Zaśnieżeni
Catherine Walsh

"Zaśnieżeni" to komedia romantyczna, która faktycznie tryska humorem i rozpala serducho. Były momenty, w których nie umiałam się powstrzymać, musiałam parsknąć śmiechem, a były i takie, przy których policzki się zarumieniły. Autorka, z pełną świadomością gatunku, w którym tworzy, napisała historię lekką, świąteczną i przyjemną. Cały czas kibicowałam głównym bohaterom, ani przez chwilę nie czułam znudzona. Takiego odprężenia mi brakowało w ostatnich stresujących dniach. Halo, hollywoodzie, masz tu świetny pomysł na nowy hit! Z chęcią kiedyś przeczytam inne książki z tej serii.

Catherine Walsh napisała drugą zimowo-świąteczną książkę, którą widziałabym na dużym ekranie. Czyta się ją bardzo dobrze, potrafi wprawić w dobry humor i nastroić na zbliżający się magiczny czas. To idealny wybór dla każdego, kto nie przepada za lukrem i przesytem słodkich emocji, a zdecydowanie chętniej sięga po książki, które są urocze i zabawne, a bohaterowie mogliby równie dobrze istnieć naprawdę.

Megan boi się wracać na święta do rodzinnego miasta, gdzie przed czterema laty uciekła sprzed ołtarza, zostawiając za sobą Izaaca. Christianowi, dawnemu znajomemu Megan i świadkowi jej przedślubnej ucieczki na myśl o świętach spędzonych w gronie współczujących spojrzeń rodziny związanych z jego życiem samotnika aż robi się słabo. Jego bliscy nie rozumieją, że życie, które prowadził, bardzo mu odpowiada. Kiedy tych dwoje spotyka się w pubie, postanawia zawrzeć świąteczny pakt – będą udawać parę, by uniknąć niepotrzebnego oceniania. Od tej chwili rozpoczyna się ich fake dating adventure. Megan i Christian nie spodziewają się jednak, że realizacja ich pomysłu może ponieść za sobą lawinę konsekwencji...

"Zaśnieżeni" to zabawna komedia romantyczna, której po prostu nie da się nie polubić. Podobnie jak "Kierunek miłość" napisany przez tę samą autorkę, również ta historia ma w sobie pierwiastek szaleństwa, dużą dawkę humoru, sarkazmu i to, co ważne — takiej naturalności, która przewija się w dialogach, sytuacjach i samych bohaterach.

Autorka ma niezwykłą umiejętność pisania powieści, które trafiają do odbiorcy. Nie są ani trochę przesłodzone, ani trochę sztucznie napompowane świątecznym klimatem, za to stawiają przede wszystkim na relacje międzyludzkie i wydarzenia, które dzieją się między postaciami na fajnym, wyrazistym zimowo-świątecznym tle.

Bardzo lubię motyw fake dating, a tu został pokazany w zabawny, nieco szalony i taki prawdziwie ciepły, a przede wszystkim wiarygodny sposób. 

Okazuje się, że nie trzeba cudować światem oraz kombinować jak koń pod górę, aby oddać w ręce czytelników dobrą, przyjemną, pełną zwrotów akcji świąteczną komedię romantyczną, przy której czas spędza się bardzo przyjemnie, a to, czego brakuje w trakcie czytania, to jedynie kubek jakiegoś gorącego napoju.

To był bardzo przyjemny romans, jednak jeśli chodzi o książki Catherine Walsh, ba! w ogóle o książki w tym klimacie, to "Kierunek miłość" niezmiennie plasuje się w moim rankingu wyżej i niezmiennie nie mogę o tej książce zapomnieć, bo była po prostu genialna. "Zaśnieżeni" ulokuję kilka oczek niżej, ale z czystym sumieniem polecam każdemu, kto lubi trochę się pośmiać i trochę wzruszyć.

