Zima przybywa do Zamku Zwierzęcego. Surowy klimat nęka jego mieszkańców szczególnie że "prezydent" Silvio wzmaga terror...
Przedstawiamy drugi tom serii mistrzowsko napisanej przez Xaviera Dorisona z zapierającymi dech w piersi ilustracjami Felixa Delepa.
Wydawnictwo: Taurus Media
Data wydania: 2022-05-31
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 56
Nieco ponad dwa lata temu poznaliśmy wspaniałą komiksową opowieść ,,Zamek zwierzęcy. Miss Bengalore", będącą interesującym nawiązaniem do słynnego dzieła George'a Orwella - ,,Folwarku zwierzęcego". I powiem wam, że ta klimatyczna, zabawna, ale też i dogłębnie poruszająca historia o pozostawionych samych sobie zwierzętach w wielkim zamku, oczarowała mnie w pełni. Dziś mamy przyjemność poznać drugą część tej opowieści - komiks pt. ,,Zamek zwierzęcy 2. Zimowe Margerytki", który to miałam okazję dla was zrecenzować.
Po nieudanej próbie przejęcia władzy, w Zamku nastały ciężkie czasy. Nie dość, że rządzący twardą ręką byk - prezydent Silvio, zmusza pozostałe zwierzęta do coraz cięższej pracy, to nadszedł właśnie czas srogiej zimy. Wobec braku pożywienia, a szczególnie reglamentowanego drewna na opał, zwierzęta z białą kotką Miss B. na czele, postanawiają zastrajkować. Ten odważny i honorowy krok doprowadzi jednak do całej serii nieprzewidywalnych zdarzeń...
Xavier Dorison - francuski scenarzysta tej opowieści, zabiera nas oto kolejny raz do zantropomorfizowanego świata zwierząt, które pod nieobecność ludzi zarządzają wielkim zamkiem i pobliskimi okolicami, biorąc sprawy ,,w swoje łapy i kopyta". Niestety, tak jak to zawsze jest w świecie ludzi, tak i w tym przypadku są równi i równiejsi, gdzie oto byczy prezydent i jego policyjne psy podporządkowują sobie terrorem pozostałe zwierzęta. To komiksowa baśń, ale taka raczej dla nastoletniego i dorosłego odbiorcy, w której nie brak gorzkiej prawdy o życiu i niesprawiedliwym losie...
Zima, marznące zwierzęta, konieczność pracowania na rzecz prezydenta i głodowa zapłata - to punkt wyjścia dla tej historii, w której to pojawia się chęć oporu, skomplikowana dyskusja nad jego formą i efekty tegoż działania, które zanim przyniosą jakikolwiek skutek, zadadzą wielki ból. To przygoda, piękne emocje, całkiem pokaźna porcja dobrego humoru i zaskakujące zakończenie, które jednocześnie stanowi otwartą ścieżkę dla ciągu dalszego tej relacji. I z pewnością jest to jedna z tych komiksowych historii, które pozostają na długo w pamięci czytelnika.
Koty, kozły, osły, muły, króliki, czy też kaczki - to bohaterowie tej opowieści, którzy są tak samo różni, jaki różni jesteśmy my. Oczywiście wciąż główną postacią pozostaje tu dla nas dumna, prawa i inteligentna biała kotka Miss. B., której jednak rośnie szybko konkurencja w przewodnictwie do kierowania swoistym ruchem oporu wobec byczego prezydenta Silvio. Są jeszcze psy - głupie, bezwzględnie posłuszne tyranowi i żadne krwi..., ale nie zabrakło też i chociażby zrzędliwego urzędnika w postaci koguta, czy też nawet ... - króliczego żigolo.
Niezwykłym jest także cały ten komiksowy świat wielkiego, opustoszałego zamku i przynależących do niego budynku, które zamieszkują zwierzęta. To coś z quasi średniowiecznej scenerii, ale tak naprawdę sceneria ta może odzwierciedlać każde czasy i każdą epokę. Uderzający jest z pewnością kontrast pomiędzy pustką i gorzkim losem zwierząt, które mogłyby zamieszkać w wielu wolnych salach, ale muszą żyć w szopach i stajniach, bo tak każe im ich prezydent.
Wielką siłą tego tytułu jest z pewnością jego ilustracyjne oblicze, które stworzył tu Felix Delep. To bardzo malownicze, klimatyczne, pociągnięte lekką kreską i imponujące na polu swej szczegółowości, rysunki. Są one tym bardziej okazałe, że skąpane w głównej mierze w zimowej aurze, gdzie to właśnie biel i kontrastująca z nią czerń rozświetlana ognistym blaskiem, są najintensywniejsze. To również dobre kadrowanie, widoczna porcja karykatury i oczywiście jakość papieru i druku, które dają wiele dobrego całości tej szaty.
I tak, jak miało to miejsce w pierwszym tomie tego cyklu, tak i tym razem odnajdujemy w tej baśniowej opowieści krzywe odbicie naszego ludzkiego świata i nas samych, gdzie to leniwi rządzą, wredni i tchórzliwi z natury im służą, a cała reszta nie potrafi powiedzieć ,,Nie" na tyle głośno, by zostało ono usłyszane. Oczywiście pojawia się tu promyk nadziei, który jednak wydaje się być tak delikatnym i niepewnym, iż w każdej chwili może zgasnąć. Niemniej przemawia przez tę relację piękna lekcja życia, z której to mogą wynieść wiele tak nastoletni, jak i dorośli odbiorcy.
Sama lektura tego komiksu jest dla nas wielką przyjemnością, porywającą przygodą i czasem wielkich emocji, gdzie czasami przychodzi się nam uśmiechnąć, a innym razem gorzko zasmucić. Najważniejsze wydaje się jednak to, że angażujemy się w pełni w tę historię, obdarzamy uczuciami tych zwierzęcych bohaterów i autentycznie jesteśmy bardzo ciekawi tego, jako potoczą się ich losy. To baśń - raczej nie dla dzieci, aczkolwiek decyzję o tym, czy podarujecie ją swoim pociechom, pozostawiam wam samym.
Komiksowa opowieść ,,Zamek zwierzęcy 2. Zimowe Margerytki", to udana kontynuacja pierwszej części niniejszego cyklu, która w mej ocenie spełnia wszelkie pokładane w niej oczekiwania i nadzieje. To dobra, interesująca i mająca sobą wiele do przekazania historia, która zachwyca tyleż na polu scenariusza, co i ilustracyjnej szaty. Z tych wszystkich względów gorąco polecam i zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł.
Ludzie odeszli. W zamku zostały tylko zwierzęta:kury, osły, kozy i owce wylewają siódme poty,by prezydent Silvio i jego okrutna psia milicja mogli...
Przeczytane:2022-06-26, Ocena: 6, Przeczytałem,
Zamek Zwierzęcy #2 kontynuuje ciekawą komiksową wariację jednej z najlepszych powieści George’a Orwella (Folwark zwierzęcy). Jak zostało to już wspomniane, tym razem akcja albumu rozgrywa się w zimowej aurze. Zwierzęta muszą więc zmagać się nie tylko z ciężką pracą na rzecz „społeczności”, ale również wszechobecnym chłodem. Kiedy jedni ciężko pracują (często ponad swoje siły i możliwości), inni na czele z prezydentem mogą oddawać się beztroskiemu lenistwu w cieple trzaskającego ognia. Taki stan rzeczy zaczyna wzbudzać coraz większy opór części bohaterów. Miss B. i jej przyjaciele (królik Cezar, szczur Alezar) nazywani Margaretkami, realizują więc spój plan obalenia dyktatora. Nie będzie to jednak proste, szczególnie że kotka cały czas musi pamiętać o swojej rodzinie.
Prowadzony przez kotkę Miss B. ruch oporu, wybiera dość nieoczywistą i trudną formę walki z terrorem. Postanawiają oni bowiem stawić czoła tyranowi, nie stosując żadnej formy bezpośredniej przemocy. Jest to bardzo długa, ciężka, usłana pułapkami i poświęceniami droga, do której nie wszyscy są przekonani. Na dodatek kolejne ukazywane przez scenarzystę wydarzenia potęgują narastanie masy negatywnych emocji.
Xavier Dorison wykorzystuje tutaj nie tylko sprawdzony pomysł Orwella, ale również dodaje do niego troszkę własnej inwencji twórczej. Ciekawe i nietuzinkowe postacie służą mu do kreślenia finezyjnej i złożonej opowieści w której „społeczeństwo” jest mocno podzielone. Jedni wykonują iście niewolniczą pracę bez większych sprzeciwów, inni wykorzystują swoją siłę do własnych celów, kolejni zaś starają się „walczyć” z takim stanem rzeczy. Nie brakuje więc tutaj całej masy treści, pod którą kryje się większa „głębia”. Tom drugi serii jest jednak troszkę mniej żywy niż sam początek opowieści.
Tempo fabuły jest wolniejsze i rozwija się ona dopiero w drugiej części komiksu. Większy nacisk w położono tu na polityczno-filozoficzny wydźwięk historii. Czytelnik ma okazję oddać się refleksyjnym rozważaniom nad wybraną przez bohaterów ścieżką „oporu”. Obserwuje on konsekwencje niektórych podjętych decyzji, zanurzając się w dość sugestywnych ludzkich emocjach. Do zalet albumu należy również zaliczyć ciekawe mieszanie zimowej scenerii z poczynaniami bohaterów i kolejnymi różnymi wydarzeniami (często skrajnymi), co nadaje albumowi filmowego charakteru.