Satyryczna rekonstrukcja jednej z najbardziej zwariowanych karier w historii
Jordan Belfort za dnia zarabiał tysiące dolarów na minutę. Nocą wydawał je tak szybko, jak tylko mógł: na narkotyki, seks i zagraniczne podróże. Jego historia została przeniesiona na ekran kinowy przez samego Martina Scorsese, a w rolę Jasona wcielił się Leonardo DiCaprio.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2014-01-29
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 512
W filmie "Wilk z Wall Street" Jordan Belfort, w którego na ekranie wcielił się Leonardo di Caprio, stosuje System Linii Prostej Dotyczący Sprzedaży i Perswazji...
Kontynuacja głośnego i skandalizującego Wilka z Wall Street. Historia sfilmowana przez Martina Scorsese, z Leonardem Di Caprio w roli głównej. Jordan...
Ocena: 5, Przeczytałam,
Nie cierpię ekonomii. Na studiach miałam wykłady z ekonomii tylko przez jeden semestr i był to najgorszy semestr w ciągu wszystkich lat mojej edukacji. Robiłam notatki jak robot, uczyłam się wszystkiego na pamięć i nadal nic a nic nie pojmowałam z takich terminów jak „upłynnianie aktywów”, „trust” , „alokacja” czy „krzywa możliwości produkcyjnych”. Czarna magia…
Dlaczego więc wzięłam z półki „Wilka z Wall Street”, który- teoretycznie- powinien przypomnieć mi koszmar egzaminu z makroekonomii? Bo film Scorseze z Leo DiCaprio ciągle czeka na obejrzenie, a żelazna zasada kinomana głosi: NAJPIERW książka, POTEM film. Wzięłam. Otwarłam. Zaczęłam czytać. I… I po trzydziestu stronach byłam kupiona razem z trampkami. Nie wiem czy Jordan Belfort sam pisał swoją biografię, czy zrobił to za niego wynajęty ghost writer. Jeśli sam, to gratuluję- poczucia humoru, ironii, skojarzeń i polotu. Książka naszpikowana terminami „transferowanie cen”, „prospekt emisyjny” czy „konta numerowe” a czyta się ją jednym tchem.
Jordan Belfort, zwany „Wilkiem z Wall Street” to w świecie giełdy człowiek- legenda. Zaczynał jako zwykły stażysta, by po kilku latach założyć firmę brokerską Stratton Oakmont, dzięki której zarabiał nieprawdopodobne pieniądze. Uwierzcie mi, kwoty o których tu mowa, rzadko wam się śnią… Firma była – oczywiście- jak najbardziej dochodowa i realna. Interesy takoż. Ale. Ale już nie zawsze legalne. No może nie „nielegalne”, ale na pewno omijające prawo i szukające dziur w całym. Kiedy ma się TAKIE pieniądze- można wszystko…
Wbrew pozorom to nie jest nudna książka o giełdzie, akcjach i facetach w czerwonych krawatach. Owszem, to wszystko tu jest. Są wrzeszczący brokerzy, są zabawy w kotka i myszkę z instytucjami nadzorującymi, są przekręty na grube miliony. Ale nie to jest ważne. Ważne jest uzmysłowienie sobie w jakim stopniu władza zmienia człowieka. Władza i kolosalne pieniądze. Ci ludzie dziennie zarabiali tysiące dolarów po to, by nocą roztrwonić je na dziwki, alkohol, prochy i hazard. Na co trzeciej kartce jest prostytutka, na co dziesiątej bezsensownie drogi hotel, na co piątej czarter samolotu, a na co drugiej narkotyki. Dragi różnego sortu dosłownie się z niej wysypują! Ludzie, którzy przychodzili do firmy Belforta mieli po osiemnaście- dziewiętnaście lat! Po roku zarabiali miliony. Teraz sobie pokonfabulujemy… Ludzie tacy jak młode wilczki ze Stratton tworzyli giełdę; sprzedawali i kupowali akcje, obracali milionami dziennie. W nocy zmieniali się w naćpane, zalane w trupa zoombie. Czasem nawet w dzień. Czy kogoś jeszcze dziwi krach giełdowy z 2007 roku?! To, co się tam wyrabia, przechodzi ludzkie pojęcie…
Podsumowując- ta książka to kopalnia wiedzy o tym, jak działają wielkie firmy brokerskie. O tym, jak wysoko można latać i jak nisko i boleśnie zlecieć w dół. O tym, kogo można kupić i za ile, jeśli ma się taką ilość pieniędzy, że trzeba żyć pięć razy, żeby je wydać. Ta książka to po prostu kawał dobrej zabawy. Ponad pięćset stron hedonizmu, ironii i przekrętów, jakich świat nie widział…