Intelektualista. Prowokator. Eksperymentator. Powrót wielkiego powieściopisarza.
Po dwunastu latach od wydania Łaskawych, monumentalnej powieści o kulisach Zagłady, jednej z najważniejszych książek XXI wieku, Jonathan Littell powraca do gatunku, który zarzucił na rzecz reportażu i eseistyki.
Bohater Starej historii błąka się po miejscach przypominających labirynt, wplątuje w niezrozumiałe wydarzenia, tworzy przelotne relacje z napotkanymi osobami, zmienia płeć i tożsamość. Czas staje się płynny, napięcie narasta, logika snu wyznacza bieg akcji. Balansując na granicy realności i fantazmatu, sięgając po najbardziej drastyczne środki wyrazu i nie stroniąc od prowokacji, w języku o matematycznej wprost precyzji Littell opowiada historię z głębin ludzkich emocji: samotności, pożądania, tęsknoty. Stara historia to niemal pornograficzna podróż do kresu nocy. Tekst wyrastający z tradycji markiza de Sade'a, Céline'a, Bataille'a.
Hipnotyzująca i prowokująca opowieść o niepamięci, skrywanych fantazjach i zaspokajaniu prymitywnych instynktów.
Siedem wariacji, w których najważniejsze relacje międzyludzkie odtwarzają się w nieskończoność. Życie, stara historia.
,,Télérama"
Oddalając się do rzeczywistości, pisarz najbardziej się do niej zbliża.
,,Liberation"
Podobnie jak ,,Łaskawe" ścina czytelnika z nóg.
,,Le Figaro Littéraire"
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2019-03-13
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: Une vieille histoire
Jonathan Littell jest postacią intrygującą i tajemniczą. Pomimo dużej popularności, którą zdobył po premierze książki Łaskawe (o której więcej napiszę już niedługo), Littell unikał przebywania na świeczniku, nie chciał ujawniać informacji na temat swojego prywatnego życia, starał się trzymać bardziej w cieniu i zajmować swoimi sprawami. Urodził się w roku 1967 w Nowym Jorku, jego matką jest Deanna Littell, amerykańska projektantka mody, a ojcem pisarz Robert Littell, twórca powieści kryminalnych i sensacyjnych. Brat Jonathana, Jesse, zajmuje się malarstwem i mieszka w czeskiej Pradze. Sam młodszy Littell-pisarz przeprowadził się kilka lat temu do Barcelony i zarzeka się, że nie nauczy się katalońskiego, bo z pragmatycznego punktu widzenia nie ma większego sensu opanować język, którym mówią ledwie dwa miliony ludzi na świecie, dlatego wybrał hiszpański. Chociaż urodził się w Stanach Zjednoczonych, to większość czasu młodości spędził we Francji, gdzie jego rodzina przeprowadziła się, gdy Jonathan miał ledwie trzy lata. Co ciekawe, Littell swoje książki pisze i wydaje pierwotnie właśnie w języku francuskim. Dwa lata temu ukazała się nowa wersja, zmieniona, rozwinięta i dokończona, powieści Stara historia, której pierwsza, stara wersja została wydana w 2012 roku. W wywiadzie, który niechętnie udzielił dla “Książek. Magazynu do czytania”, stwierdził, że ta książka nie dawała mu spokoju, więc ciągle nad nią pracował i udoskonalał, aż wreszcie efekt końcowy go zadowolił. W marcu Stara historia. Nowa wersja trafiła na półki w polskich księgarniach.
Od ostatnich kilku lat triumfy święci w literaturze realizm, do łask powróciły wielkie powieści, Jonathan Littell wydaje powieść, która przypomina eksperyment nad ciągłością lub płynnością form tekstu. Książka nie posiada fabuły, akcja nie rozwija się linearnie, mamy raczej do czynienia z wieloma historiami, które łączy nierówny, nijaki korytarz przemierzany truchtem przez bohatera/bohaterkę/bohaterów, będący miejscem wyjścia z jednej sceny i jednocześnie początkiem kolejnej opowieści. Littell zamyka czytelnika w labiryncie pełnym drzwi, za każdymi coś się wydarza; w zależności od tego, gdzie trafiamy, jakiej sytuacji będziemy świadkami, postać prowadząca będzie się zmieniać: zaczniemy od heteroseksualnego mężczyzny, by zaraz trafić pod skrzydła homoseksualnego mężczyzny, by z kolei zobaczyć fragment życia kobiety i znów mężczyzny, osoby transpłciowej, i transwestyty, i znów kobiety itd. Czy będzie łatwo? Raczej nie. Na przyjemne doznania także się nie szykujcie.
Stara historia... krąży wokół dwóch wielkich tematów, seksu i wojny, rozkoszy i przemocy, uległości i władzy. Choć miejsca będą się zmieniać to istota kolejnych opowieści pozostanie ta sama; za każdym razem doświadczamy relacji między przemocą i podległością. Za pomocą klasycznego, eleganckiego, a czasem niezwykle fizycznego języka Littell opisuje zarówno sceny orgii w domu rozpusty czy gejowskiej łaźni jak i te dotyczące wojennej bezwzględności. Porównując kolejne oniryczne wizje w nowych sceneriach, z nowymi bohaterami dostrzegamy podobieństwa sytuacji, w której jedna osoba jest zależna od drugiej. Pojawia się jednak pytanie: czy mamy do czynienia z nowymi bohaterami, czy widzimy ciągle te same postaci występujące tylko w innych maskach? Może po prostu Littell opisuje różne wersje tej samej starej historii, w której ofiara mówi do swojego oprawcy: “Proszę, nie w ten sposób”, a ten, nieważne czy jest żołnierzem z karabinem w ręce, czy bogatym klientem znęcającym się nad prostytutką, czuje lepkie ciepło przyjemności płynące z posiadania władzy nad drugim człowiekiem. Może po prostu to jest właśnie ta stara historia, stara jak ludzie, która opowiada o tym, że władza niezależnie od sytuacji, obowiązującego prawa, szerokości geograficznej wiąże się z przemocą.
Zaintrygowana kontrowersjami wokół książki ,,Łaskawe"Jonathana Littella, za którą otrzymał Nagrodę Goncourtów oraz wyróżnienie Akademii Francuskiej postanowiłam sięgnąć po nową powieść autora-,,Starą historię. Nową wersję."
Akcja powieści rozpoczyna się od kąpieli w basenie mężczyzny, który ma żonę i małego synka. Niby zwyczajna rodzina jakich wiele na świecie, ale to tylko pozory. Dom jest początkiem drogi licznych bohaterów, których ścieżki momentami się krzyżują, by po chwili znów biec w różnych kierunkach. Bohaterowie Littella przemieszczają się długim korytarzem i otwierają drzwi po drzwiach, by dostać się do kolejnej opowieści, przeżyć nowe przygody pchani pożądaniem i ciekawością. Motyw korytarza, drzwi, naciskania klamki i biegu ku światłości powtarza się, a w każdej historii jest mnóstwo emocji i ekstremalnych doznań. Życie to korytarz, na końcu którego widać światło zwiastujące kres ludzkiej egzystencji. Ludzie posuwają się naprzód ze zmiennym powodzeniem, bo korytarz ciągle zakręca i trzeba korygować swój bieg, żeby uniknąć zderzenia ze ścianą. Nieustanna, wyczerpująca wędrówka tłumu ludzi napierających ze wszystkich stron, zajmujących swoje miejsce w szeregu i zmierzających rytmicznie do przodu jest powtarzającym się elementem w powieści. Bohater-narrator wciąż się przeistacza. Raz jest mężczyzną, za chwilę kobietą, a dalej transseksualistą, homoseksualistą... Przemierza kolejne korytarze w ogromnym wieżowcu, otwiera drzwi i wie, że zawsze znajdzie za nimi coś ekscytującego. Inne rzeczy się zmienią, będą gdzieś w tle, ale władza, przemoc i seks będą zawsze, choć świat ulega ciągłym przemianom.
Autor stworzył zawiłe formy, zastygłe w kolejnych uwalnianych migawkach z życia. Realizm miesza się z fantazją, a kolejni bezimienni bohaterowie zwierzają się ze swoich najgłębszych emocji: strachu, pożądania, bólu, smutku, gniewu, wewnętrznej pustki, tęsknoty... Fragmenty życia przewijają się klatka po klatce, jak w ostatnim akcie przed agonią... Obrazy ukazane z różnych perspektyw i towarzyszące im emocje oraz wrażenia eksplodują intensywnością i są w tej powieści najważniejsze. Wszystko inne jest rozmyte, niewyraźne, mało istotne.
„Stara historia. Nowa wersja” to niejednoznaczna powieść o ciemnej stronie ludzkiego pożądania, prymitywnych instynktach, momentach rozkoszy, obscenicznych widokach, nieuchwytnym lęku i wewnętrznej pustce oraz braku miłości. Znużone ciało podąża nieustannie za doznaniami, skrajnymi emocjami i zaspokajaniu chuci. Wszystko, co znajduje się na zewnątrz jest mało istotne, mgliste i rozproszone. Jonathan Littell napisał powieść na granicy jawy i snu, skandalizującą i pornograficzną, która nie pozwala odłożyć się na półkę dopóki nie pozna się wszystkich przemian bohatera i nie znajdzie się odpowiedzi na nurtujące od samego początku pytanie-Czy w życiu chodzi tylko o seks?
POWIEŚĆ ROZDARTA
Jonathan Littell był nieznanym autorem, kiedy dwanaście lat temu wydał swoją powieść „Łaskawe”. Jej publikacja zmieniła wszystko, a pisarz znalazł się na językach wszystkich. Jedni zachwycali się jego obrazoburczym dziełem, inni zmieszali je z błotem. Littell nie spoczął na laurach, ale porzucił fikcję na rzecz literatury faktu. Teraz skandalista powraca jednak z powieścią, a w ręce czytelników trafia kolejna dziwna lektura, balansująca na granicy literatury wyższej i pornograficznej pulpy. „Stara historia. Nowa wersja”, bo o niej mowa, to pozycja, której nie da ocenić się jednoznacznie. Czasem Littell potrafi urzec, tak samym pisarstwem, jak i tym, co opisuje, czasem zaś sprawia wrażenie niedojrzałego i niekoniecznie normalnego nastolatka, którego burza hormonów każe myśleć tylko o jednym, a że naoglądał się hardcore’owych filmów porno, tylko przez ten pryzmat potrafi patrzeć na kwestię seksu. Po lekturze jestem rozdarty, nie potrafiąc zdecydować czy dostałem książkę dobrą, czy fatalną. A jednak jestem ciekaw co siedzi w głowie Littella i jakie utwory jeszcze nam zaserwuje i nie chcę na tym dziele kończyć przygody z jego twórczością.
O fabule zbyt wiele sensu mówić nie ma. Seks i używki. Seks jako sposób na życie. A raczej bezosobowa, odarta z uczuć kopulacja. Temu oddaje się bohater, wędrujący po dziwnych miejscach, gdzieś na styku – na rozdarciu – jawy i snu. Egzystuje, ale czy można powiedzieć, że żyje? I co właściwie z tej jego egzystencji wynika?
Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2019/03/stara-historia-nowa-wersja-jonathan.html
Najnowsza książka Jonathana Littella, autora słynnych Łaskawych. Reportaż, który jest owocem jego kilkunastodniowej podróży do Czeczenii...
Littell o konflikcie w Syrii. Reportaż jak najbardziej aktualny! W Homs, twierdzy syryjskich rebeliantów, Jonathan Littell, ryzykując życiem, przebywał...