9 grudnia 2012 roku dochodzi do zamachu na obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Gdyby nie pancerna szyba zainstalowana tuż przed atakiem, największa świętość Polaków przestałaby istnieć. Definitor zakonu paulinów uważa, że za zamachem stoi sekta, której historia związana jest z największą tajemnicą epoki króla Jana Kazimierza. Do rozwiązania zagadki angażuje Jakuba Kanię - detektywa z IPN. Podjęty przez Kanię trop prowadzi do opactwa Saint-Germain-des-Prés w Paryżu, a stamtąd do niewielkiej wioski na Opolszczyźnie, gdzie obraz jasnogórski... został ukryty podczas potopu szwedzkiego i gdzie do dziś znajduje się jego tajemnicza kopia...Ale czy to na pewno kopia?
Zapierająca dech powieść sensacyjna z Jakubem Kanią w roli głównej. Jak zawsze w powieściach Macieja Siembiedy to, co wydaje się najbardziej nieprawdopodobne, oparte jest na faktach i prawdziwych zdarzeniach.
Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 2020-03-11
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 380
Jeżeli lubisz czytać książki, które łączą w sobie prawdę z fikcją, rzetelnie punktują naganne zachowania, dorzucają sporą dawkę sensacji to bez wahania sięgnij po "Wotum". Jestem przekonana, że nie odłożysz książki zanim nie przekonasz się jakie będzie zakończenie prowadzonego wielotorowo śledztwa. Emocji z pewnością nie zabraknie ci, gdyż Autor zadbał o liczne zwroty akcji oraz podrzucił też odpowiednią ilość mylnych tropów. Zwraca uwagę na nieetyczne działania uzdrowicieli, którzy czerpią korzyści materialne z ludzkiej krzywdy. Mobilizuje też czytelnika by zapoznał się z historią kraju poprzez przytoczenie wielu faktów historycznych. Jest to realizowane w myśl zasady "nauka poprzez zabawę". Ja sprawdziłam kilka wydarzeń, o których pisze Autor. Książkę czyta się bardzo szybko, ponieważ akcja jest bardzo dynamiczna i nie pozwala czytelnikowi ani przez chwilę nudzić się.
"Obrazy Madonny, tajemnice, sekty, postacie bez tożsamości i pytania bez odpowiedzi"
W tych kilku słowach można opisać fabułę najnowszej powieści Macieja Siembiedy, nie oddadzą jednak uczuć towarzyszących mi przy jej lekturze. Oprócz tych spodziewanych i przyjemnych, tymi zaskakującymi są głód i złość. Dlaczego? Odpowiedź znajdziecie poniżej.
Wiara może być sensem czyjegoś życia, ale też pretekstem do ucieczki w fanatyzm religijny, lub źródłem zysku. Niektórzy cynicznie, bez skrupułów wykorzystają ją, by bogacić się kosztem innych.
Po nieudanym ataku na obraz Madonny w Częstochowie Jakub Kania, prokurator IPN, otrzymuje delikatne zadanie odkrycia sekty sprzeciwiającej się czerpaniu zysku ze sprzedaży przedmiotów z podobizną Matki Boskiej. Groźba unicestwienia obrazu, jeśli proceder nie zostanie przerwany, spędza sen z powiek definitora zakonu paulinów. Czy rzeczywiście stoi za tym sekta mająca chronić wizerunek Madonny, fanatyk religijny, czy może rozwiązanie zagadki jest zupełnie inne?
Tropy zaprowadzą Jakuba do Częstochowy, do Paryża i na Opolszczyznę, gdzie w małym kościółku znajduje się kopia obrazu jasnogórskiego. Tylko czy na pewno jest to kopia? Okazuje się, że historia obu obrazów przeplata się ze sobą i wywołuje pytania dotyczące ich autentyczności.
Czy jednak dojście do prawdy jest najważniejsze? Czy lepiej zachować ją w ukryciu, zamieść pod dywan, by nie budzić wzburzenia wiernych?
