Przejmująco piękna opowieść o żalu i nieprzemijającej sile przyjaźni.
Książka nagrodzona The Michael L. Printz Award 2018.
Człowiek idzie przez życie, myśląc, że tak wiele potrzebuje... Aż zostaje tylko ze swoim telefonem, portfelem i zdjęciem matki.
Marin nie odzywała się do nikogo ze swojego dawnego życia od dnia, kiedy wszystko porzuciła. Nikt nie zna prawdy o tych ostatnich tygodniach. Nawet jej najlepsza przyjaciółka, Mabel. Jednak tysiące mil od wybrzeża Kalifornii, na studiach w Nowym Jorku Marin wciąż czuje, jak przyciąga ją to życie i ta tragedia, od której starała się uciec.
Teraz, kilka miesięcy później, sama, w opustoszałym przed przerwą zimową akademiku, Marin czeka. Ma ją odwiedzić Mabel i Marin będzie musiała się zmierzyć z tym wszystkim, co pozostawiła bez słowa komentarza, i w końcu stawić czoła samotności, która zadomowiła się już w jej sercu.
Intymny szept, który pozostawia po sobie niezatarte wrażenie. ,,Tak jest okej" to Nina LaCour w najlepszym wydaniu. Ta wspaniale utkana opowieść i przejmująco szczere zobrazowanie rozżalenia sprawią, że od razu zapragniesz pokonać wszelki dystans, by odnowić więź z tymi, których kochasz.
LaCour przedstawia porywający obraz straty, osłupienia i paraliżu emocjonalnego... bez koloryzowania i w całym ich pięknie.
Booklist
Poruszający obraz dziewczyny, która próbuje się pozbierać po tym, jak cały jej dotychczasowy świat legł w gruzach.
Publishers Weekly
Można na własnej skórze i we własnym wnętrzu odczuć każdy szczyt i każdą dolinę emocjonalnej wędrówki Marin. Pięknie napisana, szczera i do głębi prawdziwa.
Adi Alsaid autor Nigdy, trochę, do szaleństwa oraz Let's Get Lost
Tak piękna jak najlepsze wspomnienia, tak smutna jak najlepsze piosenki i tak pełna nadziei jak najlepsze marzenia.
Siobhan Vivian, autorka bestsellera The Last Boy and Girl in the World
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2023-09-06
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 256
Tytuł oryginału: We Are OKAY
Jestem świeżo po lekturze książki "Tak jest ok". To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i muszę przyznać, że mocne spotkanie. Książka jest niewielka ma ok. 250 str, niesamowitą okładkę, która nijak nie przygotowuje na treść. To nie jest lektura dla każdego, nie wszyscy zrozumieją przekaz. To dość trudna książka, mimo że cała historia jest opisana na małej ilości stronic.
Marin to nasza główna bohaterka i na jej historii się skupia autorka. Reszta jest tłem . Poznajemy ja jako młodą studentkę, która nie opuszcza kampusu na czas zimowej przerwy. Odcięła się od przyjaciół i znajomych gdy jej dziadek zaginął i wszystko wskazuje, że nie żyje. Święta Bożego Narodzenia spędzi samotnie w akademiku, gdzie pozwolono jej zostać. Marin to młoda dziewczyna, która straciła matkę jak miała 3 lata. Zaopiekował się nią jej dziadek ale nie wiemy dokładnie jak potoczyło się jej dzieciństwo. Wiemy tylko o niej tyle, że przyjaźni się z Mabel, która ja odwiedzi w akademiku. W czasie tych odwiedzin odkrywamy powoli wydarzenie tuż sprzed i tuż po "śmierci" dziadka. Co takiego wydarzyło się po zaginięciu dziadka Marin? Co odkryła dziewczyna? Jakie relacje łączyły ja z dziadkiem? Co sprawiło, że uciekła od przeszłości?
Książka nie jest łatwa w czytaniu, choć czyta się ja rewelacyjnie. Jest w niej więcej przemyśleń, opisów niż dialogów. Jest także pełne emocji, melancholii i uczucia osamotnienia. Marin odcina się od przeszłości, ale wie, że to metoda na krótką metę. Przyjazd Mabel zmusza ją do podjęcia walki i zmierzenia się z przeszłością. Dziewczyna wyjawia wszystko to, co wydarzyło się po tym jak jej dziadek zaginął. I choć uznano, że nie żyje to Marin nadal nie umie się pogodzić z jego śmiercią. Została sama ale ta samotności towarzyszy jej od dawna. W dodatku odkrywa tajemnice, jaką skrywał przed nią dziadek. To zaważy a jej życiu bardziej niż jego domniemaną śmierć. Wszystko to sprawiło, że jej świat legł w gruzach. Najbliższa jej osoba skrywała przed nią tajemnicę, która załamała Marin. To ta tajemnica sprawiła, że poszydziła całe swoje życie i uciekła na studia.
Książka ma także drugie tło. Poznajemy historię relacji Marin i Mabel. Ich relacja wykraczała poza ramy przyjaźni, ale zanim miało szanse przybrać odpowiedni kształt, Marin ucieka. I choć ucieka nie od relacji a od wydarzeń, które zmienił jej życie i to, co są działa to jednak odcisnęła ucieczka swoje piętno. Czy odbudują relację? Czy będzie ona taka sama? Historia Marin nie będzie ani piękna, ani łatwa. Jest przepełniona bólem, samotnością rezygnacją, refleksją pozostawia czytelnika w emocjonalnej rozsypce. I choć zakończenie to promyk słońca w tej historii to jednak książka długo pozostanie w pamięci czytelnika. O ile czytając zrozumiemy sens historii, jaki chciała nam przekazać autorka. Polecam
,,Tak jest ok" to przejmująca, smutna opowieść o żalu, ale również o przyjaźni.
Marin to dziewczyna, która odizolowała się od swojego dawnego życia. Przestała kontaktować się z kimkolwiek i nikt, nawet jej najbliższa przyjaciółka nie wiedział co takiego wydarzyło się w jej życiu. Pewnego dnia, tuż przed przerwą zimową przyjeżdża do Marin, Mabel. Dziewczyna czuje, że w końcu będzie musiała zmierzyć się z przeszłością.
Opisana historia jest przepełnione smutkiem i samotnością. Nie należy pod tym względem do łatwych lektur. ,,Tak jest ok" to historia o dziewczynie, której życie legło w gruzach z dnia na dzień. O dziewczynie w sercu, której na dłużej zagościła samotność. Czytając zastanawiałam się czy śmierć ukochanego Dziadka, jest aż takim powodem by wyjechać daleko na studiach i odciąć od wszystkiego? Co jeszcze skrywa Marin? Teraz już wiem, ale tego Wam nie powiem.
Książka z jednej strony nie jest łatwa, a z drugiej ma w sobie coś co sprawia, że strony same przewracają się i ciężko jest ją odłożyć. Nie jest również gruba i ja dałam się porwać i przeczytałam ją w jeden dzień. Posiada na pewno specyficzny, trochę tajemniczy klimat. I jeśli lubicie tego tupu książki, to bardzo polecam ,,Tak jest ok".
Bezwzględna i jakże niesprawiedliwa strata,
samotność,
tęsknota za czymś, czego w zasadzie nigdy nie miało szansy się zaznać,
skomplikowana, pełna tajemnic i niedomówień, skromna relacja rodzinna
brak najważniejszego fundamentu, jakim jest matczyna miłość,
wyobcowanie,
pierwsza miłość, między dwiema dziewczynami, odgórnie skazanymi na rozłąkę,
nadzieja przeplatająca się z lękiem o przyszłość.
To wszystko tworzy otumaniającą, przejmującą scenerię, na którą bez uprzedzenia wkrada się zdrada, obłęd, kolejna strata i zaburzenie całej wizji rzeczywistości, w oparciu o którą funkcjonowało się od lat. Gdy świat wali się po raz kolejny, a ból zdaje się nie do zniesienia, jedynym wyjściem zostaje ucieczka, izolacja, zanurzenie się we własnym mroku i oddanie władzy mrocznym demonom, które umiejętnie, krok po kroku, zetrą jakiekolwiek złudzenie na szczęście czy nadzieję...
Pozycja ,,Tak jest okej" bez wątpienia nie jest książką o której będzie można kiedykolwiek zapomnieć, ta historia pozostanie w sercu już na zawsze. To jedna z tych przeszywających na wskroś, sensualnych, jakże intymnych opowieści, jakie chłonie się całym sobą, każdą cząstką, każdym zmysłem, po to, by samotność i ból bohaterki mogły przeniknąć nas do szpiku, stopniowo rozrywając serce na strzępy.
Pióro pisarki wyróżnia się błyskotliwym, nadzwyczaj sugestywnym stylem. Nakreślone słowa działają na wszystkie zmysły i rozbudzają wyobraźnię do granic, akcja toczy się subtelnie, niespiesznie, oparta jest na kanwie niełatwej, przeszywającej tematyki, która z każdą stroną przytłacza coraz mocniej, aż wreszcie ściąga na samo dno emocjonalnego wyczerpania.
Osobista, przepełniona smutkiem, samotnością, jak i rezygnacją, wzruszająca do łez, nadzwyczaj refleksyjna, przenikająca na wskroś! ,,Tak jest okej" jest prawdziwą torpedą emocjonalną, jaka pozostawia w absolutnej rozsypce! To nie tylko porażająca opowieść o ulotności ludzkiego losu, złamanym sercu, przenikającej tęsknocie czy cierpieniu w ciszy, ale również dotykająca duszy historia o niesamowitej więzi i wsparciu, które, jeśli tylko damy im szansę, mogą stać się prawdziwym antidotum. Polecam całym sercem!
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i jestem pod ogromnym wrażeniem jak doskonale opisała ludzkie uczucia. Manipuluje słowem i emocjami, tworząc przy tym nieporównywalny do niczego innego klimat.
To piękna opowieść o żalu i nieprzemijającej sile przyjaźni.
I choć w tej powieści nie dzieje sie dużo ,to jest tu sporo emocji i niedopowiedzeń z przeszłości.I sama się dziwię,że przedstawiona historia bardzo mi sie podobała.
Książka podzielona jest na dwie linie czasowe:terażniejszośc i kilka rozdziałow z przeszłosci głównej bohaterki Marin,która odcina się od dawnego życia , dawnych znajomych i wyjeżdża na studia.Dlaczego wyjechała,przecież strata ukochanego Dziadka nie powina sprawić by odciąć się od dawnego życia ? Jest jednak skrywana tajemnica ,która doprowadziła do wyjazdu dziewczyny...A co? To juz polecam zagłębić sie w lekturę ,po której popłyniecie ,pomimo smutnego nastroju.
Tamtego wieczoru Ingrid powiedziała do Caitlin: ,,Gdzie ty, tam i ja". Ale nazajutrz ta obietnica okazała się nieaktualna, ponieważ Ingrid odeszła. Po...
Przeczytane:2024-06-02, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024,
Do powieści Niny LaCour zabierałam się trochę jak pies do jeża — chciałam ją poznać już od dawna, ale z jakiegoś powodu wciąż odkładałam lekturę w czasie. Czy bałam się tego potencjalnego ładunku emocjonalnego, jaki ta historia za sobą niesie? Prawdopodobnie tak. Czy po jej przeczytaniu żałuję, że to zrobiłam dopiero teraz? Nie — myślę, że to był jej czas.
Marin całkowicie zniknęła z życia dotychczas znanych jej osób, nie dawała znaków życia nawet swojej byłej przyjaciółce. Traumatyczne wydarzenia w jej życiu sprawiły, że dziewczyna rozpaczliwie potrzebuje uciec od przeszłości i zacząć życie z czystą kartą. Przed świętami jednak ma odwiedzić ją Mabel – najlepsza przyjaciółka, która boleśnie przypomina o tamtych wydarzeniach. Czy Marin uda się naprawić tę relację i pokonać demony zamieszkujące jej umysł i serce?
Zaczynając lekturę tej powieści, nastawiałam się pozytywnie. Wiedziałam, że nie będzie to lekka przeprawa, ale mimo wszystko chciałam nastawić się dobrze, by przez przypadek nie ocenić tej książki tylko i wyłącznie przez moje negatywne nastawienie. No i cóż, człowiek się spodziewał, a jednak się łudził — ta książka odrobinę zmiotła mnie z planszy.
Główna bohaterka, Marin wzbudziła moją sympatię i jednoczesne poczucie niesprawiedliwości za to, co ją spotkało. Utrata bliskiej, tak naprawdę jedynej osoby jest okrutnie bolesne i absolutnie rozumiałam reakcje dziewczyny. Dodając do tego fakt, co jeszcze działo się w życiu tej młodej kobiety – nie potrafiłam się na nią gniewać, kiedy rozpaczliwie uciekała od swojej przeszłości. Być może była to dziecinna reakcja, ale czy nie tak czasami reaguje człowiek w sytuacji kryzysowej?
Fabuła powieści krąży dookoła smutku, samotności, poczucia zdrady i takiej niesprawiedliwości. Zdecydowanie jest to mieszanka wybuchowa, która sprawia, że lektura Tak jest okej zdecydowanie nie jest tak łatwa i przyjemna, jakby się mogło wydawać — zwłaszcza dla osób, które opisywane emocje znają aż za dobrze. Muszę przyznać, że czytanie niektórych stron bolało i nie mam zamiaru tego ukrywać — ta książka uderzyła w taką strunę, że do dziś myśląc o niej, czuję niechciane łzy napływające mi do oczu.
Muszę docenić pióro Niny LaCour, które okazało się po prostu bardzo dobre. Sposób, w jaki autorka przedstawia tę dość delikatną historię, sprawił, że chcę przeczytać wszystko, co tylko wyjdzie spod jej pióra — bo wierzę, że nie jest to jedyna taka książka, w jej wykonaniu. Historia Marin nie jest wesoła, nie jest lekka, a jednak jest w niej coś, co dało mi promyk nadziei na to, że jeszcze nadejdzie lepsze jutro. Czy znów się wzruszam, pisząc o tym? Być może...
Tak jest okej to emocjonująca podróż po historii głównej bohaterki, ale i jednocześnie naszych własnych historiach. Przeplatające się tutaj uczucie samotności i strachu, który odbiera umiejętność oddychania, sprawia, że ja tej książki długo nie zapomnę. Zdecydowanie jest to jedna z lepszych powieści, jaką czytałam w ostatnim czasie.