Skazaniec. Tom 1 Na pohybel całemu światu!

Ocena: 5.29 (14 głosów)

Tom I powieści "Skazaniec" nosi tytuł "Na pohybel całemu światu!". Akcja rozpoczyna się na początku lat 20-tych ubiegłego stuleci i toczy się w murach Centralnego Więzienia we Wronkach (taką nazwę nosił wtedy obecny Zakład Karny we Wronkach). Bohaterem jest młody mężczyzna, który u progu dorosłego życia zostaje skazany na dożywocie. W tle powieści przewijają się wydarzenia historyczne, które miały miejsce ale nie znalazły one miejsca na kartach szkolnych podręczników do historii bowiem przyćmiły je inne, ważniejsze wydarzenia. I tak dla przykładu jest wzmianka o zamachu terrorystycznym na Cytadelę Warszawską, czytelnik dowie się również kiedy i gdzie dokonano pierwszej egzekucji za pomocą gazu oraz wiele innych smaczków historycznych.

Informacje dodatkowe o Skazaniec. Tom 1 Na pohybel całemu światu!:

Wydawnictwo: e-bookowo.pl
Data wydania: 2013-10-02
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788393748914
Liczba stron: 428

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Skazaniec. Tom 1 Na pohybel całemu światu!

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Skazaniec. Tom 1 Na pohybel całemu światu! - opinie o książce

Ludzie każdego dnia popełniają błędy, których niejednokrotnie żałują. Kiedy człowiek jest młody, działa impulsywnie, często nie myśląc o konsekwencjach popełnianych czynów. Czasami jeden czyn, którego się dopuszczamy, może zmienić bieg całego naszego dotychczasowego życia. Bywa, że i nieodwracalnie. Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego ludzie zabijają? Bądź robią rzeczy, za które przychodzi im później pójść do więzienia? Uważam, że nikt bez powodu się tam nie znalazł, choć i takie przypadki mogą się zdarzyć, w końcu wszystko jest możliwe. Odpuśćmy sobie dzisiaj odpowiedzi na te pytania. Pomyślmy jednak, jak wygląda życie człowieka skazanego, życie człowieka, który siedzi za kratkami. Wielu z Was być może pomyśli sobie: Człowiek dopuścił się zbrodni czy też czynu karalnego, a może ma lepiej niż niejeden człowiek na wolności. Otóż muszę Was uświadomić, iż wcale tak nie jest. A najlepszym dowodem na to jest książka Krzysztofa Spadło, która w brutalny, ale prawdziwy sposób oddaje realia życia w zakładzie karnym. "W każdym więzieniu świata obowiązują niepisane prawa, zasady i świętości. Są sprawy, o których się nigdy nie rozmawia, rzeczy, o które nigdy nie należy pytać, i uczucia, których nigdy się nie okazuje. Słabość nie ma miejsca bytu, a strach jest nierozłącznym towarzyszem." Życie więzienne rządzi się swoimi prawami, a każdy skazany nie ma prawa w tej kwestii zabierać własnego zdania, gdyż w innym wypadku może za to słono zapłacić. W takim miejscu nie ma przyjaciół, nie ma osób, którym można ufać, nie ma miejsca na okazywanie jakichkolwiek uczuć. Tutaj, skazany musi dbać tylko i wyłącznie o swój własny tyłek. Ważne jest, by bacznie obserwował co się dzieje dookoła niego, nie wtykał nosa w nie swoje sprawy, trzymał się z daleka od wszelkich rozrób. Głównym bohaterem Skazańca jest Stefan Żabikowski, zwany Ropuchem. Został skazany na dożywocie jako młody chłopak. Teraz, każdego dnia, na własnych błędach uczy się jak przetrwać każdy kolejny dzień. Niejednokrotnie obrywa za swoje występki. "Młodość nie zna rozsądku, kieruje się emocjami i dzikością serca, jest pełna brawury i kipiącego niepokoju. Przypomina porywisty huragan, którego nic nie jest w stanie zatrzymać lub zawrócić." Kiedy przeczytacie tę książkę, zrozumiecie, że życie więzienne wcale nie należy do tego kolorowego. Gorzka prawda, którą odkryjecie na łamach powieści, sprawi, że niejednokrotnie zadacie sobie pytanie: Jak to możliwe? Jak to możliwe, by ludzie pracujący w zakładzie karnym dopuszczali się takich bestialskich i haniebnych czynów względem swoich podopiecznych? Sama chwytałam się za głowę w wielu momentach. Niestety, więzienie to miejsce, w którym raczej nie chciałby się znaleźć nikt z nas. To miejsce, w którym w powietrzu czuć złość, nienawiść, chęć zemsty i brak moralnego postępowania. Tutaj każdy rządzi się swoimi prawami, by mógł przetrwać. Każdy skazany jest nieufny względem drugiego skazanego, czy też podwładnego. Liczyć należy tylko i wyłącznie na siebie samego. Za każdy, nawet najdrobniejszy występek, więźniowie są karani w surowy sposób. "Pudło to takie miejsce, gdzie szukasz sposobu na przetrwanie, martwisz się wyłącznie o siebie, trzymasz sztamę z kilkoma ludźmi, a całą resztę masz głęboko w dupie." Ukłony dla autora za świetnie napisaną książkę. Narratorem jest sam główny bohater, człowiek, który trafiając do więzienia jest analfabetą, jednak na własne oczy w bardzo szybkim czasie przekonujemy się, że to baczny obserwator otoczenia oraz niezwykle wrażliwy człowiek. Dzięki niemu poznajemy nie tylko działanie samego więzienia we Wronkach, ale także ludzką naturę człowieka, chęć woli przetrwania, dostosowania się do otaczającej go przestrzeni. Język, którym posługuje się Krzysztof Spadło jest barwny i plastyczny. Autor umiejętnie łączy ze sobą wiele wątków, tworząc z tego jedną wielką spójność. Postacie są różnorodne, ale jak najbardziej realne. Całość pochłania czytelnika w zaskakująco szybkim tempie. Umiejętne stopniowanie napięcia poprzez autora, sprawia, że czytelnik całkowicie oddaje się lekturze. Skazaniec. Tom I to książka, która na długo zapadnie w mojej pamięci. Z ręką na sercu, mogę przyznać, że to jedna z najlepszych książek o więziennych realiach jakie czytałam. Przenosi czytelnika w więzienne mury, skłania go do śledzenia losów skazańców, wywołuje ogrom emocji, a na koniec skłania do refleksji. Polecam każdemu czytelnikowi. Być może książka dla niektórych okaże się przestrogą. Pamiętajcie, że życie ludzie bywa przewrotne - dzisiaj jesteśmy po tej stronie murów, jutro możemy znaleźć się po drugiej stronie. "Pragnienie zemsty towarzyszy rodzajowi ludzkiemu od zawsze i jest wpisane w naturę człowieka. Nie bez powodu mówi się "oko za oko" czy "ząb za ząb". Tacy już jesteśmy. Każdy z nas taki jest. Łatwo jest terroryzować, ale dopiero kiedy poznasz coś na własnej skórze, wtedy możesz określić swoje stanowisko. Łatwo wyciągać wnioski, kiedy przyczyna dotyczy innych. Kiedy jednak coś dotyka bezpośrednio ciebie, wtedy wszystko się zmienia. Tracisz rozum, ustanawiasz nową hierarchię wartości i brniesz na oślep, siejąc wokół koszmar i spustoszenie. Wiesz, że jesteś w stanie zapłacić każdą cenę za osiągnięcie ukojenia."
Link do opinii
Avatar użytkownika - asagao
asagao
Przeczytane:2014-02-21, Ocena: 6, Przeczytałam, Posiadam, Wyzwanie: 52 książki - 2014,

