Skrzętnie skrywane sekrety, przerażające zachowania z pogranicza opętania, transu i histerii oraz wstrząsający obraz destrukcyjnej siły miłości. Kate Simants, była dziennikarka śledcza, stworzyła niepokojący thriller psychologiczny, który trzyma w napięciu i mrozi krew w żyłach, a ponadto zaskakuje zwrotami akcji i nieoczekiwanym rozwiązaniem.
Ellie Power sprawia wrażenie zwykłej dziewiętnastolatki - mieszka z matką, z którą łączą ją dobre relacje, spotyka się z odpowiedzialnym, kochającym chłopakiem i ma przed sobą przyszłość rysującą się w jasnych barwach. Ale to idealne życie to tylko pozory.
Spokojna i sympatyczna dziewczyna pod osłoną nocy przemienia się w potwora. Wpada w furię, staje się agresywna i nieprzewidywalna. Christine, matka Ellie, przez lata wypracowała skuteczny, choć przerażający sposób panowania nad emocjami córki. Co wieczór zamyka na klucz drzwi od jej sypialni. Z troski o nią i ze strachu o siebie. Dla bezpieczeństwa ich obu.
Pewnego ranka Ellie budzi się przerażona. Zamek wyłamany od środka, ubłocone ubrania wciśnięte w kąt pokoju, ślady po drucie na skórze i rozmazana wizja ostatnich kilku godzin. Dziewczyna wie, że minionej nocy musiało się wydarzyć coś strasznego. Po raz kolejny. Rosnący niepokój potęguje fakt, że chłopak Ellie, Matt, zniknął bez śladu... Koszmar sprzed lat powraca ze zdwojoną siłą.
,,Mistrzowska intryga, genialny styl"
Harriet Tyce, autorka ,,Krwawej pomarańczy"
,,Ambitna, wielowarstwowa powieść, która wciągnęła mnie od pierwszej strony"
S.E. Lynes, autorka thrillera ,,Matka"
,,Jeden z najlepszych literackich debiutów"
Clare Empson, autorka ,,Nie powiem"
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2021-03-10
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 512
Tytuł oryginału: Lock Me In
Tłumaczenie: Jerzy Wołk-Łaniewski
19-letnia Ellie Power prowadzi na pozór normalne życie. Mieszka z opiekuńczą matką, i spotyka się z kochającym chłopakiem Mattem. Jednak w nocy Ellie staje się agresywną i nieprzewidywalną Siggy, która przejmuje kontrolę nad jej zachowaniem. Każdej nocy matka Ellie zamyka więc córkę na klucz, by zapewnić im obu bezpieczeństwo. Jednak pewnego ranka po przebudzeniu dziewczyna odkrywa, że zamek w drzwiach jej pokoju został wyłamany, na podłodze leżą brudne ubrania, a ona sama jest ranna i posiniaczona. Nie pamięta jednak, co wydarzyło się nocą, lecz na pewno wie jedno - stało się coś złego. Co więcej, wkrótce okazuje się, że jej chłopak Matt zaginął…
„W zamknięciu” to thriller psychologiczny, powieściowy debiut Kate Simants. Historia opowiedziana została z dwóch punktów widzenia - z jednej strony mamy do czynienia z pierwszoosobową narracją prowadzoną przez samą Ellie, z drugiej strony w narracji trzecioosobowej poznajemy sierżanta Bena Mae, który zajmuje się sprawą zaginięcia Matta. Całość przeplatana jest zapisami z rozmów przeprowadzanych w przeszłości między Ellie a zajmującym się jej przypadkiem doktorem Coxem, które z założenia miały pomóc czytelnikowi lepiej zrozumieć główną bohaterkę. Miałam jednak wrażenie, że te transkrypcje rozmów były jedynie niepotrzebnymi przerywnikami, gdyż zawarte w nich informacje przewijały się także w narracji.
Opis książki bardzo zachęcił mnie do lektury i początek także zapowiadał się obiecująco. Było charakterystyczne dla thrillerów psychologicznych napięcie, były nawarstwiające się pytania wymagające odpowiedzi, jednak później jakoś tak to wszystko zwolniło, fabuła się ciągnęła, a bohaterowie jakby snuli się z kąta w kąt. Sama Ellie, choć na początku wydawała mi się interesującą postacią, później stała się jakaś taka nijaka, spodziewałam się po niej czegoś więcej. Natomiast rodzinny wątek sierżanta Mae był zupełnie niepotrzebny, nie wnosił do fabuły kompletnie nic i tylko ją rozciągał, i mam wrażenie, że służył wyłącznie pokazaniu, że bohater ma jakieś życie poza pracą.
