Witajcie w Raj & Co. Spełniamy wszystkie, nawet najbardziej niezwykłe życzenia naszych klientów. Zwłaszcza… jeśli nie jesteście ludźmi!
Nina od wczesnego dzieciństwa śni wyłącznie jeden sen. Urywa się on zawsze, gdy dziewczyna spada z korony potężnego drzewa. W styczniową noc sen zostaje przerwany przez telefon brata. Filip, jego dziewczyna i znajomy zostali zaatakowani z centrum Katowic. Chłopakowi nic się nie stało, jednak w szpitalu umiera jego przyjaciel, a Asia zapada na ciężką chorobę.
Te wydarzenia zbiegają się w czasie ze znalezieniem przez Ninę pracy w firmie Raj & Co, która zajmuje się organizacją imprez w duchu słowiańskim. Dziewczyna szybko jednak żałuje podpisania umowy. Przekonuje się bowiem, że słowiańskie demony bynajmniej nie należą tylko do ludowego folkloru. Co więcej, jeden z nich ma wiele wspólnego z dziwną chorobą Asi. Nina nagle musi się zmierzyć z ożywionymi istotami ze słowiańskiego panteonu, niestandardowymi klientami, powstałym z grobu upiorem i snującymi się w jej pobliżu widmami.
Czy pomiędzy pracą dla niezwykłych szefów, poszukiwaniem remedium na postępującą chorobę Asi i próbą wywiązania się z kolejnego powierzonego zadania dziewczynie uda się ocalić własne plany na przyszłość?
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2024-09-11
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
Nina od wielu lat ma ten sam sen i ten urywa się w momencie, gdy dziewczyna spada z ogromnego drzewa. W pewną styczniową noc jej sen zostaje przerwany przez telefon brata. Ten prosi Ninę o pomoc i informuje, że wraz ze swoją dziewczyną i znajomym zostali zaatakowani w centrum Katowic przez wyjątkowo agresywnego człowieka. Chłopakowi nic się nie stało, ale jego dziewczyna została mocno pogryziona a jego znajomy umiera.
Wkrótce Nina znajduje pracę w dość nietypowym miejscu. Już pierwszego dnia w nowym miejscu zostaje rzucona na głęboką wodę a przez to niemal natychmiast zaczyna żałować, że zdecydowała się na podpisanie umowy. Nina decyduje się złożyć rezygnacje, ale przez sekrety, które zostają jej ujawnione nie jest to takie proste jakby się to mogło wydawać. Dodatkowo dzięki swojemu stanowisku może pomóc dziewczynie brata, która z dnia na dzień zdaje się być coraz bardziej chora.
Znana nam autorka, którą tym razem możemy spotkać w zupełnie nowej odsłonie... Czy to się może udać? O tak! W moim odczuciu autorka świetnie odnalazła się w gatunku literackim innym niż była nam znana do tej pory. Było zabawnie... Momentami trochę strasznie... Trochę tajemniczo... I nieco magicznie. Nie ma co kryć, że Nina, jedna z najzwyklejszych, niewyróżniających się niczym dziewczyn jakie chodzą po globie ziemskim, pochodząca z jednej z najzwyklejszych rodzin weszła przypadkiem w nadnaturalne słowiańskie bagno. Z pewnością nie tego się spodziewała... Niejedna osoba uciekłaby z krzykiem! Jednak nie Nina... Chociaż nie raz miała ochotę... I to nie zawsze z winy klientów, których obsługiwała firma Raj&Co... Mocno autorka namieszała w życiu dziewczyny. A czytający? Cóż, sięgając po tę książkę podobnie jak Nina znajdzie się w samym środku nadnaturalnych problemów, w które będą próbowali rozwiązać dość intrygujące postaci. Jakie? Tego nie zdradzę, ale nie raz można poczuć się zaskoczonym kolejnymi osobistościami...
W drodze do Nawii to dość ciekawa i nietuzinkowa historia. Sporym walorem książki są motywy, które znalazły się w książce. Wielki plus muszę przyznać za zakończenie, które sprawia, że chciałabym jak najszybciej powrócić do poznanych dzięki tej książce bohaterów.
,,W drodze do Nawii" to powieść, która w oryginalny sposób łączy historię, mitologię słowiańską oraz elementy fantasy. Główną bohaterką tej opowieści jest Nina kobieta, która niespodziewanie zostaje wplątana w świat pełen słowiańskich wierzeń, bóstw i magii.
Na mnie autorka największe wrażenie zrobiła na mnie tym, jak nakreśliła świat wokół Niny. Świat słowiańskich mitów i obrzędów zostaje tu przedstawiony z dużą dbałością o szczegóły, a wszelkie rytuały, bóstwa, wierzenia są opisane w sposób wiarygodny i ciekawy. Nina, jako osoba z przyszłości, stopniowo odkrywa te elementy dawnej kultury, co pozwala czytelnikowi na wspólną podróż przez ten magiczny świat.
Styl autorki jest lekki, ale zarazem pełen szczegółów, co uwiarygadnia wykreowany świat, można wręcz powiedzieć że ożywia go na kartach książki. Dialogi są naturalne, a opisy plastyczne, przez co powieść czyta się szybko, ale nie jest ona pozbawiona refleksji nad losem bohaterki, ludzką naturą i miejscem człowieka w świecie sił nadprzyrodzonych. Chociaż muszę zauważyć, że niektóre wątki mitologiczne mogą być dla czytelników mniej zaznajomionych z tematyką nieco trudne do zrozumienia, a przynajmniej niejasne.
Niestety postać Niny z czasem mnie zaczęła mocno irytować. Jej reakcje na otoczenie i wydarzenia są momentami przewidywalne, a jej rozwój w pewnym momencie wyhamowuje, przez co bohaterka staje się coraz mniej wyrazista, żeby nie powiedzieć, że płaska i jednowymiarowa.
,,W drodze do Nawii" to powieść, która ma interesujący pomysł na fabułę i dobrze oddane tło mitologiczne, ale nie do końca wykorzystuje potencjał swojej historii i bohaterów. Dla fanów słowiańskiej mitologii i fantasy będzie to z pewnością ciekawa lektura, choć niepozbawiona pewnych wad. Ja odczuwam pewien niedosyt.
Recenzja powstała w ramach współpracy reklamowej z Wydawnictwem Czwarta Strona
Ponieważ mam za sobą cykl Za zakrętem Magdaleny Wali, kiedy zobaczyłam zapowiedź powieści w zupełnie innym klimacie tej autorki, postanowiłam zaryzykować i sięgnąć po nią. Dodatkowym motywatorem była informacja o tym, że fabuła zawiera wątki słowiańskie. Byłam ciekawa, jak pisarka poradziła sobie z tą tematyką.
Studentka psychologii Nina mieszka z mamą i bratem Filipem w Mysłowicach. Kiedy pewnej nocy dziewczynę budzi telefon od brata, nie spodziewa się nawet, jak bardzo zmieni się jej ustabilizowane do tej pory życie. Nina dowiaduje się, że Filip i jego dziewczyna Asia zostali napadnięci. Napastnik zbiegł z miejsca zdarzenia. Filipowi nic szczególnego się nie stało, jednak Asia została pogryziona, a ich kolega Romek trafił do szpitala z rozbitą głową. Nie mija wiele czasu, kiedy okazuje się, że Asia zapada na niezidentyfikowaną chorobę, a Romek w wyniku urazu głowy umiera. Pogrążona w żałobie dziewczyna Romka, Ewa, dowiaduje się, że jest z nim w ciąży. W otoczeniu Niny dzieje się sporo.