 "(...) zawsze należy być przygotowanym na solidnego i bolesnego kopa, którym może nas poczęstować nieprzewidywalny los."

Czym jest dla was więzienie? Jakie skojarzenia wywołuje u Was to słowo? Czy nie jest tak, że gdy tylko pojawi się temat więziennictwa to przede wszystkim narzekamy na to, że my, praworządni obywatele, utrzymujemy zgraję darmozjadów i leni, zbijających bąki w ciepłych celach? Zżymamy się, że kryminalista ma lepiej niż chory przebywający w szpitalu. a od czasu do czasu stukamy się w głowę słuchając/czytając o np. futurystycznych skandynawskich więzieniach, wyglądających jak przytulne hoteliki. (Przynajmniej z zewnątrz.) Czy zauważyliście może, że gdy ktoś mówi o osadzonych to generalizuje? Traktuje się aresztantów jak jeden organizm, pozbawia ich indywidualności, odczłowiecza. Wszystkich, którzy lądują za kratkami wrzuca się do jednego worka. Zastanawialiście się, kim są ludzie, którzy oglądają świat zza krat? Kim są Ci, którzy pracują w więziennictwie? Sądzę, że większość z nas tego nie robi. Czasami jedynie emocjonujemy się chwilową sławą aferzystów, nakręcaną przez media. Więzienie jest tajemnicą i tabu. To oddzielny świat, inny niż ten w którym żyjemy. Ba! To wręcz równoległa rzeczywistość, do której zsyłani są Ci, którzy sprawiają problemy. A kiedy już zamknie się za nimi brama więzienia, znikają. Prawie tak jakby ktoś wymazał ich gumką z zapisanej kartki. Zapominamy, że niezależnie od tego za co ludzie Ci zostali skazani, nadal pozostają ludźmi. Choćby dopuścili się strasznych czynów. Nie jest tak, że nazwanie ich więźniami i umieszczenie w areszcie pozbawia ich uczuć, marzeń, wspomnień, a nawet planów. O tym właśnie traktuje książka Krzysztofa Spadło.

"Musicie wiedzieć, że każda cela to miejsce kaźni, gdzie czas znęca się nad człowiekiem. Jesteś tylko ty, twoje myśli i czas płynący w zwolnionym tempie. Sunie leniwie i pastwi się nad tobą, zagląda ci w umysł, budzi wspomnienia, zadaje pytania, na które nie ma odpowiedzi."

"Skazaniec. Na pohybel całemu światu" rozgrywa się w latach dwudziestych XX wieku, a głównym bohaterem książki jest Stefan "Ropuch" Żabikowski, młody mężczyzna który trafia do więzienia we Wronkach, uważanego za najostrzejszy zakład karny II RP. Do miejsca, w którym "jesz na sygnał, sikasz na sygnał, srasz na sygnał..." Od dnia, w którym przekracza bramę aresztu staje się "więźniem numer dwadzieścia dziewięć-jedenaście, skazanym na dożywocie i odbywającym karę w Centralnym Więzieniu we Wronkach, blok B, oddział dziesiąty." Staje się numerem odnotowanym w dokumentach. Uczniem, który musi pilnie i szybko nauczyć się niepisanych praw i  reguł rządzących tym miejscem, by przeżyć. Na swoje szczęście poznaje Ojczulka, Romana, Suchego, Kazika i Franka, z których pomocą będzie poznawał więzienne życie i którzy staną się jego kompanami więziennej niedoli. Staną się dla niego kimś na kształt przyjaciół, mimo, że w areszcie przede wszystkim myśli się o sobie samym i czasami ma się chęć dać im w zęby. Na kartach książki Stefan opowiada nam dzień po dniu o pierwszych latach swojego pobytu w więzieniu. Z jego opowieści wyłania się niezmiernie złożony, mimo swojej, wydawałoby się, prostoty, świat, istniejący za wysokimi murami. Cały czas stąpasz po cienkiej linie, a jeden zły krok sprawia, że spadasz na samo dno, które w areszcie we Wronkach można śmiało uznać za piekło na ziemi. Wraz z Ropuchem przemierzamy ciemne więzienne korytarze, biegamy z wiadrami wypełnionymi odchodami, dostajemy wycisk, lądujemy w karcerze, zmagamy się z własnym umysłem, widzimy śmierć, podłość, ból, strach, nienawiść ale i tzw. ludzkie odruchy, nadzieję. Zauważamy, że mimo mroku jaki zasnuwa to miejsce, więźniowie starają się odnaleźć w swoim życiu sens i cel, które pozwolą utrzymać im zdrowe zmysły. Każdy musi odnaleźć własny sposób na to by nie zwariować.

