Mroczny debiut fantasy z wątkiem kryminalnym, idealny dla fanów Leigh Bardugo i Kerri Maniscalco. Odkryj, co czai się w mroku!
Faworyzowani przez system apostołowie sześciu świętych sprawują w Ombrazii bezwzględne i niesprawiedliwe rządy, podczas gdy nieuprzywilejowani walczą o przetrwanie.
Po tym, jak jej ojciec zostaje zamordowany przez ombrazyjskie wojsko, Rossana Lacertosa jest gotowa zrobić wszystko, co konieczne, by obalić skorumpowany system – wykorzystać swoje moce apostołki Cierpliwości, przyłączyć się do buntu i stawić czoła chłopakowi, który złamał jej serce. Jako najmłodszy dowódca straży w historii ochrony Palazzo Damian Venturi musi być bezwzględny i silny oraz służyć świętym z niekwestionowanym oddaniem. Ale dwa lata spędzone na walce w niekończącej się wojnie pozostawiły w nim głębsze blizny, niż chciałby przyznać… i strach przed konfrontacją z dziewczyną, którą porzucił.
Tymczasem mieszkańców Ombrazii zaczyna prześladować morderca. Choć liczba ciał rośnie, Palazzo odwraca wzrok – w każdym razie do czasu, gdy zamordowany zostaje apostoł. Kiedy każdy trop prowadzi do ślepego zaułka, Roz i Damian muszą połączyć siły, aby znaleźć zabójcę, nawet jeśli oznacza to odkopanie pogrzebanych głęboko emocji. Brnąc w tę sprawę, odkryją coś bardzo złowrogiego i dalekiego od świętości. Czy w obliczu zbliżającego się mroku i kończącego się czasu będą w stanie ocalić miasto przed złem tak potężnym, że grozi zniszczeniem wszystkiego na swojej drodze?
Wydawnictwo: We need YA
Data wydania: 2023-07-12
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 360
Tytuł oryginału: Seven Faceless Saints
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Iga Wiśniewska
𝕊𝕚𝕖𝕕𝕞𝕚𝕠𝕣𝕠 ś𝕨𝕚ę𝕥𝕪𝕔𝕙 𝕓𝕖𝕫 𝕥𝕨𝕒𝕣𝕫𝕪
Powiem Wam, że to bardzo udany debiut 🔥
Fantasy z wątkiem kryminalnym a właściwie to ten wątek nawet dominuje 😁
Świetnie budowane napięcie, genialnie wykreowane postacie.
Mimo, że akcja nie ma zawrotnego tempa to nie ma mowy o nudzie.
Ani na chwilę nie chciałam odłożyć tej książki.
Śledztwo było intrygujące, pełne plot twistów.
Rossana i Damian byli jak dwa magnesy, przyciągali się niemiłosiernie ale wystarczyła drobnostka a ich odpychało.
Apostołowie sześciu świętych sprawują władzę w Obrazii, posiadają niezwykłe zdolności.
Lud a nawet jedna z apostołek chcą obalenia systemu, gdzie nieuprzywilejowani nie mają niemal żadnych praw.
W tym czasie dochodzi do tajemniczych morderstw, w tym jednego z apostołów - apostoła śmierci.
Dowódca ochrony, Damian Venturi za wszelką cenę i wbrew wszystkim postanawia dopaść sprawcę nie tylko mordestwa apostoła ale i zwykłych ludzi.
❓Czy dopadnie sprawcę?
❓Dlaczego ofiary mają czarne kamienie zamiast oczu?
Serdecznie polecam tą książkę od 16 roku życia ale gwarantuję, że osoby w moim wieku również nie będą zawiedzione tym thrillerem kryminalnym.
Miasto Ombrazia rządzone jest przez bezwzględnych apostołów sześciu świętych. Gdy ojciec Rossany Lacertosy zostaje zamordowany przez wojsko, podejmuje ona walkę z systemem. Równocześnie razem z Damianem Venturim, młodym dowódcą straży, który niegdyś złamał jej serce, muszą wytropić mordercę, który sieje postrach w Ombrazii. Nadciąga ciemność, szerzy się zło, a czasu jest coraz mniej.
Wciągnęła mnie ta książka od pierwszej strony. Sposób narracji sprawia, że historia jest dynamiczna i łatwa do zrozumienia, a rządzące przedstawionym światem zasady poznajemy już w pierwszych rozdziałach, choć różne smaczki autorka zachowuje i na później. Akcja rozwija się szybko, rychło zostajemy wciągnięci w sieć kłamstw i sekretów, stopniowo odkrywając, co tak naprawdę się dzieje. Ponadto autorka w ciekawy sposób wykreowała zarówno świat, jak i sposoby działania magii.
Co do bohaterów, mam co do nich mieszane uczucia. Czasem ich lubiłam, czasem nie. Damiana i Roz łączy wspólna przeszłość - niegdyś przyjaciele, później wrogowie, obydwoje doświadczeni przez życie i przepełnieni szeregiem różnych uczuć. Seria morderstw zmusza ich do ponownego połączenia sił, a ich wzajemne relacje zajmują w książce dużo miejsca.
To nie jest typowa powieść fantasy. Jest mrocznie, tak jak lubię. Są tu też elementy polityczne i religijne, jest nieoczywisty wątek romantyczny i wątek kryminalny. Czy polecam? Tak, i chętnie sięgnę po kolejny tom.
Przeczytane:2023-08-20, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, 52 książki 2023,
Znacie ten moment kiedy wyczekiwana znakomita uczta czytelnicza zmienia się w sromotny zawód? Boli, bardzo boli. I jest podszyte gniewem, takim czytelniczym oczywiście. Zachęcona piękną okładką [ która obiecuje naprawdę dużo ] i blurbem, czekałam na “Siedmioro świętych bez twarzy" jak kania dżdżu. I tym bardziej opadły mi ręce, kiedy już się w książkę wgryzłam - połamałam przy tym zęby.
Rzecz w tym, że nie jest to książka zła. Nie jest też dobra. Jest absolutnie przeciętna, napisana bezpiecznym, prostym stylem - na tyle ciekawa, że ją skończyłam i to dość szybko, na tyle denerwująca, że biedne zęby zaciskały się coraz mocniej, sypiąc szkliwem. Paradoks? Reklamowanie tej książki jako następczynię “Szóstki Wron” zrobiło jej niedźwiedzią przysługę. Nie można oczywiście zapominać, że to debiut, ale czytałam sporo debiutów, które były genialne (jak na przykład “Bóg maszyna”). Debiuty mają to do siebie, że czasem trzeba potraktować je łagodniej, ale autorka zrobiła coś, co sprawiło, że mimo tego, gotowała się we mnie zupa z moich własnym połamanych zębów.
Poszła w dość mało strawny, naciągany romans.
W zasadzie fakt, że nie czytam romansów i podchodzę do nich jak lis do jeża, nie ma tu absolutnie nic do rzeczy. Romans pomiędzy Damianem i Roz jest tak denerwujący, że nachodzi myśl, że śledztwo w sprawie morderstwa, tak reklamowane w blurbie, mogłoby w zasadzie nie istnieć - ważne mogłyby być tylko maślane oczy Damiana i masę konfliktów wewnętrznych związanych z faktem, że Nie Powinni Być Ze Sobą, Bo To Złe. Ale po kolei.
Damian to strażnik apostolskiego Palazzo, gdzie zapadają wszystkie ważne decyzje. Chłopak po przejściach, któremu nakazano rozwiązać tajemnicę morderstwa na jednym z apostołów. Jest niepewny siebie, trochę zgorzkniały. Roz to jego dawna ukochana, która znienawidziła go gdy stała się Okropna Rzecz. Teraz spotykają się ponownie by razem dojść do osoby mordercy.
Damian to taka straszna ciapa, kiedy na scenę wchodzi Roz. Wzdycha do niej praktycznie na każdym kroku, opisy jaka jest wspaniała, jaka groźna, jaka idealna, pojawiają się nawet, kiedy śledzą podejrzanych. Po kilku razach staje się to nudne - po razach dwudziestu denerwujące. Gdy akcja wciąż jest przeplatana wzdychaniem, traci na sile. Roz nie jest lepsza: kiedy chowają się przed podejrzanymi, ona tylko myśli o jego kciuku przesuwającym się po jej ramieniu.
Przy okazji, żaden z bohaterów nie wzbudził we mnie sympatii, żadnego nie “czułam”, żaden mnie nie zainteresował., żadnego nie polubiłam. Być może ma coś z tym wspólnego styl autorki, który nie potrafi oddać głębi własnych postaci. I pomimo ciekawej zagadki kryminalnej i ich roli w jej rozwiązaniu, nie można się wczuć w motywacje wyżej wymienionych bohaterów. Są jak statyści, których ktoś rzucił na pierwszy plan.
Jeszcze jedno, co mi bardzo zgrzytało to świat przedstawiony. Pomimo jasno i interesująco przedstawionych samych świętych bez twarzy i ich kultu, praktycznie nie wiemy, jak wygląda świat, jakimi zasadami się kieruje, ba, nie wiemy nawet, czy to realia przypominające renesans czy raczej współczesność. W zasadzie nic nie wiemy. Wiemy, że są pistolety i lampy, ale czy te lampy są na elektryczność czy gaz? Kreacja leży i podryguje i także sypie połamanymi zębami.
Jestem pewna, że książka znajdzie swoich odbiorców. Po recenzjach widzę, że już znalazła. Jednak stanowczo nie jest dla mnie. Wolę zęby w mojej szczęce, niż w żołądku.