Finałowy tom cyklu o Straceńcach Madsa Voortena, który czytelnicy pokochali za rozmach, epickie sceny walk i wspaniałych bohaterów.
Mówią, że Jaszczur został ciężko ranny, lecz czy śmiertelnie? A jeśli żyje, to gdzie się schronił? I czy wojna o Rozkrzyczane Krainy wreszcie dobiegnie końca?
Ciała pokonanych Bękartów skuwa mróz nocy, ale w sercach tych, którzy przetrwali bitwę pod Brzaskiem, nie ma radości. Bo zagrożenie nadal czai się wśród mgieł i skał, a Mads Voorten, jedyny, który umiał dać innym nadzieję, sam nie potrafi jej już odnaleźć.
Do obozu Wiatru znów przybywa elf Gwaine, a Bielik, wiedziony przeczuciem, co rusz spogląda ku Górom Leża. Tymczasem do garstki straceńców przystaje tajemniczy mag Skalmir. Są tacy, którzy wątpią w czystość jego intencji.
Czy zima w końcu ustąpi wiośnie, a przemoc miłości?
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2023-03-22
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 384
Do sięgnięcia po ten cykl namówił mnie młodszy brat, który zaczytuje się wszystkimi dziełami autora i jest jego wielkim wielbicielem. Będąc u niego w odwiedzinach, nudziło mi się trochę, więc wzięłam książkę z regału i przepadłam na wiele godzin. Tak rozpoczęła się moja przygoda fantasy z Rozkrzyczanymi krainami.
Trzeci tom kończy tę niebanalną i nieprzewidywalną opowieść, a co tu się dzieje potrafi nieźle zaskoczyć czytelnika. Każda stronica przynosi coś nowego, porusza i dostarcza tylu emocji, że żołądek z napięcia zaciska się niczym pięść.
O Rozkrzyczane krainy trwają zaciekłe walki między ludźmi, którymi dowodzi Mads, Jaszczurem oraz Elfami. Nikt z nich na pewno nie odpuści i nie cofnie się przed niczym. Nie wiadomo na czyją korzyść przechyli się czara zwycięstwa, ale jedno jest pewne. Starcie będzie bezlitosne i spektakularne.
"Widmowy zagon" okazał się dużo ciekawszy i lepiej poprowadzony niż wcześniejsze dwa tomy. Powracamy do znanych nam postaci i obserwujemy jak wewnętrznie dojrzewają oraz jakim ulegają przemianom. Dzięki narracji z perspektywy każdego bohatera, mogłam dogłębnie poznać ich myśli i czym kierowali się w swoich działaniach.
Zachwyciła mnie fabuła, która była wspaniale poprowadzona, dynamiczna akcja nie pozwalała na nudę, a im bliżej finału wszystkie wątki zaczęły nabierać sensu i zamykać się w spójną całość. Świat pełen smoków, magów, dziwnych stworzeń porywa i porusza.
Podobała mi się kreacja postaci, które są bardzo zróżnicowane, charakterne i mają swoje upodobania. Wisienką na torcie były dla mnie dialogi, w których cięte riposty rżnęły wszystko niczym naostrzona brzytwa, a wtedy uśmiech nie schodził z mej twarzy.
Powiem wam, że pan Mortka to mistrz opisów walki, które były tak szczegółowe oraz dosadne, że dostawałam gęsiej skórki i zalewała mnie fala przerażenia. Bez problemów orientowałem się co się dzieje, gdzie i z kim. Niektóre sceny aż krew mroziły w moich żyłach, ale warto było, bo końcówka wynagrodziła mi wszystko.
Moi drodzy, jeśli jesteście fanami fantasy, lubicie sięgać po lektury, które was nie tylko zaskoczą ale i pobudzą wyobraźnię, to zachęcam was do przeczytania całej serii.
Styl autora jak i lekkie oraz plastyczne pióro pozwala na ekspresowe czytanie. Zdania są poprawnie skonstruowane, a opisy zwięzłe i treściwe.
Przygotujcie się na naprawdę ogrom intryg, epickich walk i ciekawych przygód, które przeżywają bohaterowie. Dodam jeszcze, że oprawa graficzna zasługuje na brawa, a kubek jaki dostałam z książką jest cudowny. Polecam gorąco i chętnie się dowiem czy czytaliście coś z dzieł pana Marcina, a może macie je dopiero w planach.
To Nonstead. To cholerne miasto kryje w sobie coś, co niszczy ludzi. Jednego po drugim. Uwielbiam strach. Nie ma prawdziwszego uczucia od strachu. Ci...
Po wielkiej bitwie zawsze nastaje świt, ale walka jeszcze nie dobiegła końca. Świat, w którym starzy bogowie oddali ducha, a nowi, choć wciąż słabi...
Przeczytane:2023-10-11, Ocena: 3, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023,
Wielkiej miłości dalej nie ma, ale było ok. Miałam nie czytać nawet ostatniego tomu, jednak się zdecydowałam i teraz czuję, że wszystkie sprawy się podomykały. Podobało mi się całe poszukiwanie Jaszczura i samo zakończenie serii. Nie ukrywam, parsknęłam głośno przy oburzeniu smoczycy w decydującej walce. Odniosłam wrażenie, że ten tom wypadł bardzo monotonnie (walka, walka, walka). Jeśli komuś podobały się poprzednie części, polecam, pewnie i przy tym będziecie się dobrze bawić. Jeśli do was nie trafiły, to można, ale nie trzeba, a jak już to w audiobooku, bo Filip Kosior jak zawsze 10/10.