Kontynuacja bestselleru Twoim śladem.
Aubrey Duncan zawiodła się na miłości. Co powinna teraz zrobić? Posłuchać serca, które ją zdradziło, czy serca, które podpowiada jej by po prostu odpuścić...? Uzależnienie prawie pokonało i zniszczyło Maxxa Demelo. Zrujnowało jego życie i jedyną rzecz, na której naprawdę mu zależało - związek z ukochaną dziewczyną. Pragnął zasłużyć na związek z Aubrey Duncan, nawet jeśli musiałby podjąć się niemożliwego. Dlatego zgłosił się na odwyk. Aubrey straciła wszystko ponieważ poszła za głosem serca. Obiecała, że tym razem będzie myśleć przede wszystkim o sobie, zadba o siebie z dala od Maxxa i jego demonów. Lecz gdy tylko zacznie działać, Maxx skończy odwyk i pojawi się w życiu Aubrey, chcąc jej udowodnić, jak bardzo siebie potrzebują. Chaos wedrze się w ich życie ze zdwojoną siłą. Nieważne jak bardzo złamane - serce nie daje o sobie zapomnieć...
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2017-07-05
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 400
Sięgając po kontynuację "Twoim śladem" miałam mnóstwo obaw. Pierwsza część okazała się wspaniałą historią! A co z drugą? "Wróć za mną" zebrało sporo negatywnych opinii, dlatego bałam się po nią sięgnąć. Teraz, będąc już po lekturze "Wróć za mną", muszę powiedzieć Wam jedno... Cykl "Twisted Love" to niewyobrażalnie niedoceniona praca. To książki, które powinny być w kanonie lektur szkolnych. Dlaczego? Zapraszam na recenzję.
Choć "Twoim śladem" wskazuje na to, że będziemy mieć do czynienia z romansem, wcale tak nie jest. Autorka prowadzi wiele wątków i nie wszystkie mają związek z Aubrey czy Maxxem. W książkach każdego gatunku bardzo często bywa tak, że postacie drugoplanowe są nieciekawe i już lepiej byłoby, gdyby autor pozbył się tych dodatkowych treści. Jednak Meredith Walters stworzyła takich bohaterów, którzy są dla czytelnika atrakcyjni. Każdy z nich ma swoje życie, swoje problemy, sukcesy i porażki. Dzięki temu książki Walters zyskują na fabule, która automatycznie staje się o wiele ciekawsza i barwna. Autorka odnalazła harmonię w całej tej historii, tzn. bohaterowie drugoplanowi nie przysłaniają czytelnikowi fabuły, ale współgrają z nią w taki sposób, aby przekazać wszystkie najważniejsze treści. Z analizy życia Marca, Renee czy Brooksa, czytelnik może wyciągnąć mnóstwo wartościowych wniosków.
Gdybym miała powiedzieć jedno słowo kojarzące mi się z "Wróć za mną", byłaby to nadzieja. Ta książka z każdą kolejną stroną napełnia czytelnika nadzieją - na to, że każdy problem można rozwiązać, że warto dawać drugą szansę, że każdy człowiek potrafi odnaleźć drogę do własnego serca i spełniać swoje marzenia. Uzależnienie Maxxa od narkotyków wcale nie jest tutaj najważniejszym wątkiem. Wydaje mi się, że określenie istoty tej historii to bardzo indywidualna sprawa, bo tak naprawdę każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Niewątpliwie jest to opowieść wartościowa, wskazująca ludziom prawidłową drogę postępowania, mówiąca o rzeczach trudnych, ale też napełniająca nadzieją. To nie jest cukierkowa historia. "Wróć za mną" pokazuje świat ze wszystkimi jego najciemniejszymi stronami, wadami i problemami. Autorka nie czaruje, nie oszukuje i nie zamydla oczu. Mówi wprost o tym, że życie nie jest łatwe i o wszystko musimy walczyć. Ale jednocześnie podkreśla fakt, że warto tę walkę podjąć.
