EMOCJONUJĄCA POWIEŚĆ O SIOSTRZANEJ MIŁOŚCI, SKRZĘTNIE SKRYWANYCH RODZINNYCH TAJEMNICACH, NISZCZĄCEJ NAMIĘTNOŚCI I ZBRODNI.
Wśród surowego piękna zaśnieżonych bieszczadzkich krajobrazów Martyna szuka prawdy o tym, co lata temu przytrafiło się jej zmarłej w niewyjaśnionych okolicznościach starszej siostrze. Komu może zaufać?
Przystojnemu funkcjonariuszowi Straży Granicznej, w którym niespodziewanie się zakochała?
Znajomej z dzieciństwa, goszczącej ją w swoim domu?
Dawnym przyjaciołom jej siostry Eweliny? A może nikt z nich nie jest z nią szczery? Kto wie, co wydarzyło się lata temu w niewielkiej bieszczadzkiej wiosce? I komu zależy na tym, żeby prawda nigdy nie wyszła na jaw?
W BIESZCZADACH MARTYNA ODNAJDUJE MIŁOŚĆ, ALE CZY UDA JEJ SIĘ ROZWIĄZAĆ RODZINNĄ TAJEMNICĘ?
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2021-10-13
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 376
Język oryginału: polski
Martyna po latach odkrywa rodzinną tajemnicę. Kiedy była małą dziewczynką, zmarła jej siostra. Rodzice utrzymywali, że z powodu tętniaka i w to Martyna przez te wszystkie lata wierzyła. Kiedy zmarła jej matka, na jaw wyszła przytłaczająca prawda. Z wycinków gazet, które przechowywała matka, kobieta dowiedziała się, że Ewelina padła ofiarą morderstwa, a jej zabójcy do tej pory nie osądzono. Aby rozwikłać tajemnicę śmierci siostry, Martyna wyjeżdża w Bieszczady. Tam, wśród surowego piękna zaśnieżonych bieszczadzkich krajobrazów Martyna będzie chciała znaleźć prawdę o tym, co lata temu przytrafiło się jej zmarłej w niewyjaśnionych okolicznościach starszej siostrze. Czy jej się uda? I komu może zaufać?
Mówią, żeby nie oceniać książki po okładce. Nie zawsze się z tym zgadzałam, ale tym razem jestem zmuszona stwierdzić, że to powiedzenie ma sens. Okładka książki „Śnieg otulił cię bielą” sugeruje, że będziemy mieć do czynienia z lekką, słodką obyczajową historią z nutką romansu, do tego w świątecznym klimacie. Nic z tych rzeczy. Książka, którą miałam okazję przeczytać to obyczajówka, owszem, ale z całkiem potężną dawką wątku kryminalnego. Mogłabym nawet rzec, że to rasowy thriller. Wątek romantyczny w tej powieści jest, jednak nie zdominował całej historii i chwała mu za to. Nie, żebym miała coś przeciwko romansom, ale tu jednak ważniejsze było coś innego. A tym bardziej nie mam przeciwko świątecznym opowieściom, bo akurat w okresie przedświątecznym w takich książkach gustuję. Tutaj dostałam jednak trochę tej zimowo – świątecznej magii, a do tego świetnie skonstruowaną zagadkę, która nie pozwoliła mi się nudzić ani przez moment.
Tak naprawdę nie wiedziałam, czego się spodziewać po tej książce, ponieważ jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. I może dobrze, że nie wiedziałam, bo moje zaskoczenie było ogromne. Ze względu na to, że akcja prowadzona jest dwutorowo, na przemian śledzimy teraźniejsze wydarzenia i te z przeszłości starszej siostry, a dokładniej opisujące ostatnie miesiące jej życia. Autorka odkrywa karty stopniowo, nie brakuje więc w książce emocji i napięcia. Tajemnicę zabójstwa Eweliny rozwiązujemy razem z jej siostrą, co jest niezwykle emocjonujące. Po drodze wychodzą na jaw inne rodzinne sekrety, a także to, z czym zmagała się starsza siostra Martyny. Z jednej strony Ewelina była zupełnie normalną nastolatką i miała te same problemy, co każdy w tym wieku. Z drugiej, przechodziła przez coś, co doprowadziło do tragedii. Książka mocno porusza i pokazuje, jak mało widzimy i wiemy, mimo że jesteśmy w najbliższym otoczeniu danej osoby. Zmusza do myślenia i na pewno nie jest to lekka i słodka historia. Jest za to wartościowa. Powieść dobrze się czyta i w miarę szybko, bo styl autorki jest przystępny, akcja toczy się płynnie i jest dynamiczna, a fabuła nie obfituje w zbędne okolicznościowe opisy. Chociaż akurat o zaśnieżonych Bieszczadach mogłabym czytać na okrągło. Przykry jest fakt, że w tak pięknych okolicznościach przyrody zadziały się tak straszne rzeczy. Ale to oczywiście nie ma wpływu na moją ocenę powieści, bo książka jest zwyczajnie bardzo dobra i z całego serca ją Wam polecam.
Nie lubię książek, które z założenia mają być świątecne, a potem czytelnik się rozczarowywuje. A chodzi o powieść Katarzyny Misiołek "Śnieg otulił cię bielą". Oprócz tytułu i klimatycznej okładki nie było w tej książce nic świątecznego. Coś źle zaczynam w tym roku. Druga książka i kolejny fail.
Martyna ciężko znosi śmierć mamy. Mimo, że nie były ze sobą bardzo blisko mocno odczuwa jej stratę. Porządkując rzeczy w jej mieszkaniu natyka się na tajemniczą szkatułkę z pamiątkami oraz wycinkami z gazet. Jakie jest jej zdumienie, gdy dowiaduje się, że jej starsza siostra, która kilka lat temu wcale nie umarła na tętniaka w mózgu tylko została brutalnie zamordowana. Martyną wstrząsa to na tyle, że postanawia postawić wszystko na jedną kartę. Wraca do rodzinnego miasteczka i na własną rękę próbuje rozwikłać zagadkę śmierci jej siostry.
Tak jak już wspomniałam, w tej historii nie ma słowa o świętach. Jest to bardziej obyczajówka z nutką kryminału. I czytało się ją jak najbardziej okej, ale myślę, że wydawca nie powinien wprowadzać nas w błąd, bo oczekując czegoś zupełnie innego jesteśmy wręcz zawiedzeni odkrywając, że książka jest zupełnie o czym innym niż powinna być. Powieść czytało mi się szybko, choć główna bohaterka czasami mnie trochę irytowała swoim zachowaniem. Poznajemy historię z perspektywy Martyny oraz jej siostry Eweliny z przeszłości. Mamy przez to pełen obraz sytuacji i to podobało mi się najbardziej. Zakończenie mnie jakoś nie zaskoczyło. I w ogóle ta książka przeszła tak jakoś bez większych emocji. Zaliczona, odhaczona i pewnie za 2 miesiące nie będę pamiętać o czym była.
"Śnieg otulił Cię bielą" to pierwsza z książek, którą przeczytałam ze świątecznej paczki od wydawnictwa @wydawnictwofilia
Nie jest to świąteczna historia, lecz zimowa z morderstwem i intrygą. Myślę, że spokojnie można ją zacząć czytać teraz, bo wiem, że niektórzy wolą książki świąteczne zostawić sobie na grudzień.
Powyższa powieść to moje pierwsze spotkanie z autorką. Było one ciekawe i czytało się dosyć szybko.
A czy odgadnęłam kto był mordercą?
Tak... po prostu czułam to w kościach. Mimo tego, że się domyśliłam to myślę, że jest to fajny i lekki kryminał, który doskonale nadaje się na zimowe wieczory pod kocykiem :)
Dodatkowy plus za to, że akcja dzieje się w Bieszczadach💙 tak jak wspomniałam na początku kocham góry także zimą, więc klimat w książce dla mnie był przedni 😁
Martyna - główna bohaterka odkrywa, że jej zmarła przed laty siostra tak naprawdę została zamordowana. Nie umiała pojąć dlaczego rodzice i bliscy ukrywali tę prawdę przed nią. Postanawia na własną rękę dowiedzieć się kto zamordował Ewelinę...
Na jej drodze stanie przystojny funkcjonariusz straży granicznej-Leszek... pomoże jej Alicja - dawna znajoma z dzieciństwa... czy mozna im zaufać?
Kto skrywa okropną tajemnice o śmierci Eweliny?
Jeżeli chcecie znaleźć odpowiedzi na te pytania to odsyłam do lektury 😁
We współpracy z @wydawnictwofilia
"Śnieg otulił cię bielą" to poruszająca opowieść z wątkiem kryminalnym, o trudnym okresie dorastania oraz relacjach rodzinnych.
Przenosimy się w zaśnieżone Bieszczady, żeby razem z Martyną rozwiązać zagadkę zabójstwa jej siostry Eweliny.
Martyna została oszukana przez rodziców, którzy wmówili jej, że jej siostra zmarła z powodu pękniętego tętniaka. Prawda okazała się brutalna, jej siostra została zamordowana blisko domu, a sprawca do tej pory nie został zatrzymany mimo, że minęło piętnaście lat. Martyna wyruszy w Bieszczady, by pomścić śmierć starszej siostry.
Przekonany się jak silna potrafi być siostrzana miłość oraz do czego mogą doprowadzić tajemnice i niedomówienia.
Świetna fabuła osadzona w zimowym klimacie. Całość książki utrzymana jest w tajemnicy, którą będziemy próbowali rozwiązać wraz z główną bohaterką.
Książka podzielona jest na dwie strefy czasowe. Jedna to teraźniejszość, w której Martyna szuka zabójcy siostry, a druga to czas kiedy siostry były nastolatkami. Poznamy ich rodziców, przyjaciół i lepiej przyjrzymy się życiu Eweliny.
Martyna dzięki swojej podróży odnajdzie miłość, ale czy uda jej się odnaleźć zabójcę siostry? Przekonajcie się sami.
Polecam.
Biorąc do ręki tę książkę, nie spodziewałam się ani powieści świątecznej, ani słodkiego romansu, ale nie spodziewałam się również takich emocji. Początek książki mocno trzepnął mnie emocjonalnie. Dramatyzm fabuły dosłownie wciskał się we wszystkie zakamarki umysłu. Od początku wiedziałam, że nie będzie to lektura z tych - lekka, łatwa i przyjemna, znając ,,pióro" autorki nie spodziewałam się infantylnej historii.
Książka napisana została dość specyficznie, dwutorowo, rozdziały odnoszące się do roku 2004 i życia nastoletniej Eweliny przeplatają się z rozdziałami z roku 2019 dotyczącymi jej siostry Martyny. Narracja również jest raz w pierwszej osobie, a raz w trzeciej.
Autorka porusza w powieści poważne tematy, między innymi trudne relacje między nastolatką a rodzicami, kiedy bunt i chęć bycia kochaną staje się narzędziem w walce emocjonalnej jaka toczy się w umyśle młodej dziewczyny.
Zapracowani rodzice chociaż wiele robią dla dobra dziecka nie zdają sobie sprawy z tego, że to ,,dobre" to często chwile rozmowy i zainteresowanie tym co robi ich dziecko, lub kogo spotyka.
To powieść o strachu i nadziejach, wierze w drugiego człowieka i upokorzeniach. To książka o buncie i miłości, która nie zawsze jest taka o jakiej marzy młoda dziewczyna, czy nawet dorosła kobieta. Ale to również opowieść o odwadze.
W powieści mamy dwie główne bohaterki. Jedną jest zbuntowana nastolatka, która jak każda dziewczyna marzy o luksusach, sławie i wielkiej miłości, a której życie kończy się zbyt szybko. Druga jest dorosłą kobietą pragnącą wyjaśnić okoliczności niespodziewanej śmierci siostry, która zanim zginęła była dla małej wówczas siostrzyczki idolką.
Stosunki panujące w rodzinie, zapracowana matka, wieczne kłótnie rodziców i brak zainteresowania z ich strony miały dość negatywny wpływ na dziewczynki, szczególnie na starszą.
Książka, którą w pierwszej chwili skojarzyłam ze spokojną zimową opowieścią obyczajową, okazała się bardzo emocjonalnie działającym na mnie thrillerem. Wciągnęła mnie w otchłań fabuły jak najsilniejszy magnes.
Balansując między przeszłością a teraźniejszością autorka pozwoliła nam na poznanie dwóch różnych osobowościowo dziewczyn, które były ze sobą blisko związane.
Świetny styl jakim pisze Katarzyna Misiołek i interesujące, bardzo realistycznie poprowadzone dialogi, nietuzinkowa fabuła i ciekawe osobowości bohaterów sprawiły, że nie mogłam się od lektury oderwać.
Polecam tę książkę miłośnikom kryminałów, thrillerów i powieści obyczajowych, ale myślę, że miłośnicy romansów również nie będą zawiedzeni.
Bardzo fajna książka, dobrze się czyta. Ciekawa i wciągająca akcja.
Może to myląca okładka, może czas w jakim ta powieść miała swoją premierę sugeruje, że mamy przed sobą świąteczną powieść. A to rasowy dramat rodzinny, z elementami kryminalnymi, z dwoma warstwami czasowymi, zagadką, tajemnicami i z rozwiązaniem, którego możemy się nie spodziewać.
Nastawiałam się na obyczajówkę, miłą, sympatyczną i przyjemną. Ale nie mogę narzekać, bo historia opowiedziana przez autorkę, całkowicie mnie pochłonęła i z każdą stroną coraz mocniej ciekawiła. Trochę tu powieści psychologicznej, trochę thrillera i jak sceptycznie podchodzę do takich miksów, tak tu to całkiem grało. Bohaterowie byli "jacyś", pomysł na fabułę dobry, a i styl autorki był niczego sobie.
Mnie nie przeszkadzało, że zamiast obyczajówki dostałam kryminał, jednak jeśli spodziewacie się czegoś lekkiego i nigdy nie sięgacie po, powiedzmy, bardziej drastyczne książki - może to być rozczarowanie. Ale gdy czujecie zimowy, może mroczniejszy klimat, to propozycja idelana.
Wśród surowego piękna zaśnieżonych bieszczadzkich krajobrazów Martyna szuka prawdy o tym, co lata temu przytrafiło się jej zmarłej w niewyjaśnionych okolicznościach starszej siostrze. Komu może zaufać?
Przystojnemu funkcjonariuszowi Straży Granicznej, w którym niespodziewanie się zakochała?
Znajomej z dzieciństwa, goszczącej ją w swoim domu?
Dawnym przyjaciołom jej siostry Eweliny? A może nikt z nich nie jest z nią szczery? Kto wie, co wydarzyło się lata temu w niewielkiej bieszczadzkiej wiosce? I komu zależy na tym, żeby prawda nigdy nie wyszła na jaw?
W Bieszczadach Martyna odnajduje miłość, ale czy uda jej się rozwiązać rodzinną tajemnicę?
Katarzyna Misiołek zabiera nas w otulone śnieżną, mroźną aurą Bieszczady. Wyraźnie poczułam klimat zimowy, lecz nie świąteczny. Czy zatem jestem rozczarowana? Nie, bo historia wcisnęła ze mnie mnóstwo emocji i uczuć.
Muszę przyznać, iż zaskoczył mnie pomysł na tę historię, która okazała się być smutna, trudna, zmuszająca do myślenia i wielu refleksji. Nie sądziłam, iż otrzymam tu wątek kryminalny. Swoją drogą świetnie został połączony z warstwą obyczajową. Wraz z Martyną uczestniczyłam w śledztwie, dochodziłam prawdy. I co najważniejsze, akcja trzymała w napięciu do samego końca.
Autorka doskonale ukazała złożoność postaci, z wadami i zaletami oraz z zachowaniem, które jest tak bardzo prawdziwe. Tu każdy coś skrywa. Nakreśliła sylwetkę nastolatki mierzącej się z wieloma problemami. Pierwsza miłość, przyjaźń, potrzeba akceptacji, trudne decyzje, rodzinne problemy - to tylko wierzchołek góry.
Podobał mi się zabieg czasoprzestrzeni, gdzie obserwujemy czasy obecne, jak i to, co wydarzyło się lata wstecz, poznając losy zmarłej Eweliny. A to, w jaki sposób autorka kończy dany rozdział i przechodzi do kolejnego, jeszcze bardziej podsyca naszą ciekawość na to, co wydarzy się dalej.
"Ale żadna zbrodnia nie pozostaje bez kary. Jeśli nie w tym, to w innym życiu, zawsze musimy za nią zapłacić..."
Historia zmusza nas do zastanowienia się, na ile tak naprawdę znamy ludzi, którzy są dla nas bliscy? Czy w życiu może mieć coś większą wartość niż pieniądz? To również wiele refleksji nad kruchością życia i tego, by czerpać z niego pełnymi garściami.
"Zmarli się nie starzeją. A żywi nie zapominają. Ludzie żyją, dopóki o nich pamiętamy."
"Śnieg otulił cię bielą" to powieść o siostrzanej miłości, rodzinnych tajemnicach oraz niszczącej sile namiętności i zbrodni. Czy prawda ujży światło dzienne? Sprawdźcie! I niech Was nie zwiedzie piękna świąteczna okładka książki. To, co się kryje na jej kartach zaskoczy Was niejednokrotnie!
Martyna wraca do rodzinnej miejscowości, ponieważ pragnie się dowiedzieć, co stało się z jej zmarłą siostrą Eweliną, która zginęła w tajemniczych okolicznościach. Ten powrót jest dla niej trudny, ale i potrzebny. Na miejscu dowie się czegoś, czego totalnie się nie spodziewała. Komu Martyna może zaufać w rodzinnej wiosce?
Powieść opowiada o siostrzanej miłości, zazdrości, zawiści i zbrodni, która w końcu po wielu latach wychodzi na jaw.
Muszę wspomnieć, że ta książka to największe zaskoczenie grudnia. Nie mam na myśli samej treści, tylko tego, czego się spodziewałam po lekturze. Myślałam, że to będzie kolejna słodka opowieść o miłości, której akcja rozgrywa się w górach. I jakże bardzo się pomyliłam! Okładka sama w sobie zdradza niewiele, a ja otrzymałam zimowy kryminał z nutką romansu, którego akcja toczy się w mrocznych Bieszczadach. Zaintrygowani? Polecam, sięgnijcie po coś innego niż cukierkowy romans!
Kiedy do położonego w Słonecznym Stanie miasteczka Tarpon Springs przylatuje trójka dorosłych dzieci Tony'ego Kubiaka, wychowanego w Detroit Amerykanina...
Dominika właśnie rozstała się z facetem i niczym polska Bridget Jones spędza trzydzieste szóste urodziny w rodzinnym domu na Kaszubach, wysłuchując...
Przeczytane:2022-02-09, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2022,
Nie przepadam za obyczajówkami, ale ta mi się spodobała. Interesująca historia nierozwiązanej zbrodni sprzed lat, ciekawie poprowadzona narracja, dzięki czemu poznajemy dwie płaszczyzny czasowe. Dużo emocji, wciągający klimat, dobrze oddany obraz małej wioski, w której wszyscy sie znają i wszystko o sobie wiedzą.
Mam zastrzeżenie tylko w zwiazku z miejscem akcji - sięgnęłam po tę książkę ze względu na opis na okładce, mówiący o tym, że akcja toczy się w Bieszczadach, a ja uwielbiam góry. Tutaj spotkało mnie rozczarowanie - bo tych gór właściwie w ogóle w ksiażce nie ma, nie są nawet tłem toczących się wydarzeń. Szkoda. Ale mimo wszystko nie żałuję, bo opowieść jest ciekawa.