Siedem listów z Paryża

Ocena: 4.4 (5 głosów)

Samantha Vérant odnajduje w końcu miłość swojego życia – w dwadzieścia lat po pierwszym spotkaniu. Jako dziewiętnastolatka, podczas podróży po Europie, Samantha poznała Jean-Luca – przystojnego Francuza, specjalistę od astronautyki. Spędzili razem jedną dobę, włócząc się po ulicach Paryża. Gdy wróciła do domu, Jean-Luc przysłał jej siedem pięknych listów miłosnych. Ona jednak mu nie odpisywała. Dwie dekady później, stojąc na progu rozwodu i zastanawiając się, co w jej życiu poszło nie tak, Samantha odnajduje stare listy od Jean-Luca. Z pomocą internetu odnajduje go, żeby mu przesłać zaległe przeprosiny. Wkrótce się okazuje, że łączące ich uczucie jest wciąż równie silne jak wtedy, gdy zostawiła go samego na peronie paryskiego dworca. Samantha zdaje sobie sprawę, że wyjazd do Francji, żeby spotkać się tam z mężczyzną, z którym spędziła tylko jeden słoneczny i namiętny dzień, to szaleństwo, ale to na takie właśnie szaleństwo czekała całe życie.

Informacje dodatkowe o Siedem listów z Paryża:

Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2016-06-08
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-287-0301-8
Liczba stron: 368
Tytuł oryginału: Seven Letters from Paris
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Agnieszka Wilga
Ilustracje:Paweł Panczakiewicz/Julie Poncet

więcej

Kup książkę Siedem listów z Paryża

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Siedem listów z Paryża - opinie o książce

Avatar użytkownika - awiola
awiola
Przeczytane:2016-08-21, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
"- A teraz rozumiem. Pani jest amerykańską królewną, a pan francuskim żabim królem!". Gdybym otrzymała tę książkę bez wiedzy o tym, iż to historia, która wydarzyła się naprawdę - powiedziałabym wam, że jej fabuła jest do bólu sztampowa i zbyt mało realistyczna. Jednak ten scenariusz nie powstał w głowie romantycznej duszy jakiegoś pisarza, lecz napisało go samo życie. Życie, któremu nie dorówna żadna, nawet najbardziej rozwinięta, ludzka wyobraźnia. Samantha Vérant kocha podróżować, określa siebie jako samozwańczą koneserkę win oraz niekonwencjonalną pasjonatkę francuskiej kuchni. Autorka realizując swoje wszystkie pasje, mieszka obecnie na południu Francji z mężem - specjalistą od astronautyki. Samantha w 1989 r, mając dziewiętnaście lat, podczas swojej podróży po Europie poznała przystojnego Francuza - Jean-Luca, z którym spędziła jedynie dobę. Po swoim powrocie, autorka otrzymała od mężczyzny siedem listów miłosnych, na które nie odpisała. Dwadzieścia lat później, Samantha postanawia rozwieść się ze swoim mężem i jednocześnie odnajdując stare listy, pragnie przeprosić mężczyznę z jej przeszłości. Okazuje się, że odnowiony kontakt, rozpala dawną iskrę miłości. "Siedem listów z Paryża" to opowieść o miłości, która nie powstała w głowie żadnego ze współczesnych pisarzy, bowiem jej scenariusz napisało samo życie, podając w ten sposób gotowy materiał na rewelacyjną książkę, jak i film, który mam nadzieję, że kiedyś powstanie. Autobiograficzna wymowa tej powieści w zasadzie pozwala wykreślić z myśli czytelnika takie uczucia, jak niedowierzanie oraz nie pozwala użyć takich słów, jak sztampa, wtórność, przewidywalność i brak realizmu. Gdybym bowiem nie wiedziała, że historia miłości Samanthy i Jean-Luca wydarzyła się naprawdę, byłabym przekonana, że to kolejna mało realistyczna, "cukierkowata" powieść o sile miłości, której w rzeczywistym świecie trudno szukać. A jednak, jak udowadnia to autorka i zarazem bohaterka oraz narratorka książki, taka miłość istnieje ale tylko wybrańcy mają szansę ją zdobyć i pielęgnować. Historia uczucia, które pomimo tylu lat rozłąki głównych bohaterów oraz innych zewnętrznych czynników, doczekało się spełnienia, dodała mi wiele optymizmu i wywołała sporo wzruszenia. Takie opowieści jak ta, zawsze budują i nastrajają mnie optymistycznie, bowiem miały miejsce w rzeczywistym świecie. Ważną częścią i w zasadzie jej nieodłączną warstwą są listy, jakie autorka zamieszcza, wplatając ich treść w fabułę opowiadanej przez siebie historii. Listy miłosne, które jak wynika ze wstępu, nie zostały zmienione, pełne są uczuć i namiętności, wywołując tym samym różne emocje u czytelnika. Prawdziwość tych siedmiu wyznań, ich ogólna wymowa oraz wzruszenie jakie ze sobą niosą, pozwala ocenić z własnej perspektywy, siłę miłości oraz zmian, jakie dzięki niej można w sobie wyzwolić. Przyznam, że po skończonej lekturze tej książki nie wyobrażam sobie jej treści bez tych właśnie listów, które stanowią integralną część tej opowieści. "Siedem listów z Paryża" to według mnie współczesne świadectwo siły miłości oraz tego, że uczucie to naprawdę istnieje, jednak w deficytowej ilości, gdyż to dobro luksusowe. Historia miłości Amerykanki i Francuza, którzy odnaleźli się po dwudziestu latach, jest niezwykle optymistyczna. Warto ją więc niewątpliwie poznać i uwierzyć w to, co do tej pory wydawało się wam mitem i bajką.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Missy
Missy
Przeczytane:2016-08-11, Ocena: 3, Przeczytałam, 26 książek w 2016 r.,
Dziś będzie w miarę krótko, a to dlatego, że książka pomimo rekomendacji okładkowych, jak i samych czytelników mnie jakoś szczególnie nie porwała. Choć zazwyczaj jestem łasa na książki pisane w formie dzienników i pamiętników lub jak w tym przypadku popartych prawdziwymi listami miłosnymi, bo trzeba zaznaczyć, ze mamy tu do czynienia z historią miłosną z życia wziętą, a nie fabułą wymyśloną, to ja jako czytelnik nie czułam się uwiedziona amerykańsko-francuskim romansem. Znajomość z Samantą nie zaiskrzyła..., a książkę w połowie odłożyłam. No cóż rzadko mi się to zdarza, ale przecież nie wszystko musi mi się podobać. Zbyt słodko i naiwnie, romantycznie i ckliwie. Ot, zagraniczna historia miłosna i bohaterka roztkliwiająca się nad solniczką i pieprzniczką, które przypominają o nieudanym małżeństwie... Pewnie książka nie trafiła na dobry czas w moim życiu, bo los zafundował mi podróż zwaną życiem z turbulencjami na pokładzie. Stąd taka opinia, a nie inna. Kto wie, może kiedyś odbiorę ją inaczej... Jeśli macie ochotę na wakacyjno-romantyczną historię z happy endem sięgnijcie sami.
Link do opinii
Avatar użytkownika - StillChangeable
StillChangeable
Przeczytane:2016-06-27, Przeczytałam,

