Wyścig śmierci

Ocena: 4.29 (17 głosów)
Inne wydania:

Każdego roku w listopadzie na kredowych klifach Skarmouth odbywa się Wyścig Skorpiona. Tysiące gapiów gromadzi się aby obserwować konie i ślady krwi na piasku zmywane przez morze.

Wierzchowce, to capaill uisce: dzikie konie wodne. Nie ma piękniejszych, bardziej nieustraszonych i śmiercionośnych koni. Dosiadanie ich jest właściwie samobójstwem, ale poczucie niebezpieczeństwa jest tak podniecające. Sean Kendrick zna niebezpieczeństwo kryjące się w capaill uisce. Stojący zawsze jedną stopą w oceanie, drugą na lądzie jest jedyną osobą na wyspie, która może mierzyć się z bestiami. Ściga się, bo ma coś do udowodnienia sobie i... koniom. Puck Connolly bierze udział w wyścigu dla swojej rodziny. Ale koń, na którym jeździ to zwykła, mała klacz, tak jak Puck jest zwykłą dziewczyną. Kiedy Sean poznaje Puck na plaży, sądzi,

że dziewczyna tu nie pasuje. Nie zdaje sobie sprawy jak mocno splotą się ich losy...

UWAGA! Sprzedane prawa do filmu

Informacje dodatkowe o Wyścig śmierci:

Wydawnictwo: Ya!
Data wydania: 2017-04-11
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN: 9788328043572
Liczba stron: 496
Tytuł oryginału: The Scorpio Races
Język oryginału: angielski

Tagi: bóg

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Wyścig śmierci

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Wyścig śmierci - opinie o książce