Czy znowuż Jakub przytłoczony naciskami, manipulacjami i w końcu rodzinną tragedią wycofa się z poszukiwań?
Jego ścieżki ponownie przetną się z kapitan ABW zajmującą się kradzieżami dzieł sakralnych, Teresą Barską i powiodą go do tajemniczego Szamana, żerującego na ludzkiej desperacji i naiwności. Na samą myśl o tym bezwzględnym człowieku, szafującym dla zysku ludzkim życiem i zdrowiem, ogarnia mnie złość.
Jak w każdej z książek autora fikcja literacka wiąże się nierozerwalnie i tak gładko z historią, że bez sięgnięcia do źródeł nie jesteśmy w stanie ich odróżnić. Natomiast osoba Jakuba Kani wywołuje nieodmiennie uśmiech na twarzy. Czytając odczuwałam ciągłe ssanie w żołądku za sprawą tak sugestywnych opisów dań, którymi z lubością raczył się bohater.
Czy to powieść idealna? Dla mnie tak. Tajemnice skrywane przez wieki, mroczne sekrety, porwania, wielki biznes i jeszcze większa władza, szachrajstwa i manipulacje, to wszystko ubrane w język tyle finezyjny, co lekki, a subtelna ironia okraszona humorem oddaje tak charakterystyczny dla autora styl. Styl, z którym mam nadzieję jeszcze wielokrotnie się zetknąć.
; Hazard jest pochodnią chciwości, chciwość grzechem głównym, zaś za grzechy główne los często wyznacza surową pokutę ;
Jakiś czas temu miałam przyjemność przeczytać ; Gambit ; autora Macieja Siembiedy, gdzie dobra sensacja, thriller a nawet kryminał historyczny nie opuszczał mnie do ostatniej strony. Idąc tym tropem, chcąc zbliżyć się do tak ambitnej powieści jaką stworzył autor książki, która ukazała się całkiem nie dawno, gdyż premiera jej odbyła się 11.03.2020r. nakładem wydawnictwa Agora ; Wotum ; uświadomiłam sobie jak wielką pracę wykonał pisarz. Jak swobodnie wywija niczym mieczem naszej historii o której wiemy dużo, acz gdzieś tam - zawsze nas zaskoczy naszą nie wiedzą, nie świadomością. Nowa powieść to odkrywanie tajemnicy obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej a tej samej powieszonej w kościele w Bogorii, gdzie ksiądz Lasota postanowił przeprowadzić badania nad jej autentycznością, za co spotkała go kara wymierzona przez wiernych. Do sprawy włączony zostaje prokurator Jakub Kania z IPN -u, który z prośbą o dyskrecje zaczyna węszyć. Aby zrozumieć powstanie obrazu należałoby się cofnąć do czasów kiedy on stał się wotum, czyli darem dziękczynnym dla księcia Władysława Opolczyka dla klasztoru paulinów w Mochowie. Lecz dla definitora paulinów za całą sprawą stała sekta która swoje początki sięgała aż historii Jana Kazimierza, wierni zawsze wierzyli że obraz Matki Bożej został ocalony przed Szwedami, wzmianką był kamuflaż wymyślony przez ludzi Pignusa którzy strzegli Czarnej Madonny. Aby zmylić szwedzkich szpiegów, w pobliskim klasztorze odkryli podobny obraz, gdzie co jakiś czas zamieniali ikony miejscami. Czy kopia znajduje się na Jasnej Górze, a oryginał w Bogorii? Kto zrobił zamach na święty obraz, używając do tego celu żarówek z czarną farbą? Kim jest Wspólnota, dlaczego tak im zależy na dziełach sztuki sakralnej? Kto porwał Jakuba? Kim jest Szaman i jak zakończy się cała ta powieść? Uwierzcie, zaskoczy Was wiele!
