Tajemnica Caravaggia
Tilman Rohring

Biografia Michelaangelo Marisiego zwanego Caravaggiem niewątpliwie może być tematem ciekawej powieści. Był utalentowanym malarzem, którego rewolucyjne w swojej formie obrazy odegrały wielką rolę w historii sztuki. Mimo, że jego dzieła budziły kontrowersje, nie ma chyba drugiego artysty, który doczekałby się tak licznej rzeszy naśladowców. Poza tym wiódł obfitujące w skandale życie. Nie stronił od alkoholu oraz romansów z kobietami i mężczyznami. Był awanturnikiem. W siedemnastowiecznych kartotekach policyjnych można znaleźć liczne wzmianki na temat jego wybryków. Porywczy charakter doprowadził go do morderstwa, po popełnieniu którego musiał skorzystać z pomocy swoich możnych protektorów, uciec z Rzymu i przebywać w ukryciu. Okoliczności jego śmierci są niejasne, nigdy nie odnaleziono ciała artysty. Książkę napisaną przez Tilmana Rohringa czyta się dobrze, jednak mnie nieco rozczarowała. Być może spowodowane jest to tym, że Caravaggio należy do grona moich ulubionych artystów i sięgając po tę powieść miałam wobec niej pewne oczekiwania. Najbardziej rozczarował mnie chyba sam bohater, który zamiast być silną osobowością, artystą- buntownikiem jest, moim zdaniem, po prostu rozkapryszonym, obrażalskim typem. W książce znajduje się sporo zbędnych wątków, które nie wnoszą wiele do fabuły (na przykład kilkunastostronicowy opis pobytu malarza u ,,gościnnego" wieśniaka w czasie wędrówki do Rzymu lub obserwowana przez artystę scena zamknięcia Żydów w kościele). Są też sceny nieprawdopodobne (jak chociażby scena kąpieli jaką urządziła sama markiza Colonna- Sforza swojej, wywodzącej się z mieszczańskiej rodziny, służącej, po tym jak ta straciła z artystą dziewictwo) oraz wątki, które mnie osobiście nie przekonują (molestowanie przez czeladnika jako źródło późniejszego biseksualizmu artysty). Książkę oceniam na czwórkę, bo mimo wymienionych wyżej minusów, nie można powiedzieć, że jest nudna. Prezentuje długą drogę, jaką musiał pokonać Merisi by stać się sławnym malarzem. Pokazuje jak artysta pokonywał kolejne przeciwności losu by zrobić karierę w Wiecznym Mieście, której zwieńczeniem było otrzymanie intratnego zlecenia na wykonanie dekoracji kaplicy Contarellich w kościele San Luigi dei Francesi. Jest to całkiem przyjemna, lekka, napisana poprawnym językiem lektura, która nadaje się na długie zimowe wieczory.

(Kliknij aby rozwinąć opinię)