Uninvited
Sophie Jordan

Połączenie Niezgodnej, Intruza, może troszkę Igrzysk i trochę jeszcze czegoś (zapomniałam czego). Połączenie bardzo udane. Spodziewałam się w prawdzie czegoś zupełnie innego, ale efekt końcowy zaskoczył mnie pozytywnie. Przez większość powieści krzyczałam do czytnika: "Przecież to niesprawiedliwe. Gdzie tolerancja? Gdzie obrońcy praw człowieka? Gdzie logika?" Mieszane uczucia miałam do Davy. Szczególnie do Davy z obozu. Nie jestem przekonana do końca o jej "wielkiej niewinności". Sean skonstruowany bardzo dobrze. Tajemnica. Tak można by go nazwać. Mało dowiadujemy się o nim. Niestety. Liczę, że w następnych częściach jego historia stanie się głównym wątkiem. Tori i Zack. Miałam ochotę zabić. Może też mam HTS? Zagadką pozostaję także Sabine. Niepozorna, małomówna. Wyczuwam jakąś większą historię. Rodzice Davy przeszli samych siebie."Tracą" córkę i co robią? Nic. No nic. Nie rozumiem polityki panującej w świecie, ale wydaje mi się, że rodzina powinna stać zawsze murem za sobą. Polecam. Bardzo. Jest inna. Jest ciekawa. Potrzebuję ciągu dalszego.

(Kliknij aby rozwinąć opinię)