Tysiąc myśli kłębi mi się w głowie, chciałabym urzetelnić swoją recenzję i opisać ją kropka w kropkę, ale wiem że to już nie będzie ciekawe dla kolejnych czytelników, bo spojler to nic innego jak streszczenie, cóż - mało ciekawe, a zachęcające w ogóle. Mnie ta książka bardzo wciągnęła, dozowałam ją jak najdłużej, starając się odkrywać kolejne fakty, wątki, brnąć przez zagadki, poznawać część historii która również ma bardzo wielkie znaczenie dla naszej historii. To także ukazane trudne relacje ojca z synem, to drenaż żali, wyrzutów sumienia, to sentencja myśli a co by było a gdyby...
Polecam każdemu powieść która na wiele spraw otworzy Wam oczy. Zaczytajcie.
Czekałam z ogromną niecierpliwością na trzeci tom przygód prokuratora IPN Jakuba Kani. Poprzednie części sprawiły, że zostałam fanką pióra Pana Macieja, a „Wotum” sprawia, że nadal nią pozostaję 😉
Jak zwykle mamy tu do czynienia z niezwykle ciekawą zagadką historyczną, opartą na faktach, elementami powieści sensacyjnej połączonej z kryminałem i powieścią obyczajową. Dla mnie to mieszanka idealna, fragmenty dotyczące historii i religii nie nużą nawet przez chwilę, wszystko czyta się z niesłabnącym zainteresowaniem. Niezwykle ważną częścią powieści jest wątek paramedycyny – szokujący i niestety, w pewnym stopniu, prawdziwy.
Dlaczego doszło do zamachu na jasnogórski obraz Matki Boskiej? Czy istnieje jego kopia? A może on sam, o zgrozo, jest kopią? Czy prokuratorowi Kani uda się rozwikłać tę zagadkę, której korzenie sięgają setki lat wstecz? Jaką cenę będzie musiał za to zapłacić?
Gorąco polecam „Wotum” wszystkim fanom powieści z historią w tle, lubiącym zagadki i teorie spiskowe. To powieść napisana piękną polszczyzną, z wartką akcją i ciekawymi bohaterami. Czytajcie koniecznie!
Kolejna zagadka, którą musi rozwikłać prokurator Jakub Kania. To nie jest moja ulubiona książka z serii. Ciekawa, ale nie wciągnęła mnie tak, jakby choćby ,,Kukły". Zabrakło też dwutorowości akcji, bo w tej serii lubię to, że cofamy się w czasie i poznajemy wszystko z perspektywy bohaterów, których losy mają wpływ na teraźniejszość. Tym razem Jakub Kania musi rozwikłać zagadkę jasnogórskiego obrazu Matki Boskiej. Ktoś grozi jego zniszczeniem. Pojawia się też wątek, że ten obraz jest tak naprawdę kopią, a oryginał znajduje się w małej miejscowości pod Opolem. Tamtejsza społeczność jest bardzo przywiązana do swojego obrazu, ponieważ ma on chronić wieś. O co chodzi ze słynnym obrazem? Jakub Kania jak zwykle nie zawodzi. W tle jego trudne relacje z ojcem.
Ta część "przygód" Jakuba Kani najmniej mnie zainteresowała. Losy świętego obrazu były mi kompletnie obojętne. Plus za przedstawienie manipulacji kościoła i zgubnego wpływu religijnego prania mózgów na wydawałoby się nawet racjonalne osoby. Żałuję, że wątek ojca Adama poszedł w tym kierunku i pamiętając z poprzedniego tomu, jakim był człowiekiem, jest dla mnie całkowicie niewiarygodny. Rozczarowanie.
Świetna akcja trzymajaca w napięciu, zagadki i nietozunkow postaci. Nie da się koło tej książki przejść obojętnie. Autor zręcznie manipuluje czytelnikiem by za szybko nie poznał rozwiązania zagadki. Dodatkowo miło było wrócić do znanych z poprzednich części postaci.