"Brak naturalnego światła, wilgoć, zimno, kiepskie jedzenie, utrata rachuby czasu, szykany ze strony strażników i nierówna walka świadomości z demonami własnego umysłu to najskuteczniejsze sposoby, żeby najpierw zawlec człowieka na skraj psychicznego i fizycznego zniszczenia, a potem pchnąć w paszczę szaleństwa."

Im bardziej poznajemy Ropucha tym częściej zastanawiamy się, co takiego uczynił, że trafił do tego więzienia i to z wyrokiem dożywocia. Spaprał sobie życie, nie ma szans na naprawienie błędów. Do końca swoich dni jego domem pozostanie mała więzienna cela. Jedni będą odchodzić, w zmian pojawią się inni. On będzie tkwił w więzieniu jak na posterunku. Swoje marzenia i plany musi upchnąć w ciasnej przestrzeni więziennych murów. Musi zapomnieć o tym, co było, nie wybiegać zbyt daleko myślami w przód, skupić się na tu i teraz. Musi zmienić się by przetrwać. Lecz, jak to uczynić, by nie zgubić samego siebie? Wyobraźcie sobie, że znikacie z tego świata jeszcze za swojego życia, a kiedy umieracie nikt nawet nie pamięta o tym, że żyliście. Ktoś obcy zbija dla Was skrzynię, która posłuży Wam za trumnę. Nikt nie przyjdzie odprowadzić Was w ostatnią drogę. Nikt nie wspomni nawet słowem o Waszej przeszłości. Człowiek-widmo.
 
"Nie spłodziłem syna, nie zbudowałem domu, nie posadziłem drzewa. Nic po sobie nie zostawiłem. Czy to nie jest przerażające?!"

Uczucie odizolowania bardzo dobrze podkreślają zamieszczone niby mimochodem informacje, np. o wysadzeniu składu amunicji w Cytadeli Warszawskiej, wprowadzeniu polskiej waluty, czy o wykonaniu pierwszej na świecie egzekucji więźnia skazanego na karę śmierci z użyciem gazu. Wiadomości te stanowią, co najwyżej ciekawostkę, która urozmaica na krótki czas monotonne życie osadzonych. Podkreślają oderwanie skazanych od świata istniejącego po za murami. Chociaż tematyka książki nie należy do łatwych i nie jest to przyjemna lektura, Krzysztofowi Spadło udało się napisać powieść, od której człowiek nie chce się oderwać.

Bohaterowie wraz z przeczytanymi stronami stawali się mi co raz bliżsi, zaczęłam ich lubić i wreszcie stali się moim kumplami. Cieszyłam się razem z nimi, złościłam, płakałam i umierałam. Pisarz sprawił, że czułam się, w pewnym sensie, jakbym sama stała się skazańcem. Czułam obezwładniającą samotność, wyrzuty sumienia, miażdżące poczucie przegranej,  które doprowadzają na skraj szaleństwa i popychają do samobójstwa.  Autor świetnie oddał panującą atmosferę w więzieniu. Pokazał, co dzieje się z człowiekiem i jego psychiką w takim miejscu.
Koniecznie muszę wspomnieć o języku, którym został napisany "Skazaniec. Na pohybel całemu światu". Dla mnie to majstersztyk! Bywa dosadny, brudny, mroczny i brutalny. Potrafi ranić równie mocno, jak pięść. Czasami nawet mocniej. Bywa poetycki, delikatny, marzycielski. Kilka słów i więzienna rzeczywistość na chwilę staje się jaśniejsza, pogodniejsza, piękniejsza. Tworzy złudzenie normalności. Jest zwyczajnie piękny.

"Kto walczy z potworami, niech uważa, by sam nie stał się potworem, jak powiedział Nietzsche."

Link do opinii
Avatar użytkownika - cyrysia
cyrysia
Przeczytane:2014-02-14, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2014 roku,

Co czują ludzie, którzy odsiadują karę dożywocia? Czy w takiej sytuacji warto żyć dalej bez nadziei i wizji na przyszłość. A może jednak dalsza egzystencja nie ma w ogóle sensu? Coś więcej na ten temat spróbujemy dowiedzieć z książki Krzysztofa Spadło: "Na pohybel całemu światu!", która stanowi pierwszy tom serii "Skazaniec". Autor jakiś czas temu zadebiutował zbiorem opowiadań z pogranicza horroru i science-fiction zatytułowanym ,,Marzyciele i Pokutnicy’’. Osobiście wspominam jego debiut bardzo entuzjastycznie. A jak sprawa przedstawia się w przypadku powyższej lektury? Najpierw nieco o samej fabule.

Początek lat dwudziestych XX wieku. Centralne Więzienie we Wronkach (taką nazwę nosił wtedy obecny Zakład Karny we Wronkach). To tam trafia skazany na dożywocie dwudziestodwuletni Stanisław Żabikowski pseudonim Ropuch. Już pierwszego dnia przez swoje niesforne zachowanie zderza się z brutalną więzienną rzeczywistością. Nie ma co liczyć na wyrozumiałość ze strony klawiszy ani współwięźniów. Tutaj każdy dba o siebie. Pomimo tego dobra passa go nie opuszcza. Udaje mu się nawiązać przyjazne stosunki z grupą kilku więźniów oraz dzięki pewnym ,,wpływom’’ dostaje wymarzoną pracę w więziennej stolarni. Ktoś jednak ewidentnie go nie lubi i zrobi wszystko, aby uprzykrzyć mu życie. Jak dalej potoczą się losy naszego bohatera? Czy upora się z tęsknotą za rodziną, wolnością i miłością do swojej dziewczyny. A może jego marny byt skończy się prędzej niż przypuszcza?

