Paryż - miasto miłości i szaleństw. Miasto mody, wspaniałej kuchni i wielu możliwości!
Inka Brzeska wychowuje samotnie sześcioletniego syna. Ojciec wypomina córce stracone szanse, a także nieodpowiedzialność. Inka spragniona uznania w oczach bliskich, a także w swoich własnych, porzuca bezpieczną pracę w sklepie i zatrudnia się w agencji reklamowej. Ta praca to spełnienie jej marzeń. W krótkim czasie firma kieruje dziewczynę na szkolenie w Paryżu. Na lotnisku Inka poznaje sympatycznego młodego mężczyznę - Oskara Roznera. Chłopak patrząc na jej barwną sukienkę stwierdza, że zapewne jest stylistką mody, a ona nie zaprzecza. Młodzi podczas lotu rozmawiają o filmach, książkach, spędzają ze sobą kilka fantastycznych godzin. Dziewczyna postanawia zostawić Oskarowi swój numer telefonu... Pełna ciepłych emocji i niespodziewanych zwrotów akcji historia, w której świat zawiruje od kolorowych świateł, francuskiej muzyki i małych uliczek Paryża, w których każdy chciałby choć na chwilę się zgubić.
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2024-05-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
PODRÓŻ PO MARZENIA
Powieść Wioletty Piaseckiej "Szalone noce w Paryżu" to ostatnia z moich lipcowych lektur. Co prawda okładka kompletnie mi się nie podoba, ale już tytuł przyciągnął moją uwagę, ale dopiero gdy przeczytałam opis wydawcy, postanowiłam sięgnąć po tę książkę. Wciąż dobrze wspominam moje pierwsze spotkanie z autorką przy okazji powieści "Niezapomniany walc" i pomyślałam, że fajnie będzie przeczytać coś jeszcze, być może w podobnym klimacie.
Wioletta Piasecka wraz ze swoją bohaterką Inką Brzeską zabiera nas do Paryża. Bohaterka jest samotną matką sześcioletniego Iwa. Agencja reklamowa, w której pracuje, kieruje ją na dwutygodniowe szkolenie do stolicy Francji. Szybko się jednak okazuje, że firma wystawiła Inkę do wiatru. Co więcej... nie jest to żadna pomyłka, ale raczej wybryk i głupi żart współpracowników. Inka ma wykupiony bilet powrotny na za dwa tygodnie, a rezerwacja w hotelu została odwołana. Kobieta jest załamana, nie ma gdzie się podziać, nie stać jej na wynajęcie choćby pokoju. Z pomocą przychodzi jej Polka - właścicielka restauracji Varsowia. W życiu Inki pojawia się też pewien mężczyzna poznany podczas lotu z Gdańska do Paryża. Oskar Rozner jest przystojnym i czarującym facetem, ale ich relacja od początku opiera się na domysłach, pozorach, niedopowiedzeniach i... kłamstwie. Czy taka znajomość na szansę powodzenia?...
Książka wywołała we mnie mieszane odczucia. Spodziewałam się pięknej historii z Paryżem w tle. Szukałam w niej przede wszystkim klimatu tego wyjątkowego miejsca - miasta mody, miasta miłości, miasta artystów. Pomysł na fabułę okazał się naprawdę intrygujący, może trochę naciągany, ale da się zauważyć tutaj kreatywność autorki. Niestety sam pomysł to jednak za mało. Po pierwsze historia okazała się zbyt prosta, nieskomplikowana i mało ambitna przez co zalatuje tanim romansem. Po drugie sporo tu banałów, które zwyczajnie mnie raziły. Po trzecie opowieść jest pobieżna i bardzo ogólnikowa. I na koniec... zbyt mało tego Paryża - kilka spacerów, jakaś knajpka oraz podziwianie wieży Eiffla nocą pozostawiło spory niedosyt. Autorka chciała zwrócić naszą uwagę na różne oblicza miasta - tego pięknego, przyciągającego turystów niczym magnes i tego zwyczajnego, jakie znają przede wszystkim mieszkańcy - brudnego, zaniedbanego i niebezpiecznego. Niestety Wioletta Piasecka prześlizgnęła się jedynie po tym temacie, zasygnalizowała go, ale w żadnym razie nie wyczerpała, nie zaspokoiła też mojej ciekawości.
Autorka podjęła w tej książce tematy trudne takie jak skomplikowane relacje rodzinne, gwałt, brak zrozumienia, kłamstwa i pozory, które nie mogą zastępować prawdy i szczerości w żadnej sytuacji. "Szalone noce w Paryżu" to także opowieść o marzeniach, walce o siebie i własną przyszłość. To historia o tym, że wsparcie i pomoc bliskich osób daje siłę do działania i może zdziałać prawdziwe cuda.
Bohaterowie tej powieści niespecjalnie przypadli mi do gustu, może poza rezolutnym i bystrym Iwem, który skradł moje serce. Podobała mi się też postawa Inki, ale dopiero w końcowej części opowieści. I właśnie ta końcówka - wydarzenia jakie miały miejsce już po powrocie z Francji wywarły na mnie większe wrażenie.
Autorka pisze zabawnie, lekko i z polotem. Udało mi się nawet wczuć w emocje, które stały się udziałem bohaterów. Szkoda tylko, że historia nie została trochę bardziej rozbudowana, a jej potencjał w pełni wykorzystany. Po zakończonej lekturze pozostaje jednak duży niedosyt.
SŁOŃCE PO BURZY
Wioletta Piasecka jest autorką o ugruntowanej pozycji na rynku powieści obyczajowych. Posiada liczne grono czytelników i każda jej nowa książka cieszy się dużą popularnością. Osadzając akcję swoich książek w niewielkich miejscowościach, a bohaterami czyniąc zwyczajnych ludzi, udało jej się pozyskać serca czytelników, którzy odnajdują część swojego życia w tych historiach. Tym razem autorka przełamuje schemat i zabiera nas w podróż do Paryża.
