Sześcioro przyjaciół.
Spotkanie po dziesięciu latach.
I jedna brutalna, niewyjaśniona zbrodnia.
Wszyscy pragniemy akceptacji, a niektórzy nie cofną się przed niczym w pogoni za perfekcją.
Spotkanie po latach na uczelni to idealny moment, aby powspominać w gronie dawnych przyjaciół, a przy okazji wskrzesić głęboko pogrzebane sekrety.
Jedno z nich zabiło z zimną krwią, a drugie zastawiło pułapkę na mordercę i zrobi wszystko, aby osoba winna śmierci Heather dostała wreszcie to, na co zasłużyła.
Tylko kto jest kim?
Mint, Caro, Frankie, Coop, Heather, Jack i Jessica.
Przeżyli razem najlepsze i najgorsze chwile w życiu.
Jedno z nich jest potworem skrytym pod piękną maską. A drugie zaplanowało zemstę.
Pełna napięcia, zwrotów akcji... Wspaniała książka. - Riley Sager
Jeżeli lubicie "Tajemną historię" i książki Ruth Ware to pokochacie ten thriller. A po ostatniej stronie będziecie mieli koszmary. - Amy Gentry
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2023-02-08
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 384
Książka oczywiście była w pewnym stopniu kryminałem , ale jak dla mnie było w niej za dużo z romantycznych wątków i w pewnym momencie kiedy to czytałam zaczełam się zastanawaić czy na pewno czytam ten sam gatunek książki jak było napisane . Główna bohaterka bardzo mnie denerwowała i jej chęć ,, wybicia się " , a sama ksiażka jest jak dla mnie powtórzeniem znanych juz nam wszystkich schematów
Bardzo oklepany motyw. Grupa przyjaciół nierozłącznych podczas studiów, nierozwiązana zbrodnia po latach. Bardzo wkurzająca główna bohaterka, i ten dylemat jakiego chłopaka wybrać: tego idealnego, z perfekcyjnej rodziny czy tajemniczego buntownika? Jednak pomimo tego wszystkiego jest to książka, którą łatwo się czyta i tak jak było w moim przypadku gdy nie mogłam zainteresować się w ostatnim czasie żadną książka, ta pozwoliła mi się w nią wciągnąć i pochłonełam ją w jeden dzień. Nie jest to wybitna pozycja, ale na pewno pomocna gdy nie mamy weny na żaden bardziej ambitny tytuł.
Książka mi się bardzo nie podobała. W sumie opróćz tego, że lubię tego typu książki - grupa przyjaciół, tajemnicze morderstwo itd., to nie mam nic miłego do powiedzenia. Postacie i ich przedstawienie przypominało mi filmy Disnay'a. Główna bohaterka była narcystyczna, a jej czyny sprawiały, że nie dało się jej lubić.
Mint, Caro, Frankie, Coop, Jack i Jessica to grupa dawnych przyjaciół. Razem przeżyli wiele wspaniałych chwil, więc tegoroczny zjazd absolwentów to idealna okazja do tego, by ponownie się spotkać i powspominać.
Ups..szkoda tylko, że podczas tej imprezy ktoś postanowił na kogoś zastawić pułapkę. Bo naszych przyjaciół nie tylko łączą piękne momenty, ale i brudne sekrety. Ktoś z nich jest mordercą, który z zimną krwią zamordował wspólną koleżankę. A teraz ktoś inny chce go złapać.
Czy mu się to uda?
Czy nasi przyjaciele dowiedzą się nareszcie kto zabił Heather?
To nie jest porywający thriller, gdzie akcja goni akcję, a my pędzimy na złamanie karku w poszukiwaniu mordercy.
Tutaj wszystko dzieje się nieśpiesznie i wyrafinowanie, a atmosfera zagęszcza się bardzo powoli. Chociaż wydaje się, że czytamy obyczaj okraszony szkolnymi wspomnieniami, to jednak z tyłu głowy coraz wyraźniej nam dzwoni, że coś w tej historii jest mocno nie tak. Coś tutaj nie pasuje. I w końcu dzieje się.
Prawda kawałek po kawałku odsłania swoje oblicze ukazując najgorszy z obrazów jakie kiedykolwiek człowiek mógł namalować. Pędzel jest unurzany w niewinnej krwi zrobionej z zazdrości, urażonej dumy, ułudy i fałszywego poklasku.
Czy nasi przyjaciele dostrzeżą jego brzydotę?
Czy ,,artysta" zapłaci za swoje dzieło?
Tego dowiecie się z książki.
Ja polecam.
Przeczytane:2023-02-13, Ocena: 5, Przeczytałam,
"Tym ludziom zawdzięczałam najlepsze dni mojego życia. I najgorsze.
Jednak nawet w najgorszym okresie nikt by nie przewidział, że jedna z nas nie zdoła ukończyć studiów. A ktoś inny zostanie oskarżony o morderstwo."
"W snach to ja trzymam nóż" to ciekawy thriller psychologiczny, który wywoła zamęt dzięki zwrotom akcji. To nie jest oryginalna historia. Mam wrażenie, że gdzieś już taką miałam okazję czytać bądź oglądać film o podobnej fabule. Zjazd absolwentów, spotkanie po latach ludzi, którzy kiedyś byli przyjaciółmi, a jedno zdarzenie wywróciło ich życie do góry nogami. A może nie tylko jedno?
Dzięki tejże historii Ashley Winstead ukazuje, jak każda podjęta decyzja, mniej lub bardziej przemyślana, może wpłynąć na życie, ale i otoczenie, w którym żyjemy. One nie odbijają się tylko na jednym człowieku, który musi uporać się z ich konsekwencjami. Dotykają także tych osób, które mają coś wspólnego z nami bądź sytuacją, w której wspólnie się znaleźliśmy. Jak dzieciństwo, otoczenie, w którym przyszło nam się wychowywać, wpływa na nasze życie, postrzeganie świata, dokonywanie decyzji i kształtowanie osobowości.
Podejrzenia dotyczące morderstwa i małe grzeszki wychodzą na światło dzienne, co można uważać jako małą spowiedź przed dawnymi przyjaciółmi. Wydarzenia ze zjazdu absolwentów przeplatają się z okresem studiowania paczki przyjaciół. Zabieg ten był bardzo dobrym posunięciem, ponieważ można było bliżej poznać każdego z siódemki przyjaciół. Przeszłość ma tu ogromne znaczenie.
Niewyjaśniona sprawa morderstwa powraca do bohaterów i nie mają już drogi ucieczki. Muszą wrócić do okresu studiów i zrobić rachunek sumienia.
W "W snach to ja trzymam nóż" poczułam się tak, jakbym sama uczestniczyła w wydarzeniach z książki. Amerykański klimat collegu, bractw i tym podobnych działa na plus, ponieważ lubię tego typu historie. Jeśli dorzucić do tego jakieś morderstwo, (nie, nie jestem wariatką) to lektura może być całkiem obiecująca. Trzyma w napięciu do ostatnich stron i mimo, że trochę przejrzałam zakończenie, nie odebrało mi to radości z czytania i dobrych wrażeń po lekturze. Z przyjemnością polecam fanom gatunku.