Jeszcze nigdy nie mieliśmy tylu superfoods... i tylu rodzajów chipsów.
Jeszcze nigdy nie mieliśmy takiego problemu z definicją jedzenia.
Czy wiesz, że na Islandii uprawia się banany, a w Danii jeszcze 30 lat temu nie znano czosnku? Za życia dwóch pokoleń dokonała się globalna zmiana. Tradycyjne diety oparte na ograniczonej liczbie składników ustąpiły miejsca najrozmaitszym modom i trendom, w mediach roi się od samozwańczych ekspertów żywieniowych, a my czujemy się coraz bardziej zagubieni.
Część z nas korzysta z bogactwa, do którego wcześniej nie mieliśmy dostępu: smakuje egzotycznych ziół, zaopatruje się na ryneczkach i wymienia przepisami na wyszukane potrawy. Innych jedzenie powoli zabija: powoduje cukrzycę i problemy z sercem na skalę dotąd niespotykaną. Zdrowa żywność jest droższa i trudniej dostępna, a otyłość - paradoksalnie - coraz częściej idzie w parze z niedożywieniem.
Tak dziś jemy to pasjonujący reportaż o znikającej godzinie lunchu, sproszkowanych zamiennikach jedzenia takich jak Huel, braku czasu na gotowanie oraz rosnącej popularności weganizmu i Uber Eats. Jeśli chcesz się dowiedzieć, jak rewolucja żywieniowa wpływa na nasze zdrowie, relacje z ludźmi i otaczający na świat - ta książka jest dla Ciebie.
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2020-03-11
Kategoria: Kuchnia
ISBN:
Liczba stron: 496
Tytuł oryginału: The Way We Eat Now
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Magda Witkowska
TAK DZIŚ JEMY - po lekturze oczywiste rzeczy na temat jedzenia, przestają takie być... Fachowa wiedza, mnóstwo przydatnych informacji, dane prosto od ekspertów. Jeżeli chcesz poszerzyć swoje poglądy na temat jedzenia to ta książka jest właśnie dla Ciebie! :) Osoby, które pragną poprawić jakość swojego życia w kwestii żywienia, nie zawiodą się. Sama, dzięki tej lekturze, znacznie poszerzyłam swoją wiedzę i teraz wiem, jakie składniki i produkty przynoszą korzyści dla mnie i mojej rodziny. Zdrowie jest najcenniejsze i powinno być priorytetem dl każdego z nas. Odpowiednia dieta ma niebagatelne znaczenie, by być sprawnym i cieszyć się dobrą kondycją zdrowotną. Ponadto książka ukazuje, jakie bogactwo nas otacza W dzisiejszych czasach produkty z najdalszych zakątków świata mamy na wyciągnięcie ręki... wystarczy po nie sięgnąć i czerpać same dobrodziejstwa, za które z pewnością podziękuje nam nasz organizm. :) Nie pozostaje nic innego jak sięgnąć po książkę już dziś! Gwarancja satysfakcji w 100 procentach! :)
Od jakiegoś czasu coraz mniejszą uwagę przykładamy do jedzenia. Przyzwyczailiśmy się, że jest dostępne dosłownie wszędzie, a my nie musimy się zbytnio starać, żeby kupić ulubione danie. Jaki jest tego efekt? Powoli zaczynamy jeść… to samo, i to na całym świecie. Jak zmieniły się nasze zwyczaje żywieniowe? I czy wraz z rosnącym dobrobytem staliśmy się zdrowsi?
„Tak dziś jemy. Biografia jedzenia” to wyjątkowa książka, która z w bardzo przystępny sposób opowiada nam o ewolucji zwyczajów żywieniowych. Autorka nie tylko sprawdza, co nakładamy na talerze, ale też serwuje nam masę kulinarnych ciekawostek. Zresztą spektrum jej zainteresowań jest naprawdę szerokie, poznamy wpływ współczesnej diety na zdrowie, odkryjemy, gdzie jedzą najlepiej i poznamy kilka wskazówek żywieniowym. Jednym zdaniem, jest naprawdę ciekawie!
Tę nietypową pozycję czyta się bardzo dobrze, została napisana w lekki i przystępny sposób, a sama autorka nie poucza nas, ale edukuje. Jedzenie to naprawdę szeroki temat, dzięki któremu poznamy wiele ciekawych faktów i informacji.
