Dorota Rasińska-Samoćko, himalaistka, pierwsza i jedyna Polka, która zdobyła Koronę Himalajów i Karakorum. Rekordzistka szybkości. W zaledwie trzy lata, 2021-2024, stanęła na czternastu ośmiotysięcznikach, bez teamu sponsorskiego oraz wielkiego komercyjnego zaplecza. Całkowicie w zgodzie ze sobą, ze swoimi celami i granicami przesuwanymi do niewyobrażalnych ekstremów.
Przez Szerpów i ludzi gór nazywana z nieukrywanym szacunkiem i fascynacją: Speed Lady lub Iron Lady.
Strome ściany, na których można przekonać się o swojej wytrzymałości. Trawersy, które oczyszczają umysł z emocji. Godziny mozołu, napięcia, zmęczenia. Koncentracja. Niepewność powrotu. W końcu wielka radość i satysfakcja. W górach nie ma miejsca na fałsz.
To opowieść o marzeniach, pokorze, szacunku do natury i wdzięczności za gościnność gór, które pozwoliły wejść na swoje szczyty i wykrzyczeć radość. To chwilami niestety także opowieść o tym, jak bardzo zmieniło się środowisko wspinaczy, o zanikaniu poczucia wspólnoty, które przez lata tak bardzo je charakteryzowało.
Autorka zabiera czytelnika w podróż przez 14 najwyższych szczytów świata, pokazuje życie obozowe od kuchni, ale przede wszystkim mówi o drodze, którą pokonuje każdy, kto realizuje swoje, czasem ekstremalne pasje, i o tym, że prawdziwy szczyt i cel osiągamy wtedy, kiedy wracamy bezpiecznie do bazy i pijemy herbatę w namiocie.
Polecam tę lekturę wszystkim, nie tylko miłośnikom gór wysokich.
Martyna Wojciechowska
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2025-03-12
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 416
Przeczytane:2025-03-16, Przeczytałam,
Marzec upływa mi pod znakiem kobiet. Tym razem trafiła mi się kobieta niezwykła pod wieloma względami... Himalaistka, podróżniczka, prawniczka i dyplomatka. Ta książka opowiada jednak o jej górskich wyczynach, a, uwierzcie mi, są one niesamowite. Speed Lady, Iron Lady lub po prostu Dorota Rasińska-Samoćko - jest pierwszą i jak dotąd jedyną Polką, która może poszczycić się zdobyciem Korony Himalajów i Karakorum, a dokonała tego w trzy lata.
Książka jest czymś w rodzaju jej himalajskiej biografii. Pięknie, niemal z czcią opowiada o tym, jak wspinała się po swoje marzenia. Rozdziały to relacje ze zdobywania kolejnych ośmiotysięczników. Mamy tu emocjonalne opisy ekstremalnych odczuć, jakie towarzyszą każdemu z przebytych dystansów: niepewność, nieustanne poczucie zagrożenia, spokój i poczucie spójności z naturą, mentalne oczyszczenie, aż do euforii z dotarcia do celu. Ogromnie to wszystko malownicze, a jednocześnie czuć płynącą z tego pokorę do Himalajów i przekonanie, że to góra rządzi i nadaje rytm wspinaczce, a ty, mały człowiek, jedynie korzystasz z jej chwilowej gościnności. I bądź jej wdzięczny, że pozwoliła dotknąć swej nieskończoności.
Oprócz zapierających dech opisów wspinaczek i wychodzenia poza granice wytrzymałości, znajdziemy tu mnóstwo przepięknych zdjęć ukazujących zachwycający majestat himalajskich szczytów.
Do Doroty Rasińskiej-Samoćko góry to stan umysłu, więc jeśli i wy kochacie góry, interesuje was wspinaczka i wrażenia ekstremalne, to powinniście przeczytać tę książkę. To historia o kobiecie, która miała marzenie i konsekwentnie je realizowała, z każdym przebytym metrem zapisując swoją herstorię wybitnej himalaistki. Dodam, że pani Dorota to nie jest typ górskiej celebrytki. Nie stoi za nią grono sponsorów z wielkimi pieniędzmi, nie podążają za nią media, a jej wyprawy nie są szeroko komentowane. Jej sukces należy wyłącznie do niej i wybrzmiewa w majestacie i ciszy gór.
I ciekawostka: są wspinacze, którzy cierpią na lęk wysokości ? czyżby w ten sposób pokonywali własne słabości i ograniczenia? Zdumiewa mnie to i chylę czoła, bo iść na ośmiotysięcznik, bojąc się spojrzeć w dół to już naprawdę ekstremalne ekstremum... Szacun!
"Góry i ja - to idealne połączenie, swoista symbioza. Całkowicie w zgodzie ze sobą, ze swoimi celami i granicami przesuniętymi do skrajności, do niewyobrażalnych ekstremów".