Avatar użytkownika - LaylaA
LaylaA
Przeczytane:2017-07-02, Ocena: 5, Przeczytałam, Egzemplarz recenzencki, Mam, Recenzje na blogu,
" Nie ufam też morzu, bo prędzej czy później by mnie zabiło. " Każdego roku na wyspie Thisby odbywa się Wyścig Skorpiona. Jeźdźcy na swoich rumakach, pięknych, lecz śmiertelnie niebezpiecznych koniach wodnych muszą zrobić wszystko, aby dotrzeć do mety. Stawka jest wysoka - życie albo śmierć. On - dziewiętnastoletni Sean Kendrick - zwyciężył w wyścigu już cztery razy. Tej jesieni będzie walczył nie tylko o przeżycie, lecz także o swoją przyszłość i ukochanego rumaka. Ona - Kate "Puck" Connolly - jest pierwszą kobietą, która odważyła się wystartować w wyścigu. Musi wygrać, aby ocalić swoją rodzinę i dom. Zwycięzca może być tylko jeden. O tej książce było niesamowicie głośno w ostatnim czasie, gdyż wydawnictwo postanowiło ponownie ją wydać. Wyścig Śmierci chciałam przeczytać już dawno i nawet raz się za to zabrałam, kiedy dopiero kupiłam czytnik, ale jakoś mi nie szło dobrze, więc odłożyłam tą powieść na później i tak się stało, że sięgnęłam po nią właśnie teraz. Od dziecka uwielbiam konie, zawsze miałam do nich sentyment, więc czytanie książki o nich to dla mnie czysta przyjemność, a wiele takich książek nie jest, dlatego przeczytanie Wyścigu Śmierci jest dla mnie takie specjalne. Główną postacią jest Kate, ale możecie na nią mówią Puck. Dziewczyna, która straciła dwoje rodziców i w pewien sposób traci również swoich braci, aby ocalić namiastkę swojej rodziny Puck postanawia wystartować w szalonym i niebezpiecznym wyścigu, aby nie tylko zarobić potrzebne pieniądze, ale również pokazać wszystkim, że jest silną i odważną kobietą, którą nic nie zatrzyma. Wyścig Skorpiona to niebywałe widowisko na które zjeżdża się wiele osób, aby tylko zobaczyć wspaniałe rumaki w akcji, jednak dla samych mieszkańców Thisby, oraz jeźdźców jest to coś więcej. Otóż nie jest to zwykły wyścig na który możemy sobie pojechać, jeżeli najdzie nas taka ochota. Odbywa się on tylko raz w roku a konie, które biorą w nim udział to niebezpieczne i krwiożercze bestie mieszkające w oceanie. Więc samo to sprawia, że chcę się po tą książkę sięgnąć. "Konie są piękne i śmiercionośne, w równy stopniu kochają nas i nienawidzą. " Maggie Stiefvater udało mi się już poznać, jednak po przeczytaniu Wyścigu Śmierci uważam, że jest to jej najlepsza książka jaką przeczytałam. Szkoda tylko, że jest to powieść jednotomowa, jednak z drugiego punktu widzenia to chyba dobrze, że autorka zaczęła i zakończyła historię a nie przeciągała ją niepotrzebnie. Oczywiście uwielbiam postacie, które wykreowała autorka. Puck jest bardzo ciekawą postacią, straciła rodziców i tak naprawdę musiała zajmować się domem i troszczyć o braci, a przy tym znajdowała czas, aby jeździć konno, jednak jest również bardzo impulsywna i wydaję mi się, że nie pomyśli zanim coś zrobi. Oczywiście nie mam serca z kamienia i rozumiem, że zrobiła to dla brata, jednak wydaję mi się, że od początku było wiadome, że to i tak nic nie zmieni. Ale mimo to bardzo ją podziwiam, bo kobieta, która chcę startować w tym wyścigu nie jest mile widziana, i Puck musi się zmierzyć z wrogością ze strony mężczyzn, ale mimo to się nie poddaje. Oraz Sean, jest to bardzo tajemnicza postać, przez co jeszcze bardziej go polubiłam. Chłopak wygrał już kilka razy w Wyścigu Skorpiona i jest uważany za osobę, która w jakiś sposób rozumie wodne konie i potrafi je ujarzmić, tylko on sam uważa, że nikt tego nie potrafi. Osoby, które mnie znają mogą przyznać, że mam bzika na punkcie koni. Zawsze chciałam nauczyć się jeździć zawodowo, ale musiała się zadowolić kilkoma jazdami, filmami i książkami o koniach. Jest to naprawdę godna polecenia książka, pełna akcji i niesamowitych przeżyć, oraz nowego obrazu koni, które są pięknymi i niebezpiecznymi zwierzętami. Powieść jest bardzo wciągająca, czyta się ją jednym tchem, więc jest idealna na lato i serdecznie wam ją polecam. http://in-my-different-world.blogspot.com/2017/07/wyscig-smierci-maggie-stiefvater.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - posredniczkaa
posredniczkaa
Przeczytane:2017-05-05, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki w 2017, Mam,
,,Wyścig śmierci" jest niewymagającą, ale za to bardzo wciągającą powieścią z mocnym wątkiem fantastycznym. Krwawa, brutalna i jednocześnie przepełniona miłością, oddaniem i lojalnością, historia o losach Puck i Seana zabierze Cię w podróż, której szybko nie zapomnisz. Polecam. Cała recenzja na http://www.posredniczka-ksiazek.pl/2017/05/maggie-stiefvater-wyscig-smierci.html
Link do opinii