Wiedziałam! Po prostu wiedziałam, że ,,Skazaniec’’ będzie rewelacyjny niemal w każdym calu. Krzysztof Spadło potrafi tak zręcznie i obrazowo operować piórem, że już od pierwszych stron bez problemu ,,weszłam'' do jego literackiego świata. Pierwsze, co rzuca się w oczy to świetnie nakreślone więzienne realia. Miałam wrażenie, że czytam dzieło dokumentalne oparte na faktach a nie zwykłą fikcję. Mocnym trzonem powieści jest główny bohater, nad którym unosi się swoista aura tajemniczości. Nie wiemy, dlaczego i za co został skazany. Ten element jest jedną wielką niewiadomą, co tylko jeszcze bardziej podsyca ciekawość. Perypetie Staśka od samego początku budzą wielkie emocje. Aby przetrwać musi szybko dostosować się do zasad, reguł i zwyczajów panujących w zakładzie. Indywidualne jednostki nie mają szans. Nie wystarczy siedzieć cicho i trzymać się z dala od problemów.

,,W więziennej celi człowiek inaczej postrzega to, co stracił i zaprzepaścił. Ma się ochotę walić głową w mur, żeby roztrzaskać ten cholerny, durny łeb. W pudle jedyne, co masz, to dużo czasu na analizowanie własnej przeszłości. Kiedy zaczynasz się zadręczać swoimi błędami, dostrzegać sprawy, które spieprzyłeś w mistrzowski sposób, chce ci się wyć. Czasami trudno jest udźwignąć ten ciężar’’.


To bardzo specyficzne środowisko. Upokarzanie, dominacja i perswazja z użyciem siły fizycznej to chleb codzienny. Szczególnie personel więzienny lubi się chełpić swoją władzą. Ich ,,rządy’’ niejednokrotnie kończą się śmiercią więźnia. Pokora i akceptacja rzeczywistości to jedyna recepta na spokojny żywot. Jeśli ktoś stwarza kłopoty, bardzo szybko na tym ucierpi. Najlepszą rzeczą, jaka cię może spotkać w pudle jest odpowiednia praca, dzięki której otrzymasz radość i satysfakcje tak bardzo potrzebną w codziennej egzystencji. Staszek miał wiele szczęścia. Udało mu się kontynuować swój zawód, jaki wykonywał na wolności. Praca w stolarni otworzyła przed nim wiele ,,drzwi’’ i możliwości. Przyznam, że na każdym kroku kibicowałam Żabikowskiemu. Wprawdzie to groźny przestępca (za niewinność przecież nie dostałby dożywocia) niemniej jednak zyskał moją sympatię. Dzięki swoim kombinatorskim zdolnościom udało mu się jakoś zaaklimatyzować w tej niecodziennej społeczności. Żeby osiągnąć dany cel np. wysłać list do matki, wiedział, z kim pogadać i jak zdobyć pieniądze (czytaj fajki) za wykonanie usługi. Był jednak ktoś, kto niczym cień czujnie czekał na każde jego najdrobniejsze potknięcie. Kto był tym wrogiem i dlaczego tam nienawidził Staszka? Tego musicie dowiedzieć się sami.

Na uwagę zasługuje także tło historyczne. Co prawda więźniowie mieli ograniczony dostęp do informacji z kraju i ze świata, niemniej jednak na bieżąco byli zorientowani o różnych zamieszkach, prześladowaniach, reformach, polityce itp. To był też okres wprowadzenia polskiej waluty, która w przyszłości odegra ważną rolę w więziennych transakcjach. Nie zabrakło również wzmianki o pierwszej egzekucji dokonanej za pomocą gazu.

Nie ma co tu dużo pisać. Sami powinniście poznać ,,Skazańca’’. To naprawdę kawał dobrze napisanej prozy i wnikliwa ocena więziennej rzeczywistości. Na słowa pochwały przede wszystkim niezwykle barwna, sugestywna narracja oraz precyzyjne opisy poszczególnych miejsc, sytuacji i zdarzeń. Z kolei bohaterowie opisani są tak wiarygodnie, że traktujemy ich jak ludzi z krwi i kości, a nie papierowe marionetki. Najbardziej zadziwia mnie fakt, że chociaż w fabule występuje wiele drastycznych scen to jednak posiadają subtelną i delikatną granicę pomiędzy krwawymi torturami a bezwzględnym wymierzaniem kary. O zakończeniu lepiej nie pisać. Miałam ochotę rozstrzelać autora za to, że przerwał fabułę w najbardziej ekscytującym momencie. Postanowiłam jednak złagodzić śmiertelny wyrok na karę dożywotniego pisania tej serii :)

Każdemu bez wyjątku gorąco polecam poznać "Skazańca". Tej książki się nie czyta, lecz chłonie pragnieniem bycia w samym centrum wydarzeń. To znakomita mieszanka thrillera, sensacji oraz dramatu z elementami reportażu historycznego. Ogromnie się cieszę, że to nie koniec zawiłych przygód Stanisława Żabikowskiego. Czeka nas jeszcze kilka tomów, w których akcja będzie się toczyć przez długie dziesięciolecia. Tymczasem wszystkich zainteresowanych zapraszam do lektury.

Link do opinii
Avatar użytkownika - kaariokaa
kaariokaa
Przeczytane:2014-01-19, Ocena: 5, Przeczytałam,

Mogłem być królem życia, a zamiast tego spoglądałem przez kraty na niebo pełne gwiazd. Co takiego ma na sumieniu Stanisław Żabikowski, że w wieku dwudziestu dwóch lat wylądował w więzieniu we Wronkach? Co zrobił, że umieszczono go na oddziale dziesiątym bloku B, nadano numer dwadzieścia dziewięć-jedenaście, informując przy okazji, iż od tego momentu nie przysługują mu żadne prawa? Jak wielka zbrodnia kryje się za wyrokiem dożywocia? Nie wiadomo.