Cóż to była za przygoda! Tajemnice, spiski, wszystko to kręcące się wokół tematu sztuki sakralnej. Do tego rewelacyjny Jakub Kania, miłośnik dobrego jedzenia oraz niepowtarzalny, świetny styl autora dają powieść, która dostarcza niesamowitej przyjemności. Nikt tak jak Siembieda nie łączy prawdy z fikcją, przez co lektura jest naprawdę intrygującym przeżyciem.
A dla mnie ten wątek paramedycyny jest najsłabszy, ale nie to, że ludzie wierzą, że ona im pomaga. Rozumiem też, że Szaman mógł na tym zbudować dochodowe imperium, że nie chciał leczyć... Nie rozumiem szaleństwa i idei Jeremiasza, chyba szybciej przyjęłabym, że znalazl się bogaty Niemiec czy Austriak , któremu Fifty sprzedałby obraz.
Nowe, zdumiewające śledztwo Jakuba Kani zaprowadzi go do Chin - państwa wielkich pieniędzy i ambicji, wielkiej mafii i... wielkich zagadek W Terespolu...
Nowe śledztwo Jakuba Kani! Czy będzie jego ostatnim? Tam, gdzie sąsiedzi mogą się dzielić opłatkiem, ale nie sprawami z przeszłości... Czego szukał po...
Przeczytane:2023-02-26,
Maciej Siembida już niejednokrotnie udowodnił, że ma ogromny talent do tworzenia powieści, w których fikcja literacka idealnie łączy się z prawdziwymi wydarzeniami. Historie, które oddaje w ręce czytelników, intrygują, zachwycają i przede wszystkim wciągają nas w świat bohaterów do tego stopnia, że książkę odkładamy na bok w momencie, kiedy przewrócimy ostatnią stronę powieści.
9 grudnia 2012 roku dochodzi do zamachu na obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Gdyby nie pancerna szyba, która broni obrazu, największa świętość Polaków przestałaby istnieć. Definitor zakonu paulinów podejrzewa, że był to zamach sekty powiązanej z tajemnicą z czasów króla Jana Kazimierza.
Jakby Kania po raz kolejny ma do rozwiązania tajemniczą zagadkę, której trop prowadzi go do opactwa Saint-Germain-des-Prés w Paryżu, a stamtąd do małej wioski na Opolszczyźnie, gdzie do dnia dzisiejszego znajduje się kopia obrazu jasnogórskiego. Choć mieszkańcy przekonani są, że w kościele znajduje się oryginał, Kania trafia na poszlak, który wskazuje, że obrazy mogły zostać zamienione. Tym samym naraża się Kościołowi, który sprawę dotyczącą obrazu trzyma w ścisłej tajemnicy. Czy Kania wytrzyma rozgrywkę z instytucją, która ma wielkie wpływy w państwie?
„Wotum” autorstwa Macieja Siembidy to prawdziwy majstersztyk. Sposób, w jaki autor łączy fikcję literacką z prawdziwymi wydarzeniami, tworząc historię, od której czytelnik nie może, a nawet nie chce, się oderwać, choćby na moment, jest nie do podrobienia. Jak już wspomniałam, autor ma niebywały talent do tworzenia powieści, w których wydarzenia historycznie idealnie współgrają z fikcją literacką. Powieści Macieja Siembidy to prawdziwa uczta literacka. Oprócz świetnie skonstruowanej intrygi, w której napięcie odczuwalne jest niemal na każdej stronie, czytelnik dostaje również spory zastrzyk historii.
„Wotum” to powieść, która wymaga od nas nie lada skupienia, mnogość wątków, wydarzeń i postaci sprawia, że czytelnik nie może narzekać na nudę, a tym samym trudno jest oderwać się od lektury. To historia idealna, przemyślana i dopracowana w każdym szczególe. Napisana cudownym, pełnym humoru językiem, z niezwykłą lekkością i dbałością. Po raz kolejny dałam się wciągnąć w lekturę i nie żałuję!
Zachęcałam już nie raz i zachęcam kolejny — czytajcie książki Macieja Siembidy! To proza wybitna zasługująca na miano bestsellera!