"Urodził się na koniu i umrze na koniu. Może to nie jest coś, do czego można człowieka wychować - zauważa Malvern. - Jest jednym z tych wyjątkowych ludzi, którzy potrafią sprawić, że koń zrobi dla niego to, co on zechce, lecz nigdy nie prosi o więcej, niż zwierzę może z siebie dać."
Thisby jest miejscowością, w której dzieją się rzeczy, o których wielu może tylko śnić. To miejsce przepełnione jest okrucieństwem oraz walką o pieniądze.
Każdego roku odbywają się tutaj wyścigi konne, ale nie takie, jakie znacie. Tutaj jeźdźcy ścigają się na morskich koniach, wyłaniających się z głębin bestiach, które w mgnieniu oka potrafią zabić. Zwierzęta te są nieprzewidywalne i rządzi nimi rządza krwi.
Każdy wyścig kończy się czyjąś śmiercią.
A w tym roku miał stać się cud. Z potwornymi bestiami zmierzyć się miał niesforny, przestraszony, mały koń, który posiada ogromnego ducha walki. "Wyścig śmierci" Maggie Stiefvater intrygował mnie od bardzo dawna. Temat jeździectwa jest bliski mojemu sercu, a więc wszystkie książki powiązane z nim pochłaniam od razu. Nigdy jednak nie potrafiłam zabrać się za twórczość Stiefvater, bo pewna osoba odradziła mi sięganięcia po jej książki. I szczerze? Żałuję swojej decyzji. Żałuję, że wcześniej nie sięgnęłam po "Wyścig śmierci", bo książka jest naprawdę rewelacyjna, zawiera pomysłową i barwną fabułą, a język autorki jest niczym dobry deser.
Książkę pochłania się jednym tchem. Jestem dumna, że nareszcie ją poznałam.
Zanim jednak przejdziemy do moich zachwytów, to musicie poznać bohaterów, którzy daję wam swoje słowo, zachwycą was. Kate jest dziewczyną, która straciła swoich rodziców. Zostali jej tylko bracia oraz niewielka klacz. To jej jedyna miłość. Oni są dla niej najważniejsi. I kiedy dowiedziała się, że jeden z braci chce opuścić ją, postanowiła, że weźmie udział w Wyścigu Skorpiona. Jej szanse były niewielkie. Zwyczajna klacz przeciwko morskim potworom. Ale Puck (drugie imię Kate) nie poddaje się i walczy o swoje.
Lubię tę dziewczynę za ducha walki jakiego w sobie posiada. Podoba się mi jej miłość do rodzeństwa, o które jest w stanie walczyć, chociażby stawką miałaby być jej własna śmierć. Puck zdecydowanie zasługuje na uznanie. I chociaż jest trochę lekkomyślna, to jednak jej miłość do rodzeństwa naprawia tę wadę. Sean od wielu lat trenuje morskie konie. Potwory z głębin nie są mu obce. Jak nikt inny potrafi porozumiewać się z nimi, wie co ma robić i jak przeżyć w ich otoczeniu.
Chłopak wykazuje się niesamowitą inteligencją i oddaniem wobec swojej pracy. Ogromnie podoba się mi jego pasja i zamiłowanie. I chociaż pracuje z potworami, to jednak traktuje je z należytym szacunkiem. Jego opanowanie w wielu trudnych, stresujących oraz wkurzających sytuacjach jest godne podziwu. Polubiłam jego postać. "Kolejny krok oddala go od listopadowe morza. A później jeszcze jeden. Idzie bardzo wolno. Morze śpiewa do nas obu, ale Corr wraca do mnie." "Wyścig śmierci" pochłonął mnie już od samego początku. Brutalność jaka tutaj panuje jest wstrząsająca i zarazem niesamowicie ekscytująca. Nigdy nie wiadomo, kiedy ktoś zginie. Nie brakuje napięcia i emocji. Autorka w umiejętny sposób buduje niepowtarzalną atmosferę i konstruuje akcję tak, aby zaskoczyć czytelnika. Krwawe opisy niewątpliwie są atutem tej książki. To one najbardziej zachwycają. Piękne i niebezpieczne stworzenia, które walczą o swoje i bez wahania zabijają swoich oprawców. Bo natury nie jesteśmy w stanie zmienić.
Fabuła jest wręcz cudowna. Bardzo dobrze bawiłam się podczas czytania książki. Pomysł na stworzenie koni morskich, które wzywa zew natury, morderczy wyścig, głupcy, którzy pragną posiadać to, co nieosiągalne, niewielka wyspa, gdzie najważniejsze są pieniądze i ginący ludzie, którzy są porywani z morza przez dzikie bestie. To wszystko buduje wspaniałą i niepowtarzalną fabułę, która już od samego początku wyróżnia się na tle innych powieści. I to lubię w książkach. Uwielbiam, gdy autor ma pomysł i w pełni go wykorzystuje. Nie lubię schematyczności i na szczęście Maggie nie zaserwowała mi jej. Oczywiście znałam wynik wyścigu już od samego początku, bo był do przewidzenia, ale i tak jego przebieg zapewnił mi niesamowite emocje. Z zapartym tchem czytałam o poczynaniach głównych bohaterów. Nie mogłam się doczekać, aż w końcu nastąpi moment wyścigu i umieszczenie go na końcu zdecydowanie jest dobrą robotą. Przez całą książkę dzięki temu budowane było napięcie, które dodatkowo zostało podsycone przez wyścig.
Bardzo spodobało się mi, że autorka nie skupiła się tylko na koniach, ale także pokazała problemy rodzinne, utratę bliskich osób, dążenie do marzeń. Zdecydowanie wpłynęło to na odbiór książki i nie była ona nudna.
Dodatkowym atutem są właśnie morskie konie, które są krwiożercze. Karmione są mięsem. Są w stanie zjeść nawet człowieka. To niebezpieczne bestie, niczym smoki, które walczą o swoją wolność. Jestem zachwycona przedstawieniem takich zwierząt. To zdecydowanie zasługuje na uznanie.
I oczywiście jest akcja, która pędzi i ani na chwile nie przystopuje. Połączenie jej z przemyśleniami bohaterów dało ciekawi pogląd na cały świat wykreowany przez autorkę. Niesamowicie bawiłam się podczas czytania, a dzięki akcji napięcie nie opuszczało mnie.
Z całego serca polecam książkę!

