Powroty bywają różne, tak jak różni są ludzie, których się kocha. Holly Carmichael wraca do rodzinnego miasta po traumatycznym wydarzeniu. Przekonuje się, że pewne rzeczy się zmieniają. Cain Paterson, w którym była niegdyś zakochana, nienawidzi jej z całego serca. Okazuje jej to na każdym kroku, próbując ją zniszczyć. Ona jednak, mimo że powinna wyjawić mu prawdę o jego bracie, milczy. Dziewczyna próbuje się za to pogodzić z przeszłością i wrócić do dawnego życia. Wtedy poznaje Deana Morrisona – mężczyznę o oszpeconej twarzy, który skrywa wiele tajemnic i jest tak samo intrygujący, jak milczący. Z czasem między nim a Holly nawiązuje się nić porozumienia, która stopniowo przeradza się w znacznie więcej. Niestety są nieświadomi tego, że łączy ich coś, co jednocześnie może zniszczyć ich relację. Mają też wokół siebie zazdrosnych ludzi, którzy źle im życzą… Co się stanie, kiedy tajemnice wyjdą na jaw? Czy przyjdzie im zapłacić za nie swoje grzechy?
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2024-08-14
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 280
Tytuł oryginału: Serca z papieru
Język oryginału: Polski
"Serca z papieru" to kolejna książka, która sprawiła, że przepadłam na cały wieczór. Historia Holly i Deana
do lekkich nie należy. Dwoje ludzi po trudnych i bolesnych doświadczeniach, którzy każdego dnia zmagają się z demonami przeszłości, Kiedy ich drogi się krzyżują w ich życiu pojawia się światełko, ktòre daje nadzieję, że to co najlepsze jeszcze przed nimi.
Życie jednak lubi kłaść kłody pod nogi, a właściwie Anna Wolf lubi kłaść ich sporą ilość na drodze do szczęścia swoich bohatetów.
Czy Holly i Dean będą wystarczająco silni by je pokonać? Co się stanie kiedy tajemnice z przeszłości tej dwójki ujrzą światło dzienne? Czy zburzą to co udało im się zbudować czy może umocnią rodzące się uczucie? Jaką rolę w tym wszystkim odegra pierwsza miłość Holly, brat jej zmarłego przyjaciela - Cain?
Nie odpowiem wam na te pytania bo bardzo chce, żebyście sięgneli po książkę i gorąco was, do tego zachęcam.
Mnie historia Holly Deana, ale i Caina naprzemiennie przyprawiała mnie o ból i szybsze bicie serca, uśmiech i łzy. Były sceny przy ktorych szczerze się śmiałam i takie w których złość targała mna na wszystkie strony. Chwile kiedy w gardle pojawiała się trudna do przełknięcia gula, a łzy zbierały się pod powiekami i takie gdzie szok i niedowierzanie malowały się na mojej, twarzy. Anna Wolf jest mistrzynią w tworzeniu histori, które wywołują tak wiele skrajnych emocji jednocześnie. Autorce niejednokrotnie udało się mnie zaskoczyć, wyprowadzić w pole, pokazując że nie zawsze jest tak jak poczatkowo się nam wydaje.
Postać Holly skradła moje serce. Podziwiałam tę dziewczynę za jej siłę, za to, że nie oceniała innych tylko na podstawie tego co ktoś czasem w zawiści, czy poprostu powtarzając plotki o nich powiedział. Ona miała swoje zdanie i nie dawała sobą manipulować. Dean z kolei intrygował mnie. Był tajemniczy, pełen zagadek. Chciałam poznać jego historię. Odkryć co skrywał przed światem.
A Cain, no cóż ten facet potrafił sprawić, że w moich żyłach wrzała krew. Dupek to za mało by określić czasami zachowanie tego faceta. Zaślepiający go gniew powodował, że krzywdził tych na których rzekomo mu zależało. I choć początkowo starałam się go zrozumieć to z każdym kolejnym wyskokiem utwierdzał mnie w tym, że nie warto tracić na niego czasu.
Ludzi kształtują trudne doświadczenia. Czesto zostawiają blizny. Te na ciele łatwiej nam zaopiekować, opatrzyć. Gorzej z tymi na duszy wokół których myśli nieustannie krażą. I to autorka nam przekazuje tą historią. Jednocześnie pokokazując, że po burzy wychodzi słońce i że miłość mimo, że czasem rani, to potrafi również dać radość i szczęście. Rozproszyć mrok, który towarzyszył nam zbyt długo. Ukoić ból i dać nadzieję na lepsze jutro. Musmy tylko otworzyć serce. Dając sobie szansę. A czy udało się to bohaterom książki sami się przekonajcie.
Tak więc, kochani tu nie ma na co czekać. Jeśli "Serca z papieru" jeszcze nie trafiły w wasze ręce to biegnijcie do ksiegarni. Ta historia jestvwyjatkowa i gorąco zachecam was do jej przeczytania.
Holly po latach wraca do rodzinnego miasta, jednak ten powrót należy do trudnych. Kobieta mierzy się z traumą, tragedią... A na miejscu czeka człowiek z jej przeszłości i teraźniejszości, człowiek w którym kiedyś się podkochiwała. Jednak życie to nie bajka zarówno ona jak i Cain przeszli dużo i teraz mężczyzna jawnie jej nienawidzi, co okazuje na każdym możliwym kroku niestety... ?
Kobieta za sprawą wsparcia rodzinnego i dawnych przyjaciół stara się żyć normalnie, i poznaje Deana, człowieka niezwykle tajemniczego, takiego który z pewnością skrywa swoje tajemnice... Tylko czy otworzy się przed kobietą? Tym bardziej, że niektórzy życzą im źle...
