Summoner. Zaklinacz. Wyprawa
Taran Matharu

W porównaniu do pierwszej części, akcja w tej zaczyna nabierać tempa, a zakończenie jest iście zaskakujące.  Świat jest dobrze wykreowany i opisany, tak samo jak zwierzęta z eteru.

 Autor dobitnie zostawia niedosyt.

"Czy ludzie, elfy i krasnoludy potrafią się zjednoćzyć, by zapobiec inwazji krwiożerczych orków?" 
Fletcher - główny bohater jest zaklinaczem. Spotykamy go, gdy w celi czeka na wyrok w sprawie, w której jest niesłusznie oskarżany. Jego wrogowie ewidentnie chcą go wrobić. Kiedy na jaw wychodzą nowe fakty dotyczące pochodznia Fletchera, nadal usilnie próbują się go pozbyć, mimo wszystko. Fletcher jednak podejmuje się ważnej wyprawy. Wraz ze swoimi przyjaciółmi, elfem i krasnoludami oraz demonami wyruszają, by potajemnie pozbyć się nowego wroga. Jest to wyprawa pełna niebezpieczeństw i niepewności. Nie do końca wiadomo, kto zasługuje na zaufanie.

"Wyprawa" Tarana Matharu (w tłumaczeniu Grzegorza Komerskiego) to drugi tom serii o zaklinaczu. Jest tak stworzona, że z powodzeniem można wsiąknąć w przedstawiony świat, nawet jeśli brakuje typowego wprowadzenia. Jest to równocześnie dobry start z literaturą fantastyczną, mimo nagromadzenia ras i dziwnych nazw można się zorientować na czym to wszystko polega. Polecam zarówno fanom gatunku, jak i tym, którzy dopiero zaczynają - choć mimo, że pominęlam tom pierwszy to polecam zacząć od początku historii.