Przyszłość jeszcze nigdy nie wydawała się tak słodka
Holly Berry ma już wszystko - pracę, kochającego chłopaka, oszczędności na wymarzony dom. Gdy jednak nakrywa narzeczonego na zdradzie, musi się pożegnać z planem na stabilne życie.
Zamiast popadać w rozpacz, decyduje się na spontaniczną przeprowadzkę z Londynu do rodzinnego miasteczka, gdzie odnajduje ulubiony sklep ze słodyczami. To urokliwe miejsce przywołuje w niej jeszcze słodsze wspomnienia. Okazuje się, że właścicielka nie ma już siły na rozkręcenie upadającego biznesu. Holly składa jej niespodziewaną propozycję...
Prowadzenie sklepu ze słodyczami nie może być przecież takie trudne! Zwłaszcza jeśli tuż za rogiem czeka przystojny, szarmancki i bajecznie bogaty Giles!
Urocza i niezwykle zabawna opowieść o tym, że o pewne rzeczy warto w życiu zawalczyć. Mimo że nie wszystko jest tak proste i słodkie, jak mogłoby się na początku wydawać!
Wydawnictwo: WAM
Data wydania: 2024-06-19
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: The Sweet Shop of Second Chances
Życie Holly Berry jest poukładane, a ona ma swoje cele, marzenia, które pomału spełnia. Wszystko sypie się jak domek z kart, kiedy przyłapuje chłopaka na zdradzie. Nagle nic nie ma sensu, a ona pragnie zmienić swoje życie. W tym celu udaje się do rodzinnego miasteczka, które przywołuje wiele wspomnień. Co prawda nie ma konkretnego planu, ale ma nadzieję, że coś wymyśli. Kiedy postanawia odwiedzić sklep ze słodyczami, w którym pracowała jako nastolatka, jeszcze nie wie, jak wiele to zmieni w jej życiu. Z jej właścicielkami się przyjaźniła, jednak ostatnio mocno kontakt zaniedbała, nawet nie była na pogrzebie jednej z nich.
Okazuje się, że starsza kobieta już nie daje rady, a sklep nie jest tak dochodowy, jak dawniej. Postanawia go sprzedać deweloperowi, jednak Holly nie zamierza do tego dopuścić. Postanawia odkupić interes i zająć się prowadzeniem sklepu. Według niej to idealny plan na przyszłość. Tylko czy aby ma rację? Czy sobie poradzi? Czy sklep zacznie przynosić dochody? Co jeszcze zmieni się w życiu kobiety? Kogo pozna?
Dla mnie jest to książka z lekką historią, taką na leniwe popołudnie. Nie wymaga od nas wielkiego skupienia, a jednocześnie jest naprawdę ciekawa. Czytało się ją dość szybko, a podczas czytania towarzyszyły emocje, chociaż nie mogę powiedzieć, żeby były bardzo intensywne. Akcja sprawnie poprowadzona, z kilkoma zwrotami, które mnie zaskoczyły.
Główną bohaterką jest Holly, młoda kobieta, która postanawia zmienić całe swoje życie. Została zdradzona i to mocno ją zabolało, jednak, zamiast się załamywać, zaczęła działać. Moim zdaniem jest dość silna, zaradna, samodzielna. Ja ją polubiłam.
„Sklepik ze słodkimi marzeniami” to ciekawa propozycja na leniwe popołudnie. Według mnie warto po nią sięgnąć i polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Czy można czytać książkę czując zapach rozmaitych słodyczy?
Z pewnością w tym wypadku mogę to potwierdzić!
Lekka aczkolwiek nie pozbawiona pazura czy smutku i bólu historia miłości, która rozwijała się niezauważona, tuż obok.
Holly wiedzie upragnione życie.
Ma dobrze płatną pracę w mieście, narzeczonego z wielkimi planami na rodzinę a także oszczędności na własny dom.
Jednak nakrywa miłość swego życia w łóżku z inną a wtedy stawia wszystko na jedną kartę i wraca do rodzinnej miejscowości, gdzie kupuje sklep ze słodyczami.
Ten sklep i Holy mają wspólną przeszłość ale rzeczywistość już zdążyła się zmienić.
Dziewczyna wpada w pasmo wielu porażek i nieszczęść jednakże ma wokół siebie życzliwych ludzi, przynajmniej tak się jej wydaje.
Muszę zaznaczyć, że książkę czyta się przyjemnie i płynnie mimo drobnego druku, tym razem o dziwo mi to nie przeszkadzało.
Był dobry humor, cięte riposty, mnóstwo słodyczy i wspaniałe osoby, czarny charakter także się znalazł więc taka swojego rodzaju bajka już jest ale bardzo połączona z życiem prawdziwym, nic tu nie jest sielanką.
Nasza bohaterka mierzy się z wieloma problemami, które jedne po drugich podkładają jej kłody i zaczynają załamywać Holy.
W książce mamy połączenie zarówno slow burn jak i szybką akcję, dwóch adoratorów ale każdy zupełnie inny.