Celowo czytałam "Wróć za mną" dość długo, bo nie chciałam rozstawać się z tą historią. Mam nadzieję, że wciągnie Was ona tak mocno jak mnie i że, tak jak ja, będziecie nią żyli. Odnoszę wrażenie, że jeszcze kiedyś wrócę do tego cyklu i będę go na nowo przeżywać. Choć nie jest to lekka lektura, naprawdę warto po nią sięgnąć. Serdecznie polecam!
kochajacaksiazki.blogspot.com
Po przeczytaniu pierwszego tomu cyklu „Twisted love” pt. „Twoim śladem” bez wahania postanowiłam sięgnąć po kolejną część, by poznać dalsze losy bohaterów, których naprawdę polubiłam. Po rewelacyjnej pierwszej części, nadszedł jednak czas na nieco słabszą kontynuację…
Kontynuacja bestselleru "Twoim śladem".
Aubrey Duncan zawiodła się na miłości. Co powinna teraz zrobić? Posłuchać serca, które ją zdradziło, czy serca, które podpowiada jej by po prostu odpuścić? Uzależnienie prawie pokonało i zniszczyło Maxxa Demelo. Zrujnowało jego życie i jedyną rzecz, na której naprawdę mu zależało – związek z ukochaną dziewczyną. Pragnął zasłużyć na związek z Aubrey Duncan, nawet jeśli musiałby podjąć się niemożliwego. Dlatego zgłosił się na odwyk. Aubrey straciła wszystko ponieważ poszła za głosem serca. Obiecała, że tym razem będzie myśleć przede wszystkim o sobie, zadba o siebie z dala od Maxxa i jego demonów. Lecz gdy tylko zacznie działać, Maxx skończy odwyk i pojawi się w życiu Aubrey, chcąc jej udowodnić, jak bardzo siebie potrzebują. Chaos wedrze się w ich życie ze zdwojoną siłą. Nieważne jak bardzo złamane – serce nie daje o sobie zapomnieć…
Moim największym zarzutem wobec tej książki jest fakt, iż widoczny jest w niej zanik jakiejkolwiek akcji. Cała ta historia ciągnęła mi się niemiłosiernie długo, nie potrafiąc zaintrygować mnie na dłuższą metę. Autorka w tej części, niestety nie potrafiła mnie zachwycić. Lektura tej książki zajęła mi trochę czasu, głównie przez to, że najzwyczajniej się przy niej nudziłam i często ją odkładałam „na później”, by potem sięgnąć ponownie. Za każdym razem kończyło się jednak tak samo – rozczarowaniem.
Cała ta historia to jedna wielka DRAMA. Jestem w pełni świadoma tego, że poruszając taką, a nie inną tematykę, autor musi oddać w swej historii pewien charakter, nie mniej jednak według mnie, trzeba znać umiar. Zwłaszcza, biorąc pod uwagę fakt, iż nie jest to jakaś cieniutka lektura na godzinę lub dwie.
Zabrakło mi w tej części rozdziałów, gdzie narracja była prowadzona przez samego Maxxa. To jednak on w głównej mierze jest kluczową postacią w tej historii. Jednak zamiast poświęcić więcej uwagi kluczowej postaci, postanowiła skupić się na Audrey. Nie twierdzę, że jej wątek jest mało ważny, nie mniej jednak, jak dla mnie był zbyt przeciągany i dramatyczny.
Przez pierwszą część książki nie czułam tej autentyczności, którą zachwycałam się podczas lektury „Twoim śladem”. W tej części mamy do czynienia z bohaterem, który jest w trakcie rzucania narkotyków. Pani Walters nie potrafiła jednak przekonać mnie do tego rzeczywistego trudu, bólu i cierpienia, jakie wiążą się z głodem narkotykowym. Odnosiłam wrażenie, że Maxxowi walka z narkotykami przychodzi niezwykle łatwo.
Co do samego zakończenia tej historii mam mieszane uczucia. Spodziewałam się nieco ciekawszego finału, który zrekompensuje mi dość nużący początek. Niestety autorka nie wybroniła się nawet samą końcówką, gdyż poleciała po schematach.
Podsumowując, „Wróć za mną” jest niestety dużą słabszą kontynuacją „Twoim śladem”, które dla mnie było naprawdę dobre. Pomimo świetnego stylu pisania, który jest niezwykle przyjemny do czytania, autorka poległa przy fabule. Wielka szkoda, gdyż ten tom miał naprawdę ogromny potencjał.