Zaśnieżeni 

Co to była za książka, cudo, ale pokolei, książka opowiada o Megan która dosłownie na początku książki ucieka z przed ołtarza i wyprowadza się daleko od domu. Kilka lat później dziewczyna ma wrócić na święta do domu, ale zdarzenie z przed lat ciągnie się za nią jak cień. Boi się tego powrotu, dlatego gdy któregoś dnia, w jednym z klubów, wpada na dawnego kolegę z klasy, Christiana, a ten wychodzi do niej z pewną propozycją, Meg zaczyna to rozważać. Chłopak ma jeden problem z rodziną, nie lubi litościwych spojrzeń najbliższych, którzy widzą go samego, kolejny raz. Dlatego gdy spotyka Megan proponuje jej wyjazd na święta razem, jako para, ale nie prawdziwa. Oboje mają udawać, oboje mają się wspierać. Zasady są proste, ale czy uda im się ich trzymać?

Powiem Wam, że to była cudowna przygoda. Książka jest bardzo ciepła, ale też pełna zawirowań. Nie brakuje w niej humoru i miłości. Wątek romantyczny jest delikatny, a uczucia jakie się pojawiają wśród bohaterów, i nie mówię tylko o tych romantycznych, ale też przyjacielskie czy braterskie, są idealnie wyważone, zazdrość, wsparcie, zdrada, zawód, tęsknota, miłość, wszystkie te emocje wręcz czułam w dialogach bohaterów. Mega ciepła książka, polecam!

Pierwsza książka przeczytana w 2025 i od razu taki hit.
Mam ogromną słabość do książek, których akcja dzieje się w Irlandii, szczególnie w Dublinie.
Główną bohaterkę poznajemy w dniu jej ślubu... kiedy ucieka sprzed ołtarza. Jedyną osobą która widzie uciekającą pannę młodą, Megan, jest Christian. Kilka lat później wpadają na siebie w pubie.
Oboje czują ogromną presję, bo lada chwila święta, a oni wciąż nie mają drugiej połówki. On zmęczony pytaniami i aluzjami, ona pierwszy raz od feralnego dnia ślubu wraca do domu. 
Czujecie już co się wydarzy? Tak. Planują udawać, że są parą.
Cóż może pójść nie tak? WSZYSTKO. Rodzina, dawni przyjaciele, niedoszły mąż Megan, i duuuużo śniegu. Fabuła jest przewidywalna, ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Nie jest za słodko,  Autorka porusza trudne tematy.
Ależ to było pyszne. Świetna, lekka, zabawna, urocza historia. Cudnie przy niej spędziłam czas.
Przeczytaj jeśli lubisz te motywy: 
Udawany związek
Od przyjaciół do kochanków
Małomiasteczkowy klimat
Historia opowiedziana z dwóch perspektyw. 
Polecam!

??

Megan wraca do domu na święta po raz pierwszy od kilku lat. Jej ostatnim wspomnieniem z rodzinnych stron jest ucieczka sprzed ołtarza i porzucenie przyszłości z Isaakiem. Teraz dziewczyna obawia się, że jej powrót po latach wywoła sensację. 

Christian nie przepada za Bożym Narodzeniem i nie uśmiecha mu się, by przy wigilijnym stole w przygnębiającej atmosferze odpowiadać na nachalne pytania o dziewczynę, której nie ma. 

Gdy niedługo przed świętami i powrotem do wspólnych rodzinnych stron Megan i Christian wpadają na siebie w dublińskim pubie, mężczyźnie przychodzi do głowy pomysł, jak mogliby wzajemnie wybawić się od problemów. Postanawiają na czas wyjazdu udawać parę. Ustalają warunki, spisują umowę i mają nadzieję, że uda im się jakoś przetrwać ten czas. 

(W tej historii główni bohaterowie poprzedniej książki autorki - ,,Kierunku miłość" - są postaciami pobocznym i poznajemy ich dalsze losy) 

??

Co znajdziecie w tej książce? 

? dużo śniegu 

? powrót do domu 

? świąteczny klimat 

? motyw fake dating

? wspomnienie toksycznej relacji 

Sięgając po ,,Zaśnieżonych" liczyłam na ciepłą, lekką, świąteczną historię i dokładnie coś takiego dostałam. 

Podobnie jak w poprzedniej książce autorki, głowni bohaterowie szybko zaskarbili sobie moją sympatię, dzięki czemu od praktycznie samego początku trzymałam za nich kciuki. Ogromny plus za brak (chyba już obowiązkowej w tym gatunku) bezsensownej dramy tuż pod koniec książki! 

Autorka oprócz lekkiej, zimowej atmosfery, wplotła w tę historię ciekawe wątki rodzinne, trudne relacje i trafne spostrzeżenia dotyczące sfery zawodowej i poczucia spełnienia. 

Choć ,,Kierunek miłość" wciągnął mnie chyba nieco mocniej, ,,Zaśnieżeni" również dostarczyli mi świetnej rozrywki i skutecznie wprowadzili mnie w zimowy, świąteczny klimat ?

???

[współpraca reklamowa z @wydawnictwo.kobiece]

No dobra przyznajcie się na jakie świąteczne jedzonko najbardziej czekacie? ?

U mnie to paszteciki z barszczem ?

Megan ucieka sprzed ołtarza i od tamtej pory unika rodziny i znajomych, bo zwyczajnie boi się ich reakcji. A sama nie chce zdradzić prawdziwego powodu, dlaczego tak postąpiła.

Christian natomiast jest samotnikiem i nic tak mu nie doskwiera jak święta Bożego Narodzenia.

Megan i Christian wpadają na siebie w barze, i zawierają porozumienie, że będą udawać parę na okres świąteczny, żeby zapewnić sobie spokój bliskich.

Zapewne NIKT nie domyśla się, jak ta książka się skończy ?.

Od czasu do czasu lubię takie lekkie, odmóżdżające książki, kiedy to nie wszystko rejestruję, a i tak wiem o co chodzi. Przyjemne pióro, więc przeczytana do końca.

Tuż przed zakończeniem poprzedniego roku, czytałam ciepłą i dość zabawną historię świąteczną historię, którą wspominam do dziś. Książka, o której mówię, nosiła tytuł ,,Kierunek miłość" i była pierwszym tomem serii "Fitzpatrick Christmas". Dlatego, kiedy pośród tegorocznym premier wypatrzyłam kolejną część, nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Czy losy Christiana i Megan również skradły moje serce? Już spieszę z wyjaśnieniem.

Christian to kolejny przedstawiciel rodziny Fitzpatricków. Mężczyzna jest typem samotnika, więc gdy co roku wraca na święta do domu, musi mierzyć się z lawiną pytań o, to kiedy wreszcie zamierza się ustatkować. Czy podczas tegorocznego spotkania z rodziną będzie inaczej?

Jedno jest pewne, gdy Christian przez przypadek wpadł w jednym z dublińskich pubów, na znajomą z dzieciństwa, przyszedł mu do głowy pewien plan, który ma mu zapewnić spokój w okresie świątecznym. Czy jego bliscy odkryją, że jego związek z Megan to tylko fikcja? Czy uciekająca panna młoda, jak ją nazywają, będzie dla niego utrapieniem, czy spełnieniem marzeń? Aby się tego dowiedzieć, koniecznie sięgnijcie po ,,Zaśnieżonych" autorstwa Catherine Walsh.

Muszę przyznać, że chociaż historia nie umywa się do tej, którą autorka przedstawiła w ,,Kierunku miłość", ostatecznie ,,Zaśnieżeni" są całkiem przyjemną świąteczną lekturą.

Od typowych zimowych powieści oczekuję tego, by podczas czytania dało się poczuć magię świąt i aby było w niej dużo śniegu. Oba te warunki zostały spełnione, dlatego właściwie nie ma się zbytnio do czego przyczepić. Dlatego myślę, że dla tych, którzy lubią lekkie historie z odrobiną humoru, okraszonych dawką białego puchu, będzie w sam raz.

Główni bohaterowie Megan i Christian zdecydowanie przypadli mi do gustu, było w nich to coś, co od razu wzbudza sympatię w czytelniku. Duży plus należy się również za to, że w historii pojawiły się postacie z poprzedniej części. Lubię takie smaczki, bo dzięki temu mogę dowiedzieć się, co słychać u moich ulubieńców.

,,Zaśnieżeni" to publikacja, która wprowadziła mnie w świąteczny nastrój i zapoczątkowała sezon na zimowe lektury, więc chociaż znalazłam w niej kilka elementów, które można byłoby poprawić, tym razem przymykam na nie oko i czekam na kolejną przygodę z rodziną Fitzpatricków w rolach głównych.