Czy dziewczyna naprawdę nie dostrzega drugiego dna?
Czy jest za dobra dla innych?
Czy to złośliwość rzeczy martwych czy sabotaż?
Książka jest wprost stworzona do czytania latem, możemy się przenieść do krainy dziecięcych marzeń i wylądować w swoistym raju słodyczy.
Romans jest jednakże bardzo delikatnie zarysowany, wysublimowany - przynajmniej jeśli chodzi o pewnego managera banku.
Podoba mi się kreacja wszystkich postaci, zwłaszcza drugoplanowych, którzy mają ogromny wpływ na fabułę.
Ciekawa jestem o czym będzie kolejny tom i czy spotkamy tych samych bohaterów czy już zupełnie innych?
Moja ocena to 7/10 głównie dlatego, że książka nie wyróżniła się niczym nowym pośród innych książek na rynku w podobnym klimacie aczkolwiek jest zdecydowanie warta przeczytania.
Holly myślała, że jest szczęśliwa. Miała dobrą pracę, pieniądze na wymarzony dom i kochającego narzeczonego, z którym wiązała przyszłość. No właśnie…z tym kochającym narzeczonym to lekka wtopa, bo ten wolał Holly zdradzić, niż żyć z nią, dopóki śmierć ich nie rozłączy. Dziewczyna wyprowadza się z Londynu do rodzinnego miasteczka, w którym to, szczęście w nieszczęściu — właścicielka jej ulubionego sklepu ze słodyczami nie ma siły na to, żeby nadal prowadzić biznes. Holly składa jej propozycję wprost nie do odrzucenia. Od tej chwili dziewczyna zrobi wszystko, aby zostać właścicielką sklepu ze słodyczami. A pomogą jej w tym nowo poznani przyjaciele — Ben, Jamie i Caroline, obojętny na jej sprawy nie pozostanie też bajecznie bogaty i przystojny Giles. Ktoś jednak ciągle rzuca dziewczynie kłody, a raczej dosłownie — myszy pod nogi i blokuje drogę do szczęśliwego przejęcia sklepu.
Czyż okładka tej książki nie zwiastuje słodkiego romansu? Nic bardziej mylnego — pod przykrywką pastelowych kolorów, tytułu słodkiego jak krówki, czekoladki i toffi razem wzięte, skrywa się całkiem fajna obyczajówka, w której nie do końca to wątek miłości gra pierwsze skrzypce. Lubię być tak zaskakiwana!
Na wstępie zaznaczę, że mnogość słodyczy, które przewijają się przez tę historię, jest ogromna! Od cytrynowych bonbonów przez kandyzowane ananasowe kosteczki, truskawkowe sznurki, po czekoladowe jeże i inne przepyszne łakocie. I jak ja niby miałam spokojnie czytać tę książkę? Więc uwaga! Jeśli masz ją w planach — zanim zabierzesz się do lektury, to postaw przed sobą siatkę cukierków, tabliczkę czekolady, słoik pełen lizaków lub najlepiej cały tort.
Jeżeli natomiast chodzi o samą historię, to muszę przyznać, że nie od razu ją polubiłam. Bardzo szybko dopadł mnie moment znużenia — jakoś tak wszystko od początku szło wolno, wkradła się monotonia, było...bez fajerwerków. Cieszę się, że ciekawość wzięła górę i dałam się porwać tej powieści, bo im dalej w las, tym stawała się ona ciekawsza. Podobnie jak główna bohaterka, chciałam dowiedzieć się, kto rzuca jej kłody pod nogi i uniemożliwia prowadzenie sklepu ze słodyczami, któremu ona poświęca cały swój czas, serce i ogrom pracy. A zdradzę Wam, że możecie być zaskoczeni obrotem spraw.
Tak, jak wspomniałam we wstępie — nie jest to romans. To przyjemna obyczajówka, w której prym wiodą relacje międzyludzkie, spełnianie marzeń, próba odnalezienia w życiu tego, co się kocha i swojego miejsca na ziemi. To też historia o radzeniu sobie z przeciwnościami losu i przyjaźniach, które są tak bardzo potrzebne w życiu.
"Sklepik ze słodkimi marzeniami" to urocza, lekka i bez wątpienia słodka historia, którą zjadłam na raz. Mimo początkowej goryczy, która troszkę mnie zniechęciła, ostatecznie dzięki fajnemu rozwojowi wydarzeń, książka pozostawiła po sobie miłe wrażenie.
Wydawałoby się, że Holly Berry ma wszystko. Jednak, gdy przyłapuje wieloletniego ukochanego na zdradzie postanawia zmienić swoje życie. Pod wpływem impulsu wraca do rodzinnej miejscowości, gdzie znajduje się sklepik ze słodyczami, w którym pracowała jako młoda dziewczyna. Wiedziona sentymentem postanawia odkupić go by uratować przez likwidacją. Nie spodziewa się, że droga do dobrze prosperującego biznesu jest kręta....
Nie miałam co do tej książki wielkich oczekiwań. Nie czekałam na ,,efekt wow''. I dobrze się stało, bo książka była dobra, ale nie powaliła mnie na kolana i z pewnością jej fabuła nie pozostanie ze mną na długo... Sklepik ze słodkimi marzeniami nie zaskoczył mnie niczym nowym. Z łatwością w jej fabule można dostrzec schemat znany z wielu książek, które znajdują się na rynku wydawniczym. Gówna bohaterka? Nie kibicowałam jej... Ot, po prostu śledziłam jej poczynania i czasami denerwowałam się jej podejściem do bezdomnego kota oraz niejednokrotnie naiwnością. Tak. Czasami miałam wrażenie, że jej problemy wynikają z jej podejściem do życia i znajomości, które zawierała.
Sklepik ze słodkimi marzeniami to książka lekka i niewymagająca. Z pewnością nie będziemy z niepokojem śledzili losów głównej bohaterki ani z niecierpliwością czekali na rozwiązanie problemów, w które się wpakowała. Szczerze powiedziawszy nie przywiązałam się do niej i nie będzie mi jej brakować. Dobrze się ją czytało, ale nie jestem nią zauroczona. Ot, to kolejna lekka i w miarę przyjemna książka. Jeśli ktoś marzy o lekkiej książce to powinien być nią usatysfakcjonowany.
,,Sklepik ze słodkimi marzeniami" to lekka i przyjemna powieść na letnie dni. Nie jest ona wymagająca. Napisana jest prostym językiem przez co czyta się ją dość szybko. Ma swoje plusy i minusy jednak.
Holly to kobieta, która osiągnęła już dużo w życiu. Ma dobrą pracę i narzeczonego, z którym planuje kupić dom. Pewnego dnia nakrywa go na zdradzie i te właśnie moment sprawił, że zapragnęła zmienić swoje życie. Postanawia wyprowadzić z dużego miasta do rodzinnej miejscowości i odkupić sklepik ze słodyczami, do którego ma sentyment. Jakie przygody będzie miała Holly by na nowo rozkręcić sklepik? Oj niemałe. Ale jest zaradna i poradzi sobie z mniejszymi i większymi przeciwnościami.
Książka sprawiła, że nie jeden raz uśmiechnęłam się. Posiada również magie małego miasteczka, w którym każdy z każdym się zna. Sklepik ze słodyczami, który Holly zna od dziecka ma dusze i muszę przyznać, że czułam się jednym z klientów.
Autorka świetnie wykreowała główną bohaterkę. Z jednej strony wydaje się zagubioną w rodzinnej miejscowości, a z drugiej strony jest to silna, zdeterminowana kobieta, która dąży do niezależności i spełnienia swoich marzeń.
Jak wspomniałam historia ta ma swoje minusy. Niestety, ale są tutaj momenty, które zbyt rozciągają fabułę, przez co są one nudne. Opisana historia nie wywołała u mnie żadnych emocji. Od czasu do czasu uśmiałam się, ale nic poza tym. Nie uważam jednak, że książka jest zła. Jest tylko dobra i może powinna taka być. W upały trudno czyta się książki, które wymagają większego skupienia.
Przyciągnęła mnie śliczna okładka. Książek takich jak ta jest mnóstwo - lekkie, przyjemne (z nieogarniającą bohaterką - już w połowie książki domyśliłam się, kto stoi za jej nieszczęściami i jak się zakończy), ale nic więcej.
To taka książka na raz.
Przeczytane:2024-09-24, Ocena: 5, Przeczytałam,
Sklepik ze słodkimi marzeniami
Historia opowiada losy Holly, która po złapaniu swojego wieloletniego chłopaka na zdradzie, z braku innych możliwości, jedzie do swojego rodzinnego miasta. Tam spotyka dawną znajomą, właścicielke jej ulubionego sklepu ze słodyczami. Niestety okazuje się, że Maud planuje sprzedać interes. Fakt ten martwi Holly, która podejmuje naglą decyzję o kupnie sklepu. Mimo obiecujących początków, cudownych ludzi i przystojnego Gilesa, z początku dobra decyzja, z czasem sprawia coraz więcej problemów, ciągłe inspekcje, dziurawy dach czy brak klientów to wszystko zaczyna przytłaczać dziewczynę. Czy Holly da rade utrzymać marzenie? Czy jej decyzja była słuszna?
Powiem wam, że po książkę sięgnęłam dla oderwania się od przeziębienia. Chciałam czegoś lekkiego, sympatycznego i ładującego pozytywną energią i właśnie coś takiego dostałam. Przecudna historia o kobiecie szukającej innej drogi życiowej. Historia pokazuje siłę przyjaźni i fakt, że jak coś nagle idzie nie tak, nie oznacza że trzeba tracić nadzieję na lepsze jutro, bo może nowa droga będzie lepsza. Przemiła książka i mimo, że od początku prakrycznie domyślałam się zakończenia, to myślę że w książce jak ta, kompletnie to nie przeszkadzało, a wręcz nie mogłam się tego doczekać zakończenia.