Moja ocena: 6/10
Maxx Demello i Aubrey Duncan nie są już razem. Uzależnienie chłopaka pokonało ich miłość. Aubrey próbuje pozbierać się po rozstaniu, choć nie jest to takie łatwe. Nie wie, że specjalnie dla niej Maxx zgłosił się na odwyk. Wkrótce chłopak ponownie pojawia się w jej życiu, a chaos wedrze się w ich życie ze zdwojoną siłą.
Na początku w ogóle nie mogłam wbić się w lekturę, co mogło mieć związek z tym, że pierwszą część czytałam kilka miesięcy temu. Jednak po przeczytaniu kilku rozdziałów udało mi się nareszcie wciągnąć w historię Maxxa i Aubrey.
Pierwszą rzeczą, którą zauważyłam to to, jak bardzo zmieniła się główna bohaterka. W pierwszym tomie była to bardzo nieśmiała, cicha dziewczyna, natomiast tutaj poznajemy tą odważną, pewną siebie Aubrey, która sama wie co jest dla niej najlepsze.
Co do drugiego głównego bohatera, czyli Maxxa: on również bardzo się zmienił i to zdecydowanie na lepsze. Podziwiam jego siłę woli i ogromną chęć zmiany na lepsze. Uzależnienie od narkotyków to chyba jedno z najgorszych uzależnień, jakie istnieją.
Twoim śladem złamało mi serce, natomiast Wróć za mną je posklejało. A potem znów je złamało, a potem znów je naprawiło. Już na koniec miałam tak bardzo napięte nerwy, że się popłakałam. Zarówno z ulgi, że to już koniec, ale i z tego powodu, że to już koniec. Wiem, że będzie mi brakowało historii tej pary, ale na pewno w przyszłości wrócę do tych powieści.
Potrzebowałam takiej lektury, aby oderwać się od obowiązków i udało mi się to zrobić właśnie dzięki powieści A. Meredith Walters.
Kilka miesięcy temu czytałam Twoim śladem, pierwszą część dylogii Twisted Love. Mimo iż uważam, że jest to pozycja ważna i warta uwagi, nie zachwyciła mnie. Ale gdy pojawiła się możliwość przeczytania drugiej części wahałam się tylko chwilę.
Tak w pierwszej, jak i drugiej książce mamy dwóch głównych bohaterów: Aubrey Duncan i Maxxa Demelo. Aubrey jest studentką psychologii, a także koordynatorką w grupie dla uzależnionych. Terapia pomaga również jej, gdyż dziewczyna obwinia się o śmierć swojej siostry z powodu przedawkowania narkotyków. Na zajęciach grupy zjawia się tajemniczy Maxx i choć Aubrey jest nim oczarowana zdaje sobie sprawę, że związek z chłopakiem byłby błędem.Wróć za mną to powieść, która przedstawia dalsze losy Aubrey i Maxxa.
Uzależnienie prawie zniszczyło Maxxa. Zrujnowało także bardzo kruchy związek z Audrey. Jak widać miłość nie zawsze zwycięża. Czasami mimo starań wszystko się rozpada i trudno to potem posklejać. Maxx postanowił zgłosić się na odwyk, chcąc ratować relację z dziewczyną, lecz ona zamierza trzymać się z dala od chłopaka i prześladujących go demonów. I gdy wydawałoby się, że już uwolniła się od Maxxa, ten kończy kurację odwykową i znów wkracza w jej życie. Tylko czy ich związek ma szansę na przetrwanie?
Wróć za mną jest napisana trochę lepiej niż jej poprzedniczka. Tematyka trudna i istotna, ale dzięki lekkiemu stylowi i plastycznemu językowi amerykańskiej pisarki czytanie nie zajmuje dużo czasu. Na rynku wydawniczym podobnych powieści jest wiele, a historia Meredith Walters nie wyróżnia się specjalnie na ich tle. Jednak sądzę, że książka może się podobać, zwłaszcza młodszej części czytelników, do których niewątpliwie jest kierowana.
Bohaterowie zostali zbudowani poprawnie, choć nadal uważam, że lepiej wykreowany został Maxx. Chłopak z ogromnymi problemami, który przechodzi niesamowitą przemianę przyćmił Aubrey. Dziewczyna jest sympatyczna i odważna, ale to Maxx zaskarbił sobie moją uwagę i przychylność. Naprawdę nie wiem do końca dlaczego tak właśnie się stało. Aubrey nie jest mi całkowicie obojętna, ale odbierałam ją trochę jak pomagającą potrzebującym. Chciałam jednak zauważyć, że jedną Matkę Teresę już mieliśmy, na drugą nie ma miejsca, przynajmniej na razie.
Meredith Walters narrację tak jak w pierwszej części podzieliła na dwie osoby. Podoba mi się taki zabieg, bo bardziej trafia do mnie, gdy mam możliwość zajrzenia w głowę jednemu i drugiemu bohaterowi. Poznajemy więc całą historię burzliwego związku, walki z uzależnieniem, poświęceniu z punktu widzenia i Audrey i Maxxa. I nadal sądzę, że rozdziały prowadzone przez Maxxa są ciekawsze i to jemu przede wszystkim kibicowałam.
Podsumowując nie wiem czy polecać wam tę książkę. Uważam, że sami będziecie umieli podjąć właściwą decyzję. Nawet jeżeli ja nie jestem zachwycona, a historia miłości dwojga ludzi, z których jedno ma problemy mnie nie porwała, nie oznacza, że wam powieść Walters nie przypadnie do gustu. Szczerze mówiąc cieszę się, że ta dylogia już się skończyła. Jeżeli jednak sądzicie, że macie ochotę ma powieści, gdzie narkotyki występują w trzeciej głównej roli, to nie zamierzam was przekonywać, że nie warto. Przyznaję, że tak do końca nie była to strata czasu, ale nie mam pojęcia czy prędko sięgnę po kolejną książkę Meredith Walters.
Przeczytaj całą recenzję, wzbogaconą zdjęciami na: https://tysiac-zyc-czytelnika.blogspot.com/2017/08/149-wroc-za-mna-do-wspaniaego-uroczego.html
Bardzo podobało mi się przedstawienie całej osoby Maxxa. Naprawdę podziwiam autorkę za to, jak bardzo poważnie podeszła do tematu kreowania postaci. Nie dość, że chłopak rzeczywiście stacza ze sobą, ze swoim uzależnieniem naprawdę ogromną walkę, to przy tym jest tak niesamowicie uparty w udowodnianiu, że jest godzien Aubrey... Nie umiałam się oderwać. Moje serce znowu mnie zawiodło i zakochało się w jego słowach, czynach i p a s j i . Chłopak naprawdę jest godzien naśladowania. Co prawda, jak każdy człowiek, ma chwile lepsze i gorsze, niemniej mnie jego zachowanie naprawdę do siebie przekonało. Głównie to dla niego warto sięgnąć po tę serię. Mówię wam, do haremu mężów pasuje jak ulał!
Naprawdę zdziwiło mnie, że autorka postanowiła zamknąć tę historię w dwóch tomach. Nie zrozumcie mnie źle, wszystko co się działo w tym tomie generalnie dało się przewidzieć, aczkolwiek myślałam, że bardziej poświęcimy się wyjaśnianiu poszczególnych faktów. Przykładowo nadal nie rozumiem dlaczego ostatni rozdział całkowicie nie pasuje do epilogu, ba! Epilog dzieje się dwa lata później. Niemniej opisanie historii pomiędzy tymi dwoma rozdziałami byłoby dobrym posunięciem w moim rozumowaniu. Mało odkrywczym, ale ja naprawdę czekałam na dobre - powolne, zakończenie. A tu pocałowałam klamkę i dopiero czytając ostatnią stronę, przekonałam się, że naprawdę nie będzie trzeciej części. Miałam ochotę otworzyć buzię na oścież i krzyczeć, że nie zezwalam na takie czyny. Aczkolwiek nie mam chyba nic do powiedzenia w tej sprawie...
Podsumowując, mniej mnie urzekł ten tom niż poprzedni. Parę razy zaskoczył mnie pozytywnie, jednak kilka razy ujrzałam rzeczy, które mnie absolutnie nie porwały i miałam ochotę protestować. Wydaje mi się, że warto sięgnąć po tę serię - bo jako całość jest naprawdę dobra i porusza ważne w XXI w. tematy. Jednak jeśli chodzi o wolno stojący drugi tom to wydaje mi się, że nie każdy czytelnik będzie zadowolony. Być może zdecydowana mniejszość będzie. Ja się cieszę, że przeczytałam.