Link do opinii
Avatar użytkownika - paulina0944
paulina0944
Przeczytane:2017-04-17, Ocena: 4, Przeczytałam,
Pierwszy listopada to dla jednych dzień zwycięstwa i sławy, dla innych to dzień straty i żałoby. To dzień Wyścigu Skorpiona, a tam wszystko jest możliwe. On jest od czterech lat niezwyciężony. Ona nigdy nie chciała brać w tym udziału. Dwoje ludzi, którzy przeszli w swoim życiu wiele, a jeszcze więcej przed nimi. Tutaj wszystko jest możliwe, choć każdy uważa inaczej... "- Nie zamierzam być twoim słabym punktem. Teraz patrzy na mnie. - Na to już za późno, Puck." Maggie Stiefvater to druga autorka po Sarah J. Maas , której książki podobno są fenomenalne, a każda kolejna jest jeszcze lepsza. Chyba najbardziej jej znana seria, to Król kruków, (który chce przeczytać!). Moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki i powiem szczerze, że był to dość średni początek. Ale zacznijmy od początku. Książka zapowiadała sie naprawdę ciekawie. Konie wynurzające sie z wody, wielkie bestie, które każdy chciałby mieć. Niebezpieczne, zabójcze ale i cudowne gdy się je okiełzna. Wyścig, który jest najważniejszym wydarzeniem w roku, a jednocześnie taki niebezpieczny. Tutaj miało stać się wszystko... Do książki podeszłam z entuzjazmem i ciekawością. Początek mnie wciągnął i chciałam poznać wyspę jak najlepiej. Cały czas główny wątek to oczywiście wyścig, ale też przyjaźń i problemy głównych bohaterów. Jednak ja cały czas czekałam na ten wyścig. Książka na prawie 500 stron, a wyścig był na ok. 460... Rozumiecie mój ból? Prawie całą książkę czekałam na wyścig, a dostałam go na samym końcu i trwał może z 5 stron? Naprawdę sądziłam, że to będzie coś bardziej ekscytującego. "Są chwile, które zostają w pamięci na całe życie, są też takie, które spodziewamy się zapamiętać, jednak tak się nie dzieje." Nie powiem, powieść ma ten swój nietypowy klimat. Mała wysepka, każdy zna każdego i nic przed nikim się nie ukryje. Okres przygotowawczy na wyścigu to najbardziej śmiercionośny czas. Co chwila ktoś umierał i szczerze powiem, trudno było mi przewidzieć, co sie stanie dalej. Co zdecydowanie jest na plus. Bohaterowie, cóż.. polubiłam ich, jednak to wszystko, żadnych głębszych emocji nie odczułam. Podobała mi się oczywiście postawa Puck, która nie poddała się i nie pozwalała sobą pomiatać. Podobało mi się przywiązanie Seana do Corra. Tak to były świetne detale, które kształtowały bohaterów. Jednak z żadnym się nie utożsamiłam, ani nie znalazłam tu książkowej miłości. Kurcze, po tym co napisałam czuję, że aby na tą powieść narzekam. Naprawdę wierzcie mi, książka nie jest zła. Przyjemnie się ją czytało. Opisy nie były jakoś szczególnie przynudzające. Jednak spodziewałam się czegoś innego. No ale cóż, może za wiele oczekiwałam?
Link do opinii
Bardzo długo polowałam na tą książkę. W końcu udało mi się ją zdobyć i natychmiast zabrałam się za czytanie. A teraz po lekturze.. nie wiem, co mam myśleć. Troszkę się rozczarowałam. Miałam nadzieję, że większa część książki będzie odbywała się podczas tego wyścigu śmierci. Myślałam, że wyścig będzie składał się z paru etapów, albo będzie miał o wiele dłuższą i trudniejszą trasę.. A tu okazało się, że sam wyścig zajmował jakieś dwa ostatnie rozdziały książki. Aczkolwiek zakończenie mi się podobało. Żal było mi Corra, ale i tak zakończenie bardzo mnie wzruszyło. Szkoda też, że wątku romantycznego było tak mało, bo polubiłam Puck i Seana. Ale do samego końca nie mogłam się przekonać do Gabe'a. Mimo, że Puck często próbowała go tłumaczyć, ja uważam, że i tak postąpił podle w stosunku do rodzeństwa chociażby w sprawie domu ich rodziców. Nieprędko wrócę do tej książki.
Link do opinii
Avatar użytkownika - TZC
TZC
Przeczytane:2017-04-09, Ocena: 5, Przeczytałam,