   Miłość bywa nieprzewidywalna. Myślę, że każdy z nas niejednokrotnie się o tym przekonał. Są jednak takie historie miłosne, które wydają się być jak z bajki. Co jednak najlepsze - czasami okazuje się, że zdarzyły się naprawdę. Taką właśnie opowieścią jest książka "Siedem listów z Paryża" autorstwa Samanthy Verant. Na samym początku autorka informuje czytelnika, że spisuje wydarzenia realne, dotyczące jej samej, jak i wielkiej miłości, na którą czekała - z własnego wyboru - dwadzieścia lat... To historia, która momentami może wydawać się przesłodzona, ale jest jednocześnie niezwykle urzekająca i roztopi chyba każde serducho. 

    Książka tak naprawdę, jak już wspomniałam, to prawdziwa historia, jaką przeżyła autorka. Wszystko zaczęło się w momencie, gdy mając dziewiętnaście lat, postanowiła udać się z przyjaciółką do Paryża. Spotkała tam przystojnego Francuza Jean - Luca. Mężczyzna wysłał jej wtedy siedem pięknych, listów miłosnych, na które kobieta nie odpowiedziała... do czasu. Gdy minęło dwadzieścia lat, a Samantha czuła, że jej małżeństwo z mężczyzną imieniem Chris w rzeczywistości od lat stanowi jedynie iluzję, postanawia zrobić coś, na co nie odważyła się wcześniej. Odpowiada Jean - Lucowi, chcąc go jedynie przeprosić, że nie odważyła się odpowiedzieć na jego listy wcześniej. Co więcej, zakłada blog, na którym pisze siedem postów - a we wszystkich nawiązuje do tego jednego dnia w Paryżu, jaki zmienił jej życie... Bowiem Jean - Luc po tylu latach nie zapomniał o swojej miłości i los zaczyna znowu pisać swój scenariusz. Jak zatem wyglądała relacja przywrócona do życia po tylu latach? Jakie uczucia towarzyszyły bohaterom? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie sięgając po książkę "Siedem listów z Paryża". 