Inka porzuciła pracę w sklepie na rzecz mniej płatnej, ale ambitniejszej posady w niewielkiej agencji reklamowej. Kobieta samotnie wychowuje sześcioletniego syna i wynajmje mieszkanie. Relacje z rodzicami układają się różnie ze względu na to, że ojciec nie jest w stanie zapomnieć tego, co wydarzyło się lata temu... Agencja proponuje Ince dwutygodniowy wyjazd do Paryża na kurs. To dla niej ogromna szansa. W samolocie podaje Oskara, uroczego chłopaka, w towarzystwie którego czuje się jakby podróżowała z przyjacielem. Niestety, po przybyciu na miejsce okazuje się, że nic nie jest takim jakim miało być... Czy kobiecie uda się podnieść po bolesnym ciosie? Czy w mieście miłości spotka ją coś więcej niż bolesne roczarowanie?
Historia Inki to opowieść o marzeniu, o dążeniu do poprawy swojego losu, ale także o przeszłości, która staje się hamulcem dla szczęśliwego życia. Wioletta Piasecka prowadzi nas uliczkami Paryża – miasta, które dla wielu jest uosobieniem blichtru i najpiękniejszych snów. Miasta, które nieustannie ewoluuje pozostając jednocześnie bastionem kultury. Pełne czaru małe kafejki, spacery nad brzegiem Sekwany, widowiskowa wieża Eiffla nocą – mało jest miast, które potrafią czarować jak stolica Francji. Jednakże Paryż to również miasto pełne mroku, brudu i zapomnianych przez ludzi i Boga miejsc. Kreślony piórem Piaseckiej obraz tej metropolii zdaje się być żywy. Pisarka umiejętnie zapisuje obserwacje. Udaje jej się za pomocą słów budować krajobraz, który przemawia do serca czytelnika. Opisy są proste, ale jakże chwytliwe. Ładny język i solidna warstwa konstrukcyjna narracji sprawiają, że z dużym zainteresowaniem śledzimy losy młodej Inki. Jej historia wkomponowuje się w realia, które znamy. Problemy z jakimi się mierzy nie są wydumane i abstrakcyjne. Wioletta Piasecka hołduje realizmowi. Wykreowane przez siebie postaci obdarza cechami, które sprawiają, że doskonale tych bohaterów rozumiemy i jesteśmy w stanie utożsamiać się z ich przeżyciami. Inkę los doświadczył brutalnie : wcześnie została matką, brakuje jej akceptacji ojca, nie ma możliwości spełniać się zawodowo. Swój bagaż dźwiga z pokorą. Nie jest buntowniczką. To osoba delikatna, wrażliwa, marzycielka o duszy romantyczki. Wyprawa do Paryża, która jawi jej się jako spełnienie niewypowiedzianych pragnień, staje się koszmarem. Jednakże na jej drodze pojawi się ktoś, kto odmieni ten zły czas. I tutaj warto powiedzieć o tym jak przyjemnie, taktownie i z dużym smakiem pisze Piasecka o uczuciach. Bez zbędnego patosu, nie infantylizując. Nie często sięgam po powieści obyczajowe, ale jeżeli już się to dzieje, to oczekuję eksplozji emocji w książce. Musi ona mnie usidlić, zaczarować i porwać. „Szalone noce w Paryżu” to właśnie taka powieść obyczajowa jakie lubię : mocno osadzona w naszych realiach, z harmonijnie dopasowanymi elementami radości i smutku oraz przekonującymi postaciami. Piasecka potrafi budować tło fabuły. Opisywane przez nią miejsca, wydarzenia i bohaterowie współgrają się ze sobą i są wiarygodne. To bardzo życiowa książka. Taka, która daje nadzieję i pozwala spojrzeć na problemy z innej perspektywy.
Jest w tej powieści olbrzymia moc. Moc marzeń. To coś, czego odebrać nie może nam nikt. Nie każde marzenie się spełnia. I nie każde spełnione marzenie daje satysfakcję. Niezwykle ważna jest droga do celu i sam cel. W „Szalonych nocach w Paryżu” poznajemy różne oblicza samotności, tęsknoty i pragnienia bycia potrzebnym. Relacje rodzinne, samotne macierzyństwo i uczucie, które zdaje się być skazane na niepowodzenie. Paryż stanowi doskonałe tło dla tej historii. Jego porywająca moc przenika do głębi duszy. Daje wiarę, nadzieję i poczucie siły. Wioletta Piasecka nie unika trudnych tematów, a jednocześnie stara się nie przytłoczyć czytelnika. I ta harmonia bardzo mi się podoba. To taka książka, która wywoła i uśmiech i łzę. Bardzo motywująca i skłaniająca do przemyśleń. Nie każdy potrafi pisać tak, by słowami oddawać skomplikowane uczucia, niepokoje i wątpliwości. Piaseckiej udaje się to znakomicie. Lekkość pisania, barwna kreacja bohaterów i udany pomysł na historię urzekającą prostotą. Uwielbiam proste historie okraszone emocjami. Miałam mnóstwo radości czytając tę książkę. Zakończenie mnie wzruszyło, co zdarza się niezwykle rzadko. Piękna książka, dobry styl i naturalny dar opowiadania sprawiają, że nie można tej książki odłożyć. Diabeł gorąco poleca.