Sam przekaz tytułu jest naprawdę mocy, wraz z rozwojem cywilizacji zabija nas nie brak jedzenia, a… ono samo. Zaczęliśmy jeść byle jak, praktycznie wciąż dostarczamy sobie tych samych składników (z reguły cukrów), a regionalna kuchnia powoli przechodzi w niepamięć. Autorka tak dobitnie powtarza te fakty i przytacza na ich poparcie badania, że dosłownie od razu chce się lecieć do warzywniaka po szpinak 😊. Jeśli szukacie motywacji, by zacząć się lepiej odżywiać, tu ją znajdziecie.
Nie sposób też nie docenić całego mnóstwa nowych informacji, których jest nie tylko bardzo dużo, ale też ciekawie opisane. Dzięki nim tak całkiem pokaźnych rozmiarów książka nie nudzi się ani przez chwilę. Nie jest to może tytuł, który czytamy bez chwili przerwy, ale za to z dużą przyjemnością do niego wracamy. Idealna propozycja dla ludzi ciekawych świata i chcących przy okazji dowiadywania się nowych rzeczy, zacząć dbać o swoje zdrowie.
W chwili, gdy ta książka pojawiła się na rynku wiedziałam, że muszę ją przeczytać. I nie żałuję tej decyzji nawet trochę.
Autorka w bardzo czytelny sposób prowadzi nas przez jedzeniowe tematy tabu i pokazuje, jak bardzo zmienił się nasz stosunek do jedzenia na przestrzeni ostatnich lat. Muszę się z nią zgodzić, iż w ostatnim czasie ludzie są tak zabiegani, że większość z nich nie zwraca uwagi na to co je. Co chwilę pojawiają się nowe trendy żywieniowe, wokół pełno jest cele brytów polecających sposoby na utrzymanie pięknej sylwetki i cery jedząc w określony sposób. Jednak podczas czytania zaczęłam sobie zadawać pewne pytanie. Czy rzeczywiście restrykcyjne diety polegające na wykluczeniu większości składników żywieniowych i skupiające się na zaledwie kilku produktach są takie zdrowe?
Autorka odpowiada na to pytanie w sposób dla mnie całkowicie wyczerpujący. A co bardzo mi się spodobało nie narzuca czytelnikowi swojego sposobu myślenia i nie krytykuje w bezwzględny sposób współczesnych diet. Pokazuje nam, co tak naprawdę zrobiły z nami czasy współczesne, w których mamy dostęp niemal do wszystkich produktów żywnościowych z całego świata, natomiast korzystamy zaledwie z garstki.
Ta książka dała mi wiele do myślenia. Zmotywowała mnie do tego, żeby usiąść i spokojnie przemyśleć jaki jest mój stosunek do jedzenia. Przecież dawniej posiłki stanowiły w każdej rodzinie czas, kiedy wszyscy siadali przy stole i spożywali je wspólnie poświęcając na to odpowiednią ilość czasu, natomiast teraz każdy stara się jak najmniej czasu poświęcić na jedzenie, żeby wykorzystać go w inny sposób. Nie jest to dla nas dobre, a prognozy wcale nie są pocieszające.
Cieszę się, że poświęciłam czas na zapoznanie się z tą pozycją i nie żałuję nawet chwili poświęconej na jej przeczytanie. Zdecydowanie jest to książka, którą polecam z czystym sumieniem.
Nigdy wcześniej nie czytałam książki o tematyce popularnonaukowej, a tym bardziej o jedzeniu! Ta książka jest bardzo bogata w wiele informacji, które każdy z nas powinien sobie przyswoić. Oprócz tego w środku znajdziemy urocze obrazki, które kojarzą mi się ze starymi książkami kucharskimi.
Książka oparta jest o wiele badań naukowych oraz artykułów, a także na licznych spotkaniach jak i rozmowach z ekspertami w tej dziedzinie. Dowiedziałam się wielu różnych i jak dla mnie dotąd nieznanych informacji, które na pewno będę chciała wdrożyć w własne życie. Ta książka to istna kopalnia wiedzy.
Mimo że dotąd diety niespecjalnie mnie interesowały, to wiedziałam, że muszę tę książkę przeczytać, bo miałam wrażenie, że wiele się z niej dowiem. I właśnie tak było! Autorka naprawdę wyczerpująco opisuje różne aspekty jedzenia np. zmiana jego dostępności, walka z otyłością w różnych państwach, czy odchodzenie od gotowania na rzecz gotowych produktów. Dla mnie najważniejsze było to, że autorka nie wypisuje bredni wyssanych z palca, tylko to, co pisze, popiera różnymi badaniami czy inną literaturą (bibliografia jest naprawdę pokaźna). W książce można znaleźć też wiele różnych wykresów i porównań. Autorka nie narzuca też swojego zdania, pokazuje fakty i pozwala czytelnikowi samemu zastanowić się nad różnymi kwestiami – a naprawdę jest nad czym się zastanawiać. Książkę polecam, mi trochę otworzyła oczy :D
„Tak dziś jemy. Biografia jedzenia” to książka przepełniona mnóstwem ciekawych informacji dotyczących odżywiania. Dawno nie czytałam książki popularnonaukowej, która dostarczała by tak dużej wiedzy na temat jedzenia. Najlepsze jest to, że cała książka jest oparta na wielu badaniach naukowych i artykułach prasowych naukowców oraz licznych spotkaniach i rozmowach autorki z ekspertami z różnych dziedzin. Dzięki temu widać, że autorka przyłożyła się do napisania tej książki, całą zebraną wiedzę przemieniając w świetną lekturę, którą czyta się z zainteresowaniem i przyjemnością.
Niegdyś ludzie cierpieli z powodu głodu i niedożywienia. Posiłki były małe, a wybór produktów do gotowania był mocno ograniczony. Dzisiaj większość z nas może pozwolić sobie na wiele pysznych i sycących posiłków, a składniki, z których je przyrządzimy ogranicza tylko nasza wyobraźnia. Niestety nadmiar łatwo dostępnych i w dużej mierze niezdrowych produktów, doprowadziło mnóstwo ludzi do wielu chorób lub nawet śmierci. Rewolucja żywieniowa zmieniła nie tylko nasze ciała, ale też życie i cały świat. Zatarły się granice pomiędzy regionalnymi i krajowymi dietami. Teraz już nie ma znaczenia czy mieszkasz w Tokio, Bejrucie, czy w Warszawie. W każdym z tych miejsc możesz zjeść sushi, kebab lub pizzę. Podobna sytuacja ma miejsce z pojedynczymi produktami, które kiedyś można było zdobyć tylko w konkretnym kraju. Teraz wystarczy pójść do sklepu i wrzucić do koszyka oliwki, skorzonerę, parmezan i komosę ryżową i cieszyć się ich smakiem. Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że na rynku zaczęły pojawiać się produkty dostępne na każdym kroku, które mają za zadanie zastępować nam domowe, pełnowartościowe posiłki, a są zapychającymi przekąskami, przepełnionymi cukrami, olejami rafinowanymi i innymi substancjami chemicznymi. To sprawiło, że ludzie szybko włączyli je do swoich diet, uzależniając się od nich. Do tego dochodzi jedzenie zbyt dużych porcji, w biegu, bez delektowania się i celebrowania jedzenia.
To wszystko ma istotny wpływ na nasze zdrowie i życie, z czego nie zdaje sobie wiele osób. Dlatego ta książka powinna trafić w ręce milionów ludzi. Każdy, komu zdrowie jego i jego rodziny nie jest obojętne, dzięki tej lekturze poszerzy swoje horyzonty o świetną wiedzę. Autorka w sposób rzetelny i konkretny zapoznaje nas z tematem jedzenia. Robi to w sposób prosty, czytelny i nienachalny. Myślę, że ta książka może być świetnym impulsem do zmienienia swoich żywieniowych poglądów i nawyków. Obecne czasy dają nam trochę w kość, dlatego warto zadbać o siebie w strefie jedzenia, bo w końcu jesteśmy tym, co jemy.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Moda kojarzy nam się przede wszystkim z wystrojem, ubiorem, ale moda obowiązuje również i w żywieniu. Szczególnie teraz, w dobie instagramów, blogów kulinarnych oraz promowania zdrowych żywności, przeróżnych diet oraz promowaniu zdrowego stylu życiu, czy jedzenia na mieście.
W książce odkrywamy, jak zmieniały się nasze kulinarne gusta, jak wszystko wyglądało wcześniej, a jak wygląda teraz.
