Kapitan piratów Roland zwany Wywijasem przeżywa moralne rozterki. Nie ma bowiem pojęcia, czy umocnić swe rządy na Wyspach Plugawych, czy może wesprzeć swego przyjaciela Seamusa, gubernatora St. Naarten, w wojnie z Piekłem. Podjęcie decyzji, jak to zwykle bywa, następuje w wyniku paru dość nieoczekiwanych odkryć – otóż nie dość, że inwazyjne plany Piekła są mocno związane z osobą Rolanda, to jeszcze kapitanowi, co gorsza, grozi zmiana stanu cywilnego.
Roland rzuca się więc w wir walki z diabłami, w trakcie której przyjdzie mu ujawniać ambasadorskie zdrady, wskrzeszać legendarne galeony, odnawiać dawne sojusze, rozgryzać tajemnice Wysp Rozpustnych i odkrywać nowe żywioły, a przy tym tłuc, pić, kląć, dusić i szaleć. Ani przez moment jednakże nie opuści go wspomnienie zawadiackiego uśmiechu pewnej travlańskiej arystokratki…
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2021-07-07
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 432
Język oryginału: polski
Witajcie w zwariowanym świecie Hani! Świat Hani to prawdziwie magiczna kraina zamieszkiwana przez skrzaty i inne niezwykłe stworzenia. Trzeba więc być...
Dalsze przygody Hani i jej najlepszego przyjaciela - Kudłatego Psa! Okazuje się, że wcale nie porwało go UFO... Dziewczynka poznaje Kałużnika - stworka...
Przeczytane:2021-08-04, Ocena: 3, Przeczytałam, 26 książek 2021, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2021,
Trochę przyszło nam czekać na zakończenie tej niezwykłej serii... Nie ukrywam, jestem niesamowicie rozczarowana podejściem pierwszego wydawnictwa, w którym ukazywała się ta seria. To jak Uroboros potraktował Pana Marcina, było bardzo przykre... Zwłaszcza, że to ostatni tom... Zrobić to i autorowi i CZYTELNIKOM? Stracili w moich oczach jako wydawnictwo. I TO BARDZO.
Morza wszeteteczne i Wyspy plugawe to były 2 z największych czytelniczych zaskoczeń dla mnie, jeżeli chodzi o książki napisane przez polskich autorów. Nie spodziewałam się takiego poziomu humoru, bluzgów i ogólnego surrealizmu!
Dlatego baaaaaaardzo chciałam się dowiedzieć, jak cała historia się skończy, zwłaszcza, że od początku było wiadomo, że ma to być trylogia.
Niestety czegoś mi zabrakło (na pewno nie humoru, bluzgów i wcześniej już wspomnianego surrealizmu :D) ale jednak jakiegoś elementu brakowało, żeby ta historia mnie porwała jak poprzednie dwa tomy.
Może to właśnie kwestia tego, jak długo przyszło czekać na ten finał?
Czytałam ten tytuł w wersji elektronicznej i gdyby okazał się świetny, jak się łudziłam, to planowałam kupić całą trylogię w nowym wydaniu (które jednak nie podoba mi się aż tak bardzo jak to z Uroborosa), a tego pierwszego miałam się pozbyć... No ale niestety, szału nie było :( Więc zostawiam sobie po prostu pierwsze 2 tomy ze starego wydania. Chociaż mój portfel będzie mi wdzięczny... ;)