To moje kolejne spotkanie z Autorką! I choć jest to inna odsłona, to po raz kolejny się nie zawiodłam. To książka o ludziach, którzy zostali zranieni przez życie, i teraz każdy z nich inaczej radzi sobie ze stratą.
Uważam, że Autorka stworzyła naprawdę ciekawych i barwnych bohaterów, o których szybko nie zapomnę. Dodatkowo książka jest w miarę krótka, więc myślę, że naprawdę znajdziecie dla niej czas. Motyw papierowych serc zawarty w tej powieści jest niezwykle subtelny i piękny! ? Zdecydowanie ma swój przekaz!
Motywy zawarte w książce: powrót do domu, zranione dusze, tajemnice, strata, szukanie szczęścia, blizny.
Uważam, że są na tyle ciekawe, że nie jedną osobę zainteresują ?
Moim ulubieńcem tej historii jest Dean i to za niego trzymałam kciuki ?
Miłość, zdrada, zbrodnia i wielkie namiętności w scenerii kamiennych fortec, rycerskich potyczek i krwawych bitew. Czy klątwa rzucona przez konającą kobietę...
Nick Montgomery i Melinda Rourke od lat pałają do siebie nienawiścią. A właściwie on nią pała. Ma żal do kobiety, że zrobiła z niego idiotę, kiedy byli...
Przeczytane:2024-09-11, Ocena: 4, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024,
Powroty w dobrze znane nam miejsca mogą być różnorodne i wzbudzać rozmaite odczucia. Od entuzjazmu oraz radości, przez melancholię czy nostalgię, do zagubienia, niepewności bądź smutku. Właśnie te ostatnie w większości towarzyszą Holly, gdy po długim pobycie w szpitalu w Bostonie wraca do rodzinnego domu. Wypadek, w którym brała udział oraz śmierć przyjaciela, kładą się cieniem na jej przyszłości, zwłaszcza że Cain - jej młodzieńcza miłość - pała do niej nienawiścią i obwinia o zgon brata. Dziewczyna jednak postanawia nie wyjawiać prawdy na temat okoliczności tego zdarzenia oraz próbuje pogodzić się z tragiczną przeszłością. Wtedy na jej drodze pojawia się Dean, z którym młoda kobieta nawiązuje relację. Jednak nad ich związkiem pojawiają się ciemne chmury... Piętrzące się tajemnice i zazdrośni ludzie mogą położyć kres łączącej ich więzi...
Ci, którzy obserwują mnie dłużej, wiedzą doskonale, że romanse to nie do końca moja bajka, a właśnie ten gatunek jest domeną autorki. Tę książkę czytało mi się jednak bardzo przyjemnie i miło spędziłam z nią czas. Na pewno duży wpływ na odbiór tej lektury miał lekki styl pisarki, a także dość szybkie tempo akcji. Czytelnik krok po kroku odkrywa skrywane przez bohaterów sekrety oraz z ciekawością czeka na dalszy rozwój wydarzeń. Anna Wolf świetnie umie grać na uczuciach odbiorców serwując im całą masę skrajnych emocji – od złości, przez smutek, do radości – dostarczając tym samym łez zarówno szczęścia jak i wzruszenia. Aczkolwiek tym, co mnie najbardziej zachwyciło w tej pozycji, był ukryty pod warstwą romantyzmu głębszy sens. Fabuła obfituje w wiele ciekawych psychologicznych aspektów, które skłaniają do refleksji czy dłuższego przemyślenia danego problemu. Z kolei bardzo miłym dla mnie osobiście akcentem było zamieszczenie grafiki Baszty Pyrzyckiej znajdującej się w Lipianach. Z tej bowiem miejscowości pochodzi pisarka, ale również i ja 😉, więc tym bardziej doceniam tę inicjatywę.
Autorka ukazała tutaj wiele oblicz miłości. Pokazując nie tylko tę dotyczącą partnerów, ale też rodzicielską, braterską bądź toksyczną i zrobiła to w znakomity sposób. Jednak to trauma oraz jej wpływ na dalsze życie okazały się tutaj kluczowym wątkiem. Większość z nas posiada jakieś zewnętrzne lub wewnętrzne blizny, których się wstydzi bądź które prowadzą do braku samoakceptacji lub gorszego samopoczucia. Pani Anna za sprawą tej powieści stara się nam uświadomić, iż one wcale nie powinny być powodem krępacji albo udręki, a dowodem na naszą siłę, odwagę, determinację lub hart ducha. Zagojone rany – te fizyczne i te psychiczne – niech okażą się podstawą naszej dumy oraz motywacją do działania i stawiania czoła kolejnym przeciwnościom losu.
Ta pozycja uzmysławia również, że tak jak nie należy oceniać książki po okładce, tak też nie można wydawać opinii o człowieku na podstawie jego wyglądu, powierzchownego poznania bądź na bazie plotek. Pozory zbyt często mylą, a my decydując się na dyskredytację danej jednostki tylko ze względu na powyższe kwestie, prawdopodobnie skrzywdzimy taką osobę, ale także pozbawimy siebie nowej relacji, która może się okazać wartościowa i wiele wnosząca do naszej egzystencji.
Oczywiście to nie wszystkie tematy, jakie zostały poruszone w tej książce, ale resztę musicie już poznać sami. Do czego Was serdecznie zachęcam. Jeśli szukacie lekkiej, a zarazem emocjonalnej i ciekawej lektury, ta powieść z pewnością przypadnie Wam do gustu. Szczególnie polecam ją miłośnikom gatunku, gdyż znajdziecie to wszystko, czego oczekujecie od tego typu pozycji.