7/10
„Wróć za mną” jest świetnym uzupełnieniem historii o trudnej miłości uzależnionego Maxxa i jego niedoszłej terapeutki od uzależnień Aubrey. Pełna namiętności, niebezpieczeństw i wzruszeń opowieść o tym, że serce nie zawsze słucha rozumu. Ta książka porusza i skłania do przemyśleń, pozwala również spojrzeć na problem uzależnień z innej perspektywy. Polecam!
Gdy miłość staje się wyzwaniem, przekleństwem i spełnieniem. Aubrey, studentka psychologii, jest koordynatorką w grupie uzależnień. Mieszka z koleżanką...
Przeczytane:2019-03-10,
''(...) Maxx był mężczyzną o wielu obliczach, żyjącym jednocześnie w wielu różnych światach. Dużo czasu zajęło mi pogodzenie się z osobą, którą był w każdym z nich, i z tym, jak wszystkie te osoby współistniały w jednym ciele.''
Uzależnienie zniszczyło Maxxa, ale również Aubrey. Utraciła siebie, nie wiedziała kim już jest, a jej kariera terapeutki wisiała na włosku. Jednak kobieta wiedziała, że musiała podjąć taki krok, aby ocalić ich obu. Podczas, kiedy Maxx jest na odwyku, aby móc zmienić swoje życie i udowodnić jej, że odnajdzie w nim oparcie, dziewczyna musi zmierzyć się z konsekwencjami jakie wynikły z powodu ich związku. Zostaje zawieszona w programie terapeutycznym. Musi udowodnić, że jej związek z mężczyzną już nie istnieje, a ona jest gotowa wziąć odpowiedzialność za swoje czyny. Aubrey wie, że ma dwójkę najlepszych przyjaciół, którzy będą przy niej trwać. Małymi kroczkami, chociaż nadal z ciężkim sercem jej życie powoli powraca do normy, ale wtedy znów pojawia się Maxx i wywraca wszystko do góry nogami.
''Jest takie powiedzenie: dać się zwieść raz to błąd, ale dwa razy o głupota.''
Pierwsza część podbiła moje serce. Nie mogłam oderwać się od książki, a później łaknęłam więcej.
''Wróć za mną'' nie do końca spełniło moje oczekiwania, ale nie było też aż tak źle.
Ta część była trochę za bardzo monotonna. Na początku nic się nie działo, autorka skupiała się głównie na uczuciach główniej bohaterki, czego moim zdaniem było też za dużo. Dopiero jak postać Maxxa znów pojawiła się na pierwszym planie, zaczęło się coś dziać.
Nie mogłam przekonać się do postaci Aubrey, brakowało mi w niej czegoś, co sprawiłoby, że polubiłabym ją. Za to autorka świetnie wykreowała postać Maxxa.
''Wróć za mną'' skupia się głównie na jego przemianie. Obserwujemy jak próbuje odbudować swoje życie. Jak pomimo przeciwności losu i kopniaków od życia nadal prze do przodu, aby zasłużyć na przebaczenie od swojego brata i Aubrey, aby udowodnić im i sobie, że narkotyki nie będą rządzić jego życiem. Jego silna wola i determinacja jest godna szacunku. Dopingowałam mu, wierzyłam, że sobie poradzi chociaż momentami obawiałam się, że Maxx złamie się i wybierze najkrótszą drogę. Autorka budowała jego postacią napięcie podczas czytania.
''Wróć za mną'' jest trochę mniej lepsza od poprzedniczki. Pierwsza część zatrzęsła moim serduszkiem, ta ledwo nim potrząsnęła. Jednak uważam, że warto po nią sięgnąć. Pokazuje, że warto walczyć o siebie, że na końcu drogi zawsze czeka odkupienie. To historia również o przebaczeniu nie tylko innym, ale również sobie. Walcząc o coś dla nas ważnego, nigdy nie będzie łatwo. Będziemy napotykać przeszkody, rzeczy przez które zaczniemy tracić nadzieję, ale warto stanąć do boju.
Pomimo wszystkiego cieszę się, że przeczytałam kontynuację. Wam również polecam, ponieważ porusza trudne tematy, ale również jest zwieńczeniem historii Maxxa i Aubrey.