Skoro premiera tej książki zbliża się wielkimi krokami, to stwierdziłam - co mi tam. Mam stare wydanie, to przynajmniej sobie przypomnę, co to za powieści mi się na półce kurzą. Czytałam 'Wyścig śmierci' zaraz po pierwszym wydaniu, czyli było to jakieś pięć lat temu. Potem odstawiłam go na półkę, lecz pozostał w mojej pamięci. Co zapamiętałam? Że to fantastyczna, często mroczna, a jednak - cudowna książka. 'Jest pierwszy dzień listopada, więc dzisiaj ktoś umrze.' Zakończątek Ach, wcale się nie dziwię, że mi się tak podobało. Wręcz przeciwnie, właśnie po raz drugi mam przez tę książkę kaca książkowego. Chciałabym nade wszystko przeczytać kontynuację, ale nie mam na co liczyć, skoro od tylu lat się nie pojawiła. Cóż, nie będę się smucić, wystarczy mi wspaniałe zakończenie. Och, ono było wspaniałe. Jeśli czytacie i nie jesteście pewni tej przygody, to zakończenie was przekona. Wzruszyło mnie niesamowicie, chociaż było swego rodzaju zakończeniem 'otwartym'. Ech, to chyba jedyne tego typu zakończenie, które jednocześnie rozwiązywało wszystkie problemy, sprawiało, że się w nim zakochałam i zostanie w moim sercu na dłuuugi czas. Ale zdradzę wam jedno - głównie dla wspaniałych zakończeń warto czytać. Miłobrak Wspomniałam o cuuuuudnym zakończeniu, więc reszta książki musiała być beznadziejna. Cóż, i to ten 'problem', bo wcale taka nie jest. Cała książka jest jedyna w swoim rodzaju. Zdecydowanie jest idealną propozycją dla osób, które nie lubią nachalnego wątku miłosnego. Tutaj, rzeczywiście jeśli go chcemy, to musimy się doszukiwać. Oczywiście, że byłam w stanie się zakochać w Seanie. Kto by nie mógł? Jednak rzeczywiście, nie jest tak, że Puck i on się poznają, bum, miłość i do łóżka. Na tych niecałych pięciuset stronach miał miejsce zaledwie jeden pocałunek. I to w policzek. Żadnych czułych słówek, zero słodzenia. Główni bohaterowie mięli wystarczająco wątpliwości, co do siebie nawzajem i otaczającego ich świata. Wszystko działo się tak, jak nakazywał klimat wyspy. Ponad to mamy ukazaną świetną przygodę. Naprawdę już dłuuugo nie czytałam książki, która opierałaby się na wydarzeniu, gdzie miało ono być wątkiem kulminacyjnym, a byłaby ona tak cudowna i pełna akcji. To pierwsza książka, którą czułam w kościach. Podczas czytania tak mocno wszystko przeżywałam, że moje ciało postanowiło przeżywać razem ze mną. Nigdy jeszcze nie udało mi się powieści przeżywać aż tak. Zakończbuła Czyli słów parę o fabule i zakończenie. Fabuła jest genialnie wymyślona. Połączono parę schematów, o wyścigach konnych, miłości nastolatków i przygodowy, a wyszło z tego coś nowego i do tego fantastycznego. Kończąc, dam 9/10. Naprawdę porwał mnie ten świat i z chęcią bym go każdemu poleciła. Nawet nauki na temat lojalności można się doszukać. Ach, cudowna książka z gatunku literatury młodzieżowej. Podobnej szuka się jak igły w stogu siana, naprawdę. Całą recenzję przeczytasz na: http://tysiac-zyc-czytelnika.blogspot.com/2017/04/przedpremierowo-128-wyscig-smierci.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - flokete
flokete
Przeczytane:2017-04-09, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,
Przed oczyma mamy cudowny świat fantasy. Znajdujemy się na mało znanej wyspie pośród wzburzonych fal oceanu. Wkoło panuje niebezpieczeństwo - w każdej chwili z wody mogą wynurzyć się krwiożercze konie. Niebawem odbędzie się wyścig, w którym udział bierze czterokrotny zwycięzca Sean oraz po raz pierwszy kobieta - Puck. Przed przeczytaniem pomyślałam - cud malina. Tematyka koni i odrobina magii - nic dodać, nic ująć. W książce poznajemy też losy dwójki bohaterów, którzy z pozoru są całkiem odmienni, ale wkrótce okazuje się, że wiele ich łączy. Oboje kochają zwierzęta i chcą zwyciężyć w wyścigu. Ich historia jest głównym wątkiem tej książki, a sam tytuł czy mroczne zawody to jedynie tło dla niej, bowiem "Wyścig Śmierci" tak naprawdę nie jest o each