Szesnaście historii zainspirowanych jednym z najważniejszych opowiadań mistrza literatury grozy, Howarda Philipsa Lovecrafta – „W górach szaleństwa”.
Ekspedycja naukowa odkrywa ruiny starożytnego miasta, ukryte w niedostępnych górach Antarktydy, a w nim ciała zadziwiających istot. Przerażająca prawda o genezie dawno wymarłej cywilizacji wymyka się wszelkim wyobrażeniom i wiedzie naukowców na skraj poczytalności.
Zbiór pod redakcją S.T. Joshiego zawiera opowiadania tak znanych autorów jak Arthur C. Clark („Odyseja kosmiczna”), Robert Silverberg (cykl „Kroniki Majipooru”) czy Caitlín R. Kiernan („Tonąca dziewczyna”).
Wydawnictwo: Vesper
Data wydania: 2021 (data przybliżona)
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 552
TO LOVECRAFT WITH LOVE
Lovecraft to jeden z tych autorów, których nikomu nie trzeba przedstawić. Na polskim rynku jest nie tylko doskonale znanych z licznych, ciągle wznawianych dzieł, ale też i utworów rozwijających jego twórczość czy nią inspirowanych. Po opasłych tomach jego opowiadań i powieści, biografiach, komiksach, grach i antologii serwującej nam prace mistrza dokończone przez innych autorów, nadeszła pora na zbiór z pracami mniej lub bardziej znanych pisarzy, składających hołd ojcu mitologii Cthulhu. I chociaż jak to w takich przypadkach bywa, poziom tekstów nie jest równy, zabawa jest udana i warta polecenia wszystkim fanom Lovecrafta i jego świata.
Szesnastu autorów. Szesnaście tekstów. Szesnaście spojrzeń na przedwieczną grozę.
Wraz z bohaterami zawitacie tu na Dziki Zachód i na Antarktydę. Poznacie zaginiony statek i odkrycia naukowe. A wszędzie, gdziekolwiek zajrzycie, czy będą to skute lodem tereny, czy też może Francja, czeka na Was groza. Groza przedwieczna, nieopanowana, szalona... Groza, od jakiej się już nie uwolnicie.
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2022/01/kroniki-arkham-szalenstwo-cthulhu.html
Duże litery zachęcają dziecko do samodzielnego czytaniaZnane i lubiane baśnie uczą odróżniać dobro od złaCudowne przygody rozbudzają wyobraźnię...
To najbardziej radosna perełka. Dlaczego? Bo wdzięczność cieszy. Warto dziękować nawet za najbardziej oczywiste rzeczy. Czyż dzięki temu nie będzie więcej...
Przeczytane:2021-11-25, Przeczytałam, Mam, 2021,
Lubię klasyczną literaturę grozy i to właściwie od niej zaczęła się moja czytelnicza znajomość z literaturą klasyczną. Bardzo chętnie sięgam również po teksty, które nawiązują do mojej ulubione ulubionej klasycznej prozy. Dlatego też zainteresowało mnie "Szaleństwo Cthulhu", które jest antologią opowiadań inspirowanych "Górami szaleństwa" H. P. Lovecrafta. Ekspedycja naukowa odkrywa ruiny starożytnego miasta, ukryte w niedostępnych górach Antarktydy, a w nim ciała zadziwiających istot. Przerażająca prawda o genezie dawno wymarłej cywilizacji wymyka się wszelkim wyobrażeniom i wiedzie naukowców na skraj poczytalności.
Zbiór pod redakcją S.T. Joshiego zawiera opowiadania tak znanych autorów jak Arthur C. Clarke („Odyseja kosmiczna”), Robert Silverberg (cykl „Kroniki Majipooru”) czy Caitlín R. Kiernan („Tonąca dziewczyna”).
Jeżeli chodzi o prozę to jeszcze do niedawna stroniłam od krótkich form. Zatem raczej nie sięgałam po wszelakie antologie opowiadań. Wyjątki robiłam tylko w momencie, w którym w danym zbiorze znajdowałam tekst ulubionego autora tudzież autorki lub jeden z moich ulubionych motywów. Takie podejście nieoczekiwanie otworzyło mi furtkę do różnego rodzaju antologii, po które coraz chętniej sięgam. To właśnie dzięki temu jakiś czas temu sięgnęłam po prozę Lovecrafta oraz inspirowaną nią literaturę.
Tak jak wspomniałam na początku "Szaleństwo Cthulhu" jest antologią opowiadań nawiązującą do tekstu pt. "W górach szaleństwa" H. P. Lovecrafta, które swoją drogą otwierają całą antologię. Moim zdaniem jest to świetny zabieg, dzięki któremu czytelnik podczas lektury ma się do czego odnieść.
Czytanie powyższej książki było dla mnie ogromną przyjemnością i dość ciekawym doświadczeniem. "Szaleństwo Cthulhu" okazało się świetnym wyborem na długie jesienne wieczory, w trakcie których nie raz z zapartym tchem czytałam kolejne opowiadania. Jednak mimo tego, że poszczególne teksty robiły na mnie spore wrażenie, to nie miałam poczucia, że jakoś szczególnie wzbudzają mój strach czy niepokój. Było tak do momentu, w którym pewnego dnia mój mąż wcześniej położył się spać, a ja chciałam jeszcze chwilę poczytać, bo opowiadanie, które czytałam bardzo mnie wciągnęło. W momencie, w którym w mieszkaniu zrobiło się zupełnie cicho zorientowałam się, że to opowiadanie, które akurat czytałam zbyt mocno działa na moją wyobraźnię i nie jestem w stanie go czytać dalej - przynajmniej nie w tych okolicznościach. Zatem jak się okazało powyższa publikacja nie tylko spełniła swoją rolę, ale również sprostała wielu moim oczekiwaniom.
Moim zdaniem "Szaleństwo Cthulhu" jest obowiązkową pozycją nie tylko dla miłośników literatury grozy, ale również dla tych z Was, którzy lubią sięgać po prozę Lovecrafta. I niestety musicie mi wybaczyć, że nie wdawałam się w szczegóły, bo mam wrażenie, że jakbym to zrobiła to zdradziłabym zbyt dużo i zepsuła Wam przyjemność z lektury. Jednakże jedyne co mogę jeszcze dodać to, to, że moimi ulubionymi opowiadaniami były teksty Arthura C. Clarka oraz Roberta Silverberga, bo moim zdaniem najlepiej oddawały klimat twórczości Lovekrafta.