Nikt, kto poznał Ernestynę, nie może o niej zapomnieć. Piękna, żywiołowa, żądna wrażeń, nie dba o dobre maniery i obyczaje – to tylko dodaje jej uroku.
Jednak czasem myli jawę z urojeniem. Ernestyna lunatykuje. Nie pomagają jej nawet eliksiry zakupione na targu rozmaitości w Alei Cienia. Podczas jednego ze snów dopuszcza się zbrodni w realnym życiu, po czym trafia do szpitala psychiatrycznego. Ma zostać uleczona z somnambulizmu. Jednak to właśnie tu przeżywa swój największy koszmar.
Czy uda się ją wybudzić?
Wydawnictwo: Alternatywne
Data wydania: 2024-03-14
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 100
Język oryginału: polski
Książka ma dokładnie sto stron mniejszego druku, ale treści w niej ogrom, niczym w magicznej księdze snu. Od początku do końca nie wiadomo czy cokolwiek się tu nie dzieje to czy jest snem czy jawą. Główna bohaterka bowiem lunatykuje, ale jest jakby świadoma tego, że przeżywa jakieś przygody. Nigdy nie wiedziałam czy jestem z nią w śnie, czy opowieść działa się w świecie realnym. Jedyne co wiemy to to, że chciałaby przestać lunatykować, gdyż ona sama nie widzi różnicy kiedy to się dzieje. Ja tylko w niektórych spostrzegłam, że była bardzo uległa i pozwalała na wszystko co z nią robili lub co mówili by zrobiła, albo jak kierowali jej dłonią, by zrobiła coś niedobrego. Ogólnie cała opowieść składa się ze zlepek wspomnień. Nie zauważyłam tu czasu, opowieść się działa, ale kiedy i co to nie wiedziałam. Wiem tylko, że rodzice skierowali ją na leczenie do pewnego mężczyzny, później zakładu i ją tam odwiedzali. To tam doszło do złych rzeczy z których ona nie wiedziała jak się wybronić. Podobno była winna, ale sposób w jaki jest opisane zdarzenie nie do końca nam to tak prosto tłumaczy. Czytelnik musi dojść do własnych wniosków, bo tylko wtedy dotrze do niego sens książki. Zapewnie będzie nim zdziwiony tak jak ja. Trudno jest zrozumieć samą postać głównej bohaterki, gdyż zawsze szła tam, gdzie inni by nie poszli. Ciekawiły ją sfery rozwiązłości, posiadania własnych zasad sprzecznych z tymi, które panowały w jej domu. Rodzice chcieli z niej zrobić kogoś wielkiego, a ją interesowało zwykłe sprzątanie. Ubierała się inaczej niż inni i myślała o czym innym niż każdy. Była ciekawa świata, tylko wieczny sen jej wszystko utrudniał. Jak sądzicie, czy udało się ją z tego wyleczyć?
Ogólnie książka mi się podobała, ale była odrobinę chaotyczna. Potrzeba trochę czasu na wkręcenie się w opowieść, ale później jest coraz mroczniej i ciekawiej. Niby lekkie czytanie, ale czas po niej również nas zajmuje, bo się myśli o tym, co tu się wydarzyło. Ciekawe przeżycie. Polecam, najlepiej przekonajcie się sami:-)
Przeczytane:2024-09-08, Ocena: 5, Przeczytałam,
To miał być tylko sen
Książke przeczytałam jednym tchem. Opowiada o dziewczynie która od dawna boryka się z lunatykowaniem. Od dawna chodzi we śnie, ale nie tylko to martwi jej rodziców. Dziewczyna od kąd pamiętają chodziła własnymi ścieżkami, mimo zamożności uwielbiała przechadzać się po biedniejszych dzielnicach i poznawać ludzi tam mieszkających. Fascynowali ją wszyscy i nie lubiła konwenansów panujących w jej domu. Najbardziej jednak dręczyły ją problemy ze snam. Zdarzało się jej, że myliła jawę ze snem. Na początku, nie groźne spacery we śnie doprowadziły wkońcu do zbrodni. Niestety czyn ten wydarzył się nie tylko w śnie dziewczyny. To sprawiło, że poddała się leczeniu w szpitalu psychiatrycznym, nie wiedziała, że tam przeżyje prawdziwy koszmar.
Tak jak napisałam książka wciągneła mnie bez opamiętania i przeczytałam ją jednym tchem, jeszcze przed południem. Książka wywołała u mnie dreszcz niepokoju. Problemy ze snem, a dokładniej lunatykowanie, są w pewien sposób fascynujące. Nie mówie o problematycznej stronie, ale o fakcie jak umysł ludzki potrafi połączyć rzeczywistość ze snem. Jak śniący może jednocześnie widzieć coś innego i tak sprawnie poruszać się po otaczającym go świecie. Jest to zarówno fascynujące, co przerażające. Ta książka fajnie wciągnęła mnie w ten świat, momentami sama niewiedziałam czy coś się śni bochaterce, czy dzieje na jawie. Jednocześnie to co dzieje się pod koniec książki wywołuje lęk zupełnie innego rodzaju... Polecam bardzo!