Nie ma już żadnej stałej w życiu, a pytanie o jutro okazuje się wielką i zarazem mrożącą krew w żyłach niewiadomą
Nowe miejsce i… tajemniczy mężczyzna. Maureen, młoda i ambitna dziewczyna, przeprowadza się do obcego kraju. Wkrótce odkrywa, że jej nowy współlokator wciąga ją w dziwną i niebezpieczną grę. Determinacja Maureen nie pozwala jej się wycofać, a chęć poznania prawdy o człowieku, na którego jest zdana, staje się ważniejsza niż jej własne bezpieczeństwo. I mimo że każdy dzień spędzony w jego towarzystwie wzbudza coraz większe obawy, dziewczyna bez wahania postanawia dowiedzieć się więcej na jego temat. Wkrótce okaże się, jak bardzo destrukcyjna może okazać się ta wiedza i że tajemnice skrywane przez mężczyznę na zawsze powinny pozostać nieujawnione…
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2021-07-01
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 352
Nie ma już żadnej stałej w życiu, a pytanie o jutro okazuje się wielką i zarazem mrożącą krew w żyłach niewiadomą
Na tę książkę natrafiłem przez przypadek i muszę już tu zaznaczyć, że jest w jakiś sposób inna, ale i trudna do interpretacji. W mojej ocenie, zdaję sie na to, na co zwróciłem uwagę.
Po pierwsze: okładka – tu kilka słów, ponieważ jesteśmy wzrokowcami i w ten sposób dokonujemy również ocen. W mojej opinii wnosi pewną tajemniczość i niepokój. Dobór kolorystyki jest pierwszą rzeczą, na którą zwróciłem uwagę. Hasła promujące i zapowiadające fabułę, które umieszczono na niej są trafnie dobrane do gatunku, bo zapadające w pamięć i w taki oto sposób, gdy już mamy ją przed oczami buduje pewną atmosferę grozy. Dobra zachęta!
Następnie, opis zdarzeń – mamy w książce wielu bohaterów pobocznych, jednak najważniejsza jest oczywiście tytułowa Maureen. Zastanawiałem się dlaczego nie poświęcono jej postaci bardziej szczegółowego opisu, w chwili jak się pojawiła. Wnosi to tajemniczość. Jest dobrym kontrastem dla Geoffreya, który jak się zdaje z założenia nie budzi sympatii (jeśli mówimy o zabiegu, by postać wzbudzała emocje) i jego sam sposób zachowania daje pewne odpowiedzi. Kojarzy mi się z degeneratem, a jednocześnie kimś, kogo pewnie (niestety) prawie każdy z nas spotkał w swoim życiu. Być może nie na taką skalę. W taki sposób mamy nic innego, jak czysty słowny sygnał opisu osoby toksycznej – ku przestrodze. Powieść momentami stresuje odbiorcę. Jeśli chcemy sięgnąć po książkę, która niemalże mechanicznie da nam tylko rozrywkę, to ta taką nie jest. Tu obiektywnie trzeba oddać, że jednak wszystko zależy od preferencji, a preferencje nie powinny być poddawane ocenie, ponieważ każdy z nas jest inny i również w literaturze szuka czegoś innego. Czytając ją pojawiło mi się niespodziewanie wiele pytań, co sam ten fakt uważam za wartość, ponieważ zaczęła poruszać mnie od wewnątrz.
Podsumowując, książka przykuła mnie na wstępie już samą okładką, co jest potwierdzeniem, że jednak wizualnie dokonujemy pewnych ocen, nawet, gdy nie znamy treści. Czytając nie miałem poczucia, że czytam coś, co z założenia miało być proste, ale dawało mi to też satysfakcję, że wzbudziła we mnie właśnie takie poczucie, ponieważ chciałem uczestniczyć w tej historii. Także nie był to czas z książką w ręku dla wytchnienia, ponieważ przykuwała moją uwagę i zaczęły pojawiać mi się pewne myśli. Dajmy temu szansę. W niektórych kwestiach niecierpliwiłem się, jak główna bohaterka, jednak często rozbawiała mnie swoich sposobem bycia - zyskując dobre wrażenie. Tu mogę powiedzieć, że została przedstawiona czytelnikowi w barwny sposób, tak, aby próbował w niej to odnaleźć. Pozytywną i dobrą ocenę zyskuje fakt, że postać Maureen i wszystko, co z nią związane ma psychologiczne podejście do czytelnika, z czym nie spotkałem się wcześniej, a kontrast postaci buduje pewien kontekst. Cieszę się, że zdałem się na intuicję i zdecydowałem się po nią sięgnąć. Nie był to czas stracony.
Zostałam zaskoczona, najbardziej tym, że nie wiem tak do końca co myśleć po przeczytaniu o książce.
Z jednej strony ciekawa historia, interesująco prowadzona akcja.
Z drugiej strony nużace opisy i przemyenia.
Powinnam spisać plusy i minusy.
Bohaterka, Moureen- młoda, ambitna kobieta z pomysłem na siebie w nowym miejscu.
On, mężczyzna tajemniczy, a może destrukcyjny (?).
"-Ty zasługujesz na kogoś innego-..."
Co oznacza zwrot, ktoś inny?
Czy nowy, inny oznacza lepszy?
Książka nie jest zamkniętym rozdziałem. Autorka przedstawiła nam tom I.
Nie zamknęła opowieści. Pozostawiła wiele otwartych bramek, które mimo minusów chętnie odwiedzę i przekroczę ponownie.
Ujęła mnie językiem, formą przekazu, sugestywnym i zrozumiałym.
Znalazłam w książce kilka ciekawych myśli.
Moja ulubiona:
"Ludzie bywają dziwni, wydaje im się, że wszystko wiedzą o każdym."
Podsumowując całość, jestem na tak.
Dla chętnych czytających- polecam.
Pani Dario czekam na tom II.
Życzę pozytywnego rozpisania:)
"Uwikłana" dziś recenzja książki, którą wczoraj zaczęłam czytać i wczoraj skończyłam! Wczoraj cały dzień przeleżałam w łóżku, bo dopadła mnie grypa żołądkowa, więc miałam czas na książkę. Udało mi się ją skończyć, więc recenzja na świeżo!
👉Historia opowiada o Maureen, która razem ze współlokatorem przeprowadza się na wyspę i podejmuje pracę. Goffrey okazuje się, że nie jest tym na kogo się kreował i zaczynam być do kobiety nieco zaborczy. Kryje za sobą tajemnicę o której wiedzą wszyscy na wyspie, tylko nie sama zainteresowana. Maureen postanawia przeprowadzić śledztwo samodzielnie i spróbować dowiedzieć się kim naprawdę jest Goffrey i co ukrywa.
👉Ciężko ocenić mi tę książkę. Opisy czasami są mocno nużące, przydługie, a przemyślenia autorki mam wrażenie, że powtarzają się dość często. W książce nie ma nagłych zwrotów akcji i niewiele się dzieje. Za plus można uznać lekkość pióra autorki, czytało się ją naprawdę szybko! O ile jestem w stanie zrozumieć Maureen, że przeprowadza się do innego kraju z mężczyzną, którego nie zna (naiwność? czy zaufanie?) to zachowanie jej w późniejszym czasie było dla mnie nieco frustrujące. Książka mnie nie porwała, jednak zachęcam do wyrobienia własnej opinii i przeczytania jej!
Dajcie znać co o niej sądzicie. Czy postać Maureen była dla Was przekonująca?
Ocena: 4/10
❗Dziękuje @wydawnictwo_novaeres za egzemplarz!
Z ciekawością sięgnęłam po tę powieść. Opis na okładce bardzo mnie zaintrygował. Zapowiadała się ciekawa i pełna zagadek lektura. Czy po przeczytaniu mogę potwierdzić swoje przypuszczenia? Chwilka cierpliwości i wszystko się wyjaśni …
Mauree, ambitna i przebojowa dziewczyna, zaczyna życie od nowa. Sprowadza się do obcego kraju, z dala od bliskich. Przeszłość odcięła grubą kreską. Ale czy można wszystko postawić na jedną kartę i zacząć wszystko od nowa? Zdecydowanie tak. Dostaje nową pracę, która sprawia jej satysfakcję. Ale musi też zamieszkać w jednym pokoju z nieznanym mężczyzną, Geoffreyem. Współlokator od samego początku zachowuje się dziwnie, ma wielką chrapkę na nią. Ale ona nie chce mieć z nim nic wspólnego. Najchętniej pozbyłaby się tego irytującego faceta z pokoju. On rozpoczyna z nią dziwną i niebezpieczną grę. Do czego on zmierza? Jakie ma zamiary? Jedno jest pewne, w pracy oznajmia, że jest jego dziewczyną. A ona nie ma odwagi zaprotestować, chyba się go obawia. I to byłoby tyle z fabuły. Prostej i czytelnej, i nijakiej.
Tak naprawdę nie wiem o czym była ta historia. Nie potrafię rozszyfrować zamysłu autorki, nie mam pojęcia, jaki miała cel. Dziewczyna mieszka z obcym chłopakiem, i koniec fabuły. A cała opowieść dotyczy jej rozterek i rozmyślań, czasami użalania się nad sobą i swoim położeniem. Bardzo irytowała mnie ta dziewczyna, nie wiedziała, jakie ma oczekiwania od życia. Nie chciała mieć nic wspólnego z Geoffreyem, chociaż chwilami wzdychała do niego. Dreszcze podniecenia okrywały jej ciało, jak tylko był w pobliżu. Trudna do rozwikłania postawa.
Mam chwilowy zanik myśli, nie wiem, co mogłabym jeszcze napisać o tej lekturze. Nie wciągnęła mnie, nie sprawiła żadnej radości ani przyjemności. Nie wspomnę już o emocjach, tych po prostu zabrakło. Wrażenia? Już o niej zapomniałam. Nie ostało się żadne wspomnienie po tej powieści. Chociaż przyznam, że zarówno tytuł, jak i opis mnie zaintrygował. Ale też wprowadził w błąd. Moja strata ...
Macie ochotę, sięgnijcie po nią. Ja raczej wam nie polecam, trudno wskazać mi chociaż jeden pozytywny aspekt przemawiający za nią. Nuda, nuda, brak emocji, zero ciekawości, nawet szumnie zapowiadana kontynuacja nie będzie w stanie mnie przekonać. I raczej po nią nie sięgnę. Nie interesuje mnie, co ukrywa mężczyzna i w jaką grę zabawia się z Mauree ... Nie przekonali mnie do siebie i nie zaprosili skutecznie do kontynuacji dalszej przygody z nimi ...
Musze przyznać, że bardzo leciutko mi się nią czytało. Co jakiś czas były takie momenty, które wywoływały we mnie niepokój. Pojawiały się niespodziewanie i zaraz potem znikały. Wciąż byłam ciekawa, co się będzie działo potem i jakie kolejne dreszcze przysporzy mi książka. Niekoniecznie od razu mogłam sobie wyrobić zdanie o bohaterach, bo wpierw pokazywali się w superlatywach, współczuło się im położenia w jakim się znaleźli, a zaraz potem wyskakiwali z jakąś rzeczą, czy też zachowaniem, które sprawiło, że moja wcześniejsza wizja schodziła na ziemię. Tak było bardzo często. Mężczyzna również niby anioł w najlepszym wydaniu, a potem demon, który wykorzystywał wszystko na swoją korzyść. Nawet naszą bohaterkę, która była w pewien sposób z nim powiązana. Tak bardzo dziwna mieszanka, która raz mnie rozczulała, a raz złościła.
Najgorsze bywają te sekrety, które znali o nim wszyscy, tylko nie nowo przybyłe osoby. Kiedy zaczynały nam ufać, on pan i władca ukrywał całą masę minusów, jakie można było na jego temat powiedzieć. Uważał, że skoro dopiero co przybyła, to nie musi poznać go od złej strony. Ona jednak wcale nie jest taka głupiutka na jaką od razu wychodzi. Potrafi powiedzieć co myśli i użyć wulgarnego języka. Dlatego bardzo ją ciekawiło, co też skrywał ów mężczyzna z którym dzieliła mieszkanie. Wykorzystała wszystkie informacje o jakich słyszała i składała je w wielką całość, która delikatnie mówiąc, nie bardzo jej się spodobała...
Pierwsze co od razu każdy zauważy, to wspaniały styl pisarski autorki, który uwodzi i sprawia, że przez tą powieść się po prostu przepływa. Po drugie akcja jest normalna. Nie ma tam jakiegoś szybkiego szaleństwa, bo czytamy o tym, co ona sama zauważyła, więc odkrywamy ją w zwykłym tempie. Plusem było dla mnie to, że z małych rzeczy robiła takie chwile grozy, kiedy nie wiadomo było, czy dane wydarzenie będzie pozytywne, czy negatywne. Czy nas zaskoczy, to wszystko było po nic. A bywało tutaj różnie. Nie jest jakąś ekstra pozycją, ale mnie zaciekawiła. Jestem ciekawa tomu drugiego:-)
Czy to przez przypadek, czy na własną rękę. Jednego byłam pewna, mogłam odpowiadać tylko za siebie, nie zostawię tego bez odpowiedzi i będę drążyć, dopóki nie dokopię się do satysfakcjonującej mnie odpowiedzi
Więcej