Nina chce pomóc finansowo mamie, więc decyduje się podjąć pracę. Trochę obawia się, czy uda jej się pogodzić studia z zajęciem zarobkowym, ale kiedy trafia na interesujący anons i zostaje zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną do firmy eventowej Raj & Co, postanawia spróbować i podpisuje umowę na sześć tygodni. W końcu jeśli jej się nie spodoba albo się nie sprawdzi, zawsze będzie mogła nie przedłużyć umowy, prawda? Powoli wdraża się w nowe obowiązki, jednak szybko okazuje się, że nie wszystkie zadania są standardowe i zwyczajne... Kim są jej szefowie, Jarek i Marzena? Kto jest właścicielem firmy? Jak to możliwe, że klientem Raj & Co jest... upiór? I czy powtarzający się sen, który Nina śni od dzieciństwa, wiąże ją w jakiś sposób z nowymi znajomymi?
Osoby, które wcześniej zetknęły się z mitologią słowiańską, szybko rozszyfrują bohaterów po nadanych im imionach. Pomysł na fabułę jest ciekawy, chociaż mógłby zostać bardziej rozbudowany. Jednak biorę pod uwagę to, że te klimaty są dla autorki czymś nowym, a powieść to pierwszy tom cyklu i liczę na więcej w kolejnych książkach.
Lekkie pióro pisarki sprawia, że perypetie Niny czyta się szybko. Odniosłam wrażenie, że to taka młodzieżówka fantasy. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach pojawi się więcej słowiańskości.
Tekst w książce jest mocno napowietrzony, więc spodziewajcie się sporych marginesów i odstępów między wersami. Okładka przyciąga oko pięknym drzewem w centrum i złoceniami.
Zachęcam do sięgnięcia po pierwszy tom cyklu, abyście sami mogli wyrobić sobie zdanie o tym, czy autorka podołała zadaniu odnalezienia się w nowym gatunku literackim :-)
Nina jest główną bohaterką powieści "W drodze do Nawii", która otrzymuje pracę w Raj & Co. Firma organizuje różnego rodzaju imprezy w duchu słowiańskim. Dziewczyna już pierwszego dnia poznaje także drugą, bardziej przerażającą stronę swojego nowego miejsca pracy.
Nina jest coraz bardziej przerażona zakresem usług oferowanych przez firmę i zastanawia się nad porzuceniem dobrze płatnej posady. Powstrzymuje ją tajemnicza choroba dziewczyny brata oraz tragiczna śmierć partnera przyjaciółki. Jak się okazuje te tragiczne wypadki mają powiązania ze słowiańską firmą.
Chcąc pomóc swoim bliskim dziewczyna decyduje się na pozostaniu w pracy i rozwikłaniu tych zagadek.
Oprócz słowiańskiej mitologii mamy tutaj poruszane poważne tematy, takie jak utrata bliskiej osoby. Nina ma także pewne umiejętności, które zostały skrzętnie ukryte przez terapeutów i innych specjalistów.
Książka ma niewiele ponad 300 stron i czyta się ją w tempie ekspresowym. Jest to pierwszy tom serii i mam nadzieję, że nie ostatni, bo historia ma naprawdę spory potencjał!
Czytając "W drodze do Nawii" da się odczuć, że jest to wstęp do większej historii. Nie wszystko mamy wyjaśnione, a zakończenie przynosi więcej pytań niż odpowiedzi. Mam nadzieję, że nie będę musiała czekać zbyt długo na dalsze losy Niny ?
,,W drodze do Nawii" to książka, która potrafi zaintrygować od pierwszych stron. Napisana jest lekkim stylem, a zarazem takim by oddać ducha słowiańskich wierzeń.
Bohaterowie tutaj to wyraziste i barwne postacie. Nina, która śni od dziecka ten sam sen, który urywa się w momencie gdy spada z drzewa. Pewnego dnia to nie upadek z potężnego dziewa ją budzi, a telefon od brata Filipa. Okazuje się, że został wraz z dziewczyną i Romkiem napadnięty w centrum Katowic. Jemu nic się nie stało, ale przyjaciel upiera, a Asia cierpi na dziwną chorobę.
Nina właśnie zaczęła prace w Raj&Co, która zajmuje się organizacją imprez w duchu słowiańskim. Szybko okazuje się, że demony z wierzeń naszych przodków nie są tylko legendą, a jeden z nich ma coś wspólnego z chorobą Asi.
Czy uda się znaleźć lekarstwo dla Asi? Co jeszcze spotka Ninę? Przekonacie się sami.
Bardzo podobało mi w tej książce momenty związane z dziwnymi snami bohaterów. Filipowi przyśnił się jego zmarły kolega, który poinformował go w jakim stanie jest jego żona, Ewa i jak jej pomóc.
Pomimo jednak świetnego pomysłu na fabułę oraz wspaniale wykreowanych bohaterów w książce zabrakło mi tego czegoś co by sprawiło, że zostanie ona ze mną na dłużej. Były tutaj również momenty, które mnie nieco nużyły. Zachęcam jednak do przeczytania książki i wyrobieniu swojej własnej opinii.
Ogólnie książka nie jest zła i rozpoczyna ona serię książek z motywami słowiańskimi i myślę, że sięgnę po kolejne tomy tego cyklu.
Wzruszająca podróż do roku 1920 i czasów walki o wolność Aniela Wilczkówna wywodzi się z chłopskiej rodziny, ale dzięki protekcji...
Miłość i walka między powstaniami Co zrobić, gdy grają werble, młoda krew wre, a zapaleńcy gotują się do walki? Podczas gdy wszystkie zwyczajne kobiety...
Przeczytane:2024-09-22,
Przywiązujecie wagę do swoich snów? Wierzycie w ich znaczenie?
Ja niby nie, ale kiedy coś wyśnię i spełnia się w rzeczywistości, to przyznam, mam zagwozdkę :)
Powracający sen nawiedza Ninę, bohaterkę powieści „W drodze do Nawii” Magdaleny Wali. Od dzieciństwa dziewczyna śni tajemniczy sen o drzewie, który zawsze urywa się w tym samym momencie. Nie zdaje sobie sprawy, że sny są drzwiami do innych światów, a ona sama jest osobą niezwykle podatną na kontakty z osobami z zaświatów. Umiejętność tą odkrywa podejmując pracę w tajemniczej firmie Raj & Co, zajmującej się organizacją słowiańskich imprez, zarówno wesel jak i pogrzebów. Firma świadczy także szereg innych usług i to nie zawsze żywym, o czym Nina dowiaduje się już pierwszego dnia w pracy. Szybko przekonuje się też, że świat ziemski i pozaziemski, oddziałują na siebie wzajemnie, a i umarli wpadają w niezłe tarapaty. Są też niebezpieczni, mogą żywym odbierać siły witalne a nawet doprowadzać do śmierci. Firma Raj & Co ma więc ręce pełne roboty.
Umrzyki, upiory, demony, anioły, stare bóstwa – w XXI wieku mało kto w nie wierzy, a w powieści Magdaleny Wali, mają swoje szczególne miejsce. Bardzo podoba mi się to nawiązanie do naszej rodzimej mitologii i słowiańskich wierzeń, jest też na tyle przystępne, że osoba niezaznajomiona z folklorem słowiańskim, spokojnie sobie tu poradzi, a może nawet zapała chęcią poszerzenia swych horyzontów w tej tematyce. Spotkamy tu kilka ciekawych postaci: wyniosłą Marzenę, Lucjana Upadłego czy Wołosa, jednak brakowało mi takiego charakterystycznego bohatera do którego zapałałabym niezwykłą sympatią. Książka jest pierwszym tomem nowej serii, więc może jeszcze taka postać się dla mnie nakreśli.