uisce. Akcja książki nie roi się od zwrotów wydarzeń, ale nie przynudza i to jest najważniejsze. Potrafi naprawdę wciągnąć i zamknąć czytelnika w swoich szponach i nie wypuścić go, dopóki nie skończy czytać. W trakcie rozdziałów zostały wplecione różne wątki poboczne dotyczące zmagania głównych bohaterów, które świetnie prezentuje dwuosobowa narracja. Uważam, że autorce całkiem zgrabnie udało się połączyć to w jedną spójną całość. Bohaterowie "Wyścigu Śmierci" czyli Kate Puck Connolly oraz Sean Kendrick to jak już wcześniej wspomniałam całkiem inne osobowości, które aczkolwiek łączy jedna bardzo ważna kwestia - zwycięstwo w wyścigu. I właściwie od tego wydarzenia wszystko się zaczyna, wszystko się zmienia. Dziewczyna z kruchej, niepewnej i słabej zamienia się w silną, stanowczą i waleczną. Chłopak z odizolowanego, samolubnego i flegmatycznego we wrażliwego, dobrego i opiekuńczego. Ona - potrafi naprawić stosunki z rodziną. On - odciąć się od przeszłości. Moim zdaniem tych bohaterów nie da się nie polubić, może nie do końca da się z nimi zżyć, ale na pewno są to pozytywne postacie. Muszę przyznać, że Maggie Stiefvater wykreowała bardzo ciekawe postacie, które niezwykle ubarwiają tę książkę. Wyścig Śmierci to książka wprost ze snów. Opowieść o niełatwym dążeniu do celów z magiczną nutką morskich koni, która z pewnością niejednemu czytelnikowi się śniła. Umiarkowane tempo, troszkę mitologii, oryginalność oraz przeplatanie się rzeczywistości z fantastyką to mieszanka, którą uwielbiam i polecam wszystkim molom. "Wyścig Śmierci" potrafi wciągnąć i zapisać się w kronikach naszej wyobraźni na dłuższy czas. Polecam gorąco! A w szczególności młodzieży oraz wielbicielom gatunku fantasy. Recenzja pochodzi z http://filizanka-ksiazkoholika.blohspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - Anjoai
Anjoai
Przeczytane:2016-05-26,
Dopiero po przeczytaniu "Wyścigu śmierci" zdałam sobie sprawę, że Maggie naprawdę nadaje się do swojego fachu i z przyjemnością sięgnę po dalsze dzieła jej twórczości. Powieść będzie prawdziwą gratką dla wszystkich fanów fantastyki, dla wszystkich koniarzy, a także dla wszystkich głodnych nowych pomysłów w powieściach młodzieżowych oraz miłośników poczucia na własnej skórze niepowtarzalnego klimatu przesyconego kartami historii. I nawet nie próbujcie po lekturze samego opisu, porównywać książki do "Igrzysk śmierci", gdyż możecie stracić okazję do poznania losów nadzwyczajnych wyścigów oraz jej uczestników z małej, chłodnej wysepki.
Link do opinii
Po książkę sięgnęłam, gdyż już jakiś czas stała na mojej półce nie przeczytana i stwierdziłam, że w końcu nadeszła jej kolej. Kupno jej natomiast było skorzystaniem z okazji w księgarni a także podyktowane było wysoką oceną na portalach książkowych. Nie wiem czy to dobrze czy nie ale dosyć często sugeruję się opiniami innych czytelników. Tym razem zawiodłam się, niestety. Myślę, że książka spodoba się czytelnikom ale w młodym wieku. Więc jeśli szukacie prezentu dla córki, koleżanki czy też siostry to jak najbardziej polecam.
Link do opinii
książka jest trochę tragiczna i naprawdę pozostawia dużo do myślenia.., lecz myślę że każda osoba która przeczytała tą książkę marzy o tym aby wyszła część następna . książka idealna na każdy wieczór:)
Link do opinii
Muszę przyznać że do tej powieści podchodziłam dość sceptycznie. Zabrałam się za jej czytanie z tego względu iż czekałam na zamówione książki a tylko ta leżała u mnie nie ruszona. Po ciężkim strawieniu kilku pierwszych rozdziałów, do końca doszłam w mgnieniu oka. Nawet nie wiem kiedy zakończyła się powieść. W każdym bądź razie polecam tę książkę, każdemu chociaż to powieść typowo dla młodzieży to polecam ją też nieco starszym czytelnikom ;)
Link do opinii
Avatar użytkownika - Flusz
Flusz
Przeczytane:2019-01-15, Ocena: 4, Przeczytałam,

