Szkoła szpiegów. W Tajnej Służbie
Staurt Gibbs

I znowu tropimy, poszukujemy, zagadki rozwiązujemy. Ktoś by powiedział do znudzenia, tylko tu tak się nie da, bo nudy ani grama. Za to adrenaliny na pęczki. A żebyście mi nie zarzucili, że to tylko czcze gadanie to sami się przekonajcie. I już. 
Warto przyjrzeć się sprawie kolejnej. Wszcząć dochodzenie. Wszelkie poszlaki w całość złożyć i dłubać, wnikać, na czynniki pierwsze rozkładać, a przy tym nie obędzie się bez potknięć, ale i wzlotów. Najważniejszy jest jednak finał, a do tego będzie nas prowadzić stopniowo narastające na każdej stronie napięcie (dlatego przed końcem nie ważcie się na pięcie odwracać, nie żebym coś wymuszała oczywiście.
Bo był sobie tajny agent CIA z Akademii Szpiegostwa - Benjamin Ripley (wiem, wiem, że już to wiecie), który raz już piąty (nie mniej, nie więcej) się u nas zjawia.
Puk, puk! To ja, mistrz zwrotów akcji i humoru poczucia, choć nietuzinkowy i na swój sposób.

Tym razem, przed trzynastolatkiem (dobrze czytacie) misja niecodziennna (jakby któraś z wcześniejszych codzienna była), bo pełna polityków, biurokratów i asystentów, którzy z legitymacjami na szyi i szale dopełniania formalności, biegali we wszystkie strony białego domu. ale wcale nie o nich tu chodzi. prezydent Stanów Zjednoczonych jest w opałach. A że Benjamin to profesjonalista w każdym calu to nikt inny nie mógłby być wyznaczony do zadania rangi najwyższej. 
Jazda bez trzymanki więc się zaczyna! Zapnijcie pasy. 

Za tym co postrach w politycznym świecie sieje, stoi nie kto inny, jak bezwzględna Organizacja Pająk. Zamach na głowę państwa w szczegółach planowany. Jednak kto w Białym Domu udaje pracownika wiernego, a jest agentem sił niesprzyjających? Kto pod płaszczem pozorów prawdziwe, okrutne zamiary skrywa? To Benjamin musi ustalić sam, narażając się przy tym na niebezpieczeństw wiele. Jednak czego się nie zrobi by prezydenta przed oprawcą uchronić? Nie wydusicie ze mnie ani słowa. Wszystko jest ściśle tajne.

Tym razem więc szpieżka Erika i przyjaciół grono na boczny tor odejść muszą, ale może jednak uda im się dorzucić swoje trzy grosze? Może swoje wsparcie tajemniczymi ścieżkami doprowadzą? Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że życie Benjamina na włosku zawiśnie, a wiemy że włoski są z natury cienkie. Do tego Tajna Słuzba chroni prezydenta, a nie młodego agenta. tak tylko przypominam, bo gdyby pojawiła się tykajaca bomba to pierwszy byłby na nią rzucony

Jest więc eksplozja w Gabinecie Owalnym, bo nastolatka nikt sluchać nie chciał. Aresztowanie za niewinnym bycie i oskarżenia bez pokrycia. Wóz od ostrzałem i choć kuloodporny to do czasu. Nie obyło się bez brawurowego skoku do rzeki, choć bliższe prawdy jest to, że była to deska ratunku ostatnia. A to tylko ułamek.

Sami widziecie, że tajemniczo tu, sensacyjnie i z kryminalnym zacięciem, bo o sprawy z tych najważniejszych tu chodzi. Z akcją, która bucha, wije się i czołga gdy trzeba. Z fabułą budującą kadry wprost z kinematograficznych produkcji szpiegowskich.

Jeśli więc szukacie czegoś dla czytelnika młodego, który lubi literackie tempo i od literatury slow stroni, nie wahajcie się. Spróbujcie zaaplikować tę energetyczną dawkę i zobaczycie co się stanie. Za wybuchowe efekty nie odpowiadam.