ludzie, rodzina, sąsiedzi. O miłości, przywiązaniu, tradycjach rodzinnych, zależnościach, tajemnicach, popełnionych życiowych błędach i przebaczeniu. Braku szczerości, głęboko chowanych urazach, sile, jaką daje rodzina, nawet taka, której daleko do ideału. Los bywa zaskakujący, nie mamy wpływu na to co nam przynosi, pozostaje nam akceptacja.
Ujmująca prostotą, nostalgią i ważnym przekazem. Idealna na ten przedświąteczny czas. Czytajcie, warto!
Iga i Wiktor żyją w zupełnie odmiennych światach. Ona dobrze rozumie, co to znaczy nie mieć wsparcia rodziny ani pieniędzy. Życie mocno ją doświadczyło...
Świąteczne iluminacje odeszły w przeszłość, nadszedł styczeń, a z nim powrót do codzienności. A u naszych ulubionych bohaterów wiele się...
Przeczytane:2024-01-15, Ocena: 5, Przeczytałam, 12 książek 2024, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, 52 książki 2024, 26 książek 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, ***Adopcje, ***Zwierzyniec,
ŚWIĘTA PEŁNE NIESPODZIANEK
Styczeń to dobra pora aby nadrobić kilka zimowych powieści. Dlatego też sięgnęłam po ebook "Zielona gwiazdka" Krystyny Mirek. Okładka ze słodkim szczeniakiem aż się prosi, aby wybrać właśnie tę opowieść.
Zielona gwiazdka to termin, którym określa się Wigilię bez śniegu i trzeba przyznać, że ostatnimi czasy w naszym klimacie jest to częste zjawisko. W małych Słominkach położonych niedaleko Krakowa raczej rzadko się to zdarza. Górskie otoczenie sprawia, że śnieg pada tu częściej, a zimy są bardziej srogie niż na nizinach. Tym razem jednak wszystko wskazuje na to, że w Słominkach nie będzie białego Bożego Narodzenia. Senior rodu Ignacy Skalski świętuje swoje urodziny właśnie w Wigilię, a że w tym roku kończy 80 lat, to planowana jest naprawdę wyjątkowa uroczystość. Lidka - ukochana wnuczka Ignacego także wiąże z tą rocznicą pewne nadzieje. Jej nowo poznany chłopak Markus - muzyk, wokalista ma przyjechać na Boże Narodzenie z Niemiec razem ze swoją babcią. Nikt się jednak nie spodziewa, że urodziny Ignacego staną się pretekstem do odkrywania rodzinnych sekretów, które przez lata pozostawały skrzętnie ukryte przed kolejnym pokoleniem...
"Zielona gwiazdka" to prawdziwie świąteczna opowieść, nastrojowa, ciepła i wzruszająca, a małe Słominki to wyjątkowe miejsce, w którym każdy może poczuć się jak w domu. Dlatego tak fantastycznie czujemy się w towarzystwie powieściowych bohaterów - interesujących i barwnych postaci. Powieść ta, to jednak coś więcej... To niebanalna opowieść z intrygującą fabułą i rodzinną tajemnicą w tle, która trzyma nas w niepewności od pierwszych stron. Rozwiązywanie zagadki z przeszłości postępuje pozwoli, bez pośpiechu, przez co zainteresowanie jeszcze się wzmaga. Kiedy wreszcie docieramy do prawdy okazuje się, że tylko w niewielkim stopniu pokrywa się ona z przewidywanym scenariuszem. Mamy więc także element zaskoczenia, chociaż tak naprawdę niespodzianek jest co najmniej kilka.
I w tym miejscu należałoby wspomnieć o licznych zbiegach okoliczności, jakie są udziałem bohaterów. Jak dla mnie było ich trochę zbyt dużo, przez co historia utraciła na wiarygodności. Nie mogłam wprost uwierzyć, że goście biesiadują w salonie, zajmują się sobą i nie zwracają uwagi na poruszenie i zdenerwowanie panujące wśród gospodarzy. Takich niuansów jest więcej, ale biorąc pod uwagę fakt, że jest to opowieść świąteczna, mogłam na nie przymknąć oko.
Krystyna Mirek podejmuje w tej powieści sporo interesujących wątków. Niektóre są tylko zasygnalizowane, a innym autorka poświęciła więcej uwagi. Tematem przewodnim jest tutaj rodzina - taka z problemami, nieidealna, której członkowie popełniają błędy, ale też potrafią zrozumieć i wybaczyć. Rodzina, która chce dobrze, nie pragnie nikogo skrzywdzić, ale nie zawsze się to udaje. Rodzina, która daje siłę i staje się oparciem w każdej sytuacji. A pozory... cóż, pozostają złudne i na nich nie da się zbudować nic wartościowego.
Lubię książki Krystyny Mirek, jej styl i sposób prowadzenia wydarzeń. O ważkich kwestiach i sprawach istotnych pisze lekko, jakby mimochodem, trochę niezamierzenie, a efekt tego jest taki, że zapadają czytelnikowi w pamięć i skłaniają do głębszych refleksji. Tak jest w tej powieści, ale też w kilku innych, które miałam przyjemność poznać jakiś czas temu.
Jeśli macie ochotę na zimową (tak, tak, w Słominkach były jednak białe święta), choć nie do końca magiczną, świąteczną opowieść, która zmusza do refleksji to sięgnijcie po "Zieloną gwiazdkę". Emocji i wzruszeń nie zabraknie.