Na powrót ciekawie zaczęło się robić dopiero pod koniec, kiedy na jaw wyszły nowe tajemnice. Od razu książka mnie bardziej wciągnęła i czytało się z zapartym tchem. Zakończenie było interesujące i mogę rzec, że uratowało nudny środek, choć niektóre rzeczy okazały się dość przewidywalne. Jeszcze sprawa z Jodie, przyjaciółką Ellie, jakoś od samego początku do końca mi kulała, jakaś taka trochę naciągana mi się wydawała. Podsumowując, „W zamknięciu” to dobra książka - plus za styl, za pomysł i dopracowaną intrygę - ale z nóg nie zwala i w pamięć mi raczej nie zapadnie.
Ellie to młoda dziewczyna, zakochana w swym chłopaku, przy którym może poczuć się jak wszystkie dziewczyny w jej wieku. Jednak główna bohaterka cierpi na zaburzenia osobowości i gdy tylko zapada w sen, budzi się w niej Siggy. Matka Ellie, Christine znalazła na to sposób. Każdej nocy zamyka swoją córkę w pokoju na klucz i robi wszystko, by tylko młoda kobieta nie była w stanie sama opuścić pokoju.
Pewnego ranka Ellie budzi się i czuje, że coś się wydarzyło. Nie może sobie nic przypomnieć a na jej ciele pojawiły się siniaki i skaleczenia, dodatkowo zamek w drzwiach został wyrwany. A jak by tego było mało chłopak Elie zaginął.
Muszę stwierdzić, że dawno nie czytałam tak dobrego debiutu👏. Ta historia porwała mnie już od pierwszych stron. Autorka miała naprawdę genialny pomysł na te książkę i w pełni go wykorzystała.
Temat zaburzeń osobowości jest naprawdę bardzo intrygujący. Podobały mi się fragmenty z terapii Ellie, to było bardzo miłe urozmaicenie tej książki.
W tej historii nie ma miejsca na nudę. Cały czas coś się dzieje. Jeden zwrot akcji goni drugi. To ile autorka powplatała w tę historie wątków pobocznych to mistrzostwo. A dodatkowo wszystko jest tak przejrzyście napisane, że nie ma opcji by się pogubić.
Książkę czytało mi się bardzo szybko. Zdecydowanie na plus jest to, że historia zawiera dużo dialogów i ma krótkie rozdziały. Jakoś przyjemniej i szybciej idzie mi czytanie książek z krótkimi rozdziałami.
Co do rozdziałów to historie poznajemy z dwóch perspektyw. Z jednej strony Ellie a z drugiej detektyw Mae. I tu jest jedna rzecz, która mi się nie podobała rozdziały gdzie widzimy wszystko oczami Elie są napisane w pierwszej osobie liczby pojedynczej, natomiast rozdziały dotyczące Mae są napisane w trzej osobie. To mnie trochę drażniło, że raz tak a raz tak.
Z początku myślałam, że zakończenie pewnie jest banalne. Jednak to co wyczytałam pod koniec, no tego to się nie spodziewałam.
Wielkie brawa dla autorki za tak świetny debiut. A ja gorąco zachęcam do przeczytania tej książki.
Ellie Power z pozoru spokojna i sympatyczna dziewietnastolatka , prowadząca w miarę spokojne życie. Jednak w jej życie to ciągła walka z jej alter ego — Siggy. Siggy druga osobowość Ellie jest agresywna i sprawia, że dziewczyna , potrafi wyjść z domu w środku nocy,a potem niczego nie pamiętać. I tak dzieje się pewnego dnia Ellie budzi się o nie pamięta co zrobiła w nocy, a rany na jej ciele nie wróżą by było to coś dobrego. Nadomiar złego okazuję się, że zaginął Matt — chłopak Ellie.
