Miłość i dom pogrzebowy?
Tak, dobrze słyszycie!
Callum Flannelly, nieśmiały spadkobierca rodzinnego domu pogrzebowego, musi znaleźć żonę przed trzydziestymi piątymi urodzinami, żeby nie stracić firmy. Wyobraźcie sobie: facet, który wolałby zanurkować w otwartym grobie, niż iść na randkę!
Lark Thompson, twórczyni kreskówek, przenosi się do Irlandii z Teksasu, by zacząć wszystko od nowa w nadmorskim Galaway. Jednak, z powodu przeżytej traumy, wolałaby zostać zmiażdżona przez spadające kowadło, niż znów się zakochać.
Kiedy dowiaduje się, czym zajmuje się jej przystojny sąsiad, czuje się bezpieczna. No bo ona i przedsiębiorca pogrzebowy? Wykluczone. Chyba że przyjaźń. Albo – ostatecznie – seks bez zobowiązań.
Ale jeśli myśli, że uda jej się zignorować więź, która ich łączy, jest w ogromnym błędzie… Bo uczuć nie da się tak łatwo pogrzebać.
Powieść dla fanów Abby Jimenez, Narzeczonego mimo woli i wątków opposites-attract i friends-to-lovers.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2024-10-23
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Morbidly Yours
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Robert Waliś
Jaka to dobra książka!
Nawet nie myślałam, że taki "czarny" nastrój aż tak bardzo do mnie trafi. Bohaterka jest tak optymistyczna, jak światełko w ciemną noc i idealnie równoważy mrukliwość swojego sąsiada. Jazda karawanem do pracy pierwszego dnia? Sąsiedztwo zakładu pogrzebowego?
Absolutny must-read tej jesieni!
,,Twoja aż po grób" Ivy Fairbanks to uroczy, rozgrzewający serce romans z żałobną nutą, którego akcja rozgrywa się w Irlandzkim mieście Galway, a jego głównymi bohaterami są pochodząca z Teksasu, radosna animatorka Lark Thompson i prowadzący zakład pogrzebowy, wycofany Callum Flannelly.
Dwudziestodziewięcioletnia Lark przyjechała do Irlandii, by podjąć pracę jako kierowniczka artystyczna animacji dla studia KinetiColor, a co ważniejsze odciąć się od bolesnych wspomnień o śmierci jej ukochanego męża Reese'a. Kobieta nadal przeżywa swoją stratę i nie jest gotowa na nowy związek, jednak kiedy w jej życiu niespodziewanie pojawia przystojny sąsiad - zamknięty w sobie przedsiębiorca pogrzebowy z czarnym poczuciem humoru - zaczynają budzić się w niej uczucia, na które Lark nie jest gotowa.
Trzydziestoczteroletni Callum jest mężczyzną, który ma fobię społeczną i problemy z budowaniem relacji z płcią przeciwną. Na nieszczęście, by zachować rodzinną firmę, musi się ożenić przed trzydziestymi piątymi urodzinami. Bohater z pomocą nowej sąsiadki, która niespodziewanie wtargnęła do jego życia i przebiła się przez jego antyspołeczne bariery, rozpoczyna żmudne poszukiwania żony. Im więcej czasu Callum spędza z Lark, tym bardziej staje się mu ona bliska... Czy mężczyzna ma jednak prawo powiedzieć jej o swoich uczuciach, jeśli jego priorytetem jest znalezienie żony, a Lark wyraźnie wyznaczyła granice ich przyjacielskiego związku?
,,Twoja aż po grób" to cudowna opowieść o rodzącym się uczuciu pomiędzy dwójką bohaterów o całkowicie przeciwstawnych charakterach. Bardzo podobało mi się, jak pisarka budowała relację tej pary, jak ich przyjaźń stopniowo ewaluowała w głębokie przywiązanie, fascynację i w końcu w miłość. Lark i Callum to wspaniale wykreowane, idealnie dopełniające się postacie. Podobało mi się to, jak bohaterka traktowała Calluma, jak starała się go wspierać na każdym kroku i stawała się jego oparciem, kiedy tego potrzebował. Bohater z kolei całkowicie zjednał sobie moje serce (jestem introwertyczką, więc podczas wielu scen bardzo łatwo było mi identyfikować się z jego postacią). Z zafascynowaniem obserwowałam, jak pod wpływem Lark rozkwitał i wychodził ze swojej skorupy.
Wątek romantyczny jest dla mnie niewątpliwie najmocniejszym punktem tej powieści, ale nie jedynym, który zyskał moje uznanie. Ważnym motywem pojawiającym się w książce jest śmierć i żałoba. Oboje bohaterów straciło bliskich i na kartach powieści będziemy obserwowali, jak radzą sobie oni ze stratą i przepracowują żałobę.
Ivy Fairbanks osadziła swój romans w dość nietypowej scenerii, bo w bezpośrednim towarzystwie zakładu pogrzebowego. Pisarka zamieściła w książce kilka dość szczegółowych scen, w których bohater zajmuje się przygotowaniem ciał do pochówków, co może przeszkadzać wrażliwym czytelnikom lub osobom, które nie lubią takiego typu tematyki - mnie ten wątek przede wszystkim zaciekawił; jestem fanką krwawych horrorów, więc obecne w powieści sceny odebrałam neutralnie i nie wywołały one we mnie żadnych, negatywnych odczuć. W powieści nie brak również czarnego humoru i żartów związanych z profesją Calluma.
Książka ,,Twoja aż po grób" Ivy Fairbanks okazała się cudowną w odbiorze historią miłosną, która wraz z rozwojem fabuły nabrała ognistych rumieńców. Przeczytałam tę opowieść z ogromną przyjemnością. Jeśli szukacie nietuzinkowego, rozgrzewającego serce romansu z motywem od przyjaźni do miłości z przystojnym, ale zamkniętym w sobie grabarzem i optymistyczną animatorką kreskówek w rolach głównych, to zachęcam do sięgnięcia po tę powieść.
Recenzja napisana w ramach współpracy barterowej z wydawnictwem Albatros.
,,Twoja aż po grób" to książka, po którą sięgnęłam z czystej ciekawości, ponieważ nie przypominam sobie, abym wcześniej, chociażby słyszała o komedii romantycznej, w której główny bohater jest przedsiębiorcą pogrzebowym. Jesteście ciekawi, czy historia stworzona przez Ivy Fairbanks skradła moje serce? Już spieszę z wyjaśnieniem.
Pochodząca z Teksasu Lark Thompson to młoda kobieta, która zajmuje się animacją. Dwa lata od straty ukochanego męża, przybywa do Irlandii, aby zacząć nowy etap swojego życia. Czy w Galway znajdzie pocieszenie dla swojego złamanego serca?
Jedno jest pewne. Kiedy na jej drodze pojawi się Callum Flannelly -- nieśmiały spadkobierca rodzinnego biznesu pogrzebowego, jej życie zostanie wywrócone do góry nogami. Czy Lark pomoże mężczyźnie znaleźć żonę przed trzydziestymi piątymi urodzinami, aby nie stracił swojej firmy? Czy wspólne spędzanie czasu zbliży ich do siebie? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam was do lektury.
Muszę przyznać, że ,,Twoja aż po grób" jest książką, w której pojawia się dość specyficzny humor, który zdecydowanie nie każdemu przypadnie go gustu, lecz dla mnie był on wręcz idealny, a niektóre teksty bohaterów sprawiały, że co chwilę chichotałam pod nosem. Jednakże pośród tych wielu zabawnych momentów autorka znalazła miejsce na to, aby skupić się także na tych bardziej poważnych tematach, takich jak, chociażby strata bliskiej osoby, czy mobbing w miejscu pracy, co uważam za dodatkowy atut.
Bardzo podobała mi się kreacja bohaterów, a w szczególności dotyczy to Calluma, który w przeciwieństwie do wielu innych romansów, nie jest bożyszczem tłumów, który codziennie wyrywa inną laskę, tylko nieśmiałym i wycofanym mężczyzną, który nie jest świadomy tego, że może podobać się kobietom. Dodatkowo w bardzo stresujących dla niego sytuacjach chłopak się jąka, co również utwierdza go w przekonaniu, że jest wyjątkowo nieatrakcyjny dla płci przeciwnej. Natomiast Lark została wykreowana, jako bardzo ciepła i rezolutna kobieta, dlatego od samego początku byłam przekonana, że uda jej się nieco rozruszać głównego bohatera. Uważam, że ta dwójka jest doskonałym przykładem na to, że przeciwieństwa się przyciągają.
Myślę, że historia Calluma i Lark zachwyci przede wszystkim osoby, które lubią otwierać się na nowe doświadczenia, ponieważ w tekście pojawia się kilka smaczków z życia zawodowego głównych bohaterów, co może być zaskakujące, szczególnie dla tych, którzy nigdy nie mieli do czynienia z tego typu zawodami.
Lektura pierwszego tomu serii ,,Love in Galway" był dla mnie świetną zabawą, dlatego z niecierpliwością będę wyczekiwać premiery historii Cielo i Aidena.
Przeczytane:2024-11-29, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024,
W ciągu ostatnich tygodni przeczytałam całkiem pokaźną ilość kryminałów. W końcu jednak przyznałam przed samą sobą, że to już trochę za dużo jak dla mnie. Postanowiłam więc skręcić w stronę bardziej romantyczną, a mój wybór padł na powieść Ivy Fairbanks, o której naczytałam się już wielu pozytywnych opinii. Czy ta pozycja faktycznie była tak dobra?
Lark przyjeżdża do Irlandii prosto z Teksasu, by zacząć wszystko od nowa. Jej przeszłość wciąż wywołuje w niej ból, więc kobieta ma nadzieję, że tutaj odnajdzie siebie i szczęście na nowo. Los jednak sprawia, że jej nowe lokum sąsiaduje z domem pewnego przystojnego przedsiębiorcy pogrzebowego, Calluma. Mężczyzna jest dość wycofany i zdecydowanie nie umie w kontakty z kobietami. Szybko okazuje się, że ich relacja nabiera rumieńców, ale oboje woleliby poddać się torturom, niż dać się porwać amorom. Jednak czy tak łatwo jest pogrzebać swoje własne uczucia?
Już pierwsze strony powieści sprawiły, że z automatu pokochałam zarówno Lark, jak i Calluma. Od początku wyczułam w nich coś więcej, a chemia, jaka pomiędzy nimi zaczęła się tworzyć, tylko potęgowała moje odczucia. Nawet nie wiem, kiedy pochłonęłam tę historię i jedno jest pewne – zdecydowanie potrzebowałam tej książki w swoim życiu.
Główną bohaterką jest Lark, która ma za sobą traumatyczne przeżycia i zdecydowanie woli skupić się teraz na swojej karierze, a bardziej romantyczne uczucia spycha najdalej jak się da. Muszę przyznać, że ta bohaterka ma w sobie coś takiego, co bardzo mnie przyciągnęło i przytrzymało aż do samego końca. Uważam, że Lark to ciekawie skonstruowana postać, która nie jest wyidealizowana i na każdym kroku pokazuje, jak wiele błędów popełnia i że nadal się uczy życia (przede wszystkim życia na nowo).
Callum to ten typ bohatera, który zdecydowanie szybko zdobywa damskie serca. Dość wycofany, małomówny i przede wszystkim uroczy – w swojej nieświadomości na temat relacji damsko-męskich i nie tylko. Przyznaję, że sama przez chwilę uległam jego urokowi, ale z drugiej strony poczułam się zaciekawiona tym, co jeszcze w sobie skrywa. Callum to równie dobrze przedstawiony bohater, którego nie da się nie polubić — no przykro mi bardzo.
W pierwszej chwili może się wydawać, że Twoja aż po grób to kolejny schematyczny romans, który opiera się na motywie friends to lovers i nic innego sobą nie przedstawia. Jednak z zaskoczeniem odkryłam, że jest to powieść, która przedstawia historię kobiety, która przeżyła traumatyczne sytuacje, a mimo tego zdecydowała się zacząć wszystko na nowo. Jest to też świetnie napisany slow burnowy romans, który wciąga i nie daje o sobie zapomnieć. Jestem całkowicie zakochana w relacji głównych bohaterów i tym, w jaki sposób traktowali się nawzajem — z szacunkiem, z przyjaźnią, nie zapominając przy tym o dobrym humorze.
W moim egzemplarzu jest dużo zaznaczonych fragmentów, do których zdecydowanie będę wracać w przyszłości i jestem pewna, że będę sięgać po ten tytuł jeszcze w przyszłości. Cieszę się, że miałam szansę ją poznać i zdecydowanie polecam tę pozycję tym, którzy poszukują dobrego romansu, w którym chemia między głównymi bohaterami wylewa się z każdej kolejnej strony.