       Muszę przyznać, że nie spodziewałam się tego, że historia jest autentyczna. Szczególnie, że jest ona tak piękna, iż trudno uwierzyć w jej realność. A jednak tak właśnie wyglądała historia wielkiej miłości, jaka wytworzyła się między autorką książki, a poznanym wiele lat wcześniej Francuzem. Dlatego też urzekła mnie ta książka, gdyż pokazuje, że życie tworzy różne scenariusze i to takie, które mogą okazać się wręcz bajkowe. Jednocześnie opowieść Samanthy Verant pokazuje, że prawdziwa miłość nigdy nie gaśnie. Chociażby mijał czas, to iskierka uczuć wciąż pozostaje gdzieś w człowieku i niejednokrotnie wystarczy zaledwie błahostka, by powróciła jej intensywność. Może momentami było nawet zbyt cukierkowo - przyznaję, że to zdecydowanie tkliwa historia - a jednak roztopiła ona totalnie moje serducho. Wsiąknęłam w nią tak, że przeczytałam ją w zaledwie jeden dzień, nie mogąc się od niej oderwać. Musicie się przygotować jednak na to, że nie jest to lektura jakoś bardzo ambitna. To bardziej idealna opowieść, jeżeli nie szukacie zobowiązującej lektury, a chcecie po prostu zrelaksować się przy książce opisującej niesamowitą historię miłosną. Mnie kupiła ona całkowicie, a to, co najbardziej mi się w niej podobało, to właśnie te listy Jean - Luca. Otóż pojawiają się one pomiędzy kolejnymi rozdziałami i sprawiają, że czytelnik jeszcze bardziej się rozczula. Piękna historia o tym, że miłość naprawdę przychodzi niespodziewana i ta prawdziwa - nigdy nie gaśnie. Polecam serdecznie. 

      Jeśli chodzi o bohaterów tej opowieści - nie ma tutaj sensu za bardzo się rozpisywać. Muszę jedynie przyznać, że autorka bardzo dobrze opisała bliskie jej osoby. Postać Jean - Luca została oczywiście przedstawiona w pozytywach, bo w końcu inaczej Samantha Verant nie zakochałaby się aż tak w tym człowieku. Jednak pięknie opisała ona też swoje relacje z rodziną, jak również swoją najlepszą przyjaciółką - Tracey. 