Po skończeniu W zamknięciu trudno było mi było uwierzyć, że książka jest debiutem, brytyjskiej dziennikarki Kate Simants. Ze swojego recenzenckiego doświadczenia wiem, że s debiutami jest bardzo różnie i zazwyczaj są one zwyczajnie dobre . Jednak debiutancki thriller psychologiczny Simants, to istna bomba książkowa, dopracowana w każdym szczególe od fabuły po bohaterów. W czytaniu tej książki nie przeszkodził mi nawet fakt, że już od połowy wiedziałam, kto pociąga za sznurki w całej intrydze.bo jeśli z uporem maniaka czyta się kryminały, to z czasem bardzo szybko dochodzi się do takich rzeczy czytając książki z tego gatunku. U mnie ta wiedza jednak potęgowała ciekawość i chęć znalezienia odpowiedzi na pytanie "jak do tego doszło". Na przeczytanie książki poświęciłam całą noc! Bo zwyczajnie trudno było mi się oderwać.
Autorka fenomenalnie poprowadziła fabułę książki, która wciągnęła mnie już od pierwszych stron. Do końca trzymała się swojego pomysłu, rozwijała go i budując mocne napięcie, doprowadziła go do końca. Może lekkim minusem była narracja, która była zmieniana praktycznie co rozdział, jednak przy tak fenomelnym poprowadzeniu akcji, można wybaczyć. Bohaterowie zbudowani od a do z. Każda postać bardzo charakterystyczna, ciekawie stworzona. Chociaż zabrakło mi odrobinę bliższego poznania alter ego Ellie- Siggy, bo ta postać wzbudziła moje największe zainteresowanie. Bogate opisy, ciekawe dialogi tylko podkreślały mroczny klimat książki, co budziło we mnie zadowolenie, bo książka nie była dzięki temu mdła i można było ją szybko przeczytać.
Podsumowując W zamknięciu, to jedna z najlepszych książek przeczytanych przeze mnie w ostatnim czasie z gatunku thrillerów psychologicznych. Bardzo wciągająca, intrygująca i budząca emocje, jakie powinien wzbudzać pierwszorzędny thriller psychologiczny. Nic tylko możecie brać i czytać!
" W zamknięciu" Kate Simants. Jak czytałam recenzje na jej temat na innych profilach pomyślałam, że będzie to fajny thriller, ale czy był...?🤔 Zaraz Wam odpowiem :)
Główna bohaterka Ellie Power mieszka tylko z matką. Ma też kochającego chłopaka Matta. Właśnie "ma" czy "miała" ? Oto jest pytanie. Pewnego poranka Ellie budzi się, a jej ubrania są ubłocone. Ma także dziwne rany na rękach. Dziewczyna nie wie co się z nią w nocy działo...
Należy tutaj wspomnieć, że Ellie prawdopodobnie cierpi na zaburzenie dysocjacyjne tożsamości. Ma drugą osobowość i nie kontroluje jej...
Kiedy wstaje w nocy jest jakby inną osobą... po przebudzeniu niczego nie pamięta. Nie wie gdzie była, co robiła i co się z nią działo.
Dla jej własnego bezpieczeństwa mama zawsze w nocy zamyka ją w pokoju na klucz.
Niestety tego poranka okazuje się, że zamek w drzwiach został wyłamany...
Dlaczego?
I jak do tego doszło?
Tego nie wie nikt... ale czy na pewno?
Zniknięcie Matta powoduje, że dziewczyna cierpi... szuka na własną rękę jakiś dowodów czy to jej wina... Stara się przypomnieć cokolwiek.
Jedyne co ma to zapewnienie jej matki, że w nocy znów była Siggy (jej drugą osobowością).
Napiszę tak: był to fajny thriller, aczkolwiek bez fajerwerków. Zakończenie wcale nie było dla mnie zaskoczeniem. Podejrzewałam parę rzeczy w trakcie czytania. Głównej bohaterki było mi żal, natomiast do jej mamy nie poczułam sympatii... już od pierwszych stron była mi podejrzana... chociaż czego nie robi się dla ukochanego dziecka?
"W zamknięciu"
Pierwsze na co zwróciłam uwagę to oczywiście ta przykuwająca oko okładka. Opis który mnie zaciekawił i wnętrze, które jest tak genialne, że sama się sobie dziwię, że ten grubasek udało mi się pochłonąć na dwa razy.
"W zamknięciu" właśnie tak spędza noce Ella, dziewiętnastoletnia dziewczyna, która już od najmłodszych lat zmaga się z mieszkającym w jej głowie alter ego Siggy. Przez te jej "przyjaciółkę" wraz z matką ciągle uciekają i zmieniają miejsce zamieszkania, by odciąć się od trudnej przeszłości i ciekawskich oczu sąsiadów.