Pobity, z opuchniętą twarzą, już nie taki pewny siebie. Zdołali go złamać. Świeżak. Narażony na bicie, szykany, upokorzenia. Ma jednak szczęście, bo w więziennej stołówce poznaje Ojczulka. A później Romana, Suchego, Kazika i Franka. Z nimi będzie się trzymać, choć różnice w charakterach i poglądach niejednokrotnie dadzą się we znaki, choć w trudnej więziennej rzeczywistości, czasem nawet kumpel zawiedzie, a i momentów, kiedy kompanowi chciałoby się przymalować w pysk, nie zabraknie.

Żabikowski, zwany przez kolegów Ropuchem, lekko mieć nie będzie, bo narazi się temu o owemu, a już odmowa przekazywania wieści z bloku aspirantowi Szumskiemu z pewnością nie skończy się dla niego dobrze. Młody mężczyzna nie jest jednak głupi. Szybko się uczy, wie gdzie i jak się zakręcić, a stolarski fach w ręku zapewni mu całkiem niezłe życie. O ile o życiu można mówić w kontekście dożywotniego zamknięcia w niegościnnych murach więzienia. Kłopotów nie uniknie. Niejednokrotnie zgubi go duma czy ciekawość.  Dwadzieścia dwa lata. W tym wieku wydaje się, że świat leży u stóp. Tyle jest możliwości, tyle szans do wykorzystania, szczytów do zdobycia, tyle dni, które mogą przynieść właściwie wszystko. I nagle to wszystko znika. Życie przestaje mieć sens. Można się starać, mając w perspektywie odzyskanie wolności za rok, za pięć lat, nawet za dwadzieścia. Dla Ropucha przyszłość to więzienie. Jego koledzy kiedyś opuszczą Wronki, on nie. Mogą snuć plany, marzyć. Może nie odzyskają utraconych lat, ale dostaną szansę, by nie zmarnować kolejnych. Żabikowskiemu pozostaje starać się przetrwać jak najmniej boleśnie, unikając kłopotów odhaczać dzień po dniu. Mówią, że za każdym wyrokiem dożywocia czai się śmierć. Nie wiemy, co sprawiło, że młodego mężczyznę ukarano tak surowo. Jeśli zabił, prawdopodobnie zasłużył na karę, a jednak nawet ja, zwolenniczka kary śmierci, polubiłam bohatera i jakoś tak żal mi się zrobiło, że swym czynem przekreślił całą swoją przyszłość. Miewałem takie dni w swoim życiu, kiedy podróżowałem po krainie marzeń i wyobrażałem sobie, jak mogło wyglądać moje życie. Nurtowały mnie pytania: kim mogłem zostać? czego dokonać? jakie miejsca zobaczyć? Chociaż doskonale wiedziałem, że takie rozmyślania są gorsze od całej zgryzoty świata, nie potrafiłem powstrzymać uporczywych myśli.
Do debiutów powieściowych podchodzę ostrożnie. Do książek wydawanych w ramach self-publishingu - podejrzliwie. Tu i tam czytałam, że Skazaniec Krzysztofa Spadło jest książką bardzo dobrą, a że temat wydał mi się ciekawy, pomyślałam, że ją przeczytam. O ile motyw więzienia w oglądanych przeze mnie filmach pojawia się dość często, o tyle w powieściach rzadko na niego trafiam. Pobyt w murach Hebronu z Andrzejem Stasiukiem mocno mnie poruszył, w Skazańcuszukałam podobnych emocji. Szukałam i znalazłam. Krzysztof Spadło zaserwował mi niezłą przygodę. Możecie mi wierzyć, wrażenia były mocne. Brak apetytu, zmierzwione włosy i tępe spojrzenie były tutaj czymś zupełnie normalnym. Średnio raz w miesiącu każdemu trafiała się kiepska noc. Noc pełna dławiących koszmarów lub gorzkich łez.  W więziennych murach może się zdarzyć dosłownie wszystko. Obrywasz za coś lub za nic. Jedni cię nienawidzą, bo tak, inni nie pomogą, bo nie. Tu musisz wykazać się sprytem i wolą przetrwania. Wiedzieć komu nie wchodzić w drogę, z kim żyć dobrze, dla kogo warto się poświęcić, by móc potem coś na tym ugrać. Uczysz się nie ufać. Nie możesz okazać słabości, ale i pychy. Niekiedy musisz zacisnąć zęby, schować honor w kieszeń szarego uniformu. Tym co robisz, wzbudzisz szacunek lub politowanie. Poznasz dobrze współwięźniów, zwyczaje, niepisane zasady - być może przetrwasz. Albo i nie, bo komuś nie spodoba się twoje spojrzenie. Czasami człowieka powoli zabija samotność, wyrzuty sumienia, świadomość zmarnowanego życia, popełnionych błędów, za które płaci się wysoką cenę. W więziennej celi człowiek inaczej postrzega to, co stracił i zaprzepaścił. Ma się ochotę walić głową w mur, żeby roztrzaskać ten cholerny, durny łeb. W pudle jedyne, co masz, to za dużo czasu na analizowanie własnej przeszłości. Kiedy zaczynasz się zadręczać swoimi błędami, dostrzegać sprawy, które spieprzyłeś w mistrzowski sposób, chce ci się wyć. Czasami trudno jest udźwignąć ten ciężar. W takich chwilach samotność staje się twoim największym wrogiem. Nie wiem co to znaczy być w więzieniu, odliczać dni do wyjścia, do widzeń, do dnia, w którym być może przyjdzie list od bliskiej osoby lub choćby wiadomość o tym, jak jej się wiedzie. Nie wiem co to znaczy nie mieć na co czekać, bo nawet liczyć nie ma po co, gdy zakład karny staje ostatnim życiowym przystankiem. Czytając Skazańca mogłam w pewien sposób poczuć chłód murów, strach i samotność. Przykre uczucie i aż ciężko sobie wyobrazić, jak te wrażenia potęguje rzeczywisty pobyt w świecie za murem i kratą. Zżyłam się z niektórymi bohaterami na tyle, że chwilami udawało mi się zapomnieć, że za ich pobytem we Wronkach może się kryć czyjś dramat, czyjaś strata, a w wielu przypadkach nawet śmierć. Skazaniec jest mocny, brutalny, niekiedy odrobinę melancholijny. Więzienna rzeczywistość aż się prosi, by opisywać ją dosadnie, a jednak znajdziecie w tej książce także opisy niemal poetyckie, gdy na dziedzińcu zakładu pojawią się ciepłe, wrześniowe promienie słońca.  W tej książce mogłabym się przyczepić właściwie jedynie korekty, ale pochłonięta treścią w pewnym momencie przestałam zwracać uwagę na zagubione spacje czy przecinki. A później dotarłam do zakończenia i wtedy okazało się, że przyczepić się muszę jeszcze czegoś...  Jak można przerwać książkę w TAKIM momencie? Parafrazując naszą Noblistkę: tego się nie robi czytelnikowi! Niniejszym skazuję Krzysztofa Spadło na karę natychmiastowego zabrania się za pisanie kontynuacji historii Stanisława Żabikowskiego pseudonim Ropuch. Do momentu postawienia ostatniej kropki kolejnego tomu, zakazuje się skazanemu przerywania ww. czynności. Od wyroku nie przysługuje apelacja, ani jakiekolwiek inne sposoby uniknięcia kary.

