Klasyczny kryminał, w którym pojawia się po raz pierwszy genialny mały Belg, Herkules Poirot. Właścicielka rezydencji Styles Court umiera otruta. Podejrzenie pada oczywiście na jej młodszego o dwadzieścia lat męża. Czy takie rozwiązanie nie jest jednak zbyt proste?
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 1998 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 160
Tytuł oryginału: The mysterious affair at Styles
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Tadeusz Jan Dehnel
O tym, że kryminały Agathy Christie są wyjątkowe świadczą recenzje czytelników, a także ciągła dostępność tych książek na polskim rynku wydawniczym.
Kapitan Arthur Hastings pojawia się z zaproszeniem w starej angielskiej posiadłości. Myślał, że po wojnie spotkanie to będzie przebiegało w spokoju. Będzie jednak musiał zmierzyć się z nieprzyjemnościami, które doprowadziły do skandalu. Rodzina jego przyjaciela, Johna Cavendisha, przeżywa wybór co do ponownego zamążpójścia za Alfreda Inglethorpa, który jest bardzo apodyktycznym i nieprzyjemnym mężczyzną. Wszyscy już na samym początku uznali go za kłamcę, który czeka tylko na śmierć starszej żony. Nie trzeba było długo czekać. Odnaleziono ciało Emilii Cavendish. Kapitan Hastings na własną rękę chce rozwiązać sprawę tajemniczego otrucia i z miłym zaskoczeniem spotyka w tej miejscowości swojego starego, zagranicznego przyjaciela - Herculesa Poirot.
Książkę tę zaliczam do jednych z najbardziej udanych, które napisała Christie - i to z kilku powodów. Jest to debiut królowej kryminałów, udany jak na amatora. Jest bardzo dobra! Z całych sił czytelnik stara się rozwiązać zagadkę, lecz z marnym skutkiem. Można się zastanawiać, kto miał najlepszy motyw do popełnienia morderstwa, lecz autorka do końca igra z czytelnikiem. Daje podpuchy a potem uniewinnia człowieka.
Christie nie skupia się tu zbytnio na morderstwie, ale chce pokazać, że wszystko ma swoją prawdę. Człowiek w pierwszym momencie uznany za winnego nie zawsze nim jest. W tej książce możemy dostrzec także drugie dno, jakim są uczucia między bohaterami. Christie w piękny język ubrała nawet najprostsze twierdzenia.
Kapitan Hastings odwiedza swojego przyjaciela Johna w starej angielskiej posiadłości Styles Court. John mieszka tam z żoną, bratem, macochą i jej nowym mężem oraz służbą. Dom odwiedzają też liczni znajomi. Niespodziewanie dochodzi do zbrodni. Starsza pani zostaje zamordowana poprzez zażycie trucizny. Wszystkie poszlaki wskazują, że sprawcą jest mąż kobiety, okazuje się jednak, że sprawa jest bardziej zawikłana i każda z osób przebywających w Styles może być podejrzana. Sprawcę stara się odkryć detektyw Herkules Poirot.
Historia ciekawa, choć nie trzyma tak mocno w napięciu, jak niektóre kryminały. Wprowadzenie wielu bohaterów i kierowanie podejrzeń kolejno na każdego z nich, to ciekawy zabieg, który pokazuje, że każdy, nawet najmniejszy drobiazg może mieć znaczenie w śledztwie. To moja pierwsza przeczytana powieść Agaty Christie, ale myślę, że nie ostatnia.
Nie ulega wątpliwości, że Agatha Christie to niekwestionowana królowa kryminałów. Jej twórczość jest jednak dość specyficzna, ponieważ powstała w innym wieku, niż ten, w którym obecnie żyjemy, więc jej powieści różnią się od tych, które zalewają aktualny rynek wydawniczy. Ja jednak uważam, że każdy wielbiciel gatunku, prędzej czy później powinien jednak zapoznać się z dziedzictwem Christie.
Swoją przygodę z książkami Agathy rozpoczęłam, będąc jeszcze nastolatką, a moją pierwszą przeczytaną książką było "Morderstwo w Orient Expressie". Jednak dzisiaj przychodzę do Was z recenzją jej powieściowego debiutu, czyli "Tajemniczej historii w Styles".
