„Project Runway” w połączeniu z „Mulan”? Porywająca opowieść o młodej dziewczynie, która udaje chłopca, by rywalizować o rolę cesarskiego krawca.
Maia Tamarin marzy o byciu najlepszą krawcową w kraju. Kiedy królewski posłaniec wzywa jej schorowanego ojca do wzięcia udziału w wielkim konkursie, Maia zajmuje jego miejsce, aby spełnić swoje marzenie i uratować rodzinę przed biedą. Wie, że może zginąć, jeśli ktoś odkryje jej sekret. Jest tylko jeden problem: Maia jest jedną z aż dwunastu krawców walczących o wysoką pozycję na dworze.
Konkurencja to jednak niejedyna trudność, której musi stawić czoła. Dziewczyna obawia się, że jej sekret zostanie odkryty przez nadwornego magika Edana, którego przenikliwe oczy zdają się patrzeć prosto przez jej przebranie. Mimo wszystko Maia wyrusza w podróż do najdalszych zakątków królestwa, by szukać słońca, księżyca i gwiazd. Znajdzie tam o wiele więcej, niż kiedykolwiek mogła sobie wyobrazić.
Wydawnictwo: We need YA
Data wydania: 2021-03-23
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Spin the Dawn
Tłumaczenie: Kaja Makowska
Maia jako jedyna może ocalić rodzinę przed głodem i ubóstwem, ale jako dziewczyna nie ma prawa wystartować w konkursie na stanowisko cesarskiego krawca. Postanawia zaryzykować, udaje swojego brata i rusza do pałacu pełnego sekretów i ciężkiej atmosfery rywalizacji. Chyba nikt nie podejrzewał, że szycie strojów może być ekscytujące i magiczne, a jednak Elizabeth Lim udowodniła, że może tak się stać.
Po 1/3 książki zaczęłam rozumieć, dlaczego powieść reklamuje hasło - "Project Runway" skrzyżowany z "Mulan". Przebieg książkowych zawodów krawieckich faktycznie przypomina popularne obecnie amerykańskie programy rozrywkowe, a jednocześnie akcja osadzona jest w fantastycznym azjatyckim cesarstwie. Jednak dzięki dodaniu magii do tej opowieści, klimat według mnie zmienia się na bardziej baśniowy.
Wbrew pozorom konkurs nie zajmuje wszystkich stron i akcja szybko zmienia swoje miejsce. Naprawdę wciągnęłam się w powieść dopiero od czasu opuszczenia przez bohaterów pałacu, kiedy Maia staje przed jeszcze niebezpieczniejszymi wyzwaniami. Wydarzenia śledziłam z ciekawością, czytałam w każdej wolnej chwili i bardzo spodobał mi się wątek romantyczny, który mnie zaskoczył i rozwinął się bardzo naturalnie. Widziałam po recenzjach, że zdania na ten temat są podzielone, ja naprawdę byłam przekonana, że fabuła ruszy inną drogą!
Nie ma co ukrywać, że to raczej lekka młodzieżowa fantastyka zbudowana z najpopularniejszych schematów, dedykowana niewymagającemu wiele czytelnikowi. Niemniej, bardzo dobrze się przy niej bawiłam, kiedy przymknęłam oko na kilka spraw. Magia jest według mnie największą zaletą tej historii. Mniej więcej po połowie książki dowiadujemy się więcej na jej temat i zaraz do głowy wróciły mi sceny z Haku z filmu "Spirited Away".
Moim zdaniem Maia mogłaby być lepiej skonstruowana. Gdyby teraz ktoś spytał mnie o nią, to powiedziałabym tylko, że potrafiła szyć i tyle. Nadrabia za to Lord Czarodziej, który mnie oczarował (i chyba nie tylko mnie ;)).
Z chęcią dowiem się, co wydarzy się w kolejnej części.
Piękna historia o pokonywaniu przeszkód i odkrywaniu samej siebie. Bohaterka, zmuszona przez niesprawiedliwy system rządzący przez mężczyzn. Cudowna krawcowa przemierza tajemniczy świat szukając krwi gwiazd i znajduje miłość. Pokonuje również własny lęk i ratuje ukochanego własnym kosztem.
Autorka czerpie pełnymi garściami z baśni i legend. Przede wszystkim na myśl przychodzi mi "Ośla skórka " (suknie: ksieżycowa, słoneczna oraz gwiezdna), ale także "Kopciuszek" (pantofelki ze szkła), "Aladyn " (latający dywan), wampiry (czarownik żyje już 500 lat, nie starzeje się, jest nieczuły na gorąc i zimno, prawie nie je, zmiana w ptaka, przekleństwo ciążące na Edanie), "Stoliczku, nakryj się " (magiczny obrus). Początkowo książka mnie zachwyciła, ale czym dalej tym niestety gorzej. Autorka zaczęła kombinować z jakimiś demonami.
Praktycznie jednym tchem, z przerwą na sen przeczytałam te ponad czterystustronicową pozycję. Uchwyciwszy się nici fabuły tej książki, nie mogłam wypuścić jej z rąk. I wciąż jeszcze nie wypuściłam - od razu bowiem sięgnęłam po drugi tom.
Ale wróćmy do początku!
Zaczyna się niepozornie. Jest to historia o dziewczynie, która jednocześnie spełnia swoje marzenie, jak i ratuje rodzica przed pewną śmiercią. Wątek ten, podpierany koniecznością skrywania pewnej tajemnicy w nowym środowisku do złudzenia przypomina motyw znanej chyba nieomal każdemu Mulan. Czy to źle? Nie dla mnie. Tutaj rzecz tyczyła się rzemiosła i sztuki, a więc dopełnienie było nieco inne.
I chociaż jestem fanką fantastyki i po fantastykę sięgnęłam, na tym etapie szalenie denerwowały mnie motywy magiczne. Wydawało mi się, że niepotrzebnie komplikują naprawdę dobrą historię obyczajową.
Ale miało to sens, jak zdołałam się później przekonać.
W pewnym momencie historia wystrzeliwuje w stronę powieści przygodowej, a bohaterka zdobywa kolejne trofea z pomocą wiernego, choć bardzo tajemniczego towarzysza. Tu musze podkreślić - nie wszystkie wątki były dla mnie sensowne, a niektóre elementy powieści w tym miejscu przyzdabiano taką ilością absurdu, że ze zdumienia mrugałam oczami. Historia miała jednak swój niepowtarzalny, mityczny klimat, który zdecydowanie przywoływał mi w pamięci te parę chińskich baśniowych produkcji, z jakimi miałam okazję się zapoznać. Nie jestem znawczynią gatunku, więc zakładam, że przerysowanie pewnych elementów mogło być zabiegiem celowym. W wątpliwość podaję jeszcze wybór rodzaju magicznego narzędzia pracy naszej bohaterki. Nie mam zielonego pojęcia, dlaczego nie postawiono na powiedzmy igłę? W wielu momentach użycie przedmiotu nie ma krzty sensu.
Opisane przeze mnie wady nie wpływają na bardzo dobry warsztat pisarki. W powieści czuć magię, emocje, widać mnogość kolorów i posmakować ciężar niejednoznacznych wyborów bohaterki.
Polecam. Nie mogę się doczekać, aby poznać zakończenie tej historii.
"Wojna wymaga poświęceń [...] i to z nich bierze się pokój.Czasami musimy rozstać się z tym,co nam drogie, dla przyszłości naszego kraju.Czy to z pięknym wachlarzem, czy z naszym honorem, czy nawet z naszym życiem.Ostatecznie i tak wszyscy należymy do bogów."
Maia Tamarin marzy o byciu najlepszą krawcową w kraju. Przywileju tego jednak mogą dostąpić tylko mężczyźni. Gdy cesarz wzywa jej schorowanego ojca do wzięcia udziału w konkursie krawieckim,ta bez wahania zajmuje jego miejsce. Przebiera się za własnego brata i jako przedstawicielka męskiej części rodziny wyrusza, by udowodnić swój talent. Jakie przygody czekają na Maie w pałacu? Jaka kara grozi dziewczynie za odkrycie jej prawdziwej tożsamości? Czy Lord Czarodziej jest jej przyjacielem czy wrogiem? I jaką moc mają dziedziczone z pokolenia na pokolenie nożyczki?
Tkając świt to niezwykle wciągająca książka, pełna przygód, magii, przywodząca na myśl bajkę "Mulan". Autorce udało się wykreować niesamowity świat oraz nietuzinkowych bohaterów. Nasza główna bohaterka jest silna, niezłomna, walcząca nie tylko o swoje marzenia, ale i o dobro własnej rodziny. Z kolei Lord Czarodziej jest tajemniczy, momentami cichy, pełen wewnętrznych sprzeczności. Wątek romantyczny nie gra głównych skrzypiec w tej historii, a urozmaica snutą opowieść.Fabuła wciąga od samego początku, a strony dosłownie znikają w oczach. Na olbrzymie brawa zasługuje zarówno pióro Elizabeth Lim jak i tłumaczenie tej przepięknie wydanej książki. Pióro jest lekkie, dzięki czemu dosłownie płyniemy z akcją książki dalej i dalej. Z pewnością niebawem sięgnę po tom drugi ! ?
W tym roku mam wyjątkową fazę na książki nawiązujące do kultury Azji. Więc jakiekolwiek odwołania do chińskiej/koreańskiej/japońskiej mitologi? TAK, POPROSZĘ...
Słyszałam wiele dobrego o tym tytule, ale jakoś zwlekałam i zwlekałam, aż się okazało, że książka zdążyła ukazać się już w polskim przekładzie. Więc teraz nie miałam już wymówki, żeby po nią nie sięgnąć...
Zwłaszcza kiedy książka jest reklamowana jako Project Runway + Mulan. A Mulan zawsze była jedną z 2 moich ulubionych 'księżniczkowych' bajek w dzieciństwie!
Nie zawiodłam się! Pięknie opisana, ciekawa historia, gdzie młoda dziewczyna musi się ukrywać pod postacią mężczyzny żeby wziąć udział w konkursie na cesarskiego krawca.
System magiczny, cechy charakteru wszystkich postaci, piękne opisy strojów/krajobrazów? Tyle mi wystarczyło, żeby się zakochać w tej historii... A kiedy do tego wszystkiego dołączyła jeszcze akcja i powoli rozwijające się uczucie między dwójką głównych bohaterów? Oj tak. Jestem zachwycona.
Jedna z najlepszych książek, przeczytanych w tym roku! :)
Droga Mai Tamarin do uszycia sukien ze słońca, księżyca i gwiazd nie obyła się bez wielkich poświęceń. Dziewczyna wraca do królestwa na skraju wojny. Edan...
Kiedy kapitan Shang zostaje śmiertelnie ranny w bitwie, Mulan musi udać się do zaświatów, aby uratować go przed pewną śmiercią. Ale król...
Przeczytane:2021-10-25, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
Jak tylko dowiedziałam się, że „Tkając świt” jest inspirowane historią Mulan, to wiedziałam, że na pewno ją przeczytam. To jedna z bajek Disney, którą uwielbiam.
„Tkając świt” opowiada historie Mai Tamarin. Główna bohaterka zostaje zmuszona do udawania chłopca, aby wziąć udział w konkursie na cesarskiego krawca. Jeśli uda się jej zwyciężyć uratuje rodzine przed biedą i spełni swoje marzenia, a tym samym udowodni innym, że kobieta może wygrać ten konkurs i zająć tak zaszczytne miejsce. Wie, że może zginąć jeśli ktoś odkryje jej tajemnice. A sam konkurs nie jest jedynym problemem z jakim będzie musiała się zmierzyć główna bohaterka...
Nie chce za dużo zdradzać z fabuły, bo moim zdaniem fajnie jest poznawać ją samemu po kolei. „Tkając świt” to niesamowita opowieść, osnuta magią, która wręcz wylewa się z każdej strony powieści. Maia to silna i niezależna bohaterka, która nie boi się żadnego wyzwania. Jest zdeterminowaną i pewną siebie kobietą dążącą do celu. Jej postawa niesamowicie mi imponowała. Po tragicznych wydarzeniach, jakie spotkały jej rodzine postanawia zaryzykować swoje życie i uratować ojca i brata. Każda przeszkoda jaką spotyka na drodze daje jej jeszcze większą motywacje do działania. Każda kłoda jaka jest rzucana jej pod nogi daje jej siłę. Taka postawa to idealny wzorzec dla każdego czytelnika.
Fabuła i poboczne wątki gładko przeplatają się ze sobą tworząc niesamowitą historie. „Projekt Runway” w połączeniu z jedną z bajek Disneya Mulan tworzą magiczną opowieść o nadziei, rodzinie, przygodzie i oczywiście o miłości. Miłości do rodziny, do drugiego człowieka zdolnego do poświęceń. To wszystko sprawia, że ciężko oderwać się od lektury.