Wyobraź sobie, że możesz wziąć na spacer dużego psa cioci. Tylko krótki spacer na siku. Nie odchodź zbyt daleko, dobrze? Tylko krótki spacerek. Chcecie się przekonać, jak długo może potrwać spacer z psem? I tak naprawdę kto kogo wyprowadza?
Przezabawna, kipiąca szczegółami i zaskakująca z każdej strony historia bez słów. Każdy obrazek tworzy odrębny świat pełen niewielkich postaci, na które można długo spoglądać i ciągle odkrywać coś nowego. To pełna niespodzianek i humoru opowieść dla spostrzegawczych - od małych dzieci po dorosłych, którzy etap książek obrazkowych mają już dawno za sobą.
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2019-01-29
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 32
Pierwsza książka z twardymi, kartonowymi stronami o dobrze znanych i lubianych bohaterach - Pettsonie i Findusie. Książeczka jest adresowana do najmłodszych...
W zagrodzie Pettsona zjawia się nowy mieszkaniec. Jest nim kogut Jussi. Kury są zadowolone, ale Findus od początku jest nieufny. Nie dość, że kogut ciągle...
Przeczytane:2019-03-01, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2019, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2019,
Kolejna książka która trafiła w moje ręce tylko dlatego, iż urzekła mnie swoją okładką i tytułem. Jakie przyjemne zaskoczenie mnie czekało, gdy doczytałam, że jest to pozycja całkowicie pozbawiona tekstu, za to obfitująca w fascynującą ilość niezwykłych elementów. „Spacer z psem” autorstwa Svena Nordqvista jest książką, która na długie godziny wciągnie w swój bardzo oryginalny świat zarówno dzieci, jak i dorosłych. Niezmiernie miło jest się przekonać, że nie do końca wyrosło się z pozycji stricte obrazkowych. Rzekłabym, iż ta książka ma w sobie coś nieuchwytnego, magicznego, przyciągającego do tego stopnia, że w głębi podświadomości słyszymy ciepły głos prowadzący nas przez całą, niezapisaną historię.
Wydanie jest wspaniałej jakości, twarda oprawa, duży, prostokątny format, czysty, wyraźny, pełen przyjemnych barw druk i bajkowe, bardzo oryginalne ilustracje, na których dzieje się niesamowicie dużo, lecz nie w chaotyczny sposób.
„Spacer z psem” zaczyna się bardzo niewinnie. Chłopiec w czerwonej czapce z daszkiem wybiega z domu uśmiechniętej cioci z ogromnym, białym psem. Na każdej stronie gdzieś się „kryją” i odkrywają niesamowite cuda. To nie jest pozycja oddająca wiernie nasz świat, znajdziemy tam istne cuda pomieszane, pozamieniane wielkością, które urzekają nas swą pomysłowością. Ja nie byłam w stanie się oderwać, starałam się jak najdokładniej obejrzeć wszystkie strony, a i tak za drugim razem odkryłam kolejne rzeczy – to naprawdę zaskakujące i odświeżające. Nie braknie tu też delikatnego, bardzo sympatycznego humoru. Wszędzie bywa wesoło, kolorowo, ale nie pstrokato, ciekawie, nietuzinkowo wręcz i bajecznie. Trafi się jednak strona też z łobuzami, które przeganiają bardzo niesympatycznie naszych bohaterów. Piszę bohaterów, bo chłopiec gra na równi z psem, a często można odnieść wrażenie, że w całej tej historii to właśnie pies przewodzi.
Na stronach tej historii zobaczymy różne dziwy, poznamy ciekawe owadzie środki transportu, zwierzęta jedzące i rozmawiające przy jednym stole z ludźmi, przedziwne konstrukcje, ludzi wesołych i smutnych, zapatrzonych w smartfony i zaczytanych, bawiących się i odpoczywających. Szczegółów jest mnóstwo, polecam dokładnie się przyglądać i rozmawiać z dzieckiem co się widzi. To wbrew pozorom wcale nie jest trudne, nie potrzeba wyszukanego słownictwa, by opowieść sama się pisała. Zawsze bowiem znajdzie się coś, co zaintryguje, o co można zapytać, pokazać, wyjaśnić i z czego sobie pożartować. Jestem urzeczona tą książką i ogromnie się cieszę, że biblioteczka mojej córki tak pięknie się rozrasta.
Przyznam, że to moja pierwsza książka bez słów i wiem, że na pewno nie ostatnia. Nie mogę dać jej do oglądania swojej córce, ponieważ jest jeszcze za mała i niestety książka by mogła bardzo ucierpieć. Tymczasowo planuję zakup dla niej innych pozycji z kartonowymi stronami, a „Spacer z psem” poczeka na nią na półce przynajmniej do drugich urodzin. Zastanawiam się nad pokazaniem jej memu 9-latkowi, choć podejrzewam, że będzie za mało już atrakcyjna dla niego. Zachęcam Was do bliższego zapoznania się z tą pozycją w jakiejś księgarni, podejrzewam, że już jej nie zostawicie.