Muszę przyznać, że kiedyś miałam już okazję czytać tę książkę, ale kiedy odkryłam te piękne jubileuszowe wydania, nie mogłam się oprzeć i stwierdziłam, że muszę uzbierać całą kolekcję, a co za tym idzie, zrobić sobie reread tych, które czytałam kilkanaście lat temu. Postanowiłam więc zacząć od tej, w której osobliwy detektyw Hercules Poirot pojawia się po raz pierwszy.
I chociaż niewątpliwie "Tajemnicza historia w Styles" nie należy do grona moich ulubionych książek autorstwa Christie, myślę, że trzeba zapoznać się z jej debiutem, aby zrozumieć fenomen jej twórczości oraz zaobserwować progres, jaki poczyniła na przestrzeni lat, przez które tworzyła.
W swoim powieściowym debiucie autorka zabiera nas do starej angielskiej posiadłości mieszczącej się w hrabstwie Essex, gdzie miejsce ma tajemnicze morderstwo. Otóż pewnej nocy Emilia Inglethorp umiera w tajemniczych okolicznościach. Czy była to śmierć z przyczyn naturalnych, czy jednak ktoś pomógł staruszce opuścić ziemski padół? Tego będzie próbował dowieść Herkules Poirot, który zostanie poproszony o przyjrzenie się sprawie przez przebywającego w posiadłości -- Arthura Hastingsa.
Największym plusem tej historii nie jest to, jak autorka kręci, co chwile rzucając podejrzenie na kogoś innego, ale sama postać Herkulesa, który bez pomocy dostępnej w dzisiejszych czasach technologii potrafi zdobyć i przeanalizować materiał dowodowy w taki sposób, aby bezbłędnie wskazać mordercę.
Jeżeli natomiast miałabym wskazać to, co najmniej podobało mi się w tej publikacji, to niestety, ale muszę przyznać, że była to postać Hastingsa, który był narratorem całej historii i okropnie mnie w tej roli irytował.
A jakie są Wasze doświadczenia z lekturą książek Agathy Christie? Lubicie, czy uważacie je za przereklamowane?
Toksyczne relacje rodzinne
Podejrzanych mamy wielu, ale kto jest mordercą? To może wiedzieć tylko Hercules Poirot. Jedno jest pewne, o tym, ilu naprawdę mamy wrogów, dowiadujemy się dopiero po własnej śmierci. Zwłaszcza kiedy ta daleka jest od przyczyn naturalnych.
W "Tajemniczej historii w Styles" akcja toczy się wokół zamordowania jednej z bohaterek. Gęsta domowa atmosfera, rodzinne spory i żale, a każdy ma coś na sumieniu. Choć sama intryga jest nieco pokręcona, to i tak czytałam z wypiekami na twarzy. Zdecydowanie bardziej od ujawnienia mordercy, doceniam misterny proces odtworzenia wydarzeń związanych ze zbrodnią.
W serii o detektywie Poirot niezmiennie zachwyca mnie to, że każda kolejna część opowiadana jest, perspektywy innego bohatera, dzięki czemu każda historia różni się stylem narracji i dynamiką. Można pochłaniać jedną powieść za drugą, a mimo to nie odczuwamy znużenia.
Można nie przepadać za Herculesem, można zarzucić mu nadmierną pewność siebie, lekceważące traktowanie osób prowadzących śledztwo, nadmierne wymuskanie i zmanierowane, ale jednemu zaprzeczyć nie można – Poirot to postać o gołębim sercu, która z najpodlejszej sytuacji stara się wyciągnąć jak najwięcej dobra.
Czy sięgnę po kolejne części serii? Na pewno! Pomijając już przepiękne wydanie (żadna sroka okładkowa nie przyjedzie obok niego obojętnie), to czytanie powieści Agathy Christie naprawdę daje mi dużo frajdy. Historie, choć kryminalne, są napisane z klasą i wyczuciem, a brak anatomicznych i naturalistycznych szczegółów zbrodni jest dla mnie ogromną zaletą. Gorąco liczę na to, że Wydawnictwo Dolnośląskie nie poprzestanie na wydaniu zaledwie kilku zapowiedzianych pozycji i poprowadzi tę serię dalej. Myślę, że w swoich oczekiwaniach nie jestem osamotniona.
Do Biura Stenografii i Maszynopisania Cavandish trafia zlecenie, zgodnie z którym wskazana z imienia i nazwiska młoda stenografka ma się zjawić w mieszkaniu...
Seryjny morderca zabija ludzi w porządku alfabetycznym. Odpracował już litery A, B i C? Czy zostanie schwytany, zanim dojdzie do Z? Sprytny przestępca...
Przeczytane:2019-03-10,
"Nie wolno mieszać uczuć z rozsądkiem."
Dotychczas udało mi się przeczytać tylko cztery książki królowej kryminału, ale dziwnym trafem żadna nie była związana z osławionym Herkulesem Poirotem. Dlatego też tytuł ten wybrałam celowo, ponieważ jest to pierwsza książka, w której pojawia się detektyw. Pierwotna wersja ukazała się w 1920 roku.
Agatha Christie - ur. w 1890, a zm. w 1976 roku. Angielska autorka powieści kryminalnych. Po dzień dzisiejszy jest najbardziej znaną pisarką na świecie. Łącznie wydała ponad 90 powieści i sztuk teatralnych. Twórczyni słynnych postaci literackich: Herkulesa Poirota oraz panny Marple.
Akcja rozgrywa się w pewnej posiadłości w Styles, która należy do wdowy Emilii, która powtórnie wyszła za mąż za niejakiego Alfreda Inglethorpa. Jej pasierb - John Cavendish zaprasza do tejże rezydencji starego przyjaciela, weterana wojny, kapitana Hastingsa. Niestety każdy nie cierpi Alfreda i podejrzewa go o to, że liczy tylko na hojny spadek. Ponadto rezydencję zamieszkuje Cynthia Murdoch, która jest protegowaną Emilii, a także brat Johna - Lawrence. Evie Howard nazywana także Eweliną jest natomiast służąca Emilii. Pewnego dnia dochodzi między paniami do ostrzejszej wymiany zdań, a służąca decyduje się opuścić swoją panią. Parę dni później staruszka umiera, jednak nikt nie wierzy w naturalną śmierć. Hastings odnajduje przypadkiem swojego dawnego przyjaciela Herkulesa (nazywanego potocznie małym belgiem), który wkracza do akcji i bacznie wszystko obserwuje, liczy się naprawdę każdy szczegół. Czy faktycznie, któraś z tych osób jest potencjalnym mordercą? Przekonajcie się sami :)
W książkach Agathy Christie mamy do czynienia z okresem wojennym, ale pisarka posiadała taki dar, że bardzo delikatnie zaznaczała tamten czas, wplatając przy tym misterną intrygę. Tak było i w tym przypadku, książkę czyta się płynnie, ciekawie, język stylizowany jest właśnie na tamtejszy czas, można także znaleźć kilka słów, których praktycznie nie używa się w czasach dzisiejszych np. świekra.
Pani Christie przedstawiła intrygę, w której trzeba zwracać uwagę na każdy szczególik, bowiem, w odczuciu czytelnika praktycznie każdy jest podejrzany. Bracia Cavendish mieli powód zamordować macochę, bowiem ich sytuacja materialna nie wyglądała dobrze. Alfred także wzbudza wiele podejrzeń, ale z kolei ma alibi. Zatem, czy w ogóle ktoś zabił?
Co do postaci Poirota to jak najbardziej polubiłam małego, niezgrabnego belga, chociaż podobno sama autorka nie przepadała za jego osobą. Charakteryzuje go dokładność, skrupulatność, a inteligencji też mu nie brakuje. Gdy jego spostrzeżenia okazują się być trafne, nie kryje swojej radości i roztrzepania, co wyglądać może dziwnie, ale przy tym zabawnie.
Niestety można mieć zastrzeżenie co do korekty, bowiem kilka literówek się znalazło. W sumie więcej minusów się nie dopatrzyłam, jak zawsze miło spędziłam czas i z miłą chęcią sięgnę po kolejny kryminał pani Christie.
"Tajemnicza historia w Styles" to bardzo dobry kryminał. Autorka świetne wymusza na czytelniku myślenie, nie pozwalając na błogie lenistwo. Zatem kto czytał, niech powie, czy odgadł mordercę, a kto nie czytał to polecam. W końcu przydomek królowej kryminałów nie narodził się znikąd i do czegoś zobowiązuje.
"Każdy morderca jest zapewne czyimś starym przyjacielem."