Dla trojga rodzeństwa nastają ciężkie czasy. Kiedy ich ojciec umiera, okazuje się, że spadek, ogromny majątek, otrzymuje nieznana nikomu Barbara Tryźnianka. Rozsierdzone rodzeństwo postanawia za wszelką cenę odnaleźć tajemniczą kobietę.Jednakże o Barbarze Tryźniance nikt nigdy nie słyszał i nikt jej nigdy nie widział. Jakby zapadła się pod nią ziemia. Kim jest kobieta wskazana przez ojca na wykonawczynię testamentu? Jak ją odnaleźć? I czy kobieta zwróci to, co jej się, według innych, nie należy? Dlaczego też ojciec przekazał majątek obcej kobiecie? Na te i wiele innych pytań znajdzie czytelnik odpowiedzi w tej porywającej powieści.
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2020-02-20
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 250
Język oryginału: Polska
RECENZJA PATRONACKA
"Jak kruche jest życie człowieka, jaki nieznany los. Dziś jest, ale jutro może nie nadejść."
Szczęśliwy ten, co żyje w dostatku i luksusie. Otoczony miłością rodzicielską. Ale niestety czasem i to nie wystarcza. Czasami to zło zakorzenione w sercu zwane pazernością panoszy się niczym król na włościach.
Maria i Antoni na pozór mają wszystko. Siebie na wzajem, majątek i pięcioletnią wnuczkę, nad którą sprawują opiekę po śmierci jej rodziców. Już stracili syna. Mają jeszcze troje dorosłych już dzieci, które dobrze radzą sobie w życiu. Mają własne biznesy, rodziny, bogactwo. Ale niestety nie interesują się losem swoich rodziców. Nawet, gdy pewnego tragicznego w skutkach dnia pan Antoni ulega wypadkowi i wkrótce potem umiera. Zjeżdżają się niczym sępy, żądni gotówki. Maja za nic matkę i jej potrzeby. Jej smutek i żal. Najważniejsi są oni sami i to, co ojciec im zostawił. Nie okazują krzty zrozumienia. A gdy rejent odczytuje ostatnią wolę ojca włos staje im na głowie. Zostali ogołoceni ze wszystkiego. A cały majątek trafia do nikomu nie znanej Barbary Tryźnianki. Rozpoczyna się wyścig szczurów, by znaleźć tajemniczą spadkobierczynię i odebrać jej to, co im się powinno należeć.
Miłość rodzicielska kontra chciwość i pazerność. Ważność jednych wartości nad drugimi. Autor idealnie odwzorował emocje bohaterów. Ich charakter. A także całą intrygę. Na pozór szalony pomysł głowy rodu miał za zadanie otworzyć oczy dzieciom. I jakby zdjęli ze swych oczu te klapki to w mig spostrzegliby, co ojciec miał na myśli. Szczególnie, że Barbara Tryźnianka ... Wystarczyło się uważnie rozejrzeć i okazać odrobinę serca. Tylko najpierw pasowałoby stopić tę grubą warstwę lodu, którą jest ono obleczone.
Farsa intryg i pomyłek. Bohaterów jest trochę ale każdy się uzupełnia i dodaje coś od siebie tworząc spójną fabułę. Choć jest ta trójca i ich połówki tak za nic nie mogłam się do nich przekonać. Właśnie za ich zachowanie i totalną znieczulicę, jeśli chodzi o zainteresowanie rodzicami. Tym harpiom najważniejsze były pieniądze. Skupił się na wartościach materialnych. Na szczęście byli i pozytywni bohaterze, który kibicowałam. Pani Maria, Franciszka, Ignasia czy doświadczona przez los Michasia. Dziadkowie swojej wnuczce od początku wpajają wszystko to, czy powinien kierować się człowiek. Najważniejsze powinno być dobro drugiego człowieka. Mają nadzieje, że w przypadku wnuczki sytuacja się nie powtórzy. Ale wracając do rodzeństwa to na samym początku miałam szczerą nadzieję, że w końcu przejrzana oczy. Czy im się uda? Czy odnajdą właściwą nic w tym kłębku wełny? Zanim będzie za późno? Zanim zmarnują swoją szansę?
Śliczna historia o wartościach. O pierwszeństwie rodziny i uczuć nad materializmem. Napisana lekko i przystępnie. Każda sytuacja ma dwa wyjścia. I to od nas zależy, które wybierzemy.To również będzie świadczyło o nas. Lektura niesie przesłanie. Skłania do refleksji nad własnym życiem i nad tym, jak my się zachowujemy w stosunku do innych. To czym się kierujemy i czy akurat to jest poprawne.
Polecam
Siedemnastoletni Mateusz jest synem pastora. Wie, że na plebanii nie może pozostać do końca życia, dlatego zamierza podjąć pracę jako guwerner we dworze...
Kontynuacja "Tajemnicy latarni morskiej". Tomek niecierpliwie czeka na osiągnięcie osiemnastego roku życia, aby pospieszyć na pomoc siostrze. Jego okrutna...
Przeczytane:2020-02-15, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2020, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2020, Mam,
Autor powieści debiutował w 2011 r. i od tego czasu wydał już ponad dwadzieścia książek. W jego dorobku znajdują się powieści obyczajowe oraz młodzieżowe. Pozycje te znalazły duże grono wiernych odbiorców.
Andrzej F Paczkowski pisząc „Spadek Barbary Tryźnianki”, inspirował się twórczością Marii Rodziewiczówny. Akcja powieści rozgrywa się na polskiej wsi oraz w Warszawie, która jeszcze nie została wyniszczona przez wojny. Umiera ojciec, który pozostawia ogromny majątek. Trójka dorosłych już dzieci oczekuje ze zniecierpliwieniem na odczyt testamentu, ale nie dostaje ani grosza. W zamian należną im część dostaje nikomu nieznana Barbara Tryźnianka. Rodzeństwo podejmuje próby znalezienia owej damy, by ją podać do sądu i odebrać majątek. Jednak nikt nie wie, kim ona jest i gdzie przebywa. Czy uda im się odzyskać bogactwa po ojcu i odkryć tajemnicę Barbary Tryźnianki ?
W powieści poruszany jest niezwykle ważny temat dziedziczenia. Czy dzieciom należy się majątek rodziców, bez względu na ich zachowanie ? Rodzeństwo w powieści zapatrzone w pieniądze nie odnajduje w sobie winy. Chciwość przysłania wartości rodziny, tradycji, ojcowizny, domu, w którym się wychowali. Żyją w Warszawie, zapominając o matce, która została sama i o swoim pochodzeniu. Są skupieni wyłącznie tylko na sobie i swoich potrzebach. Relacje i różnice między pokoleniami również dziś odgrywają dużą rolę w życiu społecznym. Brak szacunku do ciężkiej pracy, do ziemi i natury jest obecny w naszym codziennym życiu.
Wprowadzony wątek Barbary Tryźnianki jest doskonały, gdyż czytelnik ciągle oczekuje informacji o niej. Kobieta, której nikt nie zna, przewija się przez całą powieść i wprowadza duży element zaciekawienia.
Opisy polskiej wsi i przyrody są dla mnie dużym atutem tej powieści. Z ciekawością zostały przedstawione czasy, gdy jeździ się powozem, a życie na wsi toczy się zgodnie z porami roku. Przypomniano wartości, jakie stanowi ziemia, wiara w Boga i dbałość o tradycję. Ludzie żyjący z pracy rąk, kontra życie wielkomiejskie w Warszawie. Czy to drugie jest lepsze ? Czy więcej zarobionych pieniędzy stanowi o szczęściu ?
Książka napisana lekko, okraszona starodawnym językiem, który jest dobrze zrozumiały. Okładka pasuje do treści i po prostu ładnie wygląda. Większą czcionkę przyjęłam bardzo pozytywnie, gdyż oczy przy czytaniu się nie męczą, a strony pochłania się w szybki tempie.
Poczułam jednak niedosyt w pewnym momencie, kiedy akcja przyspieszyła. To jedyny mój zarzut, że brakuje sto stron, bo chęć czytania była nadal ogromna i nie chciałam wychodzić z tego świata stworzonego przez autora. Chyba jednak nie można mieć pretensji do Pana Andrzeja F Paczkowskiego, że zakończył powieść. Jedyne co mi pozostaje, to czekanie na kolejny tytuł, bo styl pisania autora bardzo mi odpowiada.
Na początku z lekkim ironicznym uśmiechem zaczytywałam się w poczynaniach bohaterów. Czym jednak dalej, uśmiech mój zamieniał się w smutek i zadumę. Wciągająca powieść z wartościowym przekazem do społeczeństwa. Porusza ważne tematy i kieruje ukłon w stronę ludzi ciężkiej pracy.
Autor uzyskał swój cel i zainteresował mnie Marią Rodziewiczówną, którą się inspirował, pisząc tą powieść. Czeka na mnie około pięćdziesięciu powieści tej autorki, więc jest w czym wybierać.
Polecam wszystkim.