.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2019-02-14
Kategoria: Czasopisma i magazyny
ISBN:
Liczba stron: 272
Język oryginału: polski
Setki neonów, samochodów, billboardów. Nie ma na Ziemi drugiego takiego miasta. Nowy Jork tętni życiem, zarażając swoją energią. To...
Przeczytane:2019-02-19, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam, Gatunek: Czasopisma, Ukończone w roku 2019,
Według mnie najlepsze rzeczy z marcowego numeru:
- "COVER STORY" (str. 26-32) - fajnie było powspominać te okładkowe wzloty i upadki minionego roku.
- "Lubię moją samodzielność" (str. 76-81) - czyli Ewelina Dziewiela z wizytą u Olgi Rudnickiej. Sporym plusem są ładne zdjęcia Gosi Turczyńskiej.
- "50 lat temu" (str. 116-118) - mała podróż w czasie do początku lat 70-tych w krótkim tekście Katarzyny Straszewicz.
- "Nowe życie" (135-136) - recenzja Anny Tatarskiej filmu "Girl".
- "Dorian Leigh. Happy-go-lucky" (str. 142-145) - Elżbieta Szawarska interesująco pprzybliża postać modelki Dorian Leigh.
- "Rosyjska ruletka" (str. 146-147) - Małgorzata Bela opowiada o swoich przygodach w modelingu.
- "Buzowałam" (str. 148-153) - projektantka Grażyna Hase opowiada Aleksandrze Boćkowskiej o początkach swojej kariery.
Główna sesja wzbudziła u mnie skrajne emocje. Począwszy od niezłych zdjęć Małgorzaty Beli i ładnych srylizacji, w których ta modelka wystepuje, po już bardziej dyskusyjne (w niektórych przypadkach) stroje pozostałych modelek i modeli; a także od ładnych fotografii wnętrz i architektury po pasująca do wszystkiego jak piernik do wiatraka fotografię skrzynek na zapleczu Tawerny Orłowskiej. Sejsa zdaje się nie mieć końca i nic dziwnego, skoro zajmuje jakąś 1/3 numeru (str. 155-195). Szkoda, że tak rzadko główne sesje zajmują tyle miejsca. Z drugiej strony może i dobrze? Może czasem lepiej zamieścić mniej a bardzo dobrze (pod względem jakości) niż bardzo dużo i jakościowo "tak sobie" bądź byle jak...
Poza wspomnianymi wyżej artykułami cała reszta jest w porządku. Mniej lub bardziej interesująca. Numer niezły ale do miana dobrego sporo mu brakuje. Główna sesja moim zdaniem byłaby lepsza wizualnie, gdyby miała formę samych fotografii modelki z okladki na tle architektury Gdańska, Gdyni i Sopotu. Pozostałe sesje ani ziębią, ani grzeją.