Czwarty tom "Baśnioboru". Stowarzyszenie Gwiazdy Wieczornej nie ustaje w poszukiwaniu talizmanów. Kendra, pragnąca ze wszystkich sił powstrzymać Stowarzyszenie, dowiaduje się, gdzie jest klucz do skarbca, w którym ukryto jeden z nich. Aby go zdobyć, Rycerze Świtu muszą narazić się na śmiertelne niebezpieczeństwo - przekroczyć próg smoczej świątyni. Misja się nie powiedzie, jeśli nikt nie zdobędzie się na kradzież świętego przedmiotu, zazdrośnie strzeżonego przez centaury. Chwileczkę, ale czy ktoś widział Setha?
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2012-11-05
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 512
Tytuł oryginału: Secrets of the Dragon Sanctuary
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Rafał Lisowski
Kendra i Seth uczestniczą w kolejnych przygodach. Stowarzyszenie Gwiazdy Wieczornej ciągle w natarciu, nieustannie szuka artefaktów. Wiele zwrotów akcji zapewnia napięcie do ostatniej strony powieści.
Czytam Baśniobór od I tomu. Ten moim zdaniem jest najgorszy. Nie wciągnął mnie tak, jak poprzednie. Momentami zapominałam o czym czytam. Mimo to będę czytać kolejne tomy.
W tej serii rodzeństwo Kendra i Seth zostają na dwa tygodnie wysłani do dziadków. Wcale nie są z tego zadowoleni, bo jakoś nie do końca lubią dziadków. Zostają u nich przywitani serią zakazów. Nie mają pojęcia że ich dziadek jest strażnikiem tajemniczego Baśnioboru. Pilnowany przez niego ogromnym lesie żyją ze sobą trolle, satyry, czarownice, chochliki i wróżki. Rodzeństwo lekceważą zakazy dziadka uwalnia groźne siły zła którym muszą stawić czoło by uratować nie tylko Baśniobór ale też całą rodzinę.
Brandon Mull zabrał mnie do magicznego świata i z wielką chęcią przeżywałam przygody razem z Sethem i Kendrą. Na przełomie wszystkich tomów obserwujemy jak rodzeństwo dorasta i radzi sobie z kolejnymi problemami, poznając sekrety Baśnioboru. Czytając pierwszą część odkryłem że to nie tylko książka dla dzieci ale też dla dorosłych. Nie spodziewałam się że to będzie tak dobra historia która wciągnie mnie i nie będę mogła po prostu się z nim otrząsnąć, i wyrwać. Wciągnęłam się z nią do tego stopnia że Pewnej nocy śniło mi się że upadłe wróżki mnie pogryzły.
Jeśli miałabym wybrać moje ulubione tomy to byłyby to "Plaga cieni" "Tajemnice smoczego azylu" i "Klucze do więzienia demonów".
Bardzo wam polecam tę serię i już niedługo zabieram się za kolejne książki Brandona Mulla.
Wspaniała! Świetnie się bawiłam. Dotychczas to najlepsza część. Mam nadzieję, że finał utrzyma poziom.
Dawno żadna książka nie sprawiła mi tyle przyjemności. Żałuję tylko, że nie mogłem jej przeczytać, kiedy byłem dzieckiem. Christopher Paolini, autor...
Bogato ilustrowany dodatek do serii Smocza Straż, kontynuacji bestsellerowego Baśnioboru. Ta książka opowiada legendę starszą niż magiczny rezerwat...
Przeczytane:2024-06-09, Chcę przeczytać, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024,
Z Baśnioborem łączy mnie dosyć specyficzna relacja – z jednej strony bardzo polubiłam się z tym cyklem i z przyjemnością wracam do tego świata, ale z drugiej... jakoś tak trudno jest mi się zabrać do czytania tych książek. Nie zrozumcie mnie źle, nie twierdzę, że to nudne książki, po prostu z jakiegoś powodu nie potrafię po nie sięgnąć tak szybko, jakbym tego chciała. Dlatego też przeczytanie tomu czwartego zajęło mi kilka miesięcy... A przecież to taka dobra książka jest!
Stowarzyszenie Gwiazdy Wieczornej nie ustaje w swoich wysiłkach i za wszelką cenę chce zdobyć WSZYSTKIE artefakty, by zapanować nad światem i posiąść całą moc. Kendra wraz z Rycerzami Świtu musi odkryć, gdzie znajduje się klucz do skarbca, w którym znajduje się jeden z pożądanych talizmanów. Żadne z nich nie wie, jak niebezpieczna okaże się ta wyprawa, zwłaszcza że w tym samym czasie w tajemniczych okolicznościach znika Seth...
Kiedy zaczynałam czytanie tej książki, odczuwałam zaciekawienie, ale z czasem zaczęłam zauważać u siebie delikatne znużenie — nie wiem dlaczego, ale początki kolejnych tomów Baśnioboru zazwyczaj są dla mnie dość rozległe i niezbyt zachęcające do dalszej lektury. Odłożyłam więc tę książkę na jakiś czas z myślą, że wrócę do niej po prostu później. No i cóż, nadeszło to “później”, ja jestem już po lekturze, a przyznam, że pochłonęłam tę książkę w ekspresowym tempie (oczywiście po pływie wyżej wspomnianego czasu).
Nieustannie czuję irytację na myśl o Setcie, no przepraszam. Ja wiem, że ten bohater właśnie taki ma być — dość szalony, odważny i wyrywający się wręcz do kolejnych misji. Jednak podejmowane przez niego decyzje przynoszą zazwyczaj więcej szkody niż pożytku i właśnie to doprowadzało mnie do szału. Kendra z kolei w pełni zasłużyła sobie na moją sympatię. Jest to rozważna i inteligentna dziewczynka (Seth oczywiście również taki jest, ale umówmy się, jego... potrzeba robienia czegokolwiek mu w tym odrobinę przeszkadza), która na chłodno podchodzi do ważnych spraw i zanim podejmie jakąś decyzję — stara się ją przemyśleć.
Ogólnie rzecz biorąc, Tajemnice smoczego azylu okazała się naprawdę świetną częścią tego cyklu. Były smoki, była akcja, były tajemnicze zniknięcia i nie zabrakło odrobiny dramaturgii. No i oczywiście humoru, który jest nieodłącznym elementem twórczości Brandona Mulla (w tym przypadku przynajmniej). Czytanie o kolejnych perypetiach bohaterów oraz niebezpiecznym przeciwniku, który nie spocznie, dopóki nie osiągnie swojego celu, było ekscytującą przygodą i wybaczam nawet ten odrobinę rozwleczony wstęp.
Basniobór to taki cykl, który mimo wszystko wspominam z uśmiechem i myślę wręcz, że za jakiś czas będę chciała powrócić do tych historii ponownie, by przeżywać na nowo wszystkie te wydarzenia razem z bohaterami.
Komu mogę polecić te książki? Zdecydowanie miłośnikom literatury dziecięcej i młodzieżowej, a także fantastyki (ale tej lżejszej). Wcale nie dziwię się, że Baśniobór jest dla niektórych comfort serią — te książki po prostu mają to COŚ w sobie.