Troje 12-letnich outsiderów znajduje starą, upiorną i opuszczoną rezydencję w lesie. Jest owiana złą sławą, bo podobno przed wieloma laty ktoś w niej zniknął bez śladu. Dzieciaki wchodzą do niepokojącego domu, gdzie odkrywają trolla i jego siedzibę w systemie jaskiń i labiryntów ciągnących się w podziemiach. Początkowo próbują walczyć z trollem, ale potem odkrywają, że troll o imieniu Kark jest w rzeczywistości łagodny i miły. Mieszka w rezydencji od 200 lat, strzegąc sekretnej bramy prowadzącej do Helheim (portal), mitycznego miejsca rządzonego przez złego boga Lokiego. Kark prosi dzieci o pomoc w chronieniu bramy. Daje im starożytną magiczną broń: miecz, który wszystko tnie, łuk, który nigdy nie chybia i zaklęcie do tworzenia bomb zapalających. Wkrótce pojawiają się trzy potwory, ,,dzieci Lokiego": wąż z Midgardu, wilk Fenrir i Hella, królowa umarłych. Dzięki nowym mocom, trollowi i współpracy dzieciom udaje się pokonać mityczne stwory w pełnych napięcia bitwach. Troll jednak umiera od trucizny. Gdy wschodzi słońce, prosi dzieci, aby przejęły obowiązki strażników Helheimu. Promienie słoneczne zamieniają go w kamień, a dzieci zdają sobie sprawę, że połączyła ich więź nie do zerwania. 25 tygodni na liście bestsellerów w Norwegii! Ponad 50 tysięcy sprzedanych egzemplarzy! Najlepsza książka roku 2022 w kategorii dziecięcej!
Wydawnictwo: Kropka
Data wydania: 2024-06-05
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 160
Tytuł oryginału: Trollheim. Krkeslottets hemmelighet
Książka dla dzieci idealna na czas wakacji, przy której nie ma czasu na nudę i nie zabraknie przygód? Oczywiście "Trollheim. Tajemnica opuszczonego domu" Arne Lindmo, która ukazała się nakładem wydawnictwa Kropka. To pierwszy tom norweskiej serii dla młodszej młodzieży z nutą mitologii skandynawskiej. Akcja książki, rozgrywa się praktycznie w ciągu jednego dnia, więc mknie do przodu z zawrotną prędkością. Moja Mała Czarownica uwielbia taką dynamikę, więc była zadowolona. Natomiast ja chciałabym trochę więcej opisów. Rozdziały są bardzo krótkie, aż za bardzo. Średnio zajmują 3 kartki. Do tego powiększona czcionka powoduje, że czyta się ją ekspresowo. Jest, przez to, również idealna dla dzieci, które zaczynają swoją przygodę z czytaniem. Charakterystyka postaci słabiej przedstawiona, ponieważ autor bardziej skupia się na fabule, na którą, nie ukrywam, miał ciekawy pomysł. Bohaterowie, trójka przyjaciół i troll, mają za zadanie uchronić świat przed zbliżającym się Ragnarokiem. Czytając zagłębimy delikatnie mitologię skandynawską, dostaniemy dreszczyk emocji i przygody oraz klimat magii. Książka ma sztywną oprawę z cudowną grafiką stworzoną przez Marcina Minora.
Kto z was jako nastolatek nie chciał mieć swojej bazy, miejsca spotkań ze znajomymi? Podnoszę rękę, bo jako jedenastolatka itd. w okresie wakacyjnym razem ze znajomymi szukałam miejsca, które służyło za miejsce spotkań no i myślało się że tylko my to odkryliśmy, ozdabiało się czym popadnie, z domu wynosiłam co mogłam, liście służyły za pieniądze itp. ech to były czasy.
Dzisiejsza recenzja dotyczy książki autorstwa Arne Lindmo pt. ,,Trollheim. Tajemnica opuszczonego domu". Czy w waszym mieście jest miejsce, które ma swoją tajemnice? mroczną tajemnicę? Pytam, ponieważ w miasteczku Trollheim od dawna dzieją się dziwne rzeczy i nawet dzielni z najdzielniejszych nie są w stanie przezwyciężyć strach i sprawdzić, co się kryje w miejskim lesie. Znikają dzieci! Tutaj nie ma litości ktoś musi wziąć sprawy w swoje ręce. Poznajcie Adama Tarę i Tobiasza którzy będąc dziećmi pokażą, że siła nie jest w liczbie lat, a w odwadze, jaką nawet nasi dwunastolatkowie mają.
Wyobraźcie sobie, że będąc nastolatkiem odkrywasz w lesie opuszczony dom, o którym już słyszeliście do tego waszym oczom ukazuje się ktoś jeszcze?! Tutaj zaczyna robić się ciekawie, bo poznacie trolla o imieniu Kark, który okazuje się przyjazną postacią, no ale w każdej książce musi być też zły bohater a Kark to dopiero początek przygód, jaka czeka naszych bohaterów. Książka, która czyta się w jeden weekend (mam na myśli tych mniejszych czytelników), Jeżeli wasze dziecko dopiero uczy się literek to mam dla was świetną wiadomość, ponieważ tutaj druk jest duży i naprawdę łatwy w czytaniu. Całe szczęście, że to pierwszy tom serii norweskiej dla fanów przygód, trolli wilkołaków, a co najważniejsze walki dobra ze złem.
Tam, gdzie mieszkają wielkie trolle
Mitologia NORDYCKA? TROLL, magia i gulasz ze szczurów? Trójka dzieciaków powstrzymujących RAGNAROK?
Tak, Tak i Tak! Jeśli więc szukacie zajmującej lektury na letnie wieczory lub (odpukać trzy razy w niemalowane drewno) na wakacyjną niepogodę, to właśnie ją znaleźliście.
*
,,Trollheim. Tajemnica opuszczonego domu" otwiera cykl przygodowy dla młodszej młodzieży, który dosyć luźno wykorzystuje mitologię nordycką i stał się mega hitem w Norwegii. Jeśli wasze pociechy jeszcze nie za bardzo orientują się jaką sławą w Skandynawii cieszą się Trolle, kim są Loki i jego dzieci oraz czym jest Ragnarok, to będą miały tutaj do czynienia z dosyć oględnym wstępem do tematu. Warto więc młodym czytelnikom wyjaśnić, że w innym kręgu kulturowym, u naszych północnych sąsiadów, wspomniane postacie są powszechne znane oraz podsunąć odpowiednią, poszerzającą wiedzę, lekturę. Dzięki tej historii można więc przy odrobinie chęci dowiedzieć się czegoś więcej o świecie, a to zawsze duży plus.
Akcja zaczyna się z przytupem. W wielkim skrócie dowiadujemy się, że Adam przeprowadził się z tętniącego życiem Oslo do małego, sennego miasteczka i właśnie pierwszy raz pokonuje drogę do nowej szkoły. Mama zadbała o to, żeby miał podczas tej wyprawy towarzystwo. I tak, nie mając wyboru, Adam maszeruje ramię w ramię z nowo poznanym Tobiaszem. Po drodze - oczywiście skrót przez las - dołącza do nich rezolutna Tara i od razu zaczyna się dziać. Dziewczyna daje popis karkołomnej odwagi i wchodzi do opuszczonej, cieszącej się złą sławą, rezydencji. Niestety już z niej nie wychodzi. Zaniepokojeni chłopcy podejrzewając, że przytrafiło się jej coś złego, ruszają mężnie na ratunek. Tego co zastaną w tajemniczym domu i w jaką kabałę cała trójka się właśnie wpakowała, nie wyśniliby nawet w najśmielszych snach. Od tego co zrobią i komu zaufają, zależą bowiem losy calutkiego świata!
Akcja powieści, jako że rozgrywa się w ciągu jednego dnia, jest bardzo wartka i dynamiczna, a przyjaźń która nieoczekiwanie spada na naszych bohaterów, rozwija się w tempie ekspresowym. Dzieciaki nie mają zbyt wiele czasu na gdybanie, muszą bardzo szybko podejmować decyzje, odnaleźć w sobie głębokie pokłady odwagi i zdobyć nowe umiejętności - jak machanie mieczem, rzucanie zaklęć na szczurze ogonki i strzelanie z łuku (nawet, jeśli jest magiczny, trzeba przecież umieć wypuścić strzałę). Owa zawrotna prędkość nie daje czasu na zbyt wiele sentymentów, przy jednym fragmencie musiałam się więc sama zatrzymać, by zawarty w nim smutek mógł dla mnie w pełni wybrzmieć. Myślę, że i młodsi skuszą się na dłuższą refleksję, gdy opadnie bitewny pył, a adrenalina przestanie buzować w żyłach, postawionych pod ścianą bohaterów.
,,Trollheim", jak to mają w zwyczaju dobre książki, skłonił mnie do przemyśleń. Bo, wciąż siedzą mi w głowie wybory książkowe rodziców, którzy stanowczo deprecjonują wartość opowieści, zawierających w sobie smutny ładunek emocjonalny albo lekko grozowy. W pełni rozumiem potrzebę chronienia dzieci przed światem pełnym zła, cierpienia, żalu i straty. Nie do końca jednak całkowite odcięcie się od takich treści do mnie przemawia. Bo czy nie lepiej, chociaż trochę, przygotować małego człowieka na zderzenie z rzeczywistością (ono i tak nastąpi) w bezpiecznych warunkach u boku osób, którym ufa? Uczyć się razem przepracowywać nowe, trudne emocje? Porozmawiać o przeciwnościach i smutkach? Dzieci są mądre i rozumieją często więcej niż nam się wydaje. Dlatego, moim zdaniem, warto w swoich czytelniczych wyborach, przemycać i takie, w których pojawiają się prawdziwie złe postacie - takie które nie stają się nagle dobre pod wpływem rozmowy -, w których ci na których nam zależy odchodzą i nie zawsze wszystko udaje się bez szwanku osiągnąć.
W książce autorstwa Arnego Lindmo znajdujemy właśnie to o czym wspominam wyżej: trochę - nieprzytłaczającego - smutku z powodu odejścia kogoś, kto odchodzić nie powinien (może magia w kolejnych tomach zadziała i coś się w tej materii zmieni?) i kilka groźnych sytuacji, z walką z ,,legendarnymi potworami" włącznie. Bardzo wyraźnie, lecz nienachalnie, zarysowano tutaj także figurę nieobecnego z różnych powodów ojca (ciekawa jestem czy ten wątek zostanie rozwinięty w kolejnych tomach). Nie bez znaczenia i pozwalający na różne domysły (to też świetny punkt wyjścia do rozmowy), jest fakt, że np. Adam pamięta tatę zupełnie inaczej niż opisuje go jego mama.
Cieszy mnie fakt, że Wydawnictwo Kropka zabrało się za Trollheim. I to nie tylko dlatego, że ,,nasza" okładka jest o niebo lepsza od oryginalnej, ale także dlatego, że już pierwszy tom zdradza nam, że mamy do czynienia z rewelacyjną, wartą uwagi serią. Nie mogę się już doczekać kontynuacji.
[współpraca reklamowa barter]
Mieszkańcy podziemnego świata szykują się do ataku, i nie spoczną dopóty, dopóki nie odzyskają panowania nad miasteczkiem. Tara, Adam i Tobiasz muszą bronić...