Nigdy jakoś nie ciągnęło mnie do tej autorki. No dobra - może Król Kruków parę razy przewinął się w moich planach czytelniczych, ale jednak to Wyścig Śmierci był pierwszą książką, po którą zdecydowałam się w końcu sięgnąć.

Na ogół nie lubię książek, w których nic się nie dzieje, a jednak ta wyjątkowo mi się spodobała. To chyba kwestia tego, że po prostu potrzebowałam teraz takiej lektury, w której nie byłoby intryg politycznych, zawirowań akcji i nagłych zwrotów w fabule. Więc dostałam dokładnie to co potrzebowałam.

Początkowo sądziłam, że dostanę sielankowe opisy przyrody, ale szybko ta książka zweryfikowała moje poglądy... Okazało się, że Wyścig Śmierci nie stroni od brutalnych, czasem wręcz obrzydliwych i masakrycznych opisów - co w sumie nieco równoważyło kwestię braku akcji. Bo gdyby autorka nie dołożyła tam tego 'masakrycznego pierwiastka' - książka zdecydowanie byłaby diabelnie nijaka.

Z bohaterów najciekawszym okazał się Sean, bo reszta była dla mnie niezbyt intrygująca. Nawet Kate/Puck.

Zgodzę się z kilkoma innymi opiniami, że książka ma zbyt otwarte zakończenie. Zbyt dużo wątków zostało niedomkniętych, żeby móc uznać tę książkę za kompletną i zakończoną pozycję, a szkoda bo ogólnie naprawdę mi się podobała, ale ta jedna kwestia trochę mnie razi.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Roksana
Roksana
Przeczytane:2018-06-15, Ocena: 5, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - Terenia
Terenia
Przeczytane:2017-03-09, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - Magnolia93
Magnolia93
Przeczytane:2015-09-17, Ocena: 1, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - nati104
nati104
Przeczytane:2014-08-20, Ocena: 4, Przeczytałam,
Inne książki autora
Król Kruków Tom 1, The Raven Boys
Maggie Stiefvater0
Okładka ksiązki - Król Kruków Tom 1, The Raven Boys

Pierwszy tom bestsellerowego cyklu Król Kruków Blue Sargent co roku odwiedza cmentarz w wigilię świętego Marka. Tego dnia zjawiają się na nim dusze ludzi...

Drżenie
Maggie Stiefvater0
Okładka ksiązki - Drżenie

Najlepsza książka na jesień 2011 - kategoria: dla młodzieży - wybór Internautów   Współczesna opowieść o wilkołakach? Tak!...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy