The Walking Dead. Żywe Trupy. Zejście

Ocena: 5 (1 głosów)

Przed wami zupełnie nowa historia uzupełniająca komiksowo-serialowe UNIWERSUM THE WALKING DEAD.

Z popiołów mrocznej przeszłości rodzi się nowe Woodbury. Oaza bezpieczeństwa w świecie opanowanym przez żywe trupy.

Po śmierci Gubernatora Woodbury znów jest wolne. Jednak życie wcale nie jest teraz łatwiejsze. Zwłaszcza że do miasta zmierza horda żywych trupów. Największa, jaką kiedykolwiek widziano. Tymczasem mieszkańcy Woodbury odkrywają nieopodal grupę pod przywództwem charyzmatycznego kaznodziei. Potrzebują pomocy, ale w zamian są gotowi przyłączyć się do walki o Woodbury.

Garstka wycieńczonych ludzi musi stanąć naprzeciw tysięcy wygłodniałych zombie. Muszą nauczyć się współpracować i... ufać sobie nawzajem.

Pełna zaskakujących zwrotów akcji opowieść o odwadze i szaleństwie - przymiotach, które tak trudno odróżnić w sytuacjach wyjątkowo kryzysowych. Przekonujące studium psychiki ludzi poddanych traumatycznym wydarzeniom.

W szóstym sezonie serialu Rick, Daryl i ich grupa WALCZĄ O ALEKSANDRIĘ.

Zobacz, jak poradzi sobie Lilly, Bob i reszta W WALCE O WOODBURY.

***

Kolejny niezwykle udany wynik współpracy Kirkmana i Bonansingi, który przypadnie do gustu również całkiem nowym czytelnikom!

- Paweł Deptuch, Dzika Banda i ,,Nowa Fantastyka"

Informacje dodatkowe o The Walking Dead. Żywe Trupy. Zejście:

Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2015-09-09
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788379243501
Liczba stron: 336

więcej

Kup książkę The Walking Dead. Żywe Trupy. Zejście

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

The Walking Dead. Żywe Trupy. Zejście - opinie o książce

Avatar użytkownika - Uleczkaa38
Uleczkaa38
Przeczytane:2015-10-15, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam,

  Popularność serialu "The Walking Dead" bije wszelkie rekordy, zaś miliony fanów już odliczają dni do premiery najnowszego - szóstego już sezonu. Przygody Ricka, Daryla, Glenna i innych bohaterów tej opowieści o egzystencji w świecie opanowanym przez zombie, jest po prostu widowiskowa, intrygująca i zaskakująca na każdym kroku - czegóż chcieć więcej:)? Nie każdy widz jednak o tym wie, iż ów serial powstał na podstawie komiksów autorstwa Roberta Kirkmana i współpracujących z nim Charliego Adlarda i Tonnyego Morr'a. Komiksów, które wraz z kolejnymi latami i nie słabnącą falą popularności przeniosły się także na grunt powieści literackich. I tak oto dzisiaj na półki polskich księgarń trafia pierwszy tom zupełnie  nowej trylogii ze świata Universum "The Walking Dead", której to autorem jest ceniony pisarz literatury grozy - Jay Bonansinga. Tytuł zaś, tej wydanej przez Wydawnictwo Sine Qua Non książki, brzmi: "The Walking Dead. Zejście".

 

 Powieść przedstawia dalsze losy bohaterów poprzedniej książki z tego świata - "The Walking Dead. Upadek gubernatora. Tom 2". Oto psychopatyczny gubernator - Philip Blake umarł, zaś ocalali w bitwie na dziedzińcu więzienia  jego podopieczni, powrócili do Woodbury, by rozpocząć nowe, lepsze życie. Pod przywództwem Lilly Caul mieszkańcy miasteczka próbują powrócić do normalności, zapewniając swym najbliższym bezpieczne miejsce do życia.. Niestety ów plan staje pod wielkim znakiem zapytania, gdyż oto do Woodbury zmierza niespotykanych dotąd rozmiarów horda żywych trupów, której jak się wydaje, nic nie jest w stanie powstrzymać.. Ponadto do miasteczka dociera młody chłopak, który prosi mieszkańców o ratunek dla grupki ocalałych ludzi, którzy pod przywództwem pewnego charyzmatycznego pastora schronili się w oddalonym o kilka km  kościele..

 

 Lektura "..Zejścia" dostarcza czytelnikom wszystkiego tego, za co tak bardzo polubili Oni poprzednie książki, komiksy i serial spod znaku "The Walking Dead". I tak oto będziemy świadkami przerażających scen konfrontacji z "nieumarłymi", pełnych emocji scen walki, trudnych decyzji które to muszą podejmować mieszkańcy Woodbury, dramatycznych porażek i przejmujących scen śmierci dobrze Nam już znanych bohaterów, oraz tego niezwykle klimatycznego stanu strachu i niepewności, który to zawsze towarzyszy Nam przy spotkaniu z tym Universum.. Książka ta nie jest niczym nowym, ani też lepszym lub gorszym, gdyż przedstawia ona sobą dokładnie to, czego powinniśmy oczekiwać po kolejnym literackim spotkaniu z "The Walking Dead".. I myślę, że to chyba jak najbardziej dobra wiadomość dla wszystkich fanów tej opowieści..:)

 

 Warstwa fabularna stoi na dobrym poziomie,  który to przez cały czas sprzyja podsycanej wciąż ciekawości i zainteresowaniu. W zasadzie to można podzielić ją na dwie zasadnicze części - tę związaną z hordą zombie, i tę z postacią tajemniczego pastora Jeremiaha. Pierwsza z nich to typowa historia o walce z żywymi trupami, pełna akcji, emocji, i krwawych scen.. Druga zaś to już bardziej wysublimowana, psychologiczna i dramatyczna relacja o ludzkich nadziejach, pragnieniach, rozczarowaniach i szaleństwie.. Oczywiście oba te wątki spajają ze sobą pewne ważne elementy, jak chociażby podziemne tunele czy też postacie nowo przybyłej do Woodbury rodziny Dupree.. Tym samym obie te części tworzą wspólną, konsekwentną i logiczną całość, której to poznanie stanowi naprawdę fascynującą przygodę:)

 

 Wielokrotnie wspominałam w swoich recenzjach o tym, iż o wiele trudniej jest przestraszyć za pomocą słów, aniżeli klatek filmowych czy też rysunków komiksowych. I przed takim trudnym zadaniem stanął też Jay Bonansinga, któremu jednak sztuka ta się udała. Na wielkie słowa uznania zasługują opisy scen walki z żywymi trupami, jak i również ich wyglądu, sposobu poruszania się czy też wreszcie bestialskich ataków na ludzi.. Te mocne sceny, w których to krew i ludzkie wnętrzności przelewają się strumieniami, robią naprawdę wielkie wrażenie, zaś pracująca na najwyższych obrotach wyobraźnia, rysuje naprawdę koszmarne obrazy przed oczyma.. I tak właśnie w przypadku horroru być powinno:)!

 

 Wielką siłą tej pozycji, jak i również całego Universum "The Walking Dead", jest bardzo wyraziste przedstawianie amerykańskiej prowincji i zamieszkującego ją  narodu w obliczu apokalipsy. Pomijając już walory czysto geograficzne, jest to niezwykle barwna opowieść o Amerykanach, tych zupełnie najzwyklejszych, którym przyszło się odnaleźć w istnym "piekle na Ziemi". Jak doskonale wiemy, mieszkańcy Stanów Zjednoczonych to bardzo specyficzni ludzi, którzy nie koniecznie są w pełni "normalni" na co dzień, a cóż dopiero mówić o życiu w dobie powstania zmarłych z grobów.. Autorowi udało się w bardzo czytelny sposób ukazać zachowania tychże ludzi, dzieląc ich na kilka zasadniczych grup - racjonalnych, lekkoduchów i popadających w fanatyzm natury religijno - egzystencjalnej. Pierwsza z grup to ludzie o silnych osobowościach, którzy szybko otrząsnęli się z tego szoku i odnaleźli w nowej rzeczywistości (Llly, Bob, Ben..). Drugą kategorię tworzą osobowości nie rozwodzące się za nadto nad tym, co się wokół nich dzieje, skupiające się na działaniu, walce, drobnych przyjemnościach życia  (Matheew, Speed) I wreszcie ta trzecia grupa - najgroźniejsza i najniebezpieczniejsza, która nierzadko stanowi większe niebezpieczeństwo, aniżeli umarli.. To wierni, fanatyczni katolicy, w tym najgorszym, amerykańskim wydaniu, którzy w dobie apokalipsy poczuli się "jeszcze bardziej" wybranymi, wyjątkowymi i niezbędnymi w działaniu ludźmi (Calvin, Meredith, Jeremiah).. To amerykański koszmar, tak bardzo niepowtarzalny, charakterystyczny i .. interesujący dla europejskiego czytelnika:) Nie mogę bowiem oprzeć się wrażeniu, że apokalipsa zombie mogłaby się udać tylko i wyłącznie w USA..;)

 

 Co do bohaterów tej książki, to ich kreacje stoją na naprawdę dobrym poziomie. Przede wszystkim mam tu na myśli znanych już Nam bohaterów, jak Lilly czy Bob, którzy to z jednej strony wciąż są tacy samy, z drugiej zaś jakby bardziej dojrzali, doroślejsi, obeznani z realiami tego "nowego" świata. Są z pewnością mniej irytujący, a bardziej naturalni, bezpośredni, zrozumiali w swych działaniach. I to jest bez wątpienia dobra ścieżka, którą to powinien podążać Pan Bonansinga w kolejnych tomach cyklu. Poboczne, również dobrze Nam znane postacie, spełniają swoją rolę w 100%. Pojawiają się tam gdzie wymaga tego fabuła, robią co do nich należy, i znikają gdy nie są już niezbędni. Matheew, Speed, Ben, Gloria, Harold, David to tak naprawdę "sól" tej literackiej ziemi, która sprawia że cała ta opowieść ma sens i logikę, a przy tym jest po prostu barwna i ciekawa. I są jeszcze nowi mieszkańcy Woodbury, z których to na pierwszy plan wysnuwa się kaznodzieja Jeremiah i Calvin Dupree.. To postacie bardzo intrygujące, tajemnicze, nieprzewidywalne, o których to czyta się z wielkim zainteresowaniem, jak i również przeświadczeniem, iż wnoszą naprawdę wiele "nowego" w życie mieszkańców miasteczka.. 

 

 W książce tej pada wiele mocnych słów i opisów, z których to przekleństwa i podobnego typu epitety są tylko najłagodniejszymi. Podobnie ma się sytuacja w przypadku bardzo, ale to bardzo dosadnych opisów krwawych uczt zombie czy też ich fizjonomii.. I choć wiem, że ogólnie nie powinno popierać się takich zjawisk itd.., to akurat w przypadku tej książki jest to jak najbardziej uzasadnione, dobre i niezbędne. W końcu to "The Walking Dead", które wbrew powszechnie panującej opinii, wcale nie jest i nie powinno być przeznaczone dla młodego czytelnika. To prawdziwa, bolesna i kontrowersyjna wizja apokalipsy zombie, której to nie powinny poznawać dzieci.. Tym samym apeluję do rodziców, by nie sugerowali się kolorową i barwną okładką, gdyż treść książki już taka "słodka" nie jest.. 

 

 "The Walking Dead. Zejście" to udana kontynuacja losów bohaterów z poprzednich tomów cyklu, jak i również obiecujący początek zupełnie nowej historii, którą to mam nadzieję poznać w najbliższych miesiącach dzięki Wydawnictwu Sine Qua Non. To powieść w klimacie i stylu całego Universum, która to powinna zadowolić i w pełni usatysfakcjonować wszystkich fanów gatunku. Bez obaw mogą sięgnąć po nią także i Ci, którzy dotąd nie mieli przyjemności śledzić losów Lilly, Boba i reszty, gdyż znajomość poprzednich części cyklu nie jest tu niezbędna do tego, by czerpać rozrywkę z lektury "Zejścia". Polecam zatem tę nową opowieść wszystkim  miłośnikom literatury grozy, którzy nie zawahają się przed kolejnym wkroczeniem do świata żywych trupów..;)

Link do opinii
Avatar użytkownika - wkp
wkp
Przeczytane:2015-09-09, Przeczytałem,

ZWYCIĘSKI POCHÓD TRUPÓW TRWA

 

ZWYCIĘSKI POCHÓD TRUPÓW TRWA

 

W książkowej części uniwersum „Walking Dead” zaczyna się nowy rozdział. I nie tylko dlatego, że Jay Bonansinga przejmuje w pełni stery nad opowieścią, przez Kirkamana jedynie nadzorowany dla spójności materiału, Gubernator przecież nie żyje, Woodbury zostało pokonane… Potrzebna jest zmiana warty, a kto nadaje się do tego lepiej, niż doskonale nam już znana Lilly Caul?

 

Gubernatora nie ma już wśród żywych, ale to nie czas na żałobę. Mieszkańcy Woodbury muszą zapewnić sobie bezpieczeństwo, a to nie łatwe zadanie. Na ich czele staje Lilly Caul, która chce zaprowadzić własny porządek, ale przede wszystkim zmuszona jest stawić czoło największemu atakowi Zombie jaki dotychczas nastąpił. Atakowi, którego celem jest Woodbury właśnie…

 

Trylogia Gubernatora dobiegła końca wraz z jego upadkiem, nie mniej nowe rozdanie, choć śmiało można czytać je bez znajomości poprzednich tomów, nie stanowi powieści w pełni autonomicznej. Nie ma już Blake’a, ale towarzyszy nam przecież cała reszta mieszkańców Woodbury, a w szczególności Lilly. Lilly, która stanowiła poniekąd główną bohaterkę poprzednich książek, a która oczywiście nie traci i teraz swojego statusu.

 

Sama powieść zaś, jej treść i akcja, to kolejna porcja tego, co fanom „Żywych Trupów” podobało się dotychczas – dużo akcji, sporo brutalności, elementy gore i czysty survival horror. A wszystkiego więcej, mocniej i jakby w większym oderwaniu od materiału źródłowego, choć pozostając z nim w zgodzie. Czyta się to lekko i często z niemałym napięciem, a smaczki pozostawione dla fanów, szansa na rzut oka na zdarzenia znane z komiksu/serialu z innej perspektywy, stanowią jak zwykle przyjemny element.

 

Zresztą same „Walking Dead” to już klasa sama w sobie, wielkimi krokami zbliżająca się do stania klasyką (bo status dzieła kultowego przecież już posiada), największy komercyjny i artystyczny sukces w tematyce Zombie od czasów filmów George’a Romero. Dlatego fani horrorów powinni poznać losy grupki bohaterów zmuszonych walczyć o życie i człowieczeństwo. Nowy rozdział to znakomita ku temu okazja i szansa na wkroczenie do świata, jaki wykwitł w umyśle Roberta Kirkmana, jeśli ktoś jeszcze jakimś cudem nie otarł się o niego. Polecam, a wydawnictwu SQN składam serdeczne podziękowania za udostępnienie mi egzemplarza do recenzji.

 

Książka od dziś (9 września 2015r.) dostępna w sprzedaży.


 

Link do opinii
Reklamy