W moim brzuchu mieszka jakieś zwierzątko!
Skąd o tym wiem? Czasem słyszę, jak warczy, mruczy i gulgocze. Po jedzeniu czuję, jak rośnie, a kiedy za długo go nie karmię – wpada we wściekłość! Gdy długo się nie odzywa – zaczynam się niepokoić. To w końcu moje zwierzątko, które w nocy odstrasza warczeniem duchy!
Dowcipna książka o małej dziewczynce i niezwykle tajemniczym zwierzątku.
– Myślisz, że ono nie wyskoczy?
Miałam nadzieję, że nie. Bo niby którędy?
– A jak tam weszło? – zapytał kolega.
– Nie wiem – wyznałam szczerze.
– Może wypiłaś wodę z kałuży? – zastanawiał się kolega. – Albo nie umyłaś rąk przed jedzeniem? Zwierzątko było małe jak bakteria, więc je połknęłaś, a teraz ono rośnie i rośnie?
Całkiem możliwe!
Po jednym ze spotkań autorskich młoda mama opowiedziała mi zabawną historię. Jej paroletnia córeczka, wsłuchawszy się w swój burczący brzuch, nabrała przekonania że mieszka w nim jakieś zwierzątko. Stwierdziłem, że to fantastyczny pomysł na książkę.
Informacje dodatkowe o W moim brzuchu mieszka jakieś zwierzątko:
Wydawnictwo: Dwie siostry
Data wydania: 2012-10-12
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
978-83-608-5019-0
Liczba stron: 40
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytałem,
Dzisiaj zapraszam na recenzję książki dla dzieci "W moich brzuchu mieszka jakieś zwierzątko" Grzegorza Kasdepke. Jest to bardzo urocza historia, opowiadająca o dziewczynce, która słyszy gulgotanie, chrapanie, mruczenie dobiegające z jej własnego brzucha. Te dźwięki utwierdzają ją w przekonaniu, że w jej brzuchu mieszka jakieś zwierzątko. Próbuje zaprezentować te dźwięki swojemu tacie, ale nagle zwierzątko milknie. Podobnie dzieje się, kiedy próbuje oznajmić ten fakt mamie, bratu, dziadkom... w pewnym momencie zwierzątko milknie całkowicie, a dziewczyna rozpoczyna jego poszukiwania. Ostatecznie okazuje się, że podobne zwierzątko zamieszkało w brzuchu jej brata. Zasmucona dziewczynka bardzo przeżywa utratę swojego przyjaciela, dlatego pisze bardzo zabawne ogłoszenie. Domyślacie się, co w nim się znajduje?
#wmoimbrzuchumieszkajakieszwierzatko to ciepła, pogodna, zabawna historyjka, od której nie sposób się oderwać. Jednak nie czytajcie jej swoim dzieciom na dobranoc, bo na pewno spadnie na Was lawina pytań, a sen odejdzie w nieznane!
Tekst wkomponowany jest w rewelacyjne ilustracje, doskonale obrazujące całe opowiadanie. Powiem Wam, że nie pozostaje nic prócz jej przeczytania. Na pewno się uśmiejecie, a z Wami Wasze dzieci! Polecamy razem z Nikolą!