Wioletta Piasecka urzeka nas powieścią, w której przypadkowe spotkanie dwojga osób, rozpoczyna szereg wydarzeń, których jesteśmy obserwatorami. Relacja Inki i Oskara - trochę baśniowa, z fajnymi zbiegami okoliczność, jednak nie do końca taka cukrowa, jakby się wydawało. Uroku dodaje tutaj paryski klimat, w którym unosi się zapach miłości, świetnej kuchni i wielu możliwość, również dla Inki. "Poczuć" ta książkę możemy już przez okładkę, która świetnie oddaje fabułę. Historie, które tworzy autorka są dla mnie takim comfort books, przy których odpoczywam i się relaksuję - tak właśnie było w tej książce. Ciepła, barwna, romantyczna powieść, która urzeka swoim paryskim klimatem. Ale żeby nie było takiej idylli, wystąpił tu również bohater, który nieco irytował - tata Inki, krytykujący ją za wszystko, cokolwiek zrobi. Natomiast relacja bohaterki z jej synkiem była cudowna... Mały obrońca, zawsze stanie po stronie mamy. Stosunki Inki z jej mamą i babcią również były świetnie ukazane - ogólnie to naprawdę bardzo fajny obrazek rodzinny. Nie zabraknie tu emocji i uczuć, a treści zawarte w tej książce mogą przynieść pewne refleksje
"Całe życie to szaleństwo.... Dlatego trzeba życie rwać nam świeże maliny w przydomowym sadzie, bo nim się spostrzeżesz, nadejdzie jesień, a po niej zima i jedyne, czego będziesz żałować, to tego, że bałaś się szaleć"
Inka Brzeska nie ma łatwego życia. Była bardzo młoda, kiedy doszło do pewnych zdarzeń, które skończyły się dla niej ciążą. Teraz jest samotną matką sześcioletniego Iwa, który jest dla niej całym światem. Jakiś czas temu porzuciła pracę w sklepie i zatrudniła się w agencji reklamowej. Stara się jak może, niestety jej ojciec tego nie widzi i ciągle jej okazuje, jak bardzo go zawiodła. Kobiecie nie jest łatwo to zmieść, jednak wie, że ojciec już się nie zmieni, a popełniony kiedyś błąd będzie jej wypominał zawsze.
Pewnego dnia okazuje się, że ktoś z agencji, w której pracuje poleci do Paryża na kurs. Splot zdarzeń sprawia, że to właśnie Inka zostaje wybrana. Początkowo jest tym przerażona, jednak po chwili widzi w tym wyjeździe wiele możliwości. Rodzice zgadzają się zaopiekować Iwem i chociaż kobieta doskonale wie, że z nimi jest bezpieczny, wie też, że będzie bardzo tęsknić. To ich pierwsza rozłąka.
Już w drodze na lotnisko się stresuje, po rozstaniu z bliskimi jest jeszcze gorzej. Wtedy właśnie poznaje Oskara Roznera. Od początku coś ich do siebie ciągnie, a wspólny drink przed lotem oraz siedzenie obok siebie podczas niego, tylko to pogłębia. Oboje lecą do Paryża i chociaż początkowo wydawało się, że po wylądowaniu ich znajomość się skończy, jest inaczej. Niestety Inka przez głupi żart znajomych w pracy wpada w poważne tarapaty. Jakie? Co takiego zrobili? Czy wyjazd do Paryża okaże się dobrą decyzją? Jak potoczy się znajomość Inki i Oskara? Co takiego zdarzy się w Paryżu?
Ta książka była po prostu świetna. Doskonale bawiłam się podczas czytania. Wszystko przeżywałam wraz z bohaterami, mocno im kibicując, aby ich historia skończyła się szczęśliwie. Podczas czytania niejednokrotnie miałam ogromny uśmiech na twarzy, ale były również takie, w których zakręciła mi się łezka w oku. Akcja sprawnie poprowadzona, ze zwrotami, które mnie potrafiły zaskoczyć.
Bohaterowie ciekawi, dobrze wykreowani. Polubiłam ich oboje i to bardzo.
Inka jest młodą kobietą, która w swoim życiu już sporo przeszła. Praca w agencji jest dla niej wielką szansą. Jest osobą wrażliwą, dobrą, sumienną, pomocną, dzielną.
Jeśli chodzi o Oskara, nie mogę wam powiedzieć tak naprawdę nic, bo zdradziłabym zbyt wiele z książki. Powiem tylko, że jest bohaterem ciekawym, którego warto poznać.
„Szalone noce w Paryżu” to książka, która mnie bardzo się podobała i z wielką przyjemnością polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Muszę przyznać, że książki niektórych autorek bądź autorów biorę w ciemno. I tak właśnie jest w przypadku Pani Wioletty Piaseckiej i jej najnowszej książki pod tytułem "Szalone noce w Paryżu". Już sam tytuł zachęca, bo Paryż to jedno z miast, które kiedyś chciałabym zwiedzić. Główna bohaterka Inka od niedawna pracuje w agencji reklamowej, która wysyła ją na dwutygodniowy kurs do Paryża. Z jednej strony super a z drugiej jako samotna matka boi się zostawić na tak długo swojego synka. Ale rozsądek wygrywa i postanawia lecieć, zostawiając swoje dziecko pod opieką dziadków. A raczej babci bo ze swoim ojcem niekoniecznie ma dobre relacje. Na lotnisku poznaje przystojnego chłopaka o imieniu Oskar. Świetnie im się rozmawia, ale czy znajomość która rozpoczęła się od malutkiego kłamstwa ma szansę na przetrwanie? Po wylądowaniu w Paryżu czeka ją niemiła niespodzianka, gdyż koledzy z pracy zrobili jej kawał i odwołali jej szkolenie a ona została bez noclegu, bez pieniędzy i z biletem powrotnym za dwa tygodnie. Co w tym przypadku zrobi Inka? Jak sobie poradzi w obcym miejscu? A może ktoś jej pomoże? Jest to urzekająca historia o marzeniach, które nawet w najmniej oczekiwanym momencie mogą się ziścić. Życie nie zawsze jest łatwe, ale jak to mówią po burzy wychodzi słońce. Mimo iż Inka nie ma łatwo w życiu, to ma synka i marzenia do spełnienia. Lekka, zabawna, wzruszająca historia z Paryżem tle. Czuć tu ten paryski klimat i z chęcią ruszyłabym śladami bohaterki. Bierzcie i Czytajcie 🤗
SZALONE NOCE W PARYŻU to bardzo fajna i miła w odbiorze obyczajówka, która idealnie się sprawdzi na leniwe popołudnie na przykład na plaży lub w plenerze.
To powieść niezwykle ciepła i przyjemna, w trochę bajkowym klimacie z nutką szaleństwa na paryskich uliczkach. Ale czyż nie kochamy takich książek? Lekkich, zabawnych z burzą emocji bohaterów i z happy endem? Ja przy takich pozycjach najbardziej relaksuje się.
Powieść czyta się dosłownie na raz, za sprawą prostego języka jakim posługuje się Wioletta Piasecka. Postacie są fajnie przedstawione, nie są mdłe, dlatego wywołuje różne emocje. Jednych się od razu lubi, a drugich już niekoniecznie. Może akcja czasem zbyt mocno spowalnia, lecz na każdej stronie czuć emocje i rozterki bohaterów, więc nie jest to doskwierające. Zakończenie typowo bajkowe, ale takiego oczekiwałam.
“Szalone noce w Paryżu” autorstwa Wioletty Piaseckiej to powieść, która zabiera nas w emocjonującą podróż wprost do serca Francji.
Poznajemy w niej historię Inki Brzeskiej, która jako samotna matka, zajmuje się swoim sześcioletnim synem. Dążąc do uzyskania akceptacji od rodziny i samej siebie, postanawia ona zrezygnować z pewnej pracy w sklepie na rzecz posady w agencji reklamowej. Po pewnym czasie jej nowa firma wysyła ją na kurs do Paryża. Już na lotnisku spotyka ona uroczego Oskara Roznera, który, widząc jej kolorową sukienkę, przypuszcza, że jest stylistką - Inka nie prostuje tego założenia. W trakcie lotu, dobrze się im rozmawia o kinematografii i literaturze, dlatego Inka decyduje się podać Oskarowi swój numer telefonu.
Czy coś co zaczęło się od kłamstwa, może przynieść coś dobrego?
Wioletta Piasecka z wprawą snuje opowieść o Ince Brzeskiej, samotnej matce, która staje przed szansą zmiany swojego życia dzięki nieoczekiwanej podróży do Paryża. Z łatwością przekazuje nam ciepło i emocje swojej bohaterki, sprawiając, że niemal natychmiast możemy poczuć sympatie do Inki i wczuć się w jej dylematy. Paryż staje się tłem dla rozwoju Inki, nie tylko jako miejsce pełne możliwości, ale również jako przestrzeń, w której musi stawić czoła własnym lękom i niepewnościom. Spotkanie z Oskarem Roznerem, które zaczyna się od niewinnego kłamstwa, ewoluuje w coś znacznie głębszego, skłaniają do refleksji na temat prawdziwości tych uczuć i konsekwencji nieszczerości.
Narracja w powieści jest płynna i umiejętnie z balansowana między szybkim tempem wydarzeń a momentami zadumy, pozwalając nam na chwilę oddechu oraz zastanowienia się nad losami bohaterów i tym, co my byśmy zrobili, w danej sytuacji.
“Szalone noce w Paryżu” to opowieść o ciepłych uczuciach i nieoczekiwanych zwrotach, gdzie życie toczy się w rytmie barwnych świateł, francuskiej muzyki i urokliwych uliczek Paryża. To historia pełna miłości i marzeń, ale również odwagi i siły, by zmierzyć się z nieznanym i przetrwać najtrudniejsze chwile. Jest to książka, która z pewnością znajdzie swoje miejsce w sercach wielbicieli współczesnych romansów, a także tych, którzy pragną na chwilę przenieść się na ulice Paryża i poczuć jego niepowtarzalny klimat. To jak, wybierzecie się z Inką do Paryża?
Dziękuję za zaufanie i egzemplarz do recenzji od wydawnictwa @skarpawarszawska (współpraca reklamowa) 🩷.
Miała być dzisiaj inna recenzja ale z okazji dnia mamy postawiłam na książkę, której główną bohaterką jest samotna mama.
Inka samotnie wychowuje sześcioletniego Iwa.
Ma wsparcie swojej mamy a ojciec na każdym kroku jej wypomina, że dziecko jest z wpadki i swoimi słowami stale rani córkę.
Szczęśliwie, wnuczek jest jego oczkiem w głowie.
Gdy ten wypomina dziadkowi zachowanie, mężczyzna w końcu przytomnieje.
Inka dostaje w pracy szansę odbycia szkolenia w Paryżu, wstępuje w nią nowa energia i chęć życia.
Niestety, koledzy z pracy zrobili jej niesmaczny żart...
Teraz kobieta jest zdana na siebie z resztą pieniędzy i brakiem miejsca do spania.
Ma za to marzenia i na jej drodze staje Oskar, którego poznała w samolocie.
Powiem Wam, że to już druga książka autorki, po którą sięgnęłam i to jest niebywałe, jak taka niewielka ilość stron potrafi być naładowana emocjami.
Conajmniej dwa razy płakałam przy czytaniu tej książki a to wcale nie jest łatwe.
Humoru także tutaj nie brakowało, czyta się ją bardzo szybko i ze stałym zaciekawieniem.
Jestem pod wrażeniem, że nasza bohaterka znalazła wyjście z sytuacji, że każdą rzecz potrafiła docenić i znaleźć w niej zalety.
Nie bała się ciężkiej pracy, marnej pensji czy warunków bytowych.
Zakasała rękawy by przetrwać i żeby jej oraz jej dziecku było lepiej.
Nie wyobrażam sobie, co musiała czuć zostawiając syna na trzy miesiące.
Nie wiem czy ja bym tak potrafiła zostawić swojego łobuza.
Z drugiej strony kobieta trochę nie miała wyjścia.
Pełna pasji, miłości, uczuć i emocji historia o walce o miłość oraz swoje ja.
Walka o marzenia, które trzeba spełnić i o rodzinę, którą warto mieć.
Pani Wioletta jednocześnie otula nas powieścią niczym ciepłym kocem, tworząc confort book przy czym potrafi zadać ciosy bohaterom, które w nas wywołują smutek, żal, współczucie a nawet wyciska z naszych oczu łzy.
Natomiast pięknie dodaje happy end czym znowu znajdujemy się pod bezpiecznym kocem z uśmiechem na ustach i zadowoleniem z lektury.
Czekam już z niecierpliwością na kolejną książkę, ciekawa, co autorka nam teraz zaserwuje.
Jaki koktajl emocji tym razem?
"Szalone noce w Paryżu" to nie tylko historia przedstawiona na kartach książki ,to również pokazanie piękna i magii miasta zakochanych. Paryż zyskał miano miasta miłości,dając poczuć parom tą specyficzną atmosferę.
Autorka zabiera czytelnika w niezwykłą podróż,pokazując ,że życie można zmienić w każdej chwili mając u boku odpowiednie osoby oraz mając w sobie siłę, aby spełnić marzenia. Pomimo lekkiego i przyjemnego przekazu losów bohaterów,dostajemy jak zawsze w książkach Autorki garść życiowych mądrości .
"Dwa tygodnie w Paryżu brzmiało jak magiczne zaklęcie, jak klucz, który otwiera przed nią sezam niezliczonych przyjemności, jak spełnienie marzeń, których nawet nie oczekiwała".
Inka Brzeska nie ma łatwego życia jako samotna matka sześcioletniego synka. Ciągle wytykana przez ojca musi mierzyć się z trudami życia codziennego. Jedynie mama pomaga i próbuje łagodzić napiętą atmosferę . Kobieta otrzymuje możliwość wyjazdu na dwutygodniowe szkolenie z firmy do Paryża. Dobrze było porzucić sklep mięsny i zatrudnić się w agencji reklamowej.Pomimo obaw Inka pełna emocji,marzeń i planów wyrusza w podróż do miasta miłości. Już na lotnisku dzięki swoim barwnym ubraniom poznaje przystojnego Oskara Roznera,który o dziwo też leci do Paryża. Pomiędzy tą dwójką od samego początku nawiązuje się niesamowita nić porozumienia. Wspólny lot,rozmowy są początkiem niezwykłej znajomości.Inka ma nadzieję jeszcze nie jeden raz spotkać Oskara. Niestety chłopak milczy pomimo wyproszenia od niej numeru telefonu .Czyżby oszukał młodą kobietę! A to dopiero początek rozterek. Po dotarciu na miejsce,okazuje się ,że doszło do ogromnego zamieszania .Czyżby przylot do Paryża nie był dobrym pomysłem?Jak Inka poradzi sobie z kłopotami ? Czy spotka jeszcze Oskara? Czy znajomość oparta na kilku kłamstwach ma szansę na przyszłość? Czy Inka zawalczy o siebie i swoje marzenia?
"Dlatego trzeba życie rwać jak świeże maliny w przydomowym sadzie, bo nim się spostrzeżesz, nadejdzie jesień, a po
niej zima i jedyne, czego będziesz żałowała, to tego, że bałaś się szaleć".
W Paryżu miłość zawsze unosi się w powietrzu. Nie jest niczym niezwykłym widok kochanków obejmujących się na brzegach nabrzeży, narzeczonych uwieczniających swój związek w pobliżu wieży Eiffla i innych romantycznych scen z codziennego paryskiego życia. Trzeba przyznać, że Autorka w znakomity sposób pokazała nam stolicę nazywaną miastem miłości. Bohaterowie i ich losy przeplatane rozterkami życia codziennego skradli moje serce.
Książka pokazuje, że życie może zmienić się w każdej chwili. Nawet dzięki podróży,która okazała się być początkiem czegoś co nie powinno się wydarzyć .
Wioletta Piasecka pokazała Nam historię,która mogłaby wydarzyć się naprawdę. Pomimo swojego lekkiego przekazu ma w sobie garść życiowych mądrości, do których Autorka już Nas przyzwyczaiła . Ja z bohaterami bawiłam się znakomicie. Paryż jest moim małym marzeniem . Dzięki Autorce mogłam poczuć się jak na wycieczce ...Gorąco zachęcam Was do przeczytania książki. Emocji ,zwrotów akcji i magii miasta miłości nie zabraknie.
Nie zawsze to, co zaczyna się niepozornie rzeczywiście takie jest.
Inka Brzeska jest młodą samotną mamą sześcioletniego Iwa.
Kobieta od czterech lat pracuje w agencji reklamowej Zodiak i bardzo sobie tę posadę ceni.
Nieoczekiwanie dla niej samej szef firmy wysyła ją na dwutygodniowe szkolenie do Paryża.
Początkowo naszą bohaterką targają wątpliwości, jednak ostatecznie Inka postanawia zaryzykować.
Będąc już na lotnisku poznaje atrakcyjnego Oskara z którym bardzo szybko znajduje wspólny język.
Para zawzięcie dyskutuje przez całą podróż, jedtny szkopuł w tym,że oboje nie są do końca szczerzy wobec drugiej osoby.
Mężczyzna myśli, że nowa znajoma zajmuje się modą lub jest influencerką, a ta nie zaprzecza.
Niestety chłopak nie zdążył podać kobiecie swojego numeru telefonu, lecz to go nie zraża.
Gna przez pół miasta by naprawić ten błąd.
Czy tej dwójce pisane jest szczęśliwe zakończenie?
Już na miejscu okazuje się,że młoda mama padła ofiarą niewybrednego żartu współpracowników i jej szkolenie zostało anulowane.
By przetrwać na okres wakacji Brzeska zatrudnia się w polskiej restauracji Varsovia.
Kogo los postawi na jej drodze i co ma w zanadrzu miasto miłości?
Świetnie się bawiłam czytając tę książkę. Mimo, iż z pozoru powieść Pani Wioletty wydaje się lekkim, wakacyjnym romansem pokazuje jak wiele w naszym życiu znaczą relacje z najbliższymi czy prawdomówność.
Bardzo polubiłam zarówno Inkę jak i jej ukochanego , bowiem mimo licznych przeszkód starali się znaleźć do siebie drogę w czym cały czas mocno im kibicowałam.
Książkę czyta się bardzo przyjemnie i szybko, co sprawia, że jest to idealna pozycja na weekend.
Polecam ?
"Szalone noce w Paryżu" Wioletta Piasecka
Jesteśmy już u progu zbliżających się wakacji, a więc czas pakować walizki na z pewnością niezapomniane wyjazdy wypoczynkowe. My wielbiciele czytania, doskonale wiemy, że w naszym bagażu może zabraknąć wszystkiego, ale książki koniecznie muszą się w nim znaleźć. Już od kilku tygodni piszecie do mnie wiadomości prywatne z prośbą o polecenie takich, które będą idealną wakacyjną lekturą. Dziś w odpowiedzi na wasze zapytania chcę zaprezentować wam najnowszą powieść Wioletta Piasecka autorka ,,Szalone noce w Paryżu", którą bez wątpienia warto zabrać ze sobą na urlop.
Autorka doskonale wie, że książki, które czytamy w momencie, kiedy chcemy się odprężyć i po prostu wypocząć powinno czytać się lekko i przyjemnie. To właśnie zapewni nam historia, która czeka na nas na kartach jej najmłodszego literackiego dziecka, ale Wiola nie byłaby sobą, gdyby nie dostarczyła swoim czytelnikom emocji, a także powodów do refleksji i przemyśleń, opierając fabułę kreowanej przez siebie opowieści o ważne i bardzo życiowe aspekty, o czym możemy przekonać się już na początku opisanych w książce wydarzeń.
Wraz z rozpoczęcie czytania poznajemy ich główną bohaterkę Inkę Brzeską. Inka jest młodą kobietą, która od siedmiu lat nosi na swoich barkach brzemię zawiedzionych nadziei i pragnień swojego ojca, które według niego zaprzepaściła, wykazując się skrajną nieodpowiedzialnością, kiedy była jeszcze bardzo młodą osobą. Dziś samotnie wychowuje sześcioletniego synka, a przez te wszystkie lata jej wielkim pragnieniem jest odzyskanie uznania ojca, ze strony którego jedyne, czego teraz doświadcza to nieustanne złośliwości i uszczypliwości. Kobieta chce być, jak najbardziej samodzielna, ale chce także móc spełniać swoje marzenia. Od zawsze interesowała się modą i to właśnie z nią chciałaby związać swoją przyszłość. Swego rodzaju przepustką do tego świata mody miała być praca w agencji reklamowej, dla której porzuciła stabilne zatrudnienie. Niestety w nowym miejscu pracy Inka nie czuje się jak pełnoprawny pracownik, a raczej pomoc dla swoich współpracowników. Tym bardziej ogromne jest jej zaskoczenie, kiedy przełożony właśnie ją deleguje na dwutygodniowy wyjazd szkoleniowy do Paryża, a więc niezwykłej stolicy mody.
Inkę przepełnia wiele obaw i niepewności, ale także wiara w to, że ten wyjazd może zmienić wiele w jej życiu. Zarówno zawodowym, jak i prywatnym. Towarzyszący Ince strach przed podróżą na szczęście pomaga rozproszyć poznany na lotnisku Oskar Rozner. Młody mężczyzna również tym samym lotem podróżuje do Francji. Towarzyszka podróży wywiera na nim ogromne wrażenie, a i on sam przyprawia ją o drżenie serca. Paryż to również najpiękniejsze miasto miłości, która zrodziła się w nich niemalże od pierwszego wejrzenia.
To niezwykłe urokliwe miasto kusi do tego, aby będąc tutaj zapomnieć o trudnej rzeczywistości. Mentalność tamtejszych ludzi skłania do tego, żeby żyć tu i teraz, nie zamartwiając się tym, co będzie później. Tak też swój swoje wspólne szalone noce postanawia spędzić nasza dwójka. Wzajemnie obdarowują się gorącym uczuciem. Z ich ust pada wiele pięknych zapewnień o miłości, a skradzione w zaułkach urokliwych uliczek pocałunki, przepełnione są żarem pożądania. Ani Inka, ani Oskar, który jak się przekonacie, czytając książkę, jest mężczyzną po przejściach, nie zdobywają się na to, aby szczerze ze sobą porozmawiać. Tylko czy na kłamstwie można zbudować coś, co będzie miało solidne podstawy, by przetrwać? Odpowiedź wydaje się oczywista i ta para wkrótce również się o tym dotkliwie przekona. Koniecznie przeczytajcie książkę i sprawdźcie, czy uda się uratować piękne uczucie, które tak łatwo zniszczyć.
Jak możemy przeczytać w słowie od autorki, poznając Paryż opisany w książce, poznajemy go takim, jakim poznała go sama Wiola. Zaprosiła nas na cudowny spacer jego uliczkami, które sama przemierzała. Ta powieść każdemu, kto spędzi z nią swój wolny czas, zapewni ogromną przyjemność czytelniczą, ale także doda sił w walce o siebie i swoje marzenia, które naprawdę się spełniają, tylko trzeba na ich spełnienie dać sobie szansę. Jednak w tej naszej drodze ku marzeniom, która często wymaga od nas dużego ryzyka i nierzadko postawienia wszystkiego na jedną kartę, bardzo ważne jest wsparcie, które Inka otrzymała od swojej mamy i wspaniałej babci.
,,Szalone noce w Paryżu" to wspaniała niezwykle klimatyczna i piękna powieść nie tylko o miłości, która, co wam zdradzę, przeszła przez wiele zawirowań, ale także o skomplikowanych relacjach międzyludzkich, wybaczaniu, niezłomności i sile kobiet. I co najważniejsze ogromnym znaczeniu wsparcia rodziny i wiary drugiego człowieka, która nas uskrzydla i pozwala uwierzyć w siebie, by móc poczuć się szczęśliwym i spełnionym.
Myślę, że nie muszę już nikogo przekonywać, iż warto przeczytać tę książkę. Wioletta Piasecka ma wspaniały dar pisarski. Nawet kiedy pisze lekką i niezobowiązującą książkę, tak jak ma to miejsce w przypadku tego tytułu, to dzięki tkwiącemu w niej autentyzmowi, w którym odnajdziemy ważne życiowe prawdy, a być może nawet cząstkę siebie i swoich pragnień, za każdym razem podbija serca swoich czytelników. Ja bardzo zżyłam się z bohaterami książki i mocno trzymałam kciuki za to, aby wreszcie odnaleźli drogę ku sobie i zaznali u swojego boku szczęścia, na które niewątpliwie zasługują. Moje serce szturmem zdobył synek Igi - Iwo. Tego chłopca nie da się nie pokochać. Jego dojrzałość i roztropność jest imponująca. Nie zabrakło również chwil przyprawiających mnie o wzruszenia i niemalże palpitacje. W tym roku wszyscy spędzamy wakacje w Paryżu, bo nawet jeśli nie każdy z nas będzie mógł być tam osobiście, to ta wyjątkowa książka przeniesie tam każdego, kto zatraci się w jej lekturze.
To było moje pierwsze spotkanie z autorką i jestem oczarowana.
Inka Brzeska jest mamą sześcioletniego Iwa, wychowuje go samotnie. Ma wsparcie mamy, ale ojciec nie może jej wybaczyć, że zmarnowała szansę na lepsze życie. Dziewczyna nie poddaje się, ima się różnych zajęć, byle udowodnić, że poradzi sobie sama. Dostaje pracę w agencji reklamowej i pewnego dnia, Inka dostaje szansę na wyjazd, na szkolenie, do Paryża. Na lotnisku poznaje przystojniaka, z którym miło spędza lot.
Oskar, widząc barwną kreację Inki myśli, ze jest projektantką lub stylistką mody, a ona nie wyprowadza go z błędu. Nawiązują porozumienie i trudno im się rozstać.
Na miejscu okazuje się, że ,,koledzy" z pracy zrobili jej okrutny żart i odwołali jej rezerwację. Inka nie wyobraża sobie wrócić do Polski i przyznać się do porażki. Postanawia zawalczyć o siebie i zostać w Paryżu.
Czy jej się to uda? I czy Oskar odnajdzie Inkę w Paryżu? Przekonajcie się sami ?
Życiowa historia pełna niespodziewanych zwrotów. Kojarzy mi się z kopciuszkiem. Momentami słodka i romantyczna, a czasem trudna i ciężka, jak prawdziwe życie. Przepiękne przesłanie, że warto być sobą i walczyć o marzenia, bez względu na przeszłość.
Jak napisałam na wstępie, jestem oczarowana stylem Pani Wioletty. Lekko, przyjemnie. Idealna lektura na weekend. Polecam!
Inka jest oddaną samotną matką. Jej synek jest jej oczkiem w głowie. Kobieta porzuciła pracę w sklepie mięsnym na rzecz agencji reklamowej. Mimo, że jej staż pracy nie jest długi firma wysyła ją na dwutygodniowe szkolenie do Francji. Już na lotnisku poznaje przystojnego i sympatycznego Oskara, który umila jej lot. Czy z tej znajomości zrodzi się coś więcej?
Inka pada ofiarą okrutnego żartu ze strony kolegów z pracy. W Paryżu okazuje się, że nie ma dla niej miejsca w hotelu. Co więcej, kobieta nie ma przy sobie zbyt dużo pieniędzy, a lot powrotny dopiero za dwa tygodnie. Zadzwoniłaby do Oskara, ale przecież nie ma jego numeru. Co ma więc zrobić? Czy wybrnie z tej trudnej sytuacji?
Znałam już wcześniej pióro Wioletty Piaseckiej i tym razem również się nie zawiodłam. Autorka bardzo przyjemnie pisze i wkłada całe serce w swoje historie. Jej opisy sprawiają, że możemy poczuć się jakbyśmy rzeczywiście byli w Paryżu razem z bohaterami. A skoro o nich już mowa to muszę przyznać, że Wioletta Piasecka świetnie ich wykreowała. Inka to kobieta po przejściach, która się nie poddała. Jest silna i niezwykle odważna. Potrafi sama zadbać o siebie i syna, a nie pomagają jej w tym trudne relacje z ojcem. A Oskar? Porzucony przez narzeczoną świetnie odnalazł się w pracy. Jest właścicielem firmy i dba o swoich pracowników. To także niezwykle czuły i troskliwy mężczyzna. Ta dwójka złapała nić porozumienia, a ich uczucie bardzo szybko wybuchło z pełną mocą. Jest tylko jeden szczegół. Ta relacja od samego początku budowana jest na kłamstwach. Czy ma więc szansę przetrwać? Autorka świetnie tu pokazała, że kłamstwa nie popłacają, a niedopowiedzenia najlepiej wyjaśniać od razu. Warto też walczyć o swoje marzenia. To jak? Dacie do porwać do Paryża, by spędzić tam szalone noce?
Paryż... miasto miłości, do którego tak tłumnie przybywają zakochani. Wioletta Piasecka doskonale oddała jego magiczną atmosferę. Jakże chciałabym przejść się tymi urokliwymi uliczkami, odwiedzić przytulne kawiarenki, posłuchać francuskich melodii, zobaczyć migocącą milionem światełek o północy wieżę Eiffla, przespacerować się nad Sekwaną... Fajnie byłoby stanąć oko w oko z tym wszystkim.
Inka i Oskar zaczęli swoją znajomość od kłamstw i niedomówień. Nie tędy droga. Daleko na tym się nie zajedzie. A im dalej brniemy w kłamstwa, tym trudniej będzie się z nich wyplątać, wyjaśnić.
"Dwa tygodnie w Paryżu brzmiało jak magiczne zaklęcie, jak klucz, który otwiera przed nią sezam niezliczonych przyjemności, jak spełnienie marzeń, których nawet nie oczekiwała."
Historia pokazuje, że w dłużej mierze to od nas samych zależy, jak będzie wyglądało nasze życie. A jeszcze otaczając się życzliwymi osobami, na których pomóc możemy liczyć oraz odnajdując w sobie siłę, marzenia stają przed nami otworem. Kobiety już tak mają, że drzemie w nich ogromna siła, dzięki której mogą przenosić góry. A ryzyko? Czasem warto postawić wszystko na jedną kartę, niż nie zrobić nic i później tego żałować.
"(...) - Dlatego trzeba życie rwać jak świeże maliny w przydomowym sadzie, bo nim się spostrzeżesz, nadejdzie jesień, a po niej zima i jedyne, czego będziesz żałowała, to tego, że bałaś się szaleć."
Książka jest lekka, ale również niepozbawiona garści wskazówek i życiowych mądrości. Poważniejsze wątki, takie jak: trudności finansowe czy ojciec wypominający córce błędy młodości, przelewający na nią swoje niespełnione ambicje (och, jak ja chciałam go ukatrupić!), idealnie korelują z tymi szalonymi i zabawnymi. Jest też miejsce na wzruszenie, głównie za sprawą kradnącego serce rezolutnego Iwa. Pojawiają się zawirowania, zwroty akcji i fabularne niespodzianki.
"Szalone noce w Paryżu" to niezwykła podróż do miasta miłości i przygód. To ciepła powieść, która pozwoli uwierzyć Wam, że marzenia są na wyciągnięcie ręki. To co, wsiadacie w samolot i lecicie? Paryski klimat czeka!
Pisarka- wróżka w swe opowieści wkłada serce i duszę. Baśnie zachwycają lekkością pisania, prostotą, zręcznością stylu. Za pośrednictwem swych bohaterów...
Dla trzech przyjaciółek mocno doświadczonych przez los nowe okoliczności stają się pretekstem do zmian. Joanna, zdradzona przez najbliższych, szuka swojego...
Przeczytane:2024-09-05, Przeczytałam,
Inka samotna matka, która zaczyna nową pracę w agencji reklamowej. Krótko po rozpoczęciu pracy, dostaje propozycję dwutygodniowego szkolenia w stolicy Francji. W dniu wylotu poznaje bardzo miłego i sympatycznego Oskara, z którym soedza miło czas podczas lotu.
~
Niestety kobieta nie ma dobrych relacji z współpracownikami a oni jeszcze jej zazdroszczą wyjazdu więc robią jej kawał. Tyle, że to wcale nie jest śmieszny żart. Kobieta zostaje sama w obcym mieście, bez pieniędzy i noclegu. Na szczęście Inka mimo wszystko nie przyzmaje się , do porażki i za wszelką cenę chce udowodnić wszystkim, a przede wszystkim samej sobie, że da sobie radę. Kobieta postanawia zatrudnić się w polskiej restauracji Varsovia na czas wakacji.
~
Czy kobieta w mieście zakochanych sama znajdzie swoją miłość? Jak potoczą się losy Inki? Naprawdę bardzo przyjemna i lekka książka. Idealna na końcówkę tych jakże pięknych wakacji. Autorka tak fajnie kreuje ten francuski klimat i pięknie przedawnia sam Paryż. Autorka zabiera nas na piękne spacery pod słynna wierzę Eiffla czy nad Sekwanę ale też kusi czytelnika smakami tamtego regionu.
~
Inka z mamą ma naprawdę świetny kontakt niestety ojciec kobiety nie może wybaczyć jej wybryków z młodości. Wiecie to było dla mnie bardzo smutne i przykre jednocześnie. Kurczę każdy z nas popełnia błędy, a to że Inka zasla w nieplanowana ciążę wcale nie zmarnowało jej szansy na lepsze życie. Fajnie, że w końcu ich relacja się poprawiła.
~
"Szalone noce w Paryżu" to historia, która jednak uczy pokory i pokazuje jak ważna w życiu jest szczerość. Ale to też świetna powieść o spełnianiu marzeń i walce o swoją przyszłość, ale też ukazuje czytelnikowi jak ważne w życiu jest wsparcie najbliższych. Czy zarwałam pół dnia aby pochłonąć całą tę historię?! Być może. Czy żałuję?! Oczywiście, że nie bo to naprawdę świetna i wartościowa książka dla każdego. Sprawdzi się idealnie na lekki i odprężający wieczór bo ta książka po prostu jest nieodkładalna.