       Podsumowując, "Siedem listów z Paryża" to opowieść piękna, bo autentyczna. Chociaż wydaje się być wręcz jak z bajki - to jednak piękno tkwi właśnie w fakcie, że pomimo powierzchownej nierealności, jest ona całkowicie prawdziwa. Dzięki temu uświadamia nam, że chyba trzeba zacząć wierzyć w przeznaczenie, bo ono istnieje - i chcąc nie chcąc o sobie przypomni, pytanie tylko - w jakim momencie naszego życia. Jeżeli więc  szukacie niezobowiązującej lektury na jakiś wakacyjny wieczór, ta historia będzie dla Was idealna.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Alexxandra
Alexxandra
Przeczytane:2016-06-23, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2016, Posiadam,
,,Siedem listów z Paryża" jest książką która została oparta na faktach. Ja zawsze takich powieści unikałam, jednak tym razem się skusiłam. Jak moje wrażenia po lekturze? Samantha znajduję się na życiowym rozdrożu. Z dnia na dzień została bezrobotna i do tego jej relacje z mężem pogarszają się coraz bardziej. Pewnego razu znajduję listy, które dostała 20 lat temu od przystojnego mężczyzny i od razu odżywają w niej uczucia. Po tylu latach ma ochotę odpisać na nie i przeprosić za swoje milczenie. Czy życie da jej drugą szansę? Historia, która została opisana w książce, jest przeżyciem autorki. Wzruszałam się i śmiałam, przeżywałam wszystko, co działo się na kartach powieści. Pisarka ma bardzo lekki styl pisania, przez co książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Główni bohaterowie przeżywają piękne i romantyczne chwile, które są okraszone cudownymi widokami. Właśnie przez te opisy miejsc mogłam sobie wszystko dokładnie wyobrazić. Uczucie, jakim darzą się Samantha i Jean-Luc jest prawdziwe, nic nie dzieje się na siłę, a wszystko zwiększa swoją intensywność z każdą kolejną stroną. Wydaję mi się, że przez tę właśnie powieść przekonałam się do innych historii opartych na faktach. ,,Siedem listów z Paryża" to nie jest zwykły romans. Jest to coś świeżego i unikalnego do tego klimat, który panuję w powieści, jest nie do opisania. Sama nie potrafię znaleźć odpowiednich słów. Jestem pod wielkim wrażeniem i mam nadzieję, że sami się przekonacie, jak cudowną powieść napisało samo życie. Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Muza.
Link do opinii
Avatar użytkownika - livingbooksx
livingbooksx
Przeczytane:2016-06-18, Ocena: 5, Przeczytałam,
Obecnie na rynku wydawniczym znajduje się wiele historii miłosnych, pełnych wzlotów i upadków, tragedii oraz wielkiego szczęścia. Nie każda jednak potrafi przenieść czytelnika do opisanego świata i zdarza się, że autor nie umie należycie opisać emocji, które powinny być zawarte na kartach powieści. "Siedem listów z Paryża" jest pod tym względem pozycją bardzo dopracowaną, ponieważ każde słowo znajdujące się w powieści jest inspirowane prawdziwą historią. Autorka opisała w niej swoje przeżycia, przygody, miłości, trudne i ciężkie sytuacje oraz rozkwitającą, niespodziewaną miłość. Skrupulatnie opisała każdy etap swojego życia oraz Francuza, który naprowadził ją na właściwy tor życia. Autorka (= główna bohaterka) pokazuje nam, że jej życie nigdy nie było łatwe i przyjemne. Problemy z ojcem, brak pracy i pieniędzy, ciągłe problemy i nieporozumienia z mężem, życie pozbawione sensu i radości. Jej codzienność była monotonią i borykała się w niej z wieloma negatywnymi aspektami, dopóki jej przyjaciółka nie wyciągnęła jej z opresji. Za sprawą listów, które otrzymała 20 lat temu od niejakiego Jean-Luca, stawiła czoło życiu i postanowiła, że to ona będzie nim kierować, nie odwrotnie. Od tego momentu próbuje nawiązać kontakt z Francuzem, którego dwie dekady temu poznała podczas swojej podróży do Paryża. Spędzili ze sobą zaledwie jedną dobę, ale to wystarczyło, aby się w sobie zakochali oraz w końcu po tylu latach - odnowili znajomość. "Nigdy wcześniej nikt w tak krótkim czasie nie otworzył mojego serca. Przy Tobie cały mój arsenał środków bezpieczeństwa rozpadł się na tysiące kawałków." Oprócz fenomenalnej i pięknej, prawdziwej opowieści, czytelnik otrzymuje również niesamowitą oprawę graficzną, która zadowoli każde oko. Sama okładka oprócz swojego wyrafinowanego motywu posiada wiele wgłębień, wypukleń oraz matowych elementów, które w czasie czytania dodają książce wizualnego uroku. We wnętrzu znaleźć możemy również klimatyczne drobiazgi, które oddają magię powieści i są perfekcyjnym rozpoczęciem nowej myśli. Samantha Verant opowiedziała światu swoją piękną, romantyczną i wzruszającą historię. W jej powieści wyraźnie widać, że życie pisze niespodziewane scenariusze i poniekąd to my nim kierujemy. Los i przypadek również mają na nie spory wpływ, ale wiele zależy od naszych decyzji i przede wszystkim odwagi. Czy gdybyś był/a w sytuacji głównej bohaterki, udałoby ci się porzucić dotychczasowe życie dla miłości sprzed lat? Autorce się to udało, a obecnie jest szczęśliwą żoną Jean-Luca.
Link do opinii

Historia ciekawa, może dlatego, że napisało ją samo życie i jak czytamy już na samym początku, wszystkie listy i wydarzenia są prawdziwe a tylko część dialogów jest zmieniona lub wyrzucona tylko dlatego by nadać książce i historii tu opisanej sens.

Świetnie sie zaczyna, bardzo przyjemna w prostym języku. Do połowy przebrnęłam bez problemu aż nagle zaczęła mnie trochę nudzić. Druga połowa to trochę przerost formy nad treścią. Zdecydowanie pojawia się zbyt dużo niepotrzebnych szczegółów, które sprawiają, że to czytanie staje się nużące i nawet przechodzi przez głowę myśl:" przecież wiem co się wydarzy-wezmą ślub, to nie czytam już dalej". Ponieważ nie lubię zaczynać i nie kończyć dobrnęłam  do końca.

Gdyby książka była do samego końca jak początek dałabym 6 a tak - daję 4

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy