Sin City. Miasto grzechu. Cz. 5 Rodzinne wartości
Frank Miller

Trochę słaba część, w której pierwsze skrzypce gra Dwight, który włączył w sobie "misję zbawiania świata. Trochę dziwne, bo większość scen walki jest wręcz pieśnią pochwalną dla Miho - małej, morderczej kobiety ninja, która radziła sobie równie dobrze z pomocą Dwighta, jak i bez jego udziału - więc rodzi się pytanie, po co odwalała za niego całą robotę i po co mu "usługiwała"? Miho to chyba najlepsza postać z całej serii Sin City. Niewielka, niepozorna kobieta, która pojawia się wręcz bezszelestnie i świetnie (i śmiertelnie!) włada bronią, potrafiąc o siebie zadbać. Cieszę się, że w tej części miała aż tak spory udział w historii. O czym są Rodzinne wartości? Na pewno o zbrodni, która rodzi zemstę, odwet rodzi kolejną chęć pomsty i tak dalej, bo przecież w tak zdeprawowanym mieście nikt nikomu nie puszcza płazem pewnych spraw.

(Kliknij aby rozwinąć opinię)