Oparta na faktach historia dramatycznej rodzinnej tajemnicy, którą przez kilkadziesiąt lat skrywała główna bohaterka.
Kwiecień 1944. Agnieszka, 16-letnia łączniczka AK wraca nocą z lasu ścieżką obok torów. Z przejeżdżającego transportu do Auschwitz ktoś wyrzuca owinięte w poduszkę niemowlę. Dziewczyna zabiera dziecko do rodzinnej wsi.
Jak uzasadnić przed wszechobecnymi Niemcami nagłe pojawienie się dziecka? Ustrzec je i opiekunów przed tragicznym losem? Dziadek i wtajemniczony w sprawę miejscowy ksiądz ustalają, że Agnieszka zostanie podana za matkę a za ojca jej kolega, partyzant AK.
Niełatwo opowiedzieć o losie człowieka mającego za sobą tragiczną przeszłość, noszącego w sobie wielką tajemnicę, i uczynić to w sposób nieprzygnębiający. Zuzannie Śliwie niewątpliwie się to udało. Jej mądra, pięknie napisana książka, choć mówi o zdarzeniach dramatycznych, nie jest pozbawiona humoru oraz niesie ze sobą niewymuszony optymizm i wiarę w Dobro. Porywająca historia!
Marta Klubowicz,
aktorka, poetka, tłumaczka
Przejmująca współczesna historia zanurzona w dramatycznej przeszłości. W dodatku napisana bardzo dojrzałym i przemyślanym językiem.
Autorka funduje czytelnikowi wielką dawkę emocji, wciąga go w swój literacki świat i nie pozwala pozostać obojętnym. To jedna z tych książek, których nie czyta się szybko, za to na ługo zapadają w pamięć. Polecam!
Magdalena Kawka,
pisarka
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2019-10-01
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 368
II wojna światowa stanowiła bez wątpienia najtragiczniejszy, najdramatyczniejszy i najmroczniejszy czas w dziejach świata. Miliony ofiar, zniszczone miasta oraz trauma, która pozostała w świadomości ówczesnych ludzi na długie lata, a nierzadko i na całe życie. I właśnie o traumie tej wojny, ale też i jej swoistym dziedzictwie, opowiada niezwykle intrygująca i poruszająca powieść obyczajowa pt. "Tajemnica Alei Klonowej", autorstwa Zuzanny Śliwy. Książka ta ukazała się nakładem Wydawnictwa Replika.
Fabuła powieści przenosi nas sobą do czasu okupacji - wiosny, roku 1944. Wówczas to nastoletnia dziewczyna - Agnieszka, odnajduje wyrzucone z wagonu pociągu żydowskie niemowlę, którego to matka owinęła szczelnie w poduszkę, dając mu w ten sposób szansę na przetrwanie. Agnieszka zajmuje się dzieckiem, zabierając je do swojego rodzinnego domu. Tam też zostaje podjęta decyzja o tym, by rozgłosić wieść o narodzinach dziecka przez Agnieszkę, którego to ojcem miałby być kolega dziewczyny z AK. I tak też się dzieje... Dziecko to - dziewczynka, otrzymuje imię Zosia i staje się członkiem rodziny Klonowskich, której to zwyczajem jest zasadzenie drzewa klonu, gdy przychodzi na świat nowy członek familii.. Tak też dzieje się i tym razem...
Na wstępie należy zaznaczyć, że ta wspaniała historia została oparta na autentycznych faktach, co już samo w sobie czyni tę powieść niezwykłą. Niezwykłą za sprawą tego, że opisane tu wydarzenia, przedstawieni ludzie i tak niezwykle oddane na kartach tej książki - dobro, naprawdę zaistniało... Sama powieść przedstawia się bardzo ciekawie, przeplatając wątek o losach Agnieszki, jej przybranej córeczki Zosi i pozostałych członków rodziny, z relacją o koszmarze wojny, w której nie zabrakło scen z udziałem twórców nazistowskiego przemysłu śmierci - Adolfem Hitlerem, czy też Heinrichem Himmlerem, na czele. To właśnie te dwie płaszczyzny tworzą tu wspólną, spójną i porywającą od pierwszych stron, całość.
Fabułę powieści tworzą opisy kolejnych dni, tygodni, miesięcy i lat z życiu głównych bohaterów, które to wypełniają zarówno zwykłe, codzienne i obyczajowe sprawy, jak i też sceny ukazujące wojenny koszmar, czyli nieustające zagrożenie, partyzancką działalność oraz niemiecki terror. Czasami akcja przybiera niespieszną formę narracji, by za chwilę rozpędzić się zawrotnej prędkości, ja i również wybiega w nieodległą przyszłość, by po chwili znów wrócić do wojennego czasu. W obu przypadkach jest jednak równie intrygująco i klimatycznie, dzięki czemu też przez całą lekturę delektujemy się tą historią, nie mogąc doczekać jednocześnie tego, co też kryje się na kolejnej stronie. Całość wieńczy zaś piękny i niezwykle poruszający finał, o którym nie zapomnimy przez bardzo długi czas...
Na duże słowa uznania zasługują tu również takie elementy, jak przekonujące kreacje bohaterów oraz ukazanie realistycznego obrazu tamtej wojennej Polski. Co do postaci, to Agnieszka, jej rodzina z uroczym dziadkiem na czele, czy też sąsiedzi..., przekonują nas swoją postawą i sposobem bycia do uwierzenia w nich, jak i też obdarzenia - bardziej, lub mniej przychylnymi, odczuciami. Nieco gorzej ma się rzecz z rzeczywistymi bohaterami z kart historii - wspominanymi powyżej nazistowskimi przywódcami, którzy wydają się być trochę nazbyt posągowi, aniżeli ludzcy... Jeśli chodzi zaś o obraz okupacyjnej rzeczywistości, to tu nie możemy mieć żadnych uwag, gdyż przemawia za nim prawda, realizm, niezwykły klimat i dbałość o najdrobniejsze szczegóły.
Opowieść ta stanowi sobą także niezwykłą relację o rodzicielskiej miłości, która łączy Agnieszkę i Zosię, choć nie łączą ich więzy krwi. Autorce udało się oddać te uczucia, związane z nimi emocje, ale też chociażby i strach matki przed przekazaniem córce prawdy o jej pochodzeniu, w iście znakomity i ze wszech miar piękny sposób. To wzruszające, dość mocne i niezwykle życiowe sceny, które okazują się tutaj bardzo ważne dla każdej kobiety, matki i córki. I chyba można pokusić się o stwierdzenie, że to ten wątek decyduje w największym stopniu - przynajmniej w mojej ocenie, o jakości, wielkości i wartości tej powieści...
Spotkanie z tą książką oferuje nam sobą wielkie emocje, niezwykłe doznania i czytelniczą przyjemność, której nie sposób tu nie docenić. Intryguje nas ta historia, dogłębnie wzrusza i porusza, jak i też skłania do wielu ważnych przemyśleń na temat takich kwestii, jak wybór pomiędzy bolesną prawdą, a rodzicielską troską o dobro dziecka. To również niezwykle prawdziwe i zarazem gorzkie spojrzenie na kwestię Holokaustu, który to decyduje o życiu tych bohaterów, jak i też przewija się w scenach z udziałem nazistowskich władz. Z tego też względu jestem przekonana o tym, że powieść ta zaintryguje każdego miłośnika dobrej, obyczajowo-historycznej, literatury.
"Tajemnica Alei Klonowej", to udana, wypełniona emocjami i mająca sobą wiele do zaoferowania, książka. Książka, która niesie nie tylko rozrywkę i przyjemność, ale też i stanowi w pewnym sensie hołd dla wszystkich tych dobrych ludzi, którzy w dobie okupacji zachowali się tak, jak trzeba. Tym samym też nie pozostaje mi już nic innego, aniżeli gorąco polecić sięgnięcie po niniejsze dzieło Zuzanny Śliwy, co też i niniejszym czynię. Polecam - naprawdę warto!
"urodzonym po wojnie trudno pojąć rodzaj odwagi, który godził się na niebezpieczeństwo, trudno ogarnąć wyobraźnią tamtą codzienność"
Historia współczesna, przeplatana wspomnieniami, tajemnicami.
"Czy ważniejsza jest prawda czy szczęście?"
To pytanie jest kwintesencją tajemnicy zawartej w tej historii i wg bohaterek jednoznaczna odpowiedź to szczęście. Sama historia raz że niesamowicie spleciona to też świetnie opowiedziana z różnych perspektyw!
Do niedawna napisalibyśmy, że jest to powieść autobiograficzna, ale KC WKP(b) poddał krytyce takie stanowisko i zadecydował słusznie, że bohaterem numer...
Obok domu przy Niegłośnej zostaje znalezione ciało znanego dziennikarza, Sławomira Zwardonia. Nie ma wątpliwości, że został zamordowany. Śledztwo prowadzi...
Przeczytane:2023-07-31, Ocena: 3, Przeczytałam, 26 książek 2023, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, 12 książek 2023, ***Wojenne czasy, 52 książki 2023, #Wydarzyło się naprawdę,
DZIEDZICTWO WOJNY
Powieści mające w tytule słowo tajemnica zawsze na swój sposób mnie intrygują. A gdy znajdę informację, że historia została oparta na faktach, to nie potrzeba mi lepszej zachety. Dlatego też na powieść Zuzanny Śliwy "Tajemnica Alei Klonowej" zdecydowałam się właściwie bez namysłu. Sięgnęłam po tę książkę w ramach jednego z wyzwań czytelniczych, a teraz nadeszła pora aby podzielić się wrażeniami z lektury.
Przenosimy się do kwietnia 1944 roku. Malutka, około dwu miesięczna dziewczynka otulona w grubą, miękką poduchę zostaje wyrzucona przez matkę z transportu do Auschwitz. 16 - letnia Agnieszka - łączniczka AK znajduje dziecko przy kolejowym nasypie i postanawia się nim zaopiekować. Aby nie wzbudzać podejrzeń rodzina decyduje się sfałszować dokumenty, według których to Agnieszka jest matką małej Zosi, a ojcem nieżyjący już sąsiad i kolega - partyzant AK. Od tego czasu życie młodej dziewczyny całkowicie się zmienia. Przez cały czas musi żyć z ciężkim brzmieniem tajemnicy, którą na łożu śmierci postanawia podzielić się z Zuzą - swoją przyjaciółką. I to właśnie Zuzanna od samego początku jest narratorką tej opowieści.
Historia ta wydarzyła się naprawdę i posłużyła autorce za główny wątek tej powieści. Do wydarzeń wplecione zostały też losy rodziny Klonowskich, która od pokoleń zamieszkuje swój rodowy majątek w okolicy Jarosławia. Tytułowa aleja Klonowa to miejsce szczególne dla członków rodu, miejsce, które zbliża do siebie rodzinę i jednocześnie miejsce, z którym wiąże się tajemnica. Osadzenie fabuły na prawdziwych wydarzeniach, które rozegrały się nocą w kwietniu 1944 roku było rewelacyjnym pomysłem. Mogła powstać z tego naprawdę wspaniała opowieść, a tymczasem nie do końca się to udało, potencjał nie został wykorzystany. Gdzieś po drodze wkradł się chaos, wydarzenia rozmienily się na drobne i powieść zatraciła swój urok. Autorka sięga po mnóstwo dygresji, przemyśleń, odbiega od głównego tematu i w konsekwencji pojawiają się liczne przeskoki. Znaczącą rolę w tej historii odgrywają wspomnienia. Czasem są one bardzo smutne, dramatyczne, a innym razem wprowadzają element humoru. Za mało w nich jednak emocji, co sprawia, że czujemy pewien niedosyt.
Jeśli ktoś oczekiwał kolejnej wojennej historii mocno zakorzenionej w realiach lat 1939-1945 i oddającej klimat tamtych dni, to niestety w tej książce tego nie znajdzie. Autorka skupiła się przede wszystkim na codziennym życiu bohaterów, na dorastaniu małej Zosi oraz na tajemnicy, która związała ze sobą na zawsze cztery osoby.
Szczerze mówiąc nie bardzo wiem, jak mam ocenić tę książkę. Na pewno nie jest to historia jakiej się spodziewałam. Z drugiej strony fakt wyrzucenia dziecka z pociągu aby uratować je od śmierci w obozie zagłady to sprawa nie podlegająca żadnej ocenie. Żałuję, że autorka nie skupiła się przede wszystkim na wspomnieniach i nie zaoferowała nam większej ilości emocji oraz wzruszeń. Język powieści jest bardzo nierówny. Z jednej strony mamy tu poetyckie wręcz opisy, a z drugiej lekki chaos w wypowiedzi, przesłodzone dialogi, rażące wręcz zdrobnienia nie pasujące do dialogów dorosłych ludzi.
Cieszę się, że zdecydowałam się na tę opowieść, która mimo swoich licznych niedoskonałości na pewno zostanie w mojej pamięci.