Jeden z najgłośniejszych brytyjskich debiutów literackich 2020 roku, urzekająca historia o przyjaźni i miłości, które pomogą przezwyciężyć samotność i ból po utracie bliskich.
Po śmierci męża, kłótni z córką i wyjeździe syna na drugi koniec świata życie Missy Carmichael się załamało. W wieku siedemdziesięciu dziewięciu lat została absolutnie sama. Spędza całe dni w wielkim pustym domu, rozpamiętując burzliwe, pełne miłości chwile, które były jej udziałem. Zamknięta w sobie i uparta Missy wie, że za swoją samotność może winić tylko siebie.
Jednak niespodziewane pojawienie się w jej życiu dwóch przypadkowych kobiet i jednego bardzo żywiołowego kundla nie tylko przywróci jej radość i wiarę w siebie, lecz także udowodni, że nowy rozdział można rozpocząć w każdym wieku.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2021-07-20
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: Saving Missy
Och, życie!
To już kolejna dogłębnie poruszająca powieść, po którą ostatnio udało mi się sięgnąć. Najbardziej zaskakuje, że jest to debiut, a jaki wspaniały kawałek literatury. W tej powieści zachwyca prawie wszystko, bohaterowie, klimat, jak wspomnienia głównej bohaterki, niejednokrotnie dramatyczne, ale najbardziej zaskakuje to, czego czytelnik dowiaduje się na koniec powieści, no tego przyznam szczerze się nie spodziewałam !
Missy, a właściwie Millicent, ma 79 lat, ogromny dom i mnóstwo czasu, który spędza samotnie. Tęskni za dawnym życiem i za bliskimi, za mężem i za dziećmi, za córką Melanie, z którą nigdy nie miała dobrego kontaktu i z którą niedawno strasznie się pokłóciła, a także za synem, Alistairem i wnuczkiem Arthurem, którzy mieszkają w Australii.
Tak płynie jej czas, w pustym domu pogrążona w minionych chwilach nie wierzy, że może spotkać ją jeszcze coś wspaniałego. Wszystko zmienia jeden spacer podczas którego spotyka dwie wyjątkowe, pozytywnie zakręcone kobiety, Sylvię i Angelę z jej synkiem Otisem. Niedługo potem pod jej opiekę trafia przeuroczy psiak, a dokładniej suczka o męskim imieniu Bob. Missy niespodziewanie zdobywa nowych przyjaciół i wiernego druha, którzy wypełniają swoją radosną obecnością jej samotne życie. Wkroczenie w jej codzienność Sylvii, Angeli, Otisa i Bobby pozwala Millicent dostrzec, że świat może być piękny mimo trosk i smutków, jak i to, że są wokół niej przyjazne dusze, które zawsze chętnie jej pomogą. Przyjaźni jej ludzie uczą ją, że nie jest wcale skazana na życie w samotności, pogrążone we wspomnieniach. Przywracają jej wiarę w siebie, w świat i wypełniają jej dni śmiechem i radością.
"Uratować Missy" to pełna ciepła opowieść o tym, że nowy rozdział można rozpocząć w każdym wieku. To opowieść o miłości, poświęceniu, przyjaźni i życiu, które nie rozpieszcza, ale prócz trudnych chwil obdarowuje nas chwilami szczęścia i radości. W powieści nie brakuje scen wywołujących uśmiech na twarzy czytelnika, jak i tych, które łamią jego serce. Sama miałam łzy w oczach na pewnych scenach pod koniec książki.
To debiut, ale zupełnie tego nie czuć. Styl pisania autorki jest przyjemny i przez historię Missy się płynie. Bohaterki wykreowane przez autorkę nie są idealne, popełniają błędy, zmagają się z konsekwencjami swoich decyzji, niejednokrotnie ich żałują, a czasem są szczęśliwe, że postanowiły zmienić coś w swoim życiu, że odważyły się zaryzykować, mam tu na myśli Felicity. Dzięko temu można łatwiej się z nimi utożsamić, nie znoszę idealnych bohaterów w książkach, a tu byli tacy jak każdy z nas, nieidealni, pełni sprzecznych emocji, wewnętrznych konfliktów, tęskniący za obecnością drugiego człowieka. To opowieść o samotności, o radzeniu sobie z nią i z nową rzeczywistością, o otwieraniu się na świat i ludzi. Przepiękna historia, która chwyta ze serce i porusza. Mnie autorka kupiła kudłatym bohaterem, czyli Bobby, cudny psiak, kocham czytać o czworonożnych przyjaciołach człowieka, dlatego byłam zachwycona tym wątkiem.
Polecam Wam z całego serca "Uratować Missy", jestem pewna, że nie zawiedziecie się tą książką !
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.
,,Jeśli naprawdę czegoś chcecie, nigdy nie wypuszczajcie tego z rąk. Nie poddawajcie się. Chwyćcie to tak, jakby od tego zależało wasze życie".
Może nie uwierzycie, ale książka jest przepełniona pięknymi cytatami. W ogóle główna bohaterka, to osoba niezwykle ciepła i wrażliwa. Bardzo ciężko przeżyła śmierć męża, a jeszcze gorzej chwile, kiedy i jej dzieci wyprowadziły się do innych stanów. Zabrały ze sobą wnuka, którego brak odczuwa każdego dnia. Niemal szaleje z rozpaczy, kiedy na chodniku widzi dziecko, które jest do niego podobne. Bardzo chciałaby z nim zagadać, ale nie wie jak. Tęsknota wypływa z niej w leki i melancholijny sposób, co sprawia, że nie jest przytłaczająca, ale piękna.
Missy bardzo tęskni za towarzystwem, jednak kiedy tylko nadarza się okazja by takowe zdobyć, zawsze się waha. Dusza niemal wypycha ją do przodu, by nie zadawała się z nikim, a słowa zaproszenia wypływają z jej ust, jakby w sprzecznym kontekście. Chce towarzystwa i jednocześnie się przed nim wzbrania. Ciężko jej zaakceptować świat obecny i dlatego w swoich wspomnieniach często ukazuje nam opisy dawnych zdarzeń, tak jak pierwszych znajomości, czy też pierwszego razu przepełnionego dziwnymi określeniami. Jednak w dalszej części nasza bohaterka pozna dwie zupełnie różne od siebie kobiety, które będą próbowały przemówić jej do rozsądku. Bardzo przywiąże się do pieska, który będzie potrzebował jej uwagi. Dalszą historię pozostawię w tajemnicy, tak jak i jej sekret, którego długo nie zdradza. Dla mnie cudowny Bestseller!
,,Niecenzuralne słowa, którymi naszpikowana jest współczesna mowa, są szczególnie niesmaczne, tak brzydkie i niewyszukane, chociaż bardziej przeszkadzała mi ich powtarzalność niż słowo samo w sobie. Przekleństwa Angeli były częste jak znaki przystankowe, każde wywoływało u mnie niesmak, kwaśną nutę w moich i jej ustach. Jej mowa była równie niechlujna, co zdarte buty".
Porównania w tej książce to czysta poezja, która rozkwita na każdej stronie coraz bardziej. Krótkie rozdziały i historia, która poruszy każde serce. Pokochałam Missy całym sercem i jestem pewna, że trafi również do waszych:-)
,,Uratować Missy" zaciekawiła mnie już samym opisem na stronie wydawnictwa. Zacznijmy od tego, że jak na debiut naprawdę jest on udany. Styl pisania autorki jest prosty i przyjemny w odbiorze. Całość napisana została w narracji pierwszoosobowej dzięki czemu bardzo dobrze poznajemy tytułową Missy. Fabuła opiera się przede wszystkim na opisie życia starszej kobiety, które z początku jest mało ciekawe. Missy jest zamknięta w sobie i unika wszelkich kontaktów z ludźmi. Jednak wszystko się zmienia pewnego dnia, kiedy to przypadkowo spotykani ludzie stopniowo zaczynają zmieniać życie staruszki. Strona za stroną poznajemy dawne życie staruszki i widzimy jak diametralnie się ono zmienia. Autorka bardzo dobrze przedstawiła wiele ważnych kwestii takich jak życie z ciężarem własnych decyzji, bretix, homoseksualizm, aborcja, utrata bliskich, czy nawet rodzicielstwo które nie zawsze bywa lekkie. Pomimo, że Morrey stopniowo dawkuje rozwój sytuacji to nie uważam, aby było nudno. Momentami było smutno, poważnie, ale i przede wszystkim śmiesznie. Jestem pewna, że całość wywoła w was wiele emocji i zapadnie w waszej pamięci na dłuższy czas.
Książka bardzo mi się podobała i uważam, że jest warta przeczytania. Mówi o sile prawdziwej przyjaźni i o tym, że nigdy nie jest na nią za późno. Niech ta książka stanie się dla starszych przewodnikiem, aby nigdy nie odcinali się od świata. Natomiast dla młodszych lekcją, aby rozglądać się dokoła i zauważać starszych. Pamiętajcie, że tak naprawdę wszyscy się wzajemnie potrzebujemy.
Przeczytane:2021-08-01,
"Uratować Missy" to książka na której wylałam wiele łez. Historia mi bliska pod względem psa- Luna, 12 letnia sunia, którą wzięłam ze schroniska była mi bardzo bliska. Nie mam jej już 1,5 roku, a ja dalej po niej rozpaczam. W tej książce jest podobny motyw- pies zmienia całe życie głównej bohaterki.
IG: Czytomanka
👉Historia o przyjaźni i miłości, które pomogą przezwyciężyć samotność i ból po utracie bliskich... Psy są niesamowite, działają lepiej, niż nie jeden antydepresant, lepiej, niż nie jeden terapeuta. Missy główna bohaterka traci rodzinę. Mąż umiera, kłótnia z córką je rozdziela, a syn wyjeżdża. Missy zostaje sama ze sobą i potwornym poczuciem osamotnienia. Poznaje dwie kobiety i cudownego psiaka, dzięki którym WSZYSTKO się zmienia.
👉Książka teoretycznie jest lekką pozycją, jednak znajdziecie w niej bardzo dużo wspaniałych cytatów, które wbijają w fotel i są lepsze, niż teksty w Małym Księciu. ,,Jeśli naprawdę czegoś chcecie, nigdy nie wypuszczajcie tego z rąk. Nie poddawajcie się. Chwyćcie to tak, jakby od tego zależało wasze życie". Książka obyczajowa, bardzo w moim guście- bez cienia przesady to moja subiektywna ocena, bo potraktowałam ją mocno personalnie, ale... piękna jest.
❗Ocena: 10/10