Czas się skończy. Rana będzie się jątrzyć. Śmierć umrze.
Gdy na tle bezlitosnego krajobrazu szpitala zakochuję się w chłopcu o promiennych oczach, staje się on moją jedyną radością w tym pogrążonym w smutku miejscu. I właśnie dlatego, kiedy popełnia samobójstwo na moich oczach, całkiem się rozpadam…
Obiecuję sobie wtedy, że już nigdy nikogo nie pokocham. Ale pojawiają się trzy wyjątki: moi przyjaciele – Sony, Neo i Coeur – mały gang zbuntowanych, umierających dzieciaków. Sony stoi na jego czele, choć ma tylko jedno płuco. Neo, porywczy pisarz poruszający się na wózku inwalidzkim, uwiecznia nasze dokonania na papierze: od kradzieży po terroryzowanie naszego pielęgniarza. Coeur jest pięknym chłopcem, umięśnionym, łagodnym olbrzymem z sercem do wymiany.
Zanim śmierć nieuchronnie zapuka do naszych drzwi, planujemy z moimi złodziejami dokonać ostatniego napadu. Chcemy uciec daleko od znęcających się rodziców, wyniszczającej straty i naszych chorób. Ale co się stanie, gdy pojawi się ktoś jeszcze? Co się stanie, gdy do naszej imprezy dołączy jeszcze jedna dziewczyna i odbierze mi mowę swoim psotnym uśmiechem? Co się stanie, gdy zobaczę słońce w jej oczach i zacznę upadać, czując przerażenie na myśl o kolejnej stracie?
Wydawnictwo: We need YA
Data wydania: 2023-07-26
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 406
Tytuł oryginału: I Fell in Love with Hope
Tłumaczenie: Iga Wiśniewska
Zakochaliśmy się w nadziei...
,,Nie walczy o siebie. Jedynymi ludźmi, o których jest skłonny walczyć są ci, którzy są z nim teraz."
To nie jest łatwa historia. Cierpienie, choroba czy śmierć nigdy takie nie są, a ta pozycja jest nimi przesiąknięta.
Sam pomysł na fabułę złamał mi serce. Jestem typem osoby, której krzywda innych sprawia ból, a jeśli są to dzieci w szpitalach... jestem zdruzgotana. Tak było i tym razem. Czytając, czułam się, jakbym była obok, jakbym obserwowała wszystko, jakbym w tym uczestniczyła.
@lancalii pokazała nam cierpienie niewinnych dzieciaków, to jak pragną wolności, ile w stanie są poświęcić, żeby skosztować chociaż szczyptę normalności. Poznajemy tu Sam, Sony, Coeur, Neo i Hikarii. Każde z nich wyjątkowe i każde z nich śmiertelnie chore.
Chcę wam powiedzieć, że ciężko jest mi się pozbierać po tej lekturze, a nawet trudno zebrać mi myśli, żeby napisać wam o niej coś sensownego. Mam w głowie chaos, pustkę... Jest to młodzieżówka, ale taka, która porusza najczulsze struny serca, taka, przez którą się płynie, taka, która zostaje z nami na dłużej i zostawia po sobie ślad.
Jak już mogliście zauważyć, to nie jest łatwa pozycja. Porusza wiele ciężkich tematów, takich jak między innymi śmierć, choroba, zaburzenia odżywiania, znęcanie się fizyczne, depresję, czy nawet gwałt i samobójstwo. Jednak pomiędzy tym wszystkim, niczym blask słońca, zza chmur przebija się ona, przyjaźń i nawet miłość, która pozwala na oddech i daje nadzieję na lepsze jutro.
Jedyne, do czego mogę się przyczepić to miejscami sztuczne dialogi, w które nie mogłam się wczuć. Niektóre były bez polotu, nie pasowały mi do takiej tematyki.
Pomimo tego, że nie jest to książka pełna kwiatków i motylków, polecam wam się z nią zapoznać. Warto się przy niej zatrzymać, przemyśleć swoje życie i zobaczyć, że czasem należy zwolnić, zadbać o siebie, o swoje zdrowie...
Bezwzględne choroby,
depresja,
życie ulokowane na stałe w szpitalnych murach,
skomplikowane relacje rodzinne,
autodestrukcja,
śmierć bliskich,
wizja własnej śmierci,
nadzieja przeplatająca się z przenikającą rozpaczą...
To wszystko tworzy mroczną, przejmującą scenerię, na którą postanawiają wkroczyć miłość, przyjaźń i nadzieja!
Tak, to bezsprzecznie jedna z tych przeszywających na wskroś, sensualnych opowieści, jakie chłonie się całym sobą, każdą cząstką, a zapomnienie, które funduje lektura, zaczyna wreszcie przypominać otumaniający, choć jakże przygnębiający trans, z jakiego niełatwo się wyrwać, nawet po zakończeniu czytania.
,,Zakochaliśmy się w nadziei" to zdecydowanie najtrudniejsza pozycja, jaką mi było dane poznać w tym roku. Czytałam ją prawie cały miesiąc, bo choć wciągała mnie niesamowicie do swojego smutnego świata, ładunek emocjonalny, jakim została nasączona, był dla mnie zbyt przytłaczający, wielokrotnie rozrywał moje serce na strzępy, a lęk, jak dalej potoczą się rozpaczliwe losy bohaterów, obezwładniał mnie do tego stopnia, iż co jakiś czas musiałam koić rany lżejszą lekturą. Ta książka doprowadza na skraj emocjonalnego wycieńczenia, a jednak jest tak wyjątkowa, piękna i wartościowa, iż moim zdaniem powinien ją poznać absolutnie każdy!
Pióro pisarki wyróżnia się poetyckim, nienagannym, nadzwyczaj sugestywnym stylem. Naszkicowane opisy działają na wszystkie zmysły i rozbudzają wyobraźnię do granic, akcja toczy się subtelnie, niespiesznie, oparta jest na kanwie trudnej, przeszywającej tematyki, która bezdusznie miażdży serce, dziurawi duszę, ściąga na dno emocjonalnego wyczerpania.
Porażająca, wzruszająca do łez, nadzwyczaj refleksyjna, przeszywająca na wskroś! ,,Zakochaliśmy się w nadziei" jest prawdziwą torpedą emocjonalną, jaka pozostawia w absolutnej rozsypce! To nie tylko porażająca opowieść o niesprawiedliwości i ulotności ludzkiego losu czy duchowym przygotowywaniu się do śmierci, ale również dotykająca duszy historia o niesamowitej więzi, wytrwałości i miłości, która przecież jest w życiu najważniejsza i może okazać się prawdziwym antidotum. Przepiękna uczta literacka, która pozostanie w sercu na zawsze!
Przeczytane:2024-11-09, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024, 52 książki 2024,
Sam jest narratorem w książce, prowadzi nas przez historię w czasie przeszłym i teraźniejszym.
Przedstawia nam historię swojej pierwszej miłości -- Sama, samotnego chłopca o żółtych oczach, w których ukryte jest słońce.
Poznajemy również obecnych pacjentów szpitala -- małą bandę złodziei Neo, Sony, Coeur oraz Hakari.
Każdy z pacjentów jest w jakimś stopniu umierający, nie chcąc marnować swojego cennego czasu na zamartwianie się, banda tworzy własną Listę celów do kradzieży.
Codziennie przeżywają przygody i rozszerzają swoją listę łupów.
Czy naszym bohaterom uda się powrócić do zdrowia?
Czy uda im się ukraść to co najcenniejsze?
Z ogromnym bólem serca, muszę Wam się przyznać, że już bardzo dawno nie męczyłam się tak z żadną książką.
Historia jest naprawdę ciekawa, pełna uczuć i nadziei, ale...
No właśnie to ,,ale", autorka podzieliła książkę na czas przeszły i czas teraźniejszy, który naprzemiennie ze sobą mieszała, co powodowało, że szybko wybijałam się z historii.
Sam zamysł na fabułę uważam za genialny, uroniłam wiele łez na tej powieści, a moje serce nadal się nie pozbierało.
Bohaterzy są rewelacyjnie wykreowani, pokochałam każdą postać na swój własny, indywidualny sposób i to chyba przez to tak cierpię.
Bardzo szybko w książce pojawia się ciekawe spostrzeżenie na naszego narratora.
Kim jest sam?
Od jak dawna jest już w szpitalu i na co choruje?
Chociaż bardzo mnie korci, by zdradzić Wam tę tajemnicę, to niestety musicie przeczytać książkę, by na końcu poznać odpowiedzi!
Ocenka: 8/10