Pierwszy tom głównej serii o przygodach X-Men spod szyldu ,,Świt X"! Niezależne państwo na wyspie Krakoa rozkwitło, a mutanci odzyskali nadzieję na lepsze jutro. Dzięki własnej odwadze i niebywale zaawansowanej biotechnologii stali się poważnymi graczami na arenie międzynarodowej, ale im większe zyskują wpływy, tym potężniejszych mają przeciwników. Czy Cyclops, Jean Grey, Wolverine, Magneto i inni zdołają obronić swój nowy dom przed wrogami, którzy czyhają na nich na całej Ziemi... i poza nią? Scenariusz tego tomu napisał Jonathan Hickman - mistrz pełnych rozmachu, drobiazgowo zaplanowanych opowieści, znany z ,,Fantastycznej Czwórki" i sagi o Avengers zakończonej ,,Tajnymi wojnami". Rysunki stworzyli Leinil Francis Yu (,,Avengers") i Russell Dauterman (,,Potężna Thor"). Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w zeszytach ,,X-Men" #1-7 i ,,Giant-Size X-Men: Jean Grey & Emma Frost" #1. Uwaga: ,,Świt X - X-Men" to główna seria o przygodach mutantów z cyklu ,,Świt X". Ukazujące się w nim komiksy kontynuują wątki z albumu ,,Ród X/Potęgi X", w którym scenarzysta Jonathan Hickman otworzył zupełnie nowy rozdział w historii Marvelowskich mutantów. Pod szyldem ,,Świt X" wydawane są również historie poboczne, takie jak ,,Świt X - New Mutants", które znakomicie uzupełniają fabułę serii głównej.
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2023-03-22
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 240
Tytuł oryginału: X-Men #1-7, Giant-Size X-Men: Jean Grey and Emma Frost #1
NOWY ROZDZIAŁ, NOWI WROGOWIE
Hickman - ten gość to najlepsze, co ,,X-Menom" przydarzyło się od czasu Bendisa, a nawet jeszcze dalej. Bo przed Bendisem w serii naprawdę długo nie było nic, co naprawdę warte byłoby uwagi i tak dobrze robiło czytelnikowi. Więc cieszy fakt, że rzecz ukazuje się na polskim rynku. A tym bardziej cieszy to, że tym razem dostajemy dwa tomy na raz. Jeden - ten - taki bardziej głóny, drugi - ,,New Mutants" - już nieco poboczny, ale nie warto przegapić żadnego, bo świetnie się uzupełniają i robią wrażenie.
Mutanci znów mają się całkiem dobrze. ich najnowszy plan niemalże wypalił, jak należy, zdobyli technologię i liczą się na świecie - choć owo liczenie się bardziej wymusili, niż zyskali w jakikolwiek inny sposób. I właśnie te ich ostatnie działania przysporzyły im kolejnych wrogów - nie tylko na Ziemi. Jak z tym wszystkim poradzą sobie nasi mutanci? Co jeszcze na nich czeka? I dokąd zaprowadzi ich tym razem całe to zamieszanie?
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2023/03/swit-x-x-men-1-jonathan-hickman-leinil.html
Nowe idzie. Jedenastu autorów, jedenaście tekstów. XIX-wieczny fallout, parahorror o ciele i krwi, religijna space opera, fantastyka emigracyjna, słowiańskie...
Język polski na co dzień POLNISCH IM ALLTAG to rozmówki i mini kurs językowy przeznaczony dla osób chcących poznać podstawy języka polskiego. Kurs jest...
Przeczytane:2023-04-26, Ocena: 6, Przeczytałem,
PopKulturowy Kociołek:
Każdy szuka mitycznego raju, w którym będzie mógł się czuć bezpiecznie w otoczeniu podobnych sobie osób. Nie inaczej jest w przypadku mutantów, którzy swoje wycierpieli i nie zawsze ich los należał do najłatwiejszych i najprzyjemniejszych. Teraz jednak w niezależnym państwie na wyspie Krakoa mogą oni cieszyć się beztroską, radością i spokojem. Wszystko ma jednak swój kres, szczególnie kiedy ich kraj zaczyna odgrywać znaczącą rolę na arenie międzynarodowej. Zazdrość i zawiść innych zaczynają się piętrzyć i wszystko wskazuje na to, że obdarzeni ponadnaturalnymi talentami bohaterowie kolejny raz będą musieli stanąć do walki.
Według pewnej starej legendy fani superbohaterskiego komiksu kiedyś doczekają się epokowego i mocno rewolucyjnego dzieła, które postawi fundamenty pod nowe oblicze gatunku. Jonathan Hickman i jego prace pozwalają sądzić, że przepowiednia ta jest na dobrej drodze do swojej realizacji. Amerykański scenarzysta z każdym kolejnym wydanym dziełem pokazuje bowiem, że potrafi wycisnąć z potencjalnie maksymalnie wyeksploatowanego popkulturowe złoża, zupełnie nowe bogate pokłady komiksowej rozrywki. To, że w mutantach ciągle drzemie masa niesamowitości, mogliśmy się przekonać już czytając album Ród X/Potęgi X. Świat X utwierdza nas tylko w przekonaniu, że superbohaterska widowiskowość i powielanie pewnych schematów może iść w parze z głębią i złożonością historii.
W recenzowanym albumie czeka na nas osiem zeszytów, każdy z nich skupiający się na zupełnie innym wątku i bohaterze. Poszczególne historie nie są ze sobą jakoś mocno fabularnie powiązane (przynajmniej nie na pierwszy i drugi rzut oka). W każdej z nich drzemie jednak „coś” co sprawia, że kolejne strony komiksu pochłania się z niekłamaną przyjemnością. Hickman serwuje tu odbiorcy doskonale przemyślaną dawkę widowiskowości i fabularnej głębi, gdzie odpowiednia ilość miejsca przeznaczona jest również na należytą ekspozycję postaci i ich emocji/problemów (wszystko to na dość ograniczonej ilości stron).
Nie wszystko w albumie jest jednak perfekcyjne. Po pierwsze na pewno nie jest to album, po który może sięgnąć każdy. Do zrozumienia wydarzeń dziejących się w zaprezentowanej tutaj linii czasowej konieczna jest znajomość wymienionego już wcześniej tytułu Ród X/Potęgi X. Po drugie nie jest to pozycja, po którą sięga się, aby oddać się prostej, niezobowiązującej przyjemnej Marvelowej rozrywce. Hickman ma bowiem tendencję do prezentowania pozornie prostej fabuły w dość skomplikowanej i złożonej formie. Duża część treści jest ukazana w formie szczątkowych/niepełnych informacji, które czytelnik sam musi analizować i lepić z nich większy obraz całości. Jednych to oczywiście zachwyci, innych zaś momentalnie odrzuci.