Dwudziestosiedmioletnia Indy rozstała się z facetem i musi od nowa ułożyć sobie życie. Najlepsza przyjaciółka proponuje jej, żeby wprowadziła się do jej brata Ryana Shaya, który ma dużo miejsca w mieszkaniu i nie wchodzi w stałe relacje z kobietami, więc na co dzień nikt nie będzie jej przeszkadzał.
Ta propozycja wydaje się świetna, zważywszy na sytuację, w której obecnie znajduje się Indy, jednak pojawia się jeden poważny problem. Dziewczyna jest przekonana, że brat przyjaciółki jej nienawidzi. W dodatku to gwiazda koszykówki, popularny i zdecydowanie zbyt gorący facet.
Jednak oboje zgadzają się na ten układ. Wkrótce okazuje się, że nie tylko na ten.
Ryan pilnie potrzebuje poprawić swoją reputację i proponuje Indy, żeby została jego dziewczyną na niby.
Tylko jak rozpoznać różnicę między tym, co udawane a co prawdziwe?
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2024-05-23
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 563
Tytuł oryginału: The Right Move
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Anna Gurgul
Romanse z motywem sportowym kocham całym sercem i szczerze powiedziawszy, mogłabym je czytać w nieskończoność, dlatego pewnie nikogo nie zdziwi, że po tym, jak zachwyciłam się historią Stevie Shay i Evana Zandersa, którzy byli bohaterami "Mile High" pierwszej części serii "Windy City" od Liz Tomforde, nie mogłam przejść obojętnie obok drugiej części, czyli "The Right Move". Czy losy brata Stevie -- Ryana Shaya i jej najlepszej przyjaciółki -- Indy Ivers również przypadły mi do gustu? Już spieszę z wyjaśnieniem.
Myślę, że każdy zgodzi się ze mną, że rozstania bywają trudne, nawet jeżeli decyzja zostaje podjęta wspólnie. Natomiast uważam, że gdy po wielu latach związku przyłapujemy drugą osobę na zdradzie, jest o wiele trudniej. Wszystko wali się nam na głowę, trzeba podejmować trudne decyzje i chociaż spróbować ułożyć sobie życie na nowo. Ale czy w ogóle można pogodzić się z tym, co się stało?
Właśnie tego musi dowiedzieć się Indy. Po tym, jak przyłapała swojego wieloletniego partnera w ich wspólnym łóżku z inną kobietą, zabrała tylko najpotrzebniejsze rzeczy i wyniosła się ze wspólnego mieszkania -- najpierw do swojej najlepszej przyjaciółki Stevie, a potem do rodziców. Jednak, gdy przychodzi czas powrotu do pracy, dziewczyna jest w kropce i musi zdecydować, czy powinna zostać w Chicago i wydawać niebotyczne kwoty na pokój w hotelu, czy przeprowadzić się na stałe do rodziców. Wtedy z pomocą przychodzi Stevie, która proponuje jej, żeby wprowadziła się do jej brata, który ma dużo miejsca w swoim apartamencie i przebywa poza domem tak często, jak ona, a w dodatku nie wchodzi w stałe relacje z kobietami. Jest tylko jeden problem. Indy nie zrobiła dobrego pierwszego wrażenia na Ryanie i obawia się, że mężczyzna zdążył ją znienawidzić. Czy jej obawy okażą się uzasadnione?
Ryan jest gwiazdą koszykówki. W jego życiu liczy się tylko rodzina i ukochany sport, dlatego, kiedy siostra bliźniaczka prosi go o wynajęcie pokoju swojej przyjaciółce, ten od razu odmawia, uważając to za zły pomysł. Stevie jednak nie daje za wygraną i ostatecznie przekonuje brata, by przygarnął Indy pod swój dach. Czy ostatecznie okaże się, że był to świetny pomysł? Czy najbardziej rozpoznawalny koszykarz w Chicago i stewardessa staną się dla siebie kimś więcej niż tylko współlokatorami? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam Was do lektury.
Czy przy okazji recenzji "Mile High" wspominałam, że uwielbiam odmienionego Zandersa i umieściłam go na liście książkowych mężów? Być może... I teraz jest mi trochę przykro, ale muszę go zepchnąć na jakieś bliżej nieokreślone miejsce, ponieważ to należące do niego zajął Ryan Shay! I wcale nie chodzi tutaj o jego wygląd, chociaż autorka niewątpliwie zrobiła z niego ciacho, ale o to, że Liz Tomforde wykreowała go na świetnego sportowca, wspaniałego brata oraz ciepłego i uroczego mężczyznę, który nie boi się mówić o swoich uczuciach i opowiadać o najgorszych momentach swojego życia.
Podobnie jak w poprzedniej części podobało mi się, że w książce pojawiały się krótkie opisy meczów i treningów koszykarskich oraz tej typowej dla każdego zawodnika rutyny, która towarzyszy mu każdego dnia. Myślę, że dzięki temu publikacja stała się bardziej realistyczna, a czytelnicy, którzy nigdy nie mieli do czynienia z profesjonalnym sportem, mogli dowiedzieć się czegoś ciekawego.
Bardzo podobał mi się również rozwój relacji głównych bohaterów. W mojej ocenie jej tempo było idealne -- nie za szybkie i nie przesadnie wolne. Właśnie takie slow burny lubię najbardziej.
Cieszę się, że w treści książki przewijają się również postacie, poznane w poprzedniej części. Cudownie było zobaczyć, co u nich słychać oraz towarzyszyć im podczas ważnych wydarzeń w ich życiu.
Myślę, że na uwagę zasługuje również epilog. Rozmażyłam się i uważam, że historia Ryana i Indy zakończyła się właśnie tak, jak oboje na to zasługiwali.
Jeżeli tak, jak ja uwielbiacie książki z motywem sportowym, myślę, że "The Right Move" będzie dla Was doskonałym wyborem, jednak pamiętajcie, żeby najpierw zapoznać się z "Mile High", aby nie zaspoilerować sobie pewnych kwestii. Teraz z niecierpliwością czekam na kolejną odsłonę serii "Windy City", bo jestem bardzo ciekawa historii Kaia, który samotnie wychowuje swojego synka.
Hokeista z wybujałym ego i stewardesa mogąca mu udowodnić, że nie może mieć każdej, której zapragnie. Stevie Shay od lat jest stewardesą, ale jeszcze...
Przeczytane:2024-06-10, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam, Wydawnictwo NieZwykłe,
"– Nigdy nie powinnaś znaleźć się w sytuacji, w której prosisz kogoś, żeby był gotowy na przyszłość – mówi Ryan. Te słowa chyba brzmią o wiele czulej, niż sam tego chciał.
– Życie nie jest czarno-białe jak wystrój twojego mieszkania, Ryanie.
– Jest, kiedy chodzi o miłość. Albo chcecie siebie nawzajem, albo nie".
▪️Tytuł: The Right Move. Tom 2
▪️Cykl: Windy City
▪️Autor: Liz Tomforde
▪️Wydawnictwo: NieZwykłe
▪️Premiera: 23.05.2024 r.
Czy kojarzycie to uczucie kiedy ściska Was w mostku kiedy tylko pomyślicie o jakimś cyklu książek a w brzuchu zaczynają rodzić się motyle? U nas zdecydowanie właśnie tak jest z Windy City. Uwielbiamy książki z motywami sportowymi a powieści spod pióra Liz Tomforde są totalnie, absolutnie i niezaprzeczalnie jednymi z najlepszych książek tego typu z jakimi do tej pory miałyśmy styczność i życzymy sobie aby powstawały tylko takie! 😍
Autorka wykreowała dwie niesamowite osobowości bohaterów, które są swoimi totalnymi przeciwieństwami. Indy, dwudziestosiedmioletnia kobieta, która dopiero co rozstała się z facetem i musi od nowa ułożyć sobie życie a także Ryan, brat najlepszej przyjaciółki Indy a zarazem kapitan Devils, chicagowskiej drużyny NBA. Ona mimo tego, że jest duszą towarzystwa i błyszczy w otoczeniu innych ludzi, którzy lgną do niej niczym ćmy do światła, tak naprawdę jest bardzo samotna. On choć początkowo może wydawać się być zdystansowany, gburowaty i nie przyjemny w obyciu nie widząc świata poza koszykówką i kochając swoją samotnię oraz ciszę jaka go otacza z czasem postrzegany był przez nas jako osoba, która jest ciepła, troskliwa i w głębi siebie potrzebuje towarzystwa. Każde z nich zostało w pewien sposób ukształtowane przez sytuacje jakie ich spotkały i doświadczenia jakich przez nie nabrali. Gdy przyszedł moment, że musieli zawrzeć ze sobą układ i najpierw razem zamieszkać a następnie wejść w związek na niby, zastanawiałyśmy się czy coś po drodze nie wybuchnie? Czy dwie tak różne osoby będą w stanie się znieść dłużej niż przez kilka minut w ciągu tygodnia nie tylko mijając się w przejściu? Efekty jakie otrzymałyśmy przeszły nasze oczekiwania, gdyż wg.nas stworzyli wspaniałą całość lecz o tym musicie przekonać się sami...😁
To co w książce znajdziecie poza świetną kreacją bohaterów oraz klimatem sportu związanym z koszykówką to fake dating, humor związany z przekomarzaniem i wzajemnym docinaniem sobie bohaterów 😁 a także dorzucić możemy do tego początkowo motyw grumpy&sunshine.
"The Right Move" to totalnie wciągająca historia bohaterów, którzy będą musieli zmierzyć się ze swoimi obawami, przykrymi doświadczeniami, lękami oraz niepewnością aby móc ruszyć dalej i kto wie, może w efekcie otrzymać od życia więcej niż mogliby kiedykolwiek przypuszczać? 🤔 To po prostu trzeba przeczytać! Uwielbiamy 😍
Polecamy 💙 #musthave #mustread