Rewelacyjna książka zarówno dla tych, którzy kochają jeść oraz tych, którzy kochają gotować.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Jedzenie to coś co towarzyszy nam na co dzień, jemy kilka razy dziennie a nawet częściej wliczając w to drobne przekąski, tak na prawdę rzadko zastanawiamy się nad tym co tak na prawdę jemy i jaki ma to wpływ na nasz organizm.
Co chwila zmienia się nasz model żywienia, staramy się podążać za modą, unikamy cukru, jemy dużo owoców i warzyw a nawet rezygnujemy z mięsa, tylko nie zawsze daje nam to efekty których oczekujemy. Za jakiś czas przerzucamy się na inną dietę lub w ogóle z niej rezygnujemy bo nie możemy ciągle znieść wyrzeczeń i chcemy jeść wszystko, trudno nam znaleźć złoty środek.
Niesamowite jest to że ciągle rośnie liczba osób z zaburzeniami odżywiania, już nawet małe dzieci nie tolerują glutenu, laktozy, orzechów czy skorupiaków, trzeba im dobierać odpowiednią dietę i czytać skład danych produktów.
Obecnie jest nacisk na zdrowe produkty, z każdego billboardu spoglądają na nas szczupłe osoby i reklamują dane produkty dzięki którym osiągniemy dobrą formę i będziemy żyć dłużej. Nie dajmy się zwieść i omamić reklamą, to że na produkcie pisze fit nie oznacza że jest to zdrowy produkt, tak jak napis na produkcie zero cukru nie oznacza że go tam nie ma, oczywiście cukru nie ma ale jest słodzik który jest jeszcze gorszy.
Kiedy spojrzałam na tę książkę byłam nią zachwycona, spodziewałam się tam obrazków i ciekawostek a zastałam sam tekst, pomimo tego zaczęłam czytać i nie mogłam się oderwać. Warto przeczytać ją i przeanalizować to co jemy my i nasi bliscy, ale też nie warto za bardzo się za bardzo nakręcać, szklanka gazowanego napoju raz na jakiś czas czy tabliczka czekolady jeszcze nikomu nie zaszkodziła. W moim dzieciństwie jadło się to co wyhodowało się w gospodarstwie, mięso od świnki i kury, mleko od krowy, warzywa z własnej działki, nie łykałam witamin, nie piłam tranu a i tak rzadko chorowałam, teraz dzieci jedzą tylko jedzenie z supermarketu a rodzice co chwila wpychają w nie suplementy.
Jedzenie to bardzo obszerny temat ale również bardzo ciekawy, dzięki tej książce można wiele zrozumieć i samemu bez żadnych dietetyków wdrożyć w nasze życie zmiany które zdecydowanie pozwolą nam żyć zdrowiej.
Nowość na rynku wydawniczym. Poważny temat, z którym każdy z nas boryka się każdego dnia, często nie będąc nawet tego świadomym. Pełna humoru i dystansu opowieść o tym dlaczego świadomie faszerujemy się codziennie chemią i jeszcze jesteśmy z tego dumni i zadowoleni. Trochę psychologii i odpowiedzi na trudne socjologicznie pytania dotyczące pożywienia. Bardzo podobał mi się fragment o tym, jak media ukierunkowują nasz gust kulinarny i jak trendy wpływają na nasze decyzje żywieniowe. Książka otwiera oczy na wiele problemów, o których zwykle nie myślimy, bo są naszą codziennością. Przy tym jest świetnie napisana, ciekawa i nie podająca wszystkiego na tacy. Dobry start do zainteresowania się tematem, pobudza ciekawość. Od razu zaczęłam szukać innych pozycji o podobnej tematyce.
Książkę przeczytałam dzięki portalowi Czytam Pierwszy.
Każdego dnia na rynku wydawniczym pojawiają się książki co rusz zachwalające nowe zbawienne diety, przemawiające do czytelnika siłą perswazji i zachęcające do modnego już bycia eko. "Tak dziś jemy" na szczęście nie należy do tego grona, autor nie próbuje nikogo przekonywać, nie ocenia, nie moralizuje, rzuca na światło dzienne same fakty obnażając naszą jedzeniowa rzeczywistość. Mnóstwo analizy, rzetelnych danych i ciekawostek, a wszystko okraszona wspaniałą szata graficzną sprawiają niesamowitą przyjemność z obcowania z lekturą. Nie spodziewałam się, że temat naszego odżywiania okaże się tak obszerny i tak ciekawy. Autor świetnie obrazuje ewolucję kultury jedzenia, a fakty az mrożą krew w żyłach i po analizie każdy z nas na swój sposób wyciągnie z niej odpowiednie wnioski. Prawda okazuje się dość okrutna - na jedzenie poświęcamy coraz mniej czasy, tworzymy posiłki nieprzemyślane, w pośpiechu lub wcale, zdając się na gotowce, a wszystkie te elementy nie pozostają oczywiście obojętne dla naszego zdrowia. Świetna pozycja dla wszystkich chcących poszerzyć swą wiedzę na temat jedzenia, dobry pomysł na prezent.
"Tak dziś jemy. Biografia jedzenia" to bardzo ciekawa pozycja. Temat, który dotyczy każdego z nas. Żyjemy w czasach, w których nie da się uniknąć chemii w jedzeniu. Faszerujemy się przetworzoną żywnością. Jaki to ma na nas wpływ? Dlaczego świadomie decydujemy się szkodzić swojemu zdrowiu? "Lepsze" produkty często są dużo droższe i trudno dostępne. Dużą rolę odgrywa też pęd, w którym wszyscy żyjemy. W efekcie społeczeństwo ma problem z cukrzycą czy chorobami serca. Książka pełna jest ciekawych informacji. Składnia do zatrzymania się w pędzącej codzienności i przemyślenia tego, jak się odżywiamy. Każdy z nas zna powiedzenie „jesteś tym, co jesz” jednak rzadko kiedy się nad tym zastanawiamy. Książka jest obszerna, jak dla mnie nie do przeczytania w jeden wieczór. Jest to raczej pozycja, którą warto sobie dawkować. Wiele wątków dotyczących ewolucji pojęcia „jedzenie” bardzo mnie zaciekawiło. Nie jest to gatunek, po który sięgam regularnie ale jeżeli ktoś tak jak ja ma ochotę na odmianę to bardzo polecam. Ocena 4/5. Książkę odebrałam za punkty na portalu Czytam Pierwszy.
Tematyka książki jest jak najbardziej na czasie bowiem spożywamy żywność z coraz większą ilością chemii, coraz bardziej przetworzoną, w coraz większych ilościach i której przygotowanie zajmuje jak najmniej czasu, a o jedzenie nigdy jeszcze nie było tak łatwo jak dziś i trudno przed nim uciec. Kusi nas w supermarketach, w reklamach telewizyjnych i w mediach społecznościowych. Nie ma chyba kraju na świecie, gdzie w ostatnich latach nie dokonałaby się radykalna zmiana modelu odżywiania. Nawet rzeczy, które pijemy okazują się bombami kalorycznymi nie mającymi nic wspólnego z zaspokojeniem pragnienia.
Autorka w sposób bardzo wyczerpujący podeszła do tematu. Jest tu sporo danych, statystyk i przykładów. Jednak dla świadomego konsumenta (za jakiego się uważam) ta książka nie okazała się jakoś szczególnie odkrywcza, bo wiele z poruszanych tu tematów nie było mi obcych. Jeśli czytało się pozycje w stylu „Zamień chemię na jedzenie”, czy oglądało programy telewizyjne Katarzyny Bosackiej niewiele nowych dla nas rzeczy znajdziemy w tej książce. Poza tym napisana jest głównie z punktu widzenia konsumenta z USA i Wielkiej Brytanii. U nas w przeciwieństwie do USA jeszcze dosyć często gotuje się w domu i nie kupuje się aż w takich ilościach jak w Stanach produktów gotowych, choć zdaję sobie sprawę, że to tylko kwestia czasu aż zaczniemy się odżywiać dokładnie jak Amerykanie i będziemy mieli podobne problemy z odsetkiem osób otyłych.
Polecam książkę szczególnie osobom, które chcą zmienić swój sposób odżywiania, którzy nie bardzo orientują się jakie szkody niesie spożywanie przetworzonej, pełnej chemii żywności. Świadomi konsumenci zaś dzięki niej mogą poszerzyć swoją wiedzę, szczególnie w segmencie historycznym, bo autorka podaje dosyć ciekawe przykłady co i jak dawniej jadano. Warto przeczytać.
Moja mama zawsze przywiązywała dużą wagę do domowych posiłków. Z wielką chęcią, wprawą i miłością przygotowywała nam każdego dnia wspaniałe dania, dbając o to, by nikt nie czuł się pokrzywdzony jej wyborami. Myślę, że w dużym stopniu przełożyło się to na fakt, że dziś ja również gotuję. I choć żaden ze mnie masterchef, coraz więcej o jedzeniu czytam i myślę, po to, by wiedzieć, co wkładam sobie do ust.
„Tak dziś jemy. Biografia jedzenia” to tytuł, który musiał znaleźć się w moich rękach. Prawdę mówiąc nie zastanawiałam się, co w nim znajdę, liczyłam jednak, że zgromadzone informacje pozwolą mi uzupełnić wiedzę i spojrzeć inaczej na pewne kwestie. No i ten tytuł. Czy można odmówić przeczytania biografii jedzenia? W każdym razie, już w tym miejscu, muszę Was uprzedzić, że do końca tekstu będę się rozpływać nad zaletami tej publikacji.
Książka Bee Wilson stanowi intrygujący zbiór łączący informacje z różnych dziedzin związanych z żywnością. Dzięki autorce dowiedziałam się, jak wyglądała zmiana kultury jedzenia na przestrzeni lat, mogłam przekonać się, co i jak ludzie jedzą w innych krajach, poznałam wiele opinii ekspertów i przeczytałam dużo wypowiedzi zwyczajnych ludzi, a także otrzymałam wspaniałą możliwość, by kilka spraw sobie przemyśleć. Nie lubię posługiwać się określeniami typu „ta książka zmieniła moje życie”, chętnie jednak powiem, że poniekąd otworzyła mi oczy.
Każde zagadnienie, którego omówienia podjęła się autorka, zostało przedstawione w fantastyczny sposób. Wilson poświęciła wiele pracy na zebranie materiałów i zaskoczyła mnie rozmiarem bibliografii. Przeprowadziła interesujące wywiady z ludźmi będącymi specjalistami w dziedzinie jedzenia i nie zawahała się wykorzystać ich słów. Wśród nich znalazły się osoby zajmujące się produkcją żywności, jej przetworzeniem, przewozem i innymi czynnościami z nią związanymi. Kiedy przedstawiam te kwestie właśnie tak, można by odnieść wrażenie, że to publikacja typowo naukowa, jednak nie do końca.
Obok ekspertów w książce znalazło się wiele miejsca dla normalnych ludzi. Autorka zamieściła fragmenty wypowiedzi osób mieszkających w różnych krajach, które chętnie opowiadały o tym, co je się u nich w domach, dlaczego zmieniły swoje nawyki, w jaki sposób żywią się intensywnie pracując czy żyjąc aktywnie. Uzupełnienie dla specjalistów i przedstawicieli różnych kultur stanowiły spostrzeżenia samej autorki, opowieści z jej domu, wspomnienia oraz drobne eksperymenty. Bardzo podobało mi się, kiedy Wilson opowiadała o różnych trendach, a następnie dodawała, jak sprawdziły się w jej domu i wśród jej rodziny.
Wiele kwestii w tej książce okazało się dla mnie mocno zaskakujących, co wynikało głównie z faktu, że nigdy się na tych rzeczach nie skupiałam. Nie myślałam, a może raczej nie rozumiałam, że ludzie, którzy źle się odżywiają mogą to robić kierując się niewiedzą czy biedą- bo reklamy i opakowania żywności wprowadziły ich w błąd, a śmieciowe jedzenie często jest tańsze. Nie zastanawiałam się nad spożywanymi w ciągu dnia przekąskami. Nie wiedziałam, że można kupić gotowy zestaw półproduktów do przygotowania rodzinnego posiłku, który choć droższy to oszczędzający nam konieczności podejmowania decyzji i robienia zakupów. A to tylko kilka spraw, które mnie zainteresowały.
„Tak dziś jemy” to jedna z tych książek, o których mogłabym rozmawiać godzinami, ponieważ dla mnie okazała się szalenie interesująca. Z przyjemnością Wam ją polecam.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Biografia jedzenia - tego jeszcze nie było. Ale warto o tym mówić. Nasze posiłki zmieniają się na przestrzeni lat, ale nie tylko ich forma, a same składniki ulegają zmianie. Wszystko to, aby wpasować się w ludzkie gusta. Sztab inżynierów pracuje aby dogodzić nam w kwestii wyglądu owoców czy warzyw. Zastanawialiście się kiedyś jak jedli nasi przodkowie? Koniecznie przeczytajcie Tak dziś jemy, pięknie wydaną książkę Bee Wilson. Naprawdę spora dawka wiedzy i cennych informacji.
Pierwsze co mnie urzekło w tej książce, to grafiki, przywodzące na myśl stare książki kucharskie. Wiele osób zwróciło na to uwagę czytając tę pozycję. Druga rzecz, która mi się spodobała, to że autorka nie idealizuje siebie jako fanatyczki najzdrowszego jedzenia - przyznaje się do błędów młodości i małych grzeszków żywieniowych, ale uświadamia, że wszystko można, lecz z umiarem.
Wartościowa lektura, która pochłonie Was na wiele godzin. Po jej przeczytaniu zdecydowanie inaczej patrzę na jedzenie. Chociaż zwykle unikam żywności przetworzonej i staram się robić posiłki od podstaw, teraz będę jeszcze staranniej dobierać produkty. Najgorsze jest to, że wkrótce ciężko będzie dostać żywność, która będzie w pełni naturalna - chyba, że sami wyhodujemy ją we własnym ogródku. Jedyna nadzieja w nas - konsumentach - jeśli będzie spadać sprzedaż żywności wysoko przetworzonej, producenci zaczną nas doceniać i wytwarzać zdrowsze jedzenie. I oby ten trend stawał się coraz bardziej widoczny na naszych półkach.
Publikacja zaczyna się niezwykle smakowicie, soczyście, słodko, a potem jest coraz mniej apetycznie, za to bardzo prawdziwie. W sklepach królują produkty z masowych upraw o mniejszej wartości składników odżywczych, choćby banany Cavendish. Żywność stała się uniwersalnym językiem. Postęp technologiczny sprawił, że można uprawiać banany na Islandii, szybko przetransportować łatwo psujące się produkty, zjeść to samo co Włoch lub Tajlandczyk. Odżywiamy się podobnie. Nasza dieta jest słodsza, tłustsza, bardziej mięsna i wysoko przetworzona. Paradoksalnie to mięso jest tańsze niż warzywa, a przy tym marnujemy jedzenie. Dziś największym problemem żywnościowym jest otyłość, a nie głód. A wszystko zaczęło się po wojnie od nadprodukcji żywności…
Bee Wilsona rozmawiała z naukowcami, ekspertami, kucharzami i zwykłymi ludźmi. W swej publikacji opiera się na badaniach i bogatej bibliografii. Przytoczone przez nią wyniki badań, dane statystyczne szokują i nokautują. Autorka zwraca uwagę na politykę żywieniową państw, marketing niezdrowych produktów, ekspansję niektórych firm, modę na żywność, oszustwa żywnościowe, życie w biegu, wszechobecność przekąsek, zanik kultury żywieniowej. Posiłek już nie jest rytuałem. Autorka tłumaczy nowe pojęcia: paradoks wyboru, architektura wyboru, mukbang, clean eating.
„Tak dziś jemy. Biografia jedzenia” to niezwykła książka – reportaż o jedzeniu, literatura popularnonaukowa. Serwowałam ją sobie jak posiłki – po trochu i co jakiś czas, delektując się kolejnymi rozdziałami. Autorka przybliża cztery fazy transformacji żywieniowej, pisze o żywności w ujęciu ekonomicznym, zmiennym konsumencie, jedzeniu według zasad, posiłku wolnym od obowiązku i powrocie do gotowania. Uświadamia, jak jedzenie wpływa na życie, zdrowie, relacje między ludźmi i świat, a całość okrasza swoimi spostrzeżeniami. Wprawdzie pisze językiem przystępnym i zrozumiałym, jednak kaliber i ilość informacji może przytłoczyć, stąd owe „racje” żywnościowe. Książka otwiera oczy na jedną z podstawowych czynności w naszym życiu i daje do myślenia. Rewolucja żywieniowa podana nam na talerzu w formie „zjadliwej” zmienia spojrzenie na posiłki i inspiruje do zmian. I dobrze. Ale daje też nadzieję na zmianę żywienia i na cieszenie się posiłkami. Warto przeczytać te książkę, wręcz trzeba.
Przeczytane:2020-05-24,