Ella wreszcie poczuła się w miarę bezpiecznie, a w jej życiu pojawił się chłopak. Sielanka nie trwa jednak długo, bo dziewczyna budzi się pewnego dnia całą poobijana, a zamki w drzwiach od jej pokoju zostały wyłamane. Siggy znowu dała o sobie znać. Dziewczyna pogrąża się w jeszcze większym smutku, gdy Matt przestaje odbierać od niej telefon. Teraz na własną rękę Ella będzie próbowała dowiedzieć się co stało się w noc poprzedzającą ten feralny poranek i dociec do tego czy Siggy nie doprowadziła do tragedii.
Ten thriller psychologiczny brytyjskiej dziennikarki jest jej debiutem, ale już teraz mogę wam powiedzieć, że ta książka jest fantastyczna i z pewnością zrobi furorę wśród fanów gatunku. Dawno nie wkręciłam się w żadną historię tak bardzo jak w tą. Niesamowicie mroczny klimat pochłania czytelnika już od pierwszych stron książki i utrzymuje się, aż do samego końca.
Dajcie się zaprowadzić do najmroczniejszych zakamarków waszej psychiki, ale również i wyobraźni. Jeśli lubicie zagadki i uczucie niepokoju podczas czytania to tu tego na pewno nie zabraknie.
Ciekawy pomysł na fabułę, chociaż przyznam się Wam, że po części domyśliłam się zakończenia, jednak to tylko przysłowiowa kropla w morzu, bo motywu działania w żaden sposób nie da się przewidzieć. Zaburzenia dysocjacyjne osobowe nie często można spotkać w książkach, a bynajmniej ja się na tę tematykę nie natknęłam. Tempo akcji nie jest zbyt szybkie, co może nie wszystkim przypaść do gustu, a niektóre wątki wręcz się ciągną. Mi jednak to nie przeszkadzało, bo tak bardzo byłam zafrasowana poznaniem prawdy, że czekałam na kolejne części układanki, które im bliżej końca stawały się spójnym obrazem całej historii.
Czy długo jesteś w stanie wytrzymać w zamknięciu? Ale dlaczego masz być zamknięty? Jesteś niebezpieczny? A może przed kimś uciekasz? Stronisz od ludzi? Jesteś chory? Powodów może być tysiące. Ale w powieście Kate Simants jest jeden bardzo istotny … Ona jest niebezpieczna i zagraża życiu innych … Ale czy naprawdę? Może ktoś chce, aby tak wszyscy wkoło myśleli i jej unikali …
Ellie Power jest na pozór zwykłą dziewiętnastolatką, mieszka z matką, z którą łączą ją silne więzy. Ojca nie pamięta, matka nie wspominała go miło. Pracuje jako wolontariuszka z dziećmi. Spotyka się z miłym chłopakiem, Mattem, który nagle pewnego dnia znika. Nikt nie wie co się z nim stało, jego dziewczyna również. Ale warto wiedzieć jedno, z Ellie, pod osłoną nocy, wychodzi drugie ja. Przemienia się w potwora i staje się agresywna. Potrafi zabić, gdy do głosu dochodzi jej druga osobowość. Nie jest w stanie nad sobą zapanować, dlatego matka na noc ją zamyka. Boi się o nią i o siebie. Jak wpadnie w trans jest niebezpieczna i nieprzewidywalna. Już w przeszłości posunęła się za daleko, zdecydowanie za daleko … Gdy pewnego dnia matka znajduje w domu brudne i zakrwawione ciuchy, wyłamane drzwi od pokoju córki, to wie, że stało się coś strasznego. Coś, czego zawsze się obawiała. I właśnie tej nocy zaginął Matt … Czyżby spełnił się czarny scenariusz i Ellie ma coś wspólnego z jego zniknięciem? Dlaczego właśnie teraz, jak już ułożyły sobie życie na nowo, powraca koszmar z przeszłości … Dlaczego budzą się uśpione od lat demony?
W zamknięciu to wstrząsający thriller psychologiczny ukazujący problematykę problemów psychicznych. Porusza wstydliwe zagadnienia, o których każdy najchętniej wolałby zapomnieć. Przecież nikt nie chce mieć wśród bliskich osoby chore, z zespołem rozdwojonej osobowości. Takie osoby stwarzają niebezpieczeństwo i są nieobliczalne, nie jest się w stanie przewidzieć ich kolejnego kroku. Nie wiadomo jak się w danej chwili zachowają. I właśnie te problemy są kanwą tej powieści, to z nimi zmaga się bohaterka i one niszczą życie jej i jej najbliższych. Ale warto zadać teraz pytanie, jakie one mogą mieć podłoże? Jaka jest ich przyczyna? I autorka drąży ten wątek i próbuje poprowadzić nas bardzo sprawnie ku właściwej diagnozie. Naświetla nam problem. I jak widać zawsze jest określona przyczyna wskazanego zachowania. Gdzieś głęboko w przeszłości tkwi ziarenko, które kiełkuje i wydaje zatrute owoce. Owoce nasiąknięte traumą i bólem …
Autorka ukazuje nam ogromną siłę matczynej miłości, miłości ślepej i bezgranicznej. Christine, jak każda matka, chce jak najlepiej dla córki, jest w stanie poświęcić swoje szczęście dla dobra dziecka. Nawet jest w stanie przekroczyć pewne granice, granice zła …
W zamknięciu to kompilacja nagłych i zdecydowanych zwrotów akcji, dynamicznych wydarzeń i niejednoznacznych sytuacji, mrożących krew w żyłach zachowań. Mroczna, nasiąknięta strachem i przerażeniem atmosfera, zapach krwi i strachu potęgują nasze doznania. Od tej powieści nie sposób się oderwać, ona nas wchłania bez opamiętania w samo epicentrum akcji. Po nieoczekiwanym zakończeniu, można spokojnie usiąść i wziąć głęboki oddech … To już koniec … Ależ wrażenia i emocje … Niebywałe i niecodzienne … Niezapomniane ...
Mówią, że matka zawsze chce dla swojego dziecka jak najlepiej. Tylko czy na pewno? Może każdy z nas na pierwszym miejscu stawia jednak siebie? A może niektóre więzi są silne tylko pozornie?
“W zamknięciu” to książka, od której nie sposób się oderwać. Niecierpliwie przedzierałam się przez kolejne strony, próbując zrozumieć, co właściwie rozgrywa się na kartkach powieści. Niemniej jednak wszystkie moje wysiłki spełzły na niczym. Im bardziej starałam się poznać zamysł autorki, tym mocniej zdawałam się oddalać od rozwiązania zagadki. Tutaj nic nie jest bowiem takie, jakie się wydaje na pierwszy rzut oka.
Bawiłam się znakomicie, przez cały czas czując, że pisarka zwyczajnie ze mną pogrywa. Na własną rękę próbowałam poskładać wszystkie elementy tej mrocznej układanki, ale im bardziej zbliżałam się do końca, tym zagadek i tajemnic pojawiało się więcej. Książkowa intryga okazała się skomplikowana, wielopoziomowa i nieprzewidywalna. Simants dała z siebie wszystko, oferując nam zawiłą i niepokojącą fabułę, która sprawiła, że podczas lektury czułam się zagubiona, jak główna bohaterka.
Już pierwsze strony książki sugerują, że nie będzie to lekka i przyjemna opowieść. Nie spodziewałam się natomiast, że może zaskoczyć mnie tak bardzo. Autorka nie tylko stworzyła wspaniałą intrygę i świetnie przedstawiła ją czytelnikom. Simants oddała w nasze ręce dopracowaną, interesującą i wymagającą całość, w której ciężko nadążyć za zwrotami akcji, a kolejne szczegóły tylko pozornie przybliżają nas do rozwiązania sprawy. W rzeczywistości pisarka cały czas podnosi poprzeczkę, igra z nami, wprowadza nowe wątki, zmienia bieg akcji. Mocno szokuje i świetnie się przy tym bawi, sprawiając, że nie można przejść obojętnie obok tej historii.
Simants zachwyciła mnie nie tylko przedstawioną opowieścią, ale również, a może przede wszystkim, zaprezentowanymi postaciami. Złożone charaktery, dopracowane sylwetki, niepokojące metamorfozy- te elementy nadawały całości realizmu i autentyczności, ale potęgowały również uczucie niepokoju i pogłębiały napięcie. Choć w książce od samego początku dużo się dzieje, a akcja ani na chwilę nie zwalnia tempa, to nie opisywane wydarzenia najbardziej mnie poruszyły. Najmocniej zadziałała na mnie możliwość wniknięcia w psychikę bohaterek, a to, z czym przyszło mi się tam zmierzyć, naprawdę mnie przestraszyło.
Ważną część powieści stanowią również wątki obyczajowe. Odniesienie do emocji, możliwość porównania się do bohaterek, znane i lubiane motywy. To wszystko wzbogaca opowieść i sprawia, że nabiera jeszcze mocniejszego wydźwięku. Szczególnie, że autorka znowu sięga głębiej. Skupia się na tematach mocnych i refleksyjnych, a kiedy już myślimy, że najgorsze za nami, wyciąga na światło dzienne kolejne mroczne i zastanawiające kwestie, które wspaniale zgrywają się z tym, co już wiemy i czego mogliśmy się domyślać. Tylko czy na pewno?
„W zamknięciu” to książka, której się nie czyta. Tej historii czytelnik po prostu się poświęca, bez mrugnięcia okiem oddając czas, uwagę, myśli, uczucia. To jedna z lepszych powieści, jakie czytałam w ostatnich miesiącach. I to dzięki niej ponownie uświadomiłam sobie, że naprawdę nie ma lepszych książek niż thrillery psychologiczne.
Thriller psychologiczny, który naprawdę może się szczycić tym mianem. "W zamknięciu" to powieść, w której każdy z bohaterów ma jakieś tajemnice, coś ukrywa, a to ciekawie buduje klimat i napięcie. Główny wątek, czyli Ellie i jej alter ego Siggy, która jest tym złym wcieleniem, wypadł naprawdę dobrze, a sceny, w których dziewiętnastolatka nie może sobie przypomnieć, co się działo, jednak dowody świadczą o najgorszym, były najmocniejszą stroną tej książki. Spotkania z psychiatrą i zapis rozmów pozwolił mi wyłapać, co tak naprawdę się stało, a przynajmniej większość, ale nie mam żalu, bo stanowiły uzupełnienie tego, z czym zmaga się główna bohaterka. Ludzki umysł jest bardzo skomplikowany, nigdy nie wiemy jak, zareaguje na konkretne wydarzenia.
Najsłabiej wypadł główny śledczy Ben Mae, którego problemy prywatne trochę przyćmiły śledztwo. Z jednej strony miałam wrażenie, że chodzi o pokazanie i napiętnowanie rasizmu (Ben jest Koreańczykiem, co najbardziej odbija się na jego córce), jednak późniejsze wydarzenia kompletnie nie były z tym powiązane, więc tak do końca nie wiem, po co te wątki były ciągnięte i nawet nie będę zgadywała. Były to były, niestety momentami spowalniały akcję.
Ogólnie "W zamknięciu" jako całość bardzo mi się podobała i na pewno mogę ją polecić. Nie ukrywam, że największym atutem jest Ellie i to, co się dzieje wokół jej osoby. O reszcie musicie przekonać się sami.
"W zamknięciu" Kate Simants to genialny thriller psychologiczny.
Dziewiętnastoletnia Ellie Power mieszka z matką. Ma kochającego chłopaka. Pracuje jako wolontariuszka w szpitalu na oddziale z dziećmi specjalnej troski.
Oprócz matki tylko Matt, chłopak Ellie i jej psychoterapeuta wiedzą, że dziewczyna cierpi na zaburzenia dysocjacyjne tożsamości. Czasami coś robi, coś mówi, gdzieś idzie, a potem tego nie pamięta. Przestaje być Ellie Power i staje się kimś innym. Nie jest Ellie, tylko Siggy.
Staje się wówczas agresywna i nieprzewidywalna. Dla jej i swojego bezpieczeństwa matka zamyka ją na noc w sypialni na klucz. Przede wszystkim jednak by nikogo innego nie skrzywdziła.
Pewnego dnia okazuje się, że zaginął Matt, chłopak dziewczyny. Tego ranka Ellie obudziła się pokaleczona. Jej ubranie leżało w kącie pokoju całe ubłocone. Zamek do drzwi był wyłamany od środka. Ellie jest przeświadczona, że wyrządziła krzywdę chłopakowi, który wiedząc o jej przypadłości mimo wszystko wspierał ją i darzył szczerym uczuciem. Od tej pory żyje ze strachem, że po raz kolejny skrzywdziła bliską osobę. Nie ona, tylko Siggy.
Czy to ona jest winna zaginięcia Matta tak jak klika lat temu swojej jedynej przyjaciółki, Jodie?
To już sprawa sierżanta Mae i jego stażystki Kit, by za wszelką cenę dowiedzieć się kto stoi za zaginięciem Matta. On zrobi wszystko, by tym razem nie skrzywdzić Ellie. Po drodze jednak będzie się musiał zmierzyć ze swoją przeszłością starając się nie pogłębić ran.
Śledztwo tych świetnie uzupełniających się funkcjonariuszy prawa diametralnie zaskoczy wszystkich. Natomiast dotychczasowe życie Ellie obali doszczętnie.
"W zamknięciu" to thriller psychologiczny z mistrzowsko poprowadzoną fabułą. Wciąga i osacza. Budzi niepokój. Trzyma w niepewności do ostatniej strony. Im bliżej wyjaśnienia intrygujących zdarzeń tym bardziej zawłaszcza. Niedopuszczalne by ktoś w tym czasie przeszkadzał czytającemu. GORĄCO POLECAM!
Przyznaję, że jestem pozytywnie zaskoczona debiutem, który właśnie skończyłam czytać. Wreszcie, jak dość rzadko to bywa, spokojnie i z czystym sumieniem, mogę się zgodzić z pozytywnymi ocenami i opiniami innych czytelników. Książka jest gruba, jednak nie odniosłam wrażenia, by cokolwiek w niej robiło za pospolity "wypełniacz". Wszystkie zdarzenia, postacie i opisy są w pełni potrzebne i akuratne, nie ma tu nic zbędnego.
Mamy więc historię Ellie vel Siggy, dwóch osobowości w jednym ciele, oraz jej matki. Historię policjanta azjatyckiego pochodzenia o nazwisku Ben Kwon Mae, który wraz z posterunkową Ziegler, prowadzi śledztwo w sprawie zaginięcia chłopaka Ellie, Matta. Oraz przyjrzymy się też klasycznemu zapisowi z kilkunastu sesji terapeutycznych, na które uczęszczała Ellie bez wiedzy matki, a które prowadził doktor Charles Cox, który odegra w tej całej historii bardzo znaczącą rolę.
Autorka zmieściła w swojej książce bardzo wiele zagadnień, jednak wcale nie czuje się jakiegoś zbytniego przeładowania. Czasami jednym celnym zdaniem pokazuje, na przykład, dlaczego Ben nie za bardzo potrafi być rodzicem, mimo że kocha swoją córeczkę do szaleństwa, albo dlaczego posterunkowa Ziegler uprawia sport, który bardziej się nadaje dla twardych facetów niż dla kobiet, nawet tych w mundurze policyjnym.
Powędrujemy też z korespondentką wojenną na wojnę w Bośni i przy okazji dowiemy się co David Bowie miał wspólnego z Ellie Power. Akcja trzyma czytelnika w napięciu, mimo że nie jest jakaś ekstremalnie szybka. To jedna z tych książek, która upomina "uważaj, na co patrzysz, i zastanów się, czy to, co widzisz, jest tym samym, na co patrzysz?" W każdym razie, reasumując, uważam "W zamknięciu" za bardzo udany start do grona dobrych i poczytnych autorów.
,,W zamknięciu" to debiut literacki brytyjskiej autorki Kate Simants. Wydawnictwo określiło go jako thriller psychologiczny, ja jednak myślę, że to bardziej połączenie kryminału z thrillerem - jest duszna atmosfera i zajmujące śledztwo, które toczy się spokojnie, acz w zaskakujących kierunkach.
Śledztwo dotyczy zaginięcia młodego chłopaka Matta, a tym co je wyróżnia jest postać Ellie - jego dziewczyny, która cierpi na zaburzenia dysocjacyjne. Kiedy Ellie idzie spać, władzę nad jej ciałem przejmuje Siggy, brutalna i agresywna dziewczyna, której już w przyszłości zdarzyło się skrzywdzić bliską jej osobę... I tak wydarzenia przedstawione są z punktu widzenie detektywa i Ellie, może nie toczą się mocno dynamicznie, ale nie to tutaj jest ważne - atmosfera niepewności, wiszącej nad wszystkim tajemnicy sprawia, że książka jest nieodkładalna. Do tego dochodzi kilka ważnych, przedstawionych z różnych punktów widzenia tematów jak wspomniana już dysocjacja tożsamości i sposoby radzenia sobie z nią, jak i traumy dziecięce czy po prostu miłość rodzicielska. Wszystko to łączy się zgrabnie w całość, która finalnie skręca w mocno nieoczywistymi kierunku. Jestem pod wrażeniem tej książki, ciężko mi uwierzyć, że jest do debiut autorki. Czekam na więcej, mam nadzieję, że jej druga książka szybko doczeka się polskiego tłumaczenia!
Wow...niesamowita książka.Co prawda pierwsze kilka rozdziałów doprowadzały mnie do szału i ledwo co przebrnęłam ale im dalej tym było coraz lepiej ,i chłonęłam resztę jak gąbkę.Uważam, że ,,W zamknięciu", mimo fatalnego początku, to jedna z lepszych książek tego gatunku, gdyż misternie uknuta intryga i zaskakujące zakończenie rekompensują absolutnie wszystko. Autorka fantastycznie wykreowała swoich bohaterów i widać, że musiała włożyć w powieść mnóstwo pracy i energii. Rozdziały prowadzone przez Ellie i policjanta Mae doskonale się uzupełniają, a zapiski z sesji psychologicznych dziewczyny dodają powieści dodatkowego ,,smaczku".
I rzadko zdarza mi się, by książka, którą czytam w pewnym momencie wywołała we mnie- zaniemówienie .Moją jedyną myślą było takie zwykłe o k...a.. Tym razem jednak wyszeptałem te wulgarne, ale jednak adekwatne i na miejscu sformułowanie ze trzy razy raz po raz. Finał "W zamknięciu," po prostu wbił mnie w ziemię, zszokował. Było to jednak zwieńczenie powieści naprawdę dobrej, porywające lektury.
Długo ją czytałam i jestem bardzo zawiedziona. Pomysł świetny, ale wykonanie fatalne. Opowieść się dłużyła i nie wciągała. Zmęczyłam ją, bo wciąż czekałam na jakiś efekt wow, który spowoduje, że zmienię zdanie na jej temat. Cóż, nie wyszło.
Przeczytane:2021-07-04,
Jak daleko może się posunąć człowiek, by nas zmienić? Jak daleko może się posunąć osoba, która rzekomo nas kocha, by zrobić z nas kogoś całkowicie innego? Jak bardzo może namieszać w głowie?
Doskonałą odpowiedzią na te pytania jest powieść “W zamknięciu” Kate Simants od wydawnictwa Muza, którą śmiało, od wrzucić do worka tych, które były strzałem w dziesiątkę, jeśli chodzi o to wydawnictwo. Jednak od początku.
Ellie Power jest nastolatką, mieszka z matką, ma z nią świetne relacje, ma również chłopaka, jednak to wszystko otoczone jest jedną wielką tajemnicą, jaką skrywa. Mianowicie, Ellie Power posiada swoje alter ego, które co jakiś czas wydostaje się na zewnątrz i zamiast Ellie, w jej ciele pojawia się Siggy - wredna, przerażająca, chcąca wyrządzić jedynie przykrość i krzywdę. Dla bezpieczeństwa matka zamyka córką co noc w sypialni na klucz, by wychodząca Siggy nie zrobiła jej nic złego. Jednak pewnego dnia dziewczyna i tak wstaje przerażona, ubłocona, drzwi są otwarte, jej chłopak nie odpowiada i wydaje się, że mroczna przeszłość dogoniła młodą kobietę.
Cóż to była za lektura! Co prawda, “W zamknięciu” odsłuchałam na Legimi, jednak mam wrażenie, że nie uroniłam niczego. Książka niesamowicie wciągnęła mnie od samego początku. Takie “przełączanie” się zafascynowało mnie, chciałam poznać bliżej psychikę dziewczyny. Śledziłam z zapartym tchem losy Ellie, polubiłam ją, gdyż została całkiem ciekawie, szczerze wykreowana. W przypadku jej matki od początku coś mi śmierdziało, nie zyskała mojego zaufania.
Bardzo podobała mi się ta powieść, mam po niej samej dobre wspomnienia, trudno mi się do czegokolwiek przyczepić. Nawet jej długość działa na plus, gdyż historia miała czas się rozwinąć, zaintrygować, wzbudzała wiele emocji. Ciekawymi wstawkami były nagrania z terapii Ellie, a zakończenie - całkowicie inne, niż sobie wyobrażałam, a to kolejny plus! Polecam!