Prorocza książka Morgana Robertsona może wydawać się insoirowana tragediąTitanica, lecz pomimo zastraszających podobieństw do prawdziwych wydarzeń, została napisana lata przed rozpoczęciem konstrukcji słynnego statku. Jednak UPADEK TYTANA to nie tylko niesamowite spojrzenie w przyszłość z końća dziewiętnastego wieku, ale też opwieść pełna grozy i zwrotów akcji, trzymająca w napięciu aż do samego końca.
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2018-12-01
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 110
Tytuł oryginału: The wreck of the Titan
Tłumaczenie: Adrian Węcławski
Ilustracje:Magdalena Zielińska
Przeczytane:2019-03-03, Przeczytałam, Mam u siebie !, 52 książki 2019, 26 książek 2019, 12 książek 2019,
Niewielka książeczka, która do złudzenia może przypomina historię Titanica. Nie mamy tutaj aż tak słodkiej opowieści o miłości w stylu sławnego DiCaprio jednakże facet, który jest głównym bohaterem, John Rowland, naprawdę da się lubić, szczególnie kiedy w obliczu tragedii możemy poznać historię jego i kobiety z jego przeszłości. Brzmi całkiem nieźle? Tak właśnie jest. Książeczka nie jest długa, ale czyta się lekko i szybko. Taki dobry przerywnik po zabieganym dniu. Dodatkowo są jeszcze dwa inne krótkie opowiadania, więc na pewno ta pozycja znajdzie swoich zwolenników.
Co do kwestii tego, że są to opowiadania prorocze to zdania zdecydowanie są podzielone. Jedni uważają, że to mimo wszystko bzdury, inni zaś, że to sama prawda. Ja podchodzę do tego jako do dobrej lektury 🙂 Nie chcę za dużo pisać, bo w sumie nie chcę za wiele spoilerować – chodź prawda jest taka, że chciałabym Wam opowiedzieć wszystko ! 🙂
Całość jest naprawdę przyjemna, idealna (jak już wspomniałam) na czytadło do odpoczynku. Postacie są proste co jest zdecydowanie dobrym zabiegiem kiedy mamy w dłoniach krótką formę do czytania. Możemy się czegoś dowiedzieć, możemy się rozluźnić, czy potrzeba czegoś więcej?