Link do opinii
Avatar użytkownika - danonk
danonk
Przeczytane:2014-12-06, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2014, audiobooki, polskie czytanie,
Akcja książki dzieje się na początku dwudziestego wieku, we Wronieckim więzieniu. Młody 22-letni Żabikowski, zwany Ropuchem trafia tam celem odbycia kary dożywotniego więzienia. Musi nauczyć się funkcjonować w środowisku złodziei, morderców, bandytów. Musi dostosować się do układów panujących wśród więźniów i strażników. Bardzo dobry lektor Leszek Wojtaszek.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Noelka
Noelka
Przeczytane:2015-01-12, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam, Przeczytane,
"Skazaniec" - na pohybel całemu światu

 

"W więziennej celi człowiek inaczej postrzega to, co stracił i zaprzepaścił. Ma się ochotę walić głową w mur, żeby roztrzaskać ten cholerny, durny łeb" - przyznaje bohater powieści "Skazaniec. Tom 1" Krzysztofa Spadło.

 

Głównym bohaterem jest Stefan Żabikowski, zwany Ropuchem, 22-letni chłopak, analfabeta, który zostaje skazany na dożywocie. Za swoje przewinienie trafia do Centralnego Więzienia we Wronkach - na oddział dziesiąty bloku B i staje się numerem dwadzieścia dziewięć-jedenaście.

Od tej pory musi dostosować się do nowych realiów - jesz na sygnał, sikasz na sygnał, srasz na sygnał. Jako świeżak zostaje pobity w drodze do wiezienia, w którym jest narażony na upokorzenia i szykany. Jednak trafia tam na przyjazną duszę, Ojczulka, który wprowadza go w więzienny świat, uczy zasad nim rządzącym, które pomagają przetrwać. Potem zapoznaje się także z Romanem, Suchym, Kazikiem i Frankiem. To z nimi będzie trzymał, mimo wielu różnic poglądowych.

Ropuch szybko zauważy zmiany, jakie w nim zaszły. Sądzę, że człowiek potrafi się zmienić z dnia na dzień. Bynajmniej tak było w moim przypadku. Zanim tutaj trafiłem, byłe pogodnym młodzieńcem, otwartym na ludzi. Czasami miałem wrażenie, że znam połowę mieszkańców Kalisza. Lubiłem rozmawiać, byłem śmiały, bezpośredni w kontaktach z innymi, szczery i ufny. We Wronkach wystarczył kilka dni, żebym stał się dokładnym przeciwieństwem swojego poprzedniego ja. Zupełnie jakby ktoś rzucił na mnie ponure zaklęcie, stałem się ostrożny, skryty, małomówny i podejrzliwy. W dodatku narazi się niejednemu współwięźniowi a także aspirantowi Szumskiemu, któremu nie zgodzi się donosić na kolegów. Czy mimo to uda mu się przetrwać?

"Skazaniec. Tom 1" to świetnie skonstruowana powieść o tematyce więziennej. Napisana została w pierwszej osobie, z perspektywy Stefana Żabikowskiego, który pokazuje więzienny świat z początku XX wieku. Dzięki temu poznajemy jego przemyślenia: Musicie wiedzieć, że każda cela to miejsce kaźni, gdzie czas znęca się nad człowiekiem. Jesteś tylko ty, twoje myśli i czas płynący w zwolnionym tempie. Sunie leniwie i pastwi się nad tobą, zagląda ci w umysł, budzi wspomnienia, zadaje pytania, na które nie ma odpowiedzi.

Dużym walorem lektury jest tło historyczne, które sprawia, że staje się ona bardziej realistyczna i wiarygodna. Krzysztof Spadło nie tylko pokazuje realia polskiego więziennictwa z lat 20., lecz także wplata pewne fakty z dziejów naszego kraju, takie jak m.in. wybory prezydenckie czy zamach na Cytadelę Warszawską. Niektórych wydarzeń nie poznamy na lekcji historii.

Choć nie jestem wielbicielką więziennej tematyki, ta książka mi spodobała. Bowiem zawiera w sobie elementy kilku gatunków - dramatu, powieści obyczajowej, thrillera oraz sensacji. Polecam ją nie tylko miłośnikom powieści, który akcja rozgrywa się w murach więziennych. Należy przygotować się na mocne wrażenia.

Link do opinii
Avatar użytkownika - korcia
korcia
Przeczytane:2014-11-11, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2014,
Mnie obraz zakładu karnego z początku ubiegłego wieku bardzo zaciekawił, ale też nieco zszokował. W przypadku takich historii oczywiście nie da się uniknąć brutalności czy wulgarnego języka, który w przypadku audiobooka długo dźwięczy w uszach. Jednak dzięki temu opowieść jest bardziej wiarygodna. Warsztat Krzysztofa Spadło jest na bardzo wysokim poziomie. Dzięki temu udało mu się stworzyć historię bardzo prawdziwą, jednocześnie ogromnie ciekawą i napisaną po mistrzowsku. Czegóż chcieć więcej? "Skazaniec" błyskawicznie pochłania czytelnika i na długo nie daje o sobie zapomnieć. Narracja powieści jest pierwszoosobowa. Więzienną rzeczywistość poznajemy z perspektywy Stanisława Żabikowskiego. Wydaje się, że nic w tej opowieści nie jest przypadkowe, że została ona bardzo skrupulatnie dopracowana, więc tym bardziej cieszy fakt, że jest to tylko pierwsza część z wielotomowej serii. Czekam na więcej...
Link do opinii
Avatar użytkownika - danutka
danutka
Przeczytane:2014-05-12, Ocena: 5, Przeczytałam, z_52 książki - 2014,
Mocna powieść o życiu w więzieniu. Młody, 22-letni mężczyzna, opowiada o swoich losach w zakładzie karnym we Wronkach. Skazany na dożywocie, bez szans na wyjście na wolność, musi nauczyć się żyć w zamkniętej społeczności, wśród brutalnych, nieżyczliwych przeważnie ludzi. Dobrze pokazany światek przestępców, którym powinęła się noga, ale i ofiar systemu bądź zwykłego pecha, konieczność lawirowania między zazdrosnymi więźniami i podejrzliwymi strażnikami, między zawiścią i zwykłą ludzką dobrocią. Tu także, jak po drugiej stronie murów, przydają się różne umiejętności, w cenie są uzdolnienia, które pomagają lżej pracować i ułatwiają załatwianie spraw pozornie niemożliwych do zrealizowania. Podchodziłam do tej powieści sceptycznie, ale bardzo się cieszę, że nie spełniły się moje obawy. Bardzo dobrze napisana, z wyczuciem dramatyzmu, okraszona niezbędnym słownictwem, ale nie w nadmiarze. Czyta się świetnie, aż trudno się oderwać. (Ocena: 5/6)
Link do opinii
Avatar użytkownika - chabrowacczyteln
chabrowacczyteln
Przeczytane:2014-02-21, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2014 ,
To moja pierwsza recenzja książki, którą z pewnością przeczyta autor. Denerwuję się trochę. Chcę podziękować panu Krzysztofowi Spadło za udostępnienie mi wersji elektronicznej. Ebook to nie jest moja ulubiona forma czytania, zdecydowanie wolę wersje papierową. Czy mi się jednak podobało? Lata 20. XX wieku. Do więzienia we Wronkach, które miało w tym czasie opinię najsurowszego trafia Stefan Żabikowski o pseudonimie Ropuch. Został skazany na dożywocie. Jak poradzi sobie z ciężkim, więziennym życiem? Co on tak naprawdę przeskrobał? Temat niesamowicie na czasie, ostatnio głośno o przestępcach, więzieniach. Muszę przyznać, że obawiałam się, że będzie nudno. Obserwujemy tu więźnia podczas odsiadki, nie myślałam, że to może być tak ciekawe i pasjonujące. Książka wciąga, gdybym miała papierową wersję to pewnie przeczytałabym ją w jeden dzień. Poznajemy życie w więzieniu, które wtedy nie było łatwe, a zabicie więźnia przez klawiszy stało na porządku dziennym. Nigdy nie spotkałam się z tym tematem w książce i przez to losy skazańca zaciekawiły mnie jeszcze bardziej. Gorąco mu kibicowałam, wbrew pozorom bardzo go polubiłam. Dawniej w więzieniach znęcano się fizycznie i psychicznie. W pewnym momencie niesamowicie się wzruszyłam. Nie chcę tutaj powiedzieć, że autor wybarwił winę ciążącą na Żabikowskim, po prostu ta książka aż kipi od emocji. Głęboko wchodzimy w psychikę skazańca, który został bardzo dobrze wykreowany. Obserwujemy co się czuje w takim miejscu. Zastanawiamy razem z nim o co chodzi w kolejnych zawieranych układach, bez których życie tam stało by się niemożliwe. Na uwagę zasługuje też przedstawione tło historyczne, którego wydarzenia nierzadko przenosiły się na grunt więzienia we Wronkach. Nie dowiedziałam się za co został skazany Ropuch. Myślę, że poznam tę odpowiedź w drugim tomie. Autor zakończył tę książkę w takim momencie, że od razu chcemy się zabrać za kolejną część. Polecam, jeśli chcecie przenieść się do wronieckiego więzienia, poczuć na własnej skórze emocje, często bardzo mroczne to sięgnijcie po tę książkę.
Link do opinii
Avatar użytkownika - inspired7
inspired7
Przeczytane:2014-02-01, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 26 książek 2014,
Więzienie to specyficzne miejsce. Rządzi się własnymi prawami. Liczą się układy, układziki, hierarchia i obowiązujący schemat. Pewnego dnia do więzienia we Wronkach, trafia Stefan Żabikowski - osadzony numer dwadzieścia dziewięć jedenaście. Żabikowski, zwany Ropuchem, jest skazany na dożywocie. Z upływem czasu ze świeżaka staje się cieszącym się szacunkiem skazańcem. Dzięki umiejętnościom stolarskim zyskuje przychylność naczelnika. Wkupuje się w grupę. Razem z Ojczulkiem, Suchym, Romanem, Kazikiem, a później również z Boyko tworzą zgraną paczkę. Docinają sobie, robią interesy, współczują, a jak trzeba pocieszają. Niby są wspierającymi się kumplami, ale nikt nie kwapi się, by zdradzić dlaczego znajduje się w więzieniu. To chroniony sekret, który niektórzy zdradzą. Odkryją karty. Jedno jest pewne, jak mawia Ojczulek - za każdym wyrokiem dożywocia czyha śmierć. Żabikowski trafiając do więzienia zmienia się. Staje się podejrzliwym, analizującym i planującym wszystko człowiekiem. Przewartościuje system wartości. Będąc za kratami liczy się dla niego przede wszystkim to, by przeżyć. Dostosowuje się do otoczenia. Żabikowski w więzieniu przeżywa psychiczne katusze. Nie może przestać myśleć o kobiecie, którą kochał, z którą chciał spędzić resztę swojego życia. Nie zapomniał również o swojej matce, której nawet zza krat chciał zapewnić lepszy byt i przez długi czas był pewien, że tak właśnie robił, że pomagał jej i ułatwiał życie. Najgorsza dla każdego więźnia jest bezsilność. W więzieniu niby działa nielegalna poczta, niby kwitnie handel, ale o czym również przekonał się Żabikowski, skazańcy nie mają żadnej pewności, że ktoś ich nie oszuka. Muszą zaufać, a gdy się zawiodą będą dążyć do zemsty. Czytając ,,Skazańca" pierwszy raz zetknęłam się z powieścią, która w całości poświęcona jest osobie odsiadującej wyrok. Fabuła i język to zalety tej pozycji. Uwierzyłam Autorowi, któremu udało się stworzyć spójną całość. Już nie mogę doczekać się kolejnego tomu!
Link do opinii
Avatar użytkownika - agnik66
agnik66
Przeczytane:2014-02-16, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2014,
Początek lat dwudziestych XX wieku. Do więzienia we Wronkach trafia dwudziestodwuletni Stanisław Żabikowski pseudonim Ropuch. Mężczyzna dostaje karę dożywocia. Musi zacząć swoje życie na nowo zamknięty w obskurnej celi. Więzienie rządzi się własnymi prawami i regułami, których trzeba przestrzegać, by przeżyć. Tutaj nikomu nie można ufać, lepiej też nie zadawać zbyt wielu pytań. Trzeba polegać tylko na sobie. "W każdym więzieniu świata obowiązują niepisane prawa, zasady i świętości. Są sprawy, o których się nigdy nie rozmawia, rzeczy, o które nigdy nie należy pytać, i uczucia, których się nigdy nie okazuje. Słabość nie ma miejsca bytu, a strach jest nierozłącznym towarzyszem." Ropuch miał przed sobą całe życie, marzenia i plany na przyszłość. Wszystko to jednak straciło znaczenie, gdy zapadł wyrok. Zamknięty w czterech ścianach swojej celi ma dużo czasu na przemyślenie swoich czynów. Oprócz głównego bohatera poznajemy wielu innych więźniów. Są również więzienni klawisze. Każda z tych postaci coś w sobie ma i jest warta poznania. Autor świetnie ich wykreował, pokazał, jak więzienie zmienia człowieka, jak łatwo można się załamać i stracić nadzieję. "Musicie wiedzieć, że każda cela to miejsce kaźni, gdzie czas znęca się nad człowiekiem. Jesteś tylko ty, twoje myśli i czas płynący w zwolnionym tempie. Sunie leniwie i pastwi się nad tobą, zagląda ci w umysł, budzi wspomnienia, zadaje pytania, na które nie ma odpowiedzi." Mimo, że główny bohater to więzień z karą dożywocia, polubiłam go i szczerze mu kibicowałam. Żabikowski jest bardzo tajemniczy, nie zdradza ani czytelnikom, ani swoim kolegom za co siedzi. Mam cichą nadzieję, że autor zdradzi nam tę tajemnicę w kolejnym tomie. Wręcz rozpiera mnie ciekawość. Najbardziej podoba mi się w tej książce to, że wzbudziła we mnie mnóstwo emocji. Naprawdę nie sądziłam, że ta historia aż tak mnie poruszy. Podczas czytania próbowałam postawić się w sytuacji głównego bohatera, zadawałam sobie różne pytania. Autor pisze bardzo realistycznie i lekko, więc książkę się pochłania. W dodatku jest to połączenie kilku gatunków, dzięki czemu powieść jest urozmaicona i nie ma miejsca na nudną i przewidywalną akcję. Na uwagę zasługuje także tło historyczne. Bardzo podoba mi się to, że autor cofnął się do dawnych czasów. Czyni to książkę na swój sposób oryginalną i pozwala poznać więzienne realia w tamtych czasach. Na pewno wyglądało to inaczej niż teraz. Poza tym możemy zobaczyć, jak wydarzenia historyczne wpływały na życie więźniów. Bardzo się cieszę, że miałam możliwość przeczytania tej książki. Nie jest to lektura łatwa, ale warta poznania. Autor odwalił kawał dobrej roboty. Teraz czekam na kolejny tom i mam nadzieję, że nie będzie to długo trwało, tym bardziej, że pan Krzysztof zakończył książkę w bardzo ciekawym momencie. Toż to zbrodnia! Opinia opublikowana na blogu: kingaczyta.blogspot.com
Link do opinii

Och jak długo ta książka czekała u mnie na swój czas. I się doczekała. I pochłonęłam ją jednym tchem. To nieprawdopodobne, jak barwnie można opisać tak - zdawałoby się - czarno-białą rzeczywistość. Tyle wątków! Ksiązka aż ocieka emocjami - różnymi, często skrajnymi. Fantastyczna uczta literacka

Link do opinii
Inne książki autora
Skazaniec. Jutro jest czyste
Krzysztof Spadło0
Okładka ksiązki - Skazaniec. Jutro jest czyste

"Pozbyłem się problemu i znowu przejrzałem na oczy, bo przecież ludzkie życie, to nie tylko pasmo oszałamiających zwycięstw i sukcesów, to również...

A&S
Krzysztof Spadło 0
Okładka ksiązki - A&S

Na kartach powieści "A S" Krzysztof Spadło snuje historię o losach bohaterki, która jest znana miłośnikom więziennej epopei "Skazaniec". Autor...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy