Po wydarzeniach z albumu ,,Nieskończona granica" rozpoczyna się nowy rozdział w uniwersum DC. Tom ,,Superman - Ten, który spadł" przygotowuje grunt pod nową erę w dziejach Supermana, która odbije się szerokim echem w uniwersum DC Comics. Twórcami albumu są nominowany do Nagrody Eisnera scenarzysta Phillip Kennedy Johnson (,,The Last God") oraz rysownicy Scott Godlewski (,,The Lost Boys", ,,Copperhead") i Phil Hester (,,Swamp Thing", ,,Green Arrow"). Kiedy Superman odbiera wiadomość od jednego ze starych sprzymierzeńców z odległego świata, Clark i Jon Kentowie ruszają w kosmos. Przyjdzie im stawić czoło pasożytniczej istocie, która potrafi zawładnąć umysłami swoich ofiar. Ojciec i syn muszą stworzyć zgrany duet, by uwolnić mieszkańców planety i wrócić bezpiecznie do domu. Jednak gdy Jon zaczyna objawiać nowe, wyjątkowe zdolności, Clark zaczyna sobie uświadamiać, że jego moce słabną. Czy to koniec Supermana, czy nadejście nowego? Album zawiera materiały pierwotnie opublikowane w amerykańskich zeszytach ,,Superman" #29-32 i ,,Action Comic" #1029.
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2023-01-25
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 132
Tytuł oryginału: Superman: The One Who Fell
SUPERMAN: KONIEC CZY POCZĄTEK?
,,Superman" Jurgensa się skończył. Skończył się ,,Superman" Bendisa. No i chyba kończy się dla mnie ta seria, bo po ich runach nowy ,,Supek" to już nie to. Da się to czytać, ale nic mnie już nie porywa, fabuła nie zaskakuje... No taka rzemieślnicza robota to, oby pociągnąć serię dalej, w oczekiwaniu, aż pojawi się jakiś pomysł albo z ktoś z takowym. Ale na razie tego brak. Jest wiec opowieść, która ma pokazać świat Supermana po ostatnim wielkim przetasowywaniu uniwersum, która powinna być przełomowa, jest... No właściwie jest tylko dla zagorzałych fanów postaci, coś jak ostatnie ,,Batmany" po skończeniu serii pisanej przez Toma Kinga.
Clark i Jon wracają w kosmos. Wszystko z powodu wiadomości od jednego ze starych znajomych. A w kosmosie, jak to w kosmosie, czeka na nich sporo zagrożeń i wrogów. Ojciec i syn będą musieli współpracować, jak nigdy wcześniej, by pomóc mieszkańcom obcego świata i pokonać przeciwności. A przy okazji przekonać się czy to koniec Człowieka ze Stali, czy może narodziny nowego?
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2023/01/superman-1-ten-ktory-spad-phillip.html
Dom Miki jest pełen niespodzianek. Wszędzie kryją się dziwne stwory. Są zabawne, święcą, piszczą, gadają. Ale czasem okazują się groźne, a nawet arcygroźne...
Kolorowanie nigdy wcześniej nie było tak przyjemne i zabawne! W tych niezwykłych książkach każdy znajdzie coś dla siebie. Mali artyści mogą dokładnie...
Przeczytane:2023-02-05, Ocena: 4, Przeczytałem,
PopKulturowy Kociołek:
W albumie Superman: Ten, który spadł, na czytelnika czekają dwie oddzielne historie, w których ojciec i syn będą walczyć z wszechobecnym złem. Pierwsza z opowieści (Złoty Wiek) stara się zaprezentować złożone relacje rodzica i dziecka. Jon Kent znając przyszłość, zdaje sobie sprawę z tego, że zbliża się kres potęgi Supermana. Tytułowy „złoty wiek” jest więc swoistego rodzaju alegorią czasu kiedy dziecko uznaje swojego rodzica za niezniszczalnego i nieśmiertelnego. Wszystko ma jednak swój kres i trzeba się na niego jakoś przygotować. Dramatyczno-emocjonalny wydźwięk historii potrafi być naprawdę urzekający. Szkoda tylko, że wątek ten stanowi malutką część większej całości i nie ma okazji w pełni zaprezentować swojego potencjału. Twórca bowiem dość szybko spycha tę tematykę na dalszy plan, więcej czasu poświęcając dosyć sztampowej akcji.
Niestety drugi z dostępnych tutaj rozdziałów (Ten, który spadł) również pozostawia trochę do życzenia. Kolejny bowiem raz Phillip Kennedy Johnson poświęca moim zdaniem zbyt mało uwagi na mocniejsze rozwinięcie relacji rodzinnych. Scenarzysta ponownie na pierwszy plan wysuwa widowiskową, ale mającą swoje niedociągnięcia akcję. Jeśli ktoś chce oddać się prostej superbohaterskiej rozrywce bez konieczności zadawania pytań typu “dlaczego i po co” (i niedoszukiwania się w niektórych wydarzeniach jakiegokolwiek sensu) to prawdopodobnie będzie z lektury zadowolony. Cała reszta czytelników będzie musiała jednak poradzić sobie z niedosytem